Skocz do zawartości
Forum

Bezradna. Proszę o pomoc,!


Rekomendowane odpowiedzi

Witam!
Mam duży problem. Zacznę od początku. Z mężem jesteśmy po ślubie 5 i pół roku i chyba od zawsze nie było idealnie bo zawsze było coś. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci. Mój mąż lubił i lubi sobie wypić A przy tym potrafi się awanturowac co się bardzo często zdarza no i co za tym idzie ubliza mi po prostu wyzywa mnie od najgorszych nawet zdarza się że i moich rodziców też. Potrafi zmieszać mnie z błotem. Jest mi Bardzo przykro. Nie jest jakimś super tata bo jakoś specjalnie się dziećmi nie zajmuje. No chyba że przy ludziach. Raczej wszyscy dookoła mówią żebym Go zostawiła. Ale ja jakoś nie umiem, nie wiem czemu chociaz potrafi wyskoczyć do mnie do bicia (2 razy mnie uderzył). Tyle razy co mu wybaczalam dalej robi to samo A ja dalej mu niby wierzę. Dusze się w tym związku. Co mam zrobić żeby raz na zawsze to skończyć i odejść i żebyś nie ucierpiały na tym dzieci.

Odnośnik do komentarza

Nie da się bezboleśnie...,najlepiej jakby udało Ci się namówić go na leczenie,postawić ultimatum,przygotować się do wyprowadzki,być konsekwentną,
być może perspektywa rozłąki go otrzeźwi,jak nie odejdziesz ,nic się nie zmieni,
powiedz,wrócę, jak zakończysz leczenie.
Jeśli się złamiesz i nie dotrzymasz słowa ,niczego nie zmienisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za słowa otuchy. Już się bałam że zaraz zostanę zwyzywana ze glupia itd. Wiem o tym, ze jestem głupia ale cały czas mam nadzieję że się zmieni. A tu za każdym razem jest to samo. :( rozwód nie byłby trudno gdyby nie dzieci. Najbardziej boję się o kontakty z ojcem. :/ tym bardziej że straszy mnie ze nie mam z nim szans w sadzie bo on pracuje a ja nie. Czyli ze pieniądze załatwia wszystko. :/

Odnośnik do komentarza

To nie ma nic do rzeczy,że on pracuje.
Jeśli on tak mówi ,tzn.,że nie myśli w ogóle o ratowaniu rodziny,o leczeniu,czyli nie ma zamiaru się zmieniać,
szkoda...
W takim razie pozostaje dać na rozwód,wiem jak Ci będzie ciężko ,dlatego dobrze jakbyś miała wsparcie kogoś bliskiego.
Kontakty z dziećmi ustala sąd,tu nie ma się czego bać,ale niestety trzeba przejść przez piekło rozwodu,ale to chyba lepsze niż piekło przez całe życie.
On musi zobaczyć,że się go nie boisz ,w przeciwnym razie będziesz na straconej pozycji,musisz wszystko postawić na jedną kartę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Wybaczasz , chociaż wiesz ,że to nic nie daje. Możliwe ,że jesteś osobą współuzależnioną i potrzebujesz pomocy psychoterapeuty, który pomoże Ci spojrzeć na Twoje problemy. Nie piszesz jak dzieci reagują na zachowanie ojca. Nie piszesz też o treści gróżb. Możliwe ,że Twój mąż znęca się nad Tobą fizycznie i psychicznie. Jeżeli nie chcesz wzywać policji , to idż do lekarza i poproś o opinię o stopniu uszkodzenia ciała jeżeli pobicie pozostawi ślady.

Odnośnik do komentarza

Dzieci mam małe. 5 lat i roczek. Nie jestem wstanie iść do pracy bo moi rodzice pracują i nie mam z kim zostawić dzieci. Teście? niby odeszli na emeryturę ale za to teściowa jeździ jeszcze sobie zarobić. także praca odpada :/ Co do mieszkania to nie mieszkamy sami bo u moich rodziców. Fakt też jest taki, że połowę z tego wszystkiego taję przed rodziną. Córka jest starsza i co nie co widzi chociaż staram się żeby ją czymś zająć. Czasem się udaje.
Dajecie mi wszyscy do zrozumienia, że taki człowiek się nie zmieni i ja chyba to wiem, ale tak ciężko mi z tym wszystkim skończyć chociaż wiem co on robi. Siostra też mi mówi, że im dzieci będą starsze tym więcej będzie w nich agresji bo się napatrzą na Ojca sadystę.
P.s a co do dowodu to może być nagranie dyktafonem jak mnie wyzywa i moją rodzinę?

