Skocz do zawartości
Forum

Fanatyzm, czy gorliwa wiara?


Rekomendowane odpowiedzi

Moi rodzice, jak i cała rodzina są bardzo wierzący, chodzenie do kościoła, praktyki religijne, to wpajali mi od małego dziecka. Jakiś czas temu wyprowadziłam się z domu, wracając tam czuje, że coś nie dzieje się tak jak powinno. Początki tego stanu zaczęły się przed moją wyprowadzką. Proszę tylko się nie śmiać bo przytoczone wydarzenia miały miejsce na prawdę. Byłam w wieku nastoletnim i zaczęłam się zadawać z płcią przeciwną. Co nie spodobało się mojej rodzinie, gdyż stwierdzili, że moje miejsce jest przy książkach. Wysnuli też opinię, że jestem niemoralną osobą, bo oni nie wiedzą co z tymi chłopakami tam wyrabiam. Zaczęli mi więc obsypywać świętą solą ubrania, z kurtki wyciągałam co rusz po pół kilograma soli w kieszeniach poupychanych, cała moja bielizna i łóżko były też obsypane solą. Muszę też dodać to, że moja siostra zaczęła się wtedy bardzo gorliwie modlić, gdyż podupadała w nauce i myślała,że jej to pomoże. Chodziła do kościoła non stop, odmawiała modlitwy i różaniec swoja wiare manifestując aż do przesady. Wyprowadziłam się z domu, sytuacja się zaogniła, teraz jak tylko tam przyjadę bez przerwy słyszę rozmowy o kościele o różańcu, kto jakąś modlitwe poleca itp. Nie dadzą sobie nic powiedzieć swiat doczesny w ogóle ich nie interesuje. Ważniejsze jest to ile zdrowasiek i modlitw udalo im się odmówić. Cały dom jest w świętych obrazkach, ściany są nimi oblepione po sufit. Czy to jest normana sytuacja ? Czy tak powinno się manifestować wiarę, a może to jakieś zaburzenie ? Proszę o informację, bo chce im pomóc, najgorsza jest w tym wszystkim moja siostra , która wkracza w dorosłość.

Odnośnik do komentarza

Rodzicom raczej nie pomożesz. Tak zostali wychowani , tak żyli i to jest ich świat. Czy za tym rozmodleniem stoją czyny? Siostrze powiedz, że Bóg pomaga tym, którzy sami sobie chcą pomóc. Niech przyłoży się do nauki, bo sama modlitwa jej nie pomoże. Zastanawia mnie to , w jaki sposób się uchowałaś w tej atmosferze skoro widzisz problem i chcesz z tym walczyć.

Odnośnik do komentarza

onkaY[/b intencje widać masz słuszne ale metoda już raczej nie na miejscu. Już samo gdybanie że może to być wymyślone zachęca do dogłębniejszej dyskusji a namawianie do odwetu może i na chwilę pomoże ale końcowy efekt i tak będzie taki że tylko zaostrzy konflikt a nie o to przecież chodzi.
Metoda, którą mam zamiar zaproponować jest dość radykalna ale i, moim zdaniem, najlepsza. Po prostu powinna ich zaakceptować takimi jacy są. Roidziny nie zmieni, zapewne większa część osób jest od niej starsza więc automatycznie nawet jej nie wysłuchają a co dopiero posłuchają.
Siostra jest młodsza więc jakoś może na nią wpłynać. Jak? My tu nic nie poradzimy, autorka sama najlepiej zna swoją siostrę. Do tego dobrać odpowiednią argumentację ale ostateczną decyzję pozostawić jej bez żadnej formy nacisku czy persfazji. To powinno pomóc.

Odnośnik do komentarza

Kiedyś jak nie zdałam jakiegoś egzaminu też to matka zamiast mnie pocieszyć stwierdziła tak miało być bo Bóg tak chciał. Teraz nawet tam nie telefonuje, bo i tak nie interesuje ich co się ze mną dzieje i tylko pytają czy do Kościoła chodze, bo jak chodze to wszystko powinno być dobrze. Mojej siostrze nie da się nic przetłumaczyć, nie chce też ingerować bo zaraz wywołałabym awanturę i istne piekło na ziemi, bo są to ludzie bardzo ortodoksyjni, kłótliwi, i wiekowi już więc wole się nie sprzeczać, dla swoich i ich nerwów. Co z solą to próbowałam, jakoś załagodzić sytuacje. Niewiele już pamiętam, bo to było x temu lat i chyba awanturę im zrobiłam i to porządną. Z siostrą jest o tyle nie fajna sytuacja, że ona nie ma tej szansy na wyprowadzkę, którą dostałam ja. Kurczowo się ich trzyma i jest pod dużym ich wpływem zarówno finansowym, jak i psychicznym, więc moje gadki "pani z wielkiego świata" niewiele tu dadzą. Myślałam może o jakiejś konkretnej lekturze, którą mogłaby sobie przeczytać, chociaż wątpię czy to coś da.

Odnośnik do komentarza

Pytacie czy za rozmodleniem stoją czyny ? Oczywiście, że nie. Chociaż jałmużny nie skąpią na nikogo. Jednak obmówić, pokłócić się o miedzę potrafią... i to nawet z różańcem w ręku :) Nadużywanie alkoholu też jest w tej rodzinie. Za mojego ojca modlą się przez cały czas... a ten dalej pije :)

Odnośnik do komentarza

Może podsuń jej książkę nieżyjącego już niestety ks. Jana Kaczkowskiego "Grunt pod nogami". Jest tam idealnie pasujący rozdział "Obowiązki przed pobożnością". Chociaż obawiam się, że ksiądz Jan też mógłby zostać za swoje kazania obsypany solą ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...