Skocz do zawartości
Forum

Jak przestać kochać bad boya


Gość Fasillena

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Fasillena

Dlaczego idealizujemy mężczyzn, którzy tak naprawdę są straszni dla nas? Dlaczego większość wybiera lub pociąga taki typ mężczyzn, którzy olewaja nas, nie szanują, nie są godni zaufania i w różnym stopniu " pomiataja nami ", q mężczyźni, którzy nas szanują i wprost mówią ze traktują kobiety jak księżniczki są zazwyczaj odrzucani?

Ja jestem w takim przypadku. Mam 22 lata( prawie) i prawie od 4 lat tkwie w beznadziejnej sytuacji. Ale Cie ciągłej. Z tym bad boyem poznaliśmy się, każda na niego leciała, ja spodobałam mu się. Byliśmy razem, rozchodzilismy się ( ja zdrywalam). On lubił alkohol, narkotyki również, miał znajomych którzy jeżeli tyljo lubili robić co on byli ważniejsi ode mnie. Zdradził mnie pod wpływem alkoholu i narkotyków, ja wszystko znosiłam bo czułam,że pod tą warstwa jest dobry chłopak. On coraz bardziej miał mnie dosyć, bo robiłam mu kazania jak być normalnym człowiekiem ( ja 22 lata a on 26) aż w końcu rostalismy się całkowicie. Rok temu w sierpniu. Ale spotykał się ze mną, chciał naprawić, chciał.mi wynagrodzić. Dowiadywalam się od osób trzecich ze nie jest szczery wobec mnie. znów się schodzilismy i zrywalismy aż znów od ok grudnia ze sobą nie jesteśmy. On znow ma zrywy ze mnie kocha, ale nie wie czego chce, że mnie ranił itp. Ma zrywy ze kocha a później nie odzywa się 2 tygodnie. Ograniczam z nim widzenie, rozmowy tez bo on ma " dużo na głowie ".
Spotkałam się z innymi chłopakami, jednorazowe randki bo nie czułam tego czegoś, żadnych emocji, to było zwykli chłopacy, którzy mówili że dla dziewczyny zrobią wszystko... A przecież ja tego pragnę, ale od zawsze pragnęłam tego od tego jednego, a nie myślałam że można to dostać łatwiej od innych.

Wpadłam w " depresję "( w cudzysłowie bo chodzi. Mi o to,że siedzę całymi dniami pod kołdra, chyba że już naprawdę ktoś mnie wyciągnie za rękę z łóżka, straciłam śmiałość do ludzi, chef poznawania, straciłam wiarę w to,że mogę być szczęśliwa. Nie jestem jakoś super lubiana osoba, zazwyczaj z mojej otwartości zaczynały się znajomości.

Teraz? jestem cicha, bo mój były nigdy nie interesował się moim Yciem,tym co mam do powiedzenia, tym co mnie interesuje. Zawsze byłam biernym słuchaczem. Akurat jest okres, gdzie o mnie zapomniał ( ale wiem,że się odezwie jak mu się zechce).

Tak bardzo pragnę się odkochac. Znienawidzic go na tyle,żeby patrząc na niego nie czuć ani żalu,ani tęsknoty tylko czuć odrazę. Żeby zamiast płakać po nim jak to robie od roku ( chociaz w związku tez plakałam) czuć satysfakcję Ze juz go nie pragnę. Wzięłabym każde lekarstwo, gdyby takowe istniało, żeby się odkochac.

Nie jestem maszyna, która można się bawić. Ja potrzebuje stabilności, miłości, szacunku, wierności i chociaż minimalnego zainteresowania.

Wiecie co on robi? Jeżeli już sobie przypomni o mnie to 30 monut opowiada o sobie i kończy rozmowę.
A gdy wtrące coś swojego to " kurde co mi znów przerywasz ".

Jakiś czas temu, gdy ograniczyłam kontakt i spotkania widziałam, jakby starał się bardziej ( wiecie, te głupie techniki) ale ro minęło teraz jakby olal mnie jeszcze bardziej, niż wcześniej.

