Skocz do zawartości
Forum

Syn partnera jest uzależniony od alkoholu


Gość nerwowa48

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nerwowa48

Mój partner lat 50 ma 28 letniego syna, który mieszka ze swoja matką. Jest z nim straszny problem, ponieważ jest uzależniony od alkoholu. Nie jest to typ chuligana, a po prostu zwykły chłopak, który pijac w domu (wcześniej z matką, która już nie pije) popadł w szpony nałogu. Przez picie stracił pracę, a kolejnej od 2 lat nie szuka. na alkohol ma pieniądze, ponieważ daje mu je matka w obawie, ze straci z nim dobre relacje, że syn ją znienawidzi, coś sobie zrobi. Przez tę całą sytuację cierpi też nasz związek, ponieważ partner już zupełnie nas zaniedbał. Cały czas wolny od pracy jest u syna i zajmuje mu czas, by ten nie sięgnął po kieliszek, jego syn nie chce się leczyć, uważa, ze nie ma problemu, choć ponoć już cała rodzina go o to prosi. Ja ostatnio mam problemy z pracą, a nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, ponieważ partner twierdzi, ze taki problem to nie problem, ze ma ważniejsze sprawy na głowie. Nie rozmawiamy już wcale o nas od ponad roku, my jakbysmy już nie istnieli razem, a kiedy rozmawiamy, to jedynie rozmawiamy na temat problemu jego syna, wspieram w tym bardzo partnera, choć sama ostatnio z racji utraty pracy ja wsparcia potrzebuje i go nie mam skąd uzyskać. Jak to przetrwać? Na razie trwa to prawie 2 lata, a ja już mam ciężko to ogarnąć. Partner teraz przede wszystkim wspiera swoją byłą żonę, ponieważ ona zmaga się z tym na co dzień i ode mnie wymaga wyrozumiałości oraz tego, bym mu nie przeszkadzała, a drażni go teraz niemal wszystko we mnie, nawet zwykłe pytanie- czy może mnie przytulić przed snem. Jak to przetrwać?

Odnośnik do komentarza

Trudna sprawa. Wygląda na to, że tamta rodzina jest ważniejsza, od waszego związku.
Teoretycznie powinnaś tupnąć nogą i powiedzieć - dość tego.
Ale on może zwinąć manatki i wrócić do byłej żony. Czy jesteś na to gotowa?
Jednak jeśli potulnie będziesz milczała, to w ogóle przestanie się z tobą liczyć.
Tu jest tylko jedno pytanie, czy trwać nadal w tym związku, czy wywalić partnera.

Odnośnik do komentarza

Twój partner, jak go nazywasz, jest współuzależniony. Zarówno on jak i jego była żona nie podejmują realnych działań zmierzających do tego, aby ich syn wytrzeźwiał, wprost przeciwnie, ulegają nieświadomym mechanizmom utrwalającym uzależnienie alkoholowe tego 28-latka. Co powinien zrobić Twój partner- złożyć wniosek do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych o przymusowe leczenie odwykowe syna i przestać chronić go przed konsekwencjami nałogu. Powinien zrobić to sam lub w porozumieniu z byłą żoną. Była żona Twojego "partnera"jak się domyślam nie przeszła terapii odwykowej, tylko jest w tymczasowej abstynencji. Gdyby była po leczeniu odwykowym, najprawdopodobniej sama złożyłaby taki wniosek i wyrzuciła syna z domu dla jego dobra. Tymczasem ona o zgrozo funduje mu alkohol po to, żeby nie stracić z nim rzekomej relacji. A cóż to za relacja z czynnym alkoholikiem? Straci go dosłownie, ponieważ chłopak jest na najlepszej drodze do przedwczesnej śmierci wskutek powikłań uzależnienia. Wreszcie genezy uzależnienia alkoholowego tego 28-latka można upatrywać w pragnieniu dobrej relacji z matką alkoholiczką i pragnieniu scalenia rodziny. Niezależnie od przyczyn nie czas i miejsce na rozczulanie, tylko działanie w tej rodzinie. Nie jest to jednak
Twoja rodzina. A Twój partner jest nim tylko z założenia, to Twoje pragnienie, aby był on Twoim partnerem, natomiast tego nie widać, aby nim był. Możesz wykorzystać uzyskaną wiedzę do lepszego zrozumienia tej sytuacji. Natomiast jeśli chodzi Twoją relację z tym 50-letnim mężczyzną, to nadszedł czas na rozstrzygnięcia. Czy Ty go kochasz? Czy on Cię kocha? Czy Wy jesteście parą? Jakie macie oczekiwania? Czego dalej chcecie? Czy zamieszkać razem, wziąć ślub? Czy mieliście tylko romans, czy miłosną przygodę? Wyrażenie dążeń i określenie granic porządkuje relacje, pomaga zaoszczędzić sobie i innym chaosu oraz rozczarowań.