Odnośnik do komentarza

Możesz nagrać,ale nie wiem w jakim stopniu to jest brane pod uwagę przez sąd,bo tak można nagrać inną osobę, a powiedzieć,że to ta,
ale jak się zdecydujesz na rozwód,to przedstawisz w sądzie, ale też odtworzysz rodzinie,żeby wiedzieli jak sprawy się mają.
Najważniejsze by były zeznania policji,dlatego jak się będzie awanturował po pijaku ,powinnaś wezwać policję,
a głównie chodzi o to,żeby był dowód na rozwód z jego winy.

Jeśli obawiasz się jego reakcji,to w takiej sytuacji j.w.,wezwij policję ,jak go zabiorą ,spakuj mu walizki i wystaw za drzwi albo wywieź do jego rodziny,zmień zamki
poinformuj go ,że nie ma po wracać.

A jeszcze wcześniej,odłóż trochę kasy i wybierz się do adwokata ,on najlepiej Cię pokieruje i przestawi Ci całą procedurę,powie co zrobić ,żeby udowodnić bezproblemowo jego winę,
bo my tylko możemy coś podpowiadać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tez rudno Ci cokolwiek Magdo doradzić , bo pierwszy krok należy do Ciebie. To jest już duży plus ,że mieszkacie u Twoich rodziców i masz wsparcie w siostrze. Uważam ,że powinnaś porozmawiać z psychoterapeutą , ponieważ trwasz w toksycznym związku i trudno Ci samej będzie z tego wyjść. Oczywiście jest to możliwe , ale nie wiem , czy w Twoim przypadku , czyli bez odpowiedniej terapii.

Odnośnik do komentarza

Odnośnie tego , co napisała ka-wa , sposób jest prosty. Złożenie zawiadomienia o przestępstwie znęcania. Z tym ,ze musi to być faktycznie znęcanie , znieważanie , obelgi , grożby , naruszenie nietykalności cielesnej. Nie może sprowadzać się do wzajemnej "pyskówki". Jeżeli masz świadków , nie powinno być problemu z dowodami. Nawet jeżeli są to świadkowie mający wiadomości od Ciebie , a nie naoczni. Jeżeli mąż zostanie uznany winnym , to łatwiej Ci będzie przy sprawie rozwodowej. Wątpię jednak , byś w tej chwili zdecydowała się na ten krok.

Odnośnik do komentarza

Żeby to było "bezboleśniej" warto wcześniej zdobyć się na odwagę, zaprosić teściów i rodziców na spotkanie rodzinne,powiedzieć,że chciałabyś się rozwieść z mężem ,tu wymienić przyczyny ,albo napisać i wydrukować parę egz. i dać im do przeczytania,bo głos pewnie uwiązł by Ci w gardle,
i chcesz ,żeby mąż się wyprowadził ,bo nie nie da się z nim po prostu żyć.
Dopóki będziesz to skrywała nic nie zmienisz,musisz być twarda,musisz wymyślić jakieś sposoby,
mogłabyś też ,jak przychodzi pijany,wyprowadzić się na ten czas do rodziców ,jeśli mają jakiś pokoik,nie odzywać się ,nie usługiwać mu,
on musi wiedzieć ,że Ty się nie zgadzasz na takie życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ka-wa, Magda mieszka z mężem u swoich rodziców , więc nie ma potrzeby się wyprowadzać. Magdo głównym Twoim problemem jest to , że obawiasz się podjąć stanowcze kroki dla zmiany sytuacji. Właściwie nie wiadomo , czy chcesz rozwodu. Dlatego proponowałam spotkanie z psychoterapeutą , który mógłby Ci pomóc. Twierdzisz ,ze ukrywasz wiele przed rodziną , ale jeżeli dochodzi do awantur , to nie ma takiej możliwości , by współmieszkańcy o tym nie wiedzieli.

Odnośnik do komentarza

Trochę nastąpiło zamieszanie z pozwem o rozwód , a postępowaniem karnym za przestępstwo znęcania. W postępowaniu karnym sąd ocenia dowody swobodnie i nie ma znaczenia , czy są to dowody z przesłuchania osób bliskich , byle były wiarygodne i spójne. Nie musisz wydawać pieniędzy na adwokata. Możesz być oskarżycielem posiłkowym , a sąd na Twój wniosek przyzna Ci pełnomocnika, jeżeli wykażesz ,że nie jesteś w stanie ponieść kosztów pełnomocnictwa. Piszę Ci o tym byś miała świadomość swoich praw, chociaż bardzo wątpię , że zdecydujesz się złożyć zawiadomienie o przestępstwie.