Proszę o jakąś rade, jak zapomnieć, odkochac się? Jak ten czas odkochiwania skrócić? cierpię juz 4 lata z czego 1 rok życie w ciągłej huśtawce emocjonalnej. Mam dość.

Odnośnik do komentarza
Gość mam podobnie

Jestem facetem i również kocham kogoś.
Jestem właśnie tym typem odrzucanych przez Ciebie mężczyzn. Dosłownie jak napisałaś chcę traktować kobietę
jak księżniczkę, żeby nawet Jej nie przeszło przez myśl "czy on mnie kocha?", żeby czuła się najpiękniesza i nie ona była zazdrosna, tylko inne kobiety patrząc na Nią.
Wzamian co dostaję? czym bardziej się angażuje-bardziej cierpię.

Odnośnik do komentarza

Mamy naturę zdobywcy. To co jest trudne do zdobycia, fascynuje nas i pociąga.
To tak jak ze zdobywaniem szczytu. Jak już na tą górę wejdziemy, to po czasie, traci na swej atrakcyjności.
Opiekuńczy, czuły, dbający....w teorii każdy o tym marzy.
Miałam kiedyś chłopaka, jak była kałuża to brał mnie pod rączkę i prowadził, abym sobie nie zamoczyła stopek. A mnie to wkurzało. Czy on myśli, że jestem ślepa?
Często też piszą osoby, które mają wszystko, a czują się jak w złotej klatce.

Najważniejsza jest równowaga, troszeczkę niepewności, trochę dbałości o drugą osobę, a najważniejsze, to dbanie o SIEBIE, by się nie podporządkowywać, by nie zatracić swojego JA. Ale nie w stopniu narcystycznym, chodzi tylko docenianie swej osoby, i dbanie o własne JA.

Fasillena- Alkohol, narkotyki, zdrady- a ty tęsknisz, bo on jest taki cudowny.
A od czego jest rozum? Masz instynkt samozachowawczy, bo go rzuciłaś.
A teraz siedzisz i go idealizujesz, zapominając o wszystkim, co złe i jak kiwnie paluszkiem, to znowu polecisz do niego.
Jest tylko nadzieja, że on tego nie zrobi.
Zacznij myśleć o jego zdradach, używaj rozumu, przyda ci się.
I powtarzaj sobie - od dziś zaczynam nowe, lepsze życie. Powtarzaj to sobie w kółko, zagłuszaj inne myśli.
Zapisz się na tańce albo jogę. Wyjdź z domu, ćwicz coś, rozruszaj się.

Odnośnik do komentarza

Wiesz, jesteś trochę na straconej pozycji. Jeśli z facetem jesteś 4 lata to Ty już przyzwyczaiłaś się do huśtawki nastrojów, do codziennych afer, do lekceważenia Ciebie. Jeśli jakimś cudem uwolnisz się od tego faceta( bo jednak np. nie zechce do Ciebie wrócić), to i tak następny z którym się zadasz może być bardzo podobny, bo Tobie jakby się "wgrało" w psychikę, że jest interesująco jak jest ekstremalnie, jak nie wiesz na czym stoisz, jak jest element prawie porzucania i niedługo potem pojednania.

Oczywiście jesteś jeszcze bardzo młoda i możesz nad sobą popracować i użyć swojego intelektu, ktory będzie umiał przygłuszyć Twoje emocje.

Po pierwsze wróc do Waszych początków. Byłaś bardzo młodziutka (18 lat) i facet podobał się grupie koleżanek (wtedy może jeszcze nie patrzy się na charakter a na jego wygląd, pewny siebie sposób bycia) a wybral właśnie Ciebie. Hurra! Jestem najfajniejsza, docenił mnie, inne mi zazdroszczą . Może jak z czasem się dowiadywałaś, że ma jakieś wady,że narkotyki- to przymykałaś na to oko, bo ja jestem w y b r a n a. I tak to szło, oswoił Cię i przerobił na swoje kopyto. Chce to z Tobą jest, znudzi mu się to Cię porzuca. Jak z Tobą jest to Cię poniża, nie jesteś dla niego ważna.Ale dla Ciebie jest ważne jak dlugo zechce z Tobą być, jakie numery jeszcze wykręci i czy Ty to wytrzymasz. Niby wiesz, że to jest nienormalne, ale nic z tym nie robisz, zaszywasz się pod kołdrą i przeczekujesz chwilowe jego odejscie lub chwilowe jego występy, których nie umiesz opanować.

