Skocz do zawartości
Forum

Czy dostosować swoje plany wakacyjne do koleżanki?


Gość martynaa27

Rekomendowane odpowiedzi

Gość martynaa27

Ostatnio rozmawiałyśmy z koleżankami w pracy o planach wakacyjnych. Opowiadałam o swoich planach- czyli o górskich, samotnych wędrówkach, trasy oraz plan mam już opracowane od kilku miesięcy. Na to odezwała się koleżanka, ze chętnie by mi potowarzyszyła. Zgodziłam się i nawet ucieszyłam, ponieważ we dwójkę zawsze raźniej. Po kilku dniach ją zaczęłam zapoznawać z całym planem wędrówki (ona nie ma w tym zupełnie doświadczenia), ale nie spodobało jej się to, ponieważ powiedziała, ze chce ze sobą zabrać 3 letnie dziecko i to dla dziecka będzie zbyt trudne- takie trasy. Potem doszły jeszcze jej obawy- co do strachu przed kleszczami- że dziecko złapie lub zbytnio się zmęczy itp. Wyszło na to, ze musiałabym całe plany swoje dostosować do dziecka- co mi się zupełnie nie podoba. Dodała też, ze trzeba będzie wczesnie wracać, bo dziecko zawsze o 18 chodzi spać. Sama nie wiem, co zrobić, czy ulec i przerobić jakoś te swoje wakacyjne plany pod komfort jej dziecka (niekoniecznie mój), czy postawić na swoim i albo akceptuje moje warunki albo niech nie jedzie (i przy okazji się obrazi)

Odnośnik do komentarza

Posłuchaj, to są Twoje wakacyjne plany, które snułaś od kilku miesięcy. Samotne, górskie wędrówki. Podkreślam - samotne. Pochwaliłaś się planami w pracy i koleżanka zadeklarowała chęć dołączenia do przygody. Uważam jednak, że to nie fair, że masz teraz wszystko modyfikować, by dostosować wakacje pod dziecko koleżanki. Jeśli chce zapewnić atrakcje dziecku, niech wybierze inną formę wakacji, a zrezygnuje z gór. Obawiam się, że modyfikując swoje plany, ani Ty nie będziesz zadowolona z odpoczynku, ani koleżanka z dzieckiem nie będą usatysfakcjonowane. Trochę więcej asertywności. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość martynaa27

Ja się zgodziłam, ponieważ myślałam, ze ona sama chce ze mną jechać, aż tu nagle dowiaduję się, ze to przecież oczywiste, ze weźmie dziecko, bo dziecka swego nie zostawi, a w związku z tym wszystko trzeba do tego dziecka dostosować.

Odnośnik do komentarza

Oczywistym jest ,że trasy górskie jakie masz w planach, nie są dla 3-letnego dziecka ,poza tym poznasz tam ludzi ,nie będziesz sama,
dziwnym by było ,żeby koleżanka nie zrozumiała ,że taki wypad ,to nie dla tak małego dziecka ,nawet sama nie powinna proponować Ci wspólnego wyjazdu skoro od początku wiedziała ,jakie masz plany i że musi jechać dzieckiem,
co jest oczywiste ale nie na takie wakacje.

Nie stawiaj też tak sprawy ,że ma się dostosować do Ciebie ,jak chce jechać, bo to jest niemożliwe ,dlatego dyplomatycznie to rozegraj.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość martynaa27

Właśnie, sama nie wiem, co zrobić. Z jednej strony nie chcę sie zachować jak egoistka i zignorować potrzeby koleżanki i jej dziecka, a z drugiej chcę, by mi ten wyjazd dał pełną satysfakcję, bym zrobiła to, co zaplanowałam przed propozycją koleżanki.

Odnośnik do komentarza
Gość martynaa27

Ja akurat nie obawiam samotności na wypadzie, ponieważ od lat organizuję sobie samotne wycieczkii uwielbiam je. Jestem typem osoby, która lubi ciszę, delektuje się nią oraz przyrodą dlatego zawsze po całym roku pracy i życia na pełnych obrotach, robię sobie samotny wypad w góry, gdzie ładuję baterię.

Odnośnik do komentarza

Powiedz wprost, że bardzo ucieszylaś się na jej propozycję wspólnego wyjazdu, bo faktycznie we dwie byłoby rażniej. Nie zrozumiałaś początkowo, że jej chodzi o wyprawę w 3 osoby, w tym z 3-letnim dzieckiem. Oczywiście, ze i z dzieckiem Twoja koleżanka może wybrać się w góry, ale raczej stacjonarnie, do pensjonatu z widokami na piękne góry i z dwoma dziennie spacerami nieopodal pensjonatu, lub na lody do pobliskiej m-scowości.

Takie małe dziecko nie może iśc cały dzień, bo nie ma takiej wytrwałości. Gdy pada deszcz to trasy stają się strumykami górskimi i trzeba je nieśc na rękach, bo wartka woda może je zmyć z drogi.

Twój rodzaj wypoczynku nie jest dopasowany do możliwości malucha. Jakoś zręcznie powiedz, że z nią samą miło, by Ci się wypoczywało, ale Ty na swoje wakacje czekałaś cały rok i chcialabyś zrealizować swój plan. Ona ze względu na swoje dziecko musi mieć inaczej ułożony wyjazd. Możesz jej służyć informacjami z m-cowości, które poznalaś pod kątem bardziej stacjonarnego pobytu. Ale jednak wędrówka w trójkę jest raczej niemożliwa ze względu na znikome fizyczne możliwości takiego malego dziecka w całodziennych długich trasach.

