Skocz do zawartości
Forum

roztrzepanie a poniżanie przez partnera


Gość camarilla

Rekomendowane odpowiedzi

Gość camarilla

witam,
jestem już na takim etapie swojego życia, ze szukam pomocy. mam 26 lat, od 5 lat jestem w związku z mężczyzną 10 lat starszym. nie mamy jeszcze ślubu ani dzieci bo odkładamy pieniądze na dom. jest jedno ale. jestem roztrzepana - nie jest to wada, która nagminnie daje o sobie znać, ale w skali miesiąca zdarza mi się zapomnieć posolić ziemniaki do obiadu, albo wyciągnąć pranie. sęk w tym, że po każdej takiej sytuacji kiedy coś zrobię on wpada w szał i wyzywa mnie od najgorszych. czasami mam wrażenie ze wszystko co robię - robię źle. a to mieszkanie nie jest posprzątane porządnie, a to zapomniałam podlać kwiaty na balkonie. mowi wtedy, że nie może na mnie patrzeć, ze jestem księżniczką, która nie potrafi nic zrobić albo robi coś na odpiernicz. dziś już nie wytrzymałam i wyszłam z domu. mam ciężką pracę, w której nie ma lekko. oboje pracujemy na stanowiskach kierowniczych, on od 2 miesięcy przebywa na L4 a mnie nie ma po 12 godzin w domu bo jestem przedstawicielem handlowym. i dziś kiedy weszłam do domu zaczęło się znów... sytuacja wyglądała tak, że dwa dni temu partner zapchał toalete. oczywiście nie pofatygowal się żeby ją odetkać (generalnie brzydzi się wymiocin i innych plynow ustrojowych...) więc ja to zrobiłam. ale zapomniałam umyć szczotkę do toalety. usłyszałam, że nie jestem kobietą skoro zostawiam gówno na szczotce, że się mną brzydzi, że czemu ja się dziwię, że mnie nie dotyka itd. I najgorsze jest to, że o byle głupocie bym nie zapomniała to mnie poniża. Nigdy nie potrafił mnie komplementować, czepia się tego w co się ubieram, jest zazdrosny o moich kolegów z pracy a jak wyjdę na wieczór ze znajomymi to mam fochy i awantury przez tydzień. jeżeli chodzi o seks to zawsze było go dużo, teraz tez jest ale ja mam coraz mniej ochoty na zbliżenia bo przypominają mi się wszystkie wyzwiska i mam wrazenie ze nie mogę na siebie patrzeć. kilka razy podniósł na mnie rękę, raz prawie wyrzucił mnie z jadącego samochodu. później standardowe tłumaczenie ze ma nerwice i nie panuje nad sobą. poza tym każdy urlop lub wyjazd konczy się awanturą bo nic mu się nie podoba - a to miejsce nudne, hotel beznadziejny i znów wyzwiska i ciche dni. zawsze bylam duszą towarzystwa, pewna siebie, mam powodzenie u mężczyzn i wielu znajomych. ale przyszedł taki dzień kiedy patrze w lustro i widzę cień samej siebie. mam wrazenie ze nie jestem zbyt atrakcyjna dla niego, z zadroscią patrze na 20 latki która maja tą młodzieńcza niewinność i radość zycia w sobie. i chociaż mam 26 lat czuje się dużo starzej. doszło do takiej sytuacji, ze jak wroce przed nim z pracy to boje się ze znów mieszkanie będzie "nie dosprzątane", że będę nie tak ubrana jak trzeba, że znów mi powie że mna rzyga i ze go brzydzę.... Tych sytuacji jest ok 4/5 miesięcznie. w międzyczasie jest normalnym kochającym męzczyzna. sprząta, ugotuje obiad, robi zakupy, pranie itd. jak wracam z pracy a on jest w domu to czeka na mnie kąpiel i normalnie spędzamy wspólnie czas. ale każdy jego wyskok (tak jest od samego początku związku) ciągnie mnie w dól. dodam, ze on pracuje w delegacji od 10 lat. od pon do pt hotele a w weekendy w domu. wiem ze ma tego dość, ale boi się zmienić prace ze względu na zarobki. nie wiem już jak pomoc sobie i jemu. czy w ogole jest sens pomagać. bo jeżeli mam caly czas płakać z jego powodu to nie wiem czy jest sens to ciagnąc dalej. nie wspomnę już o tym, że stres w pracy (typowe korpo) tez zaczyna mnie wykańczać.