Po pierwsze. Czy taki facet, jak ten o którym, piszesz mogłby być Twoim mężem i ojcem Twoich dzieci (ponieważ ludzie sie poznają, przypasowują do siebie raczej docelowo w tej sprawie).I nie w życzeniowej postaci tych nielicznych chwil kiedy jest miły (lub najprawdopodobniej bywał miły) tylko taki jakim jest zazwyczaj. Jeśli podlega jakimś używkom (akohol, narkotyki) ,to jak życie uczy, osobnicy wkręcają się w to coraz bardziej i następnie ich osobista degradacja, zanik uczuć wyższych. Czyli wszystkie jego wady z czasem będą się tylko pogłębiać. Czy taki osobnik mógłby być Twoim mężem. Wiesz, że to nie jest przyszłośc dla Ciebie. To dlaczego się nie wymiksujesz naprawdę z tej sytuacji.

Wymiksowanie się ,to zmiana n-row telefonu, kont fb i innych dróg dojścia łatwego do Ciebie. Nie będziesz oczekiwala pod koldrą: zadzwoni dziś , jutro czy za m-c, dwa.
Wymiksowanie się, to umawianie się na spotkania z innymi ludzmi, w tym ,z innymi chłopakami. Idziesz na randkę z jakimś chłopakiem i nie ma tych emocji co z tamtym i od razu ta znajomośc jest dla Ciebie nieważna. Nieważna, bo żadna koleżanka Ci nie zazdrości, że siedzisz na kawie z tym właśnie chlopaczkiem. A emocji jeszcze między Wami nie ma, bo nie zdążyły się takie między Wami wytworzyć.

Zacznij w ramach powrotu do swojego życia spotykać się z tymi kolegami tak jak z koleżankami. Jak idziesz z koleżanką do kina, to przeżywasz film a nie to, że właśnie z nią jesteś w tym m-scu. Jak jedziesz na rowerowy sobotni rajd z koleżanką to cieszy Cię, że pogoda dopisała, że widoki są piękne, że nóżki daly radę "odpedałować" taki szmat drogi. Z kolegą też można być na wyprawie rowerowej, na grze w pilkę siatkową, na basenie.
Jak zaczniesz wychodzić i cieszyć się wszystkimi fajnymi sprawami dostępnymi w tym wieku i zazwyczaj cieszącymi młody organizm to pozbędziesz się pewnego marazmu. Zaczniesz cieszyć się po prostu życiem. Po kolegach, z którymi będziesz się umawiać nie spodziewaj się, że to będą zaraz Twoje miłości. Po prostu przebywaj z innymi mlodymi mężczyznami, przyzwyczaj się, że facet może być grzeczny, uprzejmy, zauważający Ciebie. Nie zachowuj się tak, że potrzebujesz zaraz następcy swojego bad boya. Potrzebujesz pewnego rodzaju otrzaskania się z facetami i docenienia ich postaw. I wtedy patrząc na jakiegoś fajnego np. Wojtka o fajnym i sposobie bycia, o ciekawych poglądach, odpowiedzialnego, posiadającego ambicje zawodowe, umiejącego marzyć i planować racjonalnie swoje życie. Wtedy nawet jak stwierdzisz, że żal iż wobec takiego chlopaka brak motylków w brzuchu, to już możesz przypuszczać, że jednak jesteś zdolna szukac "klonu" Wojtka, ktory dziala rownież na Twoją sferę seksualną.

Dowiesz się, ze nie tylko teoretycznie istnieją fajni mlodzi mężczyżni. Tacy są w realu i wsród takich lepiej się obracać.

