Skocz do zawartości
Forum

Problem w związku


Gość stormy

Rekomendowane odpowiedzi

Ze swoim narzeczonym znamy się już od 10 lat. Narzeczeństwem jesteś od ok. pół roku. Nasz związek nigdy nie należał do idealnych. Dużo się kłóciliśmy, ale w końcu po paru latach mogę stwierdzić, że dotarliśmy się. Od zaręczyn jest między nami dobrze..mogę nawet powiedzieć, że bardzo dobrze. Planujemy razem przyszłość, wesele itd. Jednym problemem jest rodzina mojego narzeczonego. Nigdy nie czułam się dobrze u niego w domu i pomimo tego, że jesteśmy ze sobą tak długo nie mam żadnych relacji z jego rodzicami i rodzeństwem. Jest mi z tego powodu bardzo źle i nie wiem jak to zmienić. U mnie w domu jest odwrotna sytuacja.. narzeczony zawsze jest miło przywitany, moi rodzice zawsze z nim rozmawiają, pytają o ważne rzeczy itd. Co więcej nie podoba mi się stosunek jego siostry do mnie. Ciągle mnie lekceważy i jak spotkamy się z narzeczonym i z nią, zachowuje się jakby mnie nie było. Ciągle rozmawia tylko z nim a na mnie nawet nie patrzy. Ostatnio wydarzyło się dużo w moim życiu, ale najwidoczniej ją to nie interesuje. Woli rozmawiać o ludziach, których nie znam i rzeczach, o których nie mam pojęcia. Najgorsze jest to, że mój narzeczony tego nie widzi. Ostatnio powiedziałam mu o swoich uczuciach bo już nie wytrzymałam jej lekceważącego stosunku do mnie i zakończyło się to kłótnią. Powiedział mi, że gdyby wcześniej o tym wiedział przemyślałby to wszystko i szkoda, że już jest na to za późno. Nie rozumiem jego zachowania.. przecież to my teraz tworzymy nową rodzinę i chyba ważne jest to żebym dobrze się czuła wśród jego bliskich? Chyba trzeba mówić o swoich uczuciach tym bardziej osobie, z którą ma się spędzić resztę życia? nieważne czy te uczucia dotyczą mamy, taty czy siostry drugiej strony.. Powiedziałam mu o tym tylko po to, żeby w końcu się coś zmieniło. Oczywiście według niego robię problem tam gdzie go nie ma i doszukuję się rzeczy, które wcale nie są istotne. Dla mnie są.. i na samą myśl, że mamy się spotkać z jego siostrą tracę humor bo wiem jak to spotkanie będzie wyglądało. Czy przesadzam? czy powinna odpuścić i zaakceptować to jak jest mimo swoich uczuć?

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że powiedziała Pani narzeczonemu o tym, że nie do końca układają się dobrze Pani relacje z jego siostrą. Możliwe, że on nawet tego nie zauważył albo nie chciał zauważyć, bo tak łatwiej. Niemniej jednak uważam, że trochę Pani przerzuca odpowiedzialność za jakość tych relacji na partnera, oczekując, że skoro to jego siostra, to on powinien te relacje naprawić albo pomóc Pani naprawić. Tymczasem to Pani i Pani przyszła szwagierka powinniście wspólnie popracować nad Waszymi relacjami. Pani partner nie załatwi tego za Was. Owszem, może zainicjować spotkanie, może ułatwić Wam w jakiś sposób prowadzenia rozmowy, np. skierować siostrę troszkę na tematy, które np. dla Pani są ważne, o których chciałaby Pani porozmawiać, ale nie powinna Pani oczekiwać od partnera, że on sprawi, że nagle ze szwagierką staniecie się dla siebie przyjaciółkami. Budowanie relacji to proces i jeśli przez 10 lat znajomości z partnerem nie zadbała Pani ani siostra Pani narzeczonego o przynajmniej poprawne stosunki, to będzie trudno to nadrobić. W każdym razie trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Pewnie jego rodzina uważa ,że nie jesteś idealną partnerką dla niego ,stąd ten dystans i lekceważenie ,można powiedzieć...,nie wiem,tak gdybam.
Prawdą jest ,że narzeczony specjalnie nic tu nie wskóra,dlatego nie wymagaj od niego interwencji,pewnie dosyć się nasłucha w domu o Tobie,
Ty też niewiele możesz ,żeby te stosunki były inne,on rodzinę ma ,jaką ma ,jedynie możesz spróbować porozmawiać z jego siostrą,co ma do Ciebie i dlaczego Cię ignoruje w towarzystwie,jeśli nie uda się nic wyjaśnić ,pozostaje zaakceptować i jedynie tolerować jej towarzystwo, tak jak robi to ona.