Odnośnik do komentarza

Ja wiem,że mieszka u swoich rodziców,dlatego pisałam ,żeby wyniosła się do nich na ten czas...
Sądy, rozwody,"darcie kotów",ile to musi zdrowia kosztować ,dlatego ja bym proponowała najpierw polubownie starać się rozstać, a sprawy już spokojniej później przeprowadzić ,nawet kosztem orzeczenia z winą,zdrowie ważniejsze.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Również tak uważam jak ka-wa , że Magda nie ma siły , a co więcej nie wie czego sama chce. Przy przestępstwie znęcania nie ma żadnego znaczenia , czy naruszenie czynności ciała trwało poniżej lub powyżej siedmiu dni. Przestępstwo znęcania może być wyłącznie psychiczne w postaci gróżb , czy zniewag. Nie ma wymogu , by doszło do naruszenia czynności narządów ciała , bo wówczas jest i psychiczne i fizyczne. W przypadku rozwodu akta sprawy karnej są dołączane jako dowód w tym postępowaniu. Bardzo dobrze znam procedurę karną , więc w tym przedmiocie mogę się wypowiadać w sposób pewny. Jedynie mało znanym elementem jest czynnik ludzki , a w tym przypadku , to czego chce Magda .

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, nie wiem czy jestem wstanie znieść rozwód. Może warto było by się udać do terapeuty. Bo ja chyba nie jestem dość silna jak pisalyscie. Chciałabym żeby to było tak hop ciup i po bólu. Niestety nie da się tak.
Druga sprawa. Nie ma co wołać teściów. Bo teść był taki sam jak mąż. Zmienił się jakieś 10 lat temu..I obstaje za mężem a ja nawet nie chce słuchać jego gadania bo jest bezsensowne.
Jeszcze jedno. Wojtek 5 masz rację. Przeważnie chodziło o jedzenie. Tylko ze nie podałam mu jej pod nos.. przyjeżdża z pracy i myśli ze ja to nic nie robię tylko leżę. A przecież mamy dwójkę dzieci. Córka jak pisałam ma 5 lat chodzi do przedszkola Ale na 6 godz czyli wiadomo muszę wyszykowac ja do przedszkola zrobić jedzenie, zaprowadzić, przyprowadzić. A to posprzątać a to uprac, ugotować A jest Jeszcze syn roczny i śpi tylko 30 min do południa. Nie chce się bawić beze mnie czyli wszystko robię w pośpiechu nieraz się pot leje. A córka jak wraca z przedszkola to nie wiem tak naprawdę kogo pilnować bo córka to żywe srebro. Wszędzie jej pełno wszedzie wchodzi bo musi coś zobaczyć. No chyba że mama moja pracuje na 2 zmiane to jest do południa to chociaż obiad ugotuje albo posiedzi z synem. A on twierdzi że ja nic nie robię. Tylko czemu on nie siedzi z dwójką? Tylko jak ja gdzieś jadę to zabieram córkę.

Odnośnik do komentarza

Mnie chodziło o to,żebyś mówiła głośno o krzywdzie,która Ci się dzieje,może by się wtedy wstydził swego zachowania,dlatego pomyślałam o tym spotkaniu rodzinnym.

Główną bolączka wydawało mi się ,że jest u was alkoholizm męża i związane z tym jego zachowanie,
ale jeśli chodzi tylko o podanie obiadu,to nie ma co kruszyć kopii,chociaż masz tyle obowiązków, to podanie obiadu nie powinno sprawić Ci problemu,a jeśli robi tzn.,że masz żal o co innego i tak reagujesz.

A co do tego,że w domu to żadna robota ,bo pod dachem jak kiedyś mówiono,to tak sądzi większość facetów,więc takie gadki ,należy puścić mimo uszu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie wiem , co Wojtek miał na myśli pisząc ,że wy od razu z grubej rury. Zupa była za słona , albo za gorąca kojarzy się z jednym. Błahe zdarzenie może być usprawiedliwieniem awantury. To jest chore. Nie masz żadnego wsparcia w mężu. Nie wie , albo nie chce wiedzieć ile jest pracy w domu przy dwojgu dzieciach. Nikt Ci nie pomoże , jeżeli sama nie będziesz chciała sobie pomóc.

Odnośnik do komentarza

'Ja odebrałam wpis Wojtka jako sarkazm...,ale to wg mnie nie jest na miejscu,w niczym nie pomoże, a jeszcze ,jak widać,może zostać opacznie zrozumiany.

Nie mamy pełnego obrazu sytuacji,nie wiemy jakie podłoże ma takie zachowanie męża ,czy on sobie coś "odbija " ,czy faktycznie wynika to tylko z jego chamskiego obycia...,tak czy tak nie ma usprawiedliwienia,tylko w pierwszym przypadku można coś zmienić,dogadywać się , w drugim już nie.

Piszesz ,że 10 lat temu teść się zmienił ,wątpię ,to raczej teściowa odpuściła,doszła do wniosku ,że jak chce w miarę spokojnie w nim przejść przez resztę życia,to nie ma co się
"kopać z koniem".

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...