PSALM 91

Odnośnik do komentarza
Gość nerwowa48

Jesteśmy razem 6 lat. Tak, jego była zapewne jest alkoholiczką i mnie się wydaje, ze ona spowodowała to, ze chłopak pije, ponieważ odkąd skończył 18 lat, to ona po prostu stawiała mu codziennie alkohol i pili razem. Ona zaprzestała jakiś czas temu, ale chłopak przestać nie może. Mój partner nie da sobie tego powiedzieć, ze ona także przyczyniła się do nałogu syna. Partner obraża się o każdą moją próbę nawiązania bliskości tłumacząc to tym, ze to egoistyczne z mojej strony, że myślę tylko o sobie, podczas, gdy on ma taki rodzinny problem. Wiadomo, że wzięłam sobie osobę rozwiedzioną, mająca dziecko, więc niby narzekać nie powinnam, ponieważ dziecko zawsze będzie najważniejsze.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się , że masz tylko dwie możliwości , albo pogodzić się z sytuacją , albo rozstać się ze swoim partnerem. Sama widzisz , że nie jest dla Ciebie żadnym oparciem . Masz problemy , a on je lekceważy i jeszcze Ciebie obciąża problemami swojej rodziny. Nie może być tak ,by w kolejnym związku , tylko syn był najważniejszy. Jest najważniejszy z powodu sytuacji w jakiej się znajduje. Twój partner poświęca mu całą swoją uwagę. Pomyśl jednak , że walka z alkoholizmem osoby , która w dodatku nie widzi problemu i nie chce się leczyć jest skazana na niepowodzenie. Możesz utknąć na dobre w tym układzie jaki jest teraz.

Odnośnik do komentarza
Gość nerwowa48

Z jednej strony ja bardzo go kocham i trudno byłoby mi go zostawić teraz, kiedy on sam ma problemy, a z drugiej, on już od ponad roku w ogóle nie wykazuje uczuć w moją stronę, moje zapewnienia o miłosci go denerwują, gdy mówię mu, ze go kocham, to szybko zmienia temat, by o tym nie rozmawiać, albo mówi, ze teraz pierdołami i wyznaniami się nie zajmujmy, bo jest realny problem, który trzeba rozwiązać i temat urywa. W ogóle o nas nie chce rozmawiać, złości się, gdy podejmuję rozmowę o nas, o uczuciach. Życie seksualne już praktycznie między nami nie istnieje, bo on może raz na 2 lub 3 miesiace ma ochotę na jakieś zbliżenie, a tak nic. Mówi, ze gdy ma problem to nie w głowie mu seks i bliskość. Sama nie wiem, jeśli przyjdzie mi poczekać, ile to potrwa, skoro chłopak w ogóle nie chce się leczyć, a partner bardziej czuje się kompetentny niż lekarz i twierdzi, ze on mu też pomoże, gdy będzie mu zajmował czas, będzie go pilnował. Tak więc nawet wakacje mamy w tym roku osobne, ponieważ on wykupił wczasy dla siebie i syna w Egipcie. Mnie tłumaczy, ze musi syna ratować, ze pojedziemy gdzieś razem, jak się problem syna zakończy i syn wyjdzie z nałogu. On też cały czas twierdzi, ze syn może także sam wyjść z nałogu- bo jego była żona po latach picia tego dokonała i teraz na jednym piwie dziennie zaprzestała. On także twierdzi, ze jak syn ograniczy alkohol do jednego piwa dziennie, to będzie wszystko ok. Ja mu na to mówię, ze pijac nawet to jedno piwo on pozostanie alkoholikiem, on się sam nie wyleczy i jego była też nie wyleczyła się, skoro nadal musi codziennie chociaż odrobinę się napić. Ale on mnie nie słucha, on wie lepiej i ona też. Jakby nie było, to mój partner i los jego dorosłego dziecka też nie jest mi obojętny, bo brałam go świadomie jako partnera wiedząc, ze jest obarczony rozwodem i majacy rodzinę.

Odnośnik do komentarza

Czy znalazłaś pracę? Z czego żyjesz, czy jesteś na utrzymaniu partnera?
Jeśli tak jest, to nie dziw się, że traktuje cię tylko jak sprzątaczkę.
I taki układ może długo trwać, o ile pogodzisz się ze swoją sytuacją.
Natomiast jeśli jesteś samodzielna, to nie daj sobą pomiatać.
Postaw sprawę jasno. Albo jesteście razem, albo się rozchodzicie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...