Musisz jej odmówić. Wydaje mi się ze ona sama nigdy po górach nie wędrowała, skoro wogóle pomyślała, że w takich wędrówkach mogłaby uczestniczyć z takim małym dzieckiem.

Owszem ludzie kochający góry, starają się swoje dzieci przygotowywać do tych trudow. Dużo wędrują na piesze wycieczki w domu. Najczęsciej i mama i tata wybierają się z dzieckiem w góry. Jedno niesie plecak z wyprawką dziecka i małą ilością ich wlasnych ubrań a drugie jest nastawione na motywacyjne popychanie malucha po górach i częstokroć na branie go na barana, aby jakoś dowlec się do zaplanowanego noclegu w jakimś schronisku. Jak coś im nie wyjdzie zgodnie z planem to siebie nawzajem rozumieją i cieszą się najbardziej, że bezkonfliktowo jakoś przemieścil się,  że dziecko nóżki nie skręcilo, temperaturki po przemoczeniu nie chwyciło.

Wyjeżdzalam w góry na wczasy (stacjonarnie) z dwójką dzieci 3 i 5 lat lub 4 i 6 lat ( już nie pamiętam dokładnie). Kazdy póldniowy spacer w góry to bylo wyzwanie. Starsza córeczka jakoś dzielnie szla a synek po pól godzinie stawał okoniem, nózki mnie bolą i protestował. Bylam z nimi sama ,to prośbą i grożbą staralam się posunąc wyprawę trochę bardziej do przodu. A nie raz się martwilam jak wrócimy, bo już dzieci byly zmęczone i protestowały. Co prawda powrót był zazwyczaj z górki, to się martwilam, bo biegły na oślep i mogły skręcić nóżkę, nie chciały trasą iść i uważnie, ostrożnie stawiać nózek (zawsze znalazły jakiś skrót).Ponadto jak mieszkałam stacjonarnie to niosłam dla nich tylko picie, jakąś kanapeczkę i trochę je obwieszałam zapasowymi sweterkami i kurteczkami przeciwdeszczowymi a trochę sama nosiłam. Nie nosiłam całego wyprawowego majdanu na plecach z możliwościa w każdej chwili dołożenia sobie dziecka, które zaniemoglo lub się zbuntowało.

Wydaje mi się,że nigdy nie miałas dziecka, to nie umiesz wyobrazić sobie tej wyprawy z dzieckiem a Twoja koleżanka chyba niewiele sama po górach chodziła to nie wie jaki to rodzaj trudu wobec możliwości malucha.

Odnośnik do komentarza

Chyba, że i Twoj wyjazd jest stacjonarny i m-ce noclegu to baza wypadowa do wędrówek. O ile baza noclegowa jest wygodna z co najmniej dwoma posilkami to możecie jechać we dwie z założeniem, że w większości czas spędzacie osobno.To znaczy Ty hasasz sobie po gorach zgodnie z zamierzeniami a ona dnie spędza ze swoim dzieckiem na wolnych, krótkich spacerkach. Spotykacie się pod wieczór jak ona położy dziecko spać a Ty zmęczona wrocisz z gór i opowiesz jej wrażenia z wyższych gór a ona Tobie jak jej minąl czas z dzieckiem. Tak też można się umówić . Ciebie nic nie będzie ograniczać a ona wieczorem będzie miala z kim pogadać. Ale musicie wyczuć czy to Wam może pasować.

Takie małe dziecko nie jest partnerem do wędrowania po górach, niestety. Można z nim wjechać na górę- jeśli gdzieś w pobliżu jest kolejka linowa.
Udanych wakacji czy to prawie razem czy osobno życzę.

Odnośnik do komentarza
Gość martynaa27

Koleżanka ostatni raz była w górach z rodzicami, gdy miała 10 lat. Obecnie ma 21, czyli jest nieco młodsza ode mnie. Ja nigdy z dziećmi nie wędrowałam po górach, więc nie wiem, jak tak małe dzieci się zachowują w takich warunkach, ale skoro są to warunki trudne dla osoby dorosłej, to i dla dziecka tym bardziej. Ja nie jadę do jakiegoś pensjonatu, gdzie będą śniadania i wiele wygód, a do zwykłego schroniska- gdzie po prostu tylko będę wracała sie wyspać.

Odnośnik do komentarza

Powiedz po prostu - przemyślałaś sprawę i teraz zdajesz sobie sprawę z tego, że dziecko nie da rady wędrować. Może krótkie spacerki by dała radę, ale nie pieszą wędrówkę w trudnych warunkach. A w schronisku nie ma warunków dla dziecka. Powiedz, że opowiadałaś o swoich planach i nie chcesz ich zmieniać.
Boisz się, że się obrazi?
Jak pojedziecie razem, to i tak będą zgrzyty, niezadowolenie i tak wasze stosunki pogorszą się, a do tego zmarnujesz sobie urlop.

Ta twoja koleżanka jest nieodpowiedzialną osobą, jeśli faktycznie zamierzała iść z dzieckiem. Podejrzewam też, że sama by sobie nie poradziła.
Urlop trzeba dostosować do możliwości dziecka, czyli jakiś stacjonarny, gdzie dziecko może swobodnie biegać - a nie chodzić godzinami.
Jeśli jednak postanowisz z nią jechać, to wynajmij pokój u jakiejś góralki. Ich zostawiaj na miejscu, a sama wędruj po górach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...