Po drugie są takie osoby ,co na swoją rodzinę nie dadzą tzw. złego słowa powiedzieć,choć widzą problem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie czuję się lekceważona przez narzeczonego. Między nami jest ok. Jego stosunki są z rodzicami są dobre, w sensie mają do siebie szacunek są za sobą, ale nie ma między nimi silnych więzi. Nie rozmawiają ze sobą, każdy żyje swoim życiem. U mnie sytuacja jest odwrotna, moja mama jest moją najlepszą przyjaciółką i mogę jej powiedzieć o wszystkim. Tak samo jest z tatą i rodzeństwem. Po ślubie będę mieszkać u narzeczonego, z jego rodzicami więc może dlatego tak bardzo mi to przeszkadza bo w końcu z będę z nimi przebywać na co dzień i chciałabym się u niego czuć jak u siebie w domu. I tu nie chodzi o to, że mnie nie lubią (przynajmniej jego rodzice bo siostra nie wiem) tylko nie czuję się częścią tego wszystkiego, czuję się pomijana.
Nigdy nie naskakuje na jego rodzinę, nie oskarżam go o nic itd. Mówię tylko o swoich uczuciach w łagodnych sposób i nie winię go za to jak jest. Mówię tylko, że chciałabym żeby to wszystko wyglądało inaczej bo nie chce się czuć we "własnym" domu jak intruz.

Odnośnik do komentarza

Może wlasnie tutaj lezy problem, że Twoja mama jest dla Ciebie przyjaciółką i tego samego chociażby podświadomie oczekujesz również od mamy swojego narzeczonego? Bo z tego co czytałem nie opisałaś szerzej relacji z rodzicami (z siostrą jego tak). Może jego rodzice po prostu tacy są. Przyszła szwagierka ma partnera? Jak jego traktują? A ze szwagierką możesz porozmawiać, ale ja na Twoim miejscu bym się za bardzo nie przejmował, bo to nie z nią bym się wiązał.

Odnośnik do komentarza

Nikt tu chyba nie pisał ,że narzeczony Cię lekceważy...
Lepiej jakbyście zamieszkali osobno,nie będziesz się dobrze czuła,nie będziesz po prostu u siebie ,
jeśli coś się zmieni po ślubie jak tam zamieszkacie,to na pewno nie na lepsze,dlatego ,żeby jeszcze bardziej nie popsuć stosunków z rodziną męża ,namów go na wynajęcie mieszkania ,pieniądze nie są tak ważne jak wasz spokój i zdrowie psychiczne.

W Twojej rodzinie jest inaczej,można powiedzieć ,że Ty żyjesz ich życiem ,a oni Twoim,czyli każdy o każdym wszystko wie,
nie wiem czy to też jest takie dobre...,medal zawsze ma dwie strony,
jest nadzieja ,że teściowa nie będzie się wtrącała w Twoje życie,skoro u nich każdy żyje własnym życiem,
co nie oznacza przecież braku kontaktów.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Polinaaa

Mam dość podobny problem ale z moim chłopakiem jestem 2 lata i doskonale rozumiem ten żal i przykrość po prostu sama nie wiem co robić w swoim przypadku i jak dotrzeć do chłopaka ze mnie to boli dlatego niestety nie pomogę ale mam nadzieje ze obu nam się uda trzymam kciuki i życzę powodzenia

Odnośnik do komentarza

Po urodzeniu dziecka, wprowadziłam się do teściowej. Sześć osób plus dziecko, w trzypokojowym, ale małym mieszkaniu.
Niby wszystko było poprawnie, ot, jakieś drobiazgi tylko przeszkadzały...ale i tak po roku kategorycznie powiedziałam - albo się wyprowadzamy, albo się rozwodzimy. Miałam serdecznie tego dość. Wyprowadziliśmy się.
Ty już widzisz problemy, choć jeszcze z nimi nie mieszkasz.
Radzę, wynajmijcie jakiś pokój i osobno zamieszkajcie.
Jeśli z jakiś przyczyn nie chcecie tego zrobić, to już pracuj nad swoją psychiką , byś potrafiła odciąć się od reszty rodziny i nie przejmowała się drobiazgami.
Ich nie zmienisz, ale jak przestaniesz się denerwować, to łatwiej ci się będzie żyło.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...