Odnośnik do komentarza

Jesteś z facetem który wyżywa się na Tobie . To że coś jest nie postprzątane lub ziemniaki nie posolone to nie powód do awantur . Ja osobiście nawet bym podeszła z uśmiechem do tego że mój facet to mała niezdara i zmienialabym to w żart gdyż ważne dla mnie jest to że ktoś się stara :)
Moim zdaniem on się nie zmieni a może być jeszcze gorzej , masz dopiero 26 lat a piszesz że czujesz się zazdrosna o 20 latki a przecież nie dzieli Was duża różnica i 26 lat powinnaś się cieszyć życiem , korzystać z niego a nie bać się wracać do domu bo Twój facet być może Cię wezwie bo kibel jest zatkany. Jeśli jesteś z kimś kto Cię niszczy i doprowadza do łez zakończ to . Chyba że chcesz tak całe życie . Jeśli raz mu pokażesz że nie może Cię traktować w ten sposób to może coś zrozumie lub nie . Może powinnaś mu pokzac że albo zacznie Cię szanować albo koniec. Możesz np się wyprowadzić i zobaczyć jak będzie Ci bez niego . Może jak poczujesz co to znaczy żyć bez stresu i tyrana u boku to sobie odpuscisz tego faceta. Bardzo dobrze że nie macie ślubu i dzieci bo możesz się wpakować w coś co Cię wykonczy . Zastanów się , masz szanse na lepszego faceta i życie

Odnośnik do komentarza

Hahaha....masakra - po pierwszym zdaniu odrazu stwierdziłam, po co w ogóle jeszcze jesteś z tym facetem ? Mąż to powinien być osobą, która podziwia nasze wady i słabe strony, bo na tym polega miłość po uszy, ponad wszystko i kocha za wszystko. Uciekaj od tego faceta, a przynajmniej ja bym tak zrobiła.

Odnośnik do komentarza

To już jest taki typ i się nie zmieni,tym bardziej ,że od początku ma przyzwolenie i tak naprawdę powinnaś z nim zerwać,po kilku pierwszych takich akcjach.

Nawet jakbyś nie była roztrzepana,co ja uważam bardziej za kłopoty z pamięcią ,to zawsze znalazłby jakiś powód,żeby się wyżyć na Tobie ,
ciężko to pojąć,ale tacy ludzie kumulują w sobie stres,żeby przy byle okazji wybuchnąć i sobie ulżyć,
dlatego obiecywanie poprawy z jego strony nic nie da ,bo to tak jakby było poza kontrolą ,tylko dziwne,że mogą się powstrzymać w stosunku do obcych:P
A ,że bywa przemiły ,to kwestia kija i marchewki.

Im bardziej będziesz uległa tym gorzej dla Ciebie,dlatego postaw sprawę na ostrzu noża,jak sobie nie radzi ze stresem ,niech chodzi na psychoterapię ,/możecie wspólnie korzystać z terapii dla par/zero tolerancji dla
przemocy,przygotuj się na ew.rozstanie,ale musisz być konsekwentna.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Zbieracie na mieszkanie... Czy na wspólne konto? Jeśli tak, to wydziel kwotę, którą wpłaciłaś i przenieś ją na własne konto. Jeśli był inny układ, to przenieś połowę zebranej kwoty.
Jeśli spyta, to powiedz uczciwie że nie wiesz, ile jeszcze tych awantur, zniesiesz.
Sprawa pieniędzy jest niezmiernie ważna.
Mój były był zachwycony kolegą, który tak poprowadził podział majątku, że żona została z niczym - dosłownie z niczym, a byli dość bogaci.
Mój też tak próbował, na szczęście coś wywalczyłam.
Sąsiad też wygonił żonę z domu, choć dał jej malutkie mieszkanko, gdzie zamieszkała z dziećmi. A dorabiali się wspólnie.
Każda z nas liczyła na jakąś uczciwość - nie ma jej przy rozstaniu.

Pięć awantur w miesiącu? Ile ich jeszcze wytrzymasz?
A jak następnym razem nie prawie, ale naprawdę wyrzuci cię z samochodu i zostaniesz kaleką?
26 lat, młoda dziewczyna, a zaczynasz zachowywać się jak stara baba i to po przejściach.
A powinnaś cieszyć się życiem, to jeden z najpiękniejszych okresów życia!
A ty zazdrościsz 20-to latce! Co będzie , jak będziesz miała 60 lat?
Na klęczkach będziesz mu usługiwała i cieszyła się, że ma się na kim wyżywać?
A ty? Co z twoim życiem?

Chłop dwa miesiące na zwolnieniu. Pracodawcy nie lubią takich. Czy utrzyma się w pracy, czy będzie na twoim utrzymaniu?

Jeśli będziesz chciała zachować odrobinę własnej godności, to i tak w końcu się rozstaniecie.
Ale lepiej wcześniej, bo teraz masz szansę na ułożenie sobie nowego życia. Starsze lata nie przekreślają tego, ale jest trudniej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...