Rozum też jest potrzebny, przy ukladaniu sobie życia.

Odnośnik do komentarza
Gość Fasillena

Macie rację i jak ti czytam to czuje w środku sile.
Sama sobie postaram, że ile można takiego traktowania. Ile razy pokazywał jak ma mnie gdzieś, jak nie liczy się dla niego co ja czuję i co pragnę. Ile mi świństw wyrządził, ile mi przykrości sprawił...

Prawda,że czuje,ze jestem trochę na przegranej pozycji, bo ciężko mi zobaczyć w kolegach nawet fajnych interesujących chłopaków bo idealizuje jego. Ale mam nadzieje ze to przy pracy nad sobą z czasem przestanie bo pięcie chyba nie będę go kochać całe życie?

Dzisiaj znów mi sprawił przykrość. Bo zadzwonił " sprawdzić ile zabiera mu zł za połączenie " i ze napisze na fb. Na fb odczytał, że jestem z koleżanką w mieście i zeby zadzwonił później to pogadamy. Napisałam po godzinie ze juz jestem a on wtedy do mnie " teraz to ja już nie mam dla Ciebie czasu ". Wkurzylam się i napisałam, ok to nie przekszadzam.
Ale on musiał.zaczac pisać jakieś dobrej zabawy, idź się pobawić bla bla jakieś dziwne, próbujące mi dogrysc rzeczy. Wiec ja napisałam, że po co te złośliwości, że ostatnio w ogóle nie ma czasu, że o znajomości się dba i ze przeszkadza mi to już.
To on " mam to gdzieś, będę rozmawiać kiedy ja mam ochotę, mam gdzieś czego Ty chcesz nie mam dla Ciebie teraz czasu może kiedy indziej znajdę ".
To już wtedy się wkurzylam na maxa inapisalam mu,ze szkoda ze ja miałam czas kiedy pisał że niby tęskni czy kocha i inne pierdoly i ze to smutne, ale ja mam to już gdzieś " i juz nie odpisałam więcej nic.

Mam dosyć takiego czegoś, ja czuję wewnętrzna frustrację i brak szczęścia. Jak jeszcze wczoraj chłopak mojej koleżanki, który też aniołkiem nie jest i robi jej numery i czasem olewa ja, to przynajmniej umiał się zachować jak facet i kiedy było potrzeba to pokazał jej ze mu zależy.

Odnośnik do komentarza

"" mam to gdzieś, będę rozmawiać kiedy ja mam ochotę, mam gdzieś czego Ty chcesz nie mam dla Ciebie teraz czasu może kiedy indziej znajdę "
Tu jasno określił swój stosunek, do twojej osoby.
Przestań się łudzić, że coś się zmieni, a jeśli nawet, to na gorsze.
Zacznij go ignorować, nie odpisuj, nie dzwoń i zacznij normalnie funkcjonować, czyli wychodzić z innymi znajomymi i bawić się.
Jesteś jak ten piesek na smyczy, którego można kopnąć, a on najwyżej cicho zaskomli.
Gdy już zerwiesz z nim znajomość to może się okazać, że zabrakło mu pieska, który się do niego łasił i podbudowywał jego EGO.
Może nawet na moment zacząć się starać - nie załamuj się, nie wracaj, bo z takim typem czeka cię gehenna, a nie życie.

Odnośnik do komentarza

Powyżej padło już wiele cennych rad i wskazówek. Jak odkochać się? Najlepiej unikać kontaktu z tym chłopakiem na wszelkie możliwe sposoby - nie dzwoń, nie odbieraj telefonów od niego, nie pisz na portalach społecznościowych itd. Najlepiej zmień numer telefonu, zablokuj go na FB. I zacznij żyć, szukaj alternatyw dla swojej stagnacji i siedzenia od kołdrą. Wyjdź na spacer, pobiegaj, popływaj, idź do kina - cokolwiek, by być aktywną i nie myśleć i nie idealizować chłopaka. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...