Skocz do zawartości
Forum

Jak to naprawić?


Gość radosna96

Rekomendowane odpowiedzi

Gość radosna96

W liceum miałam krótką znajomość z chłopakiem. Pisaliśmy dość długo, rozmawialiśmy często w szkole, całowaliśmy się, ale potem to się jakoś rozeszło. Potem miałam chłopaka, ale tamtego z liceum wspominałam. Kiedy byłam w związku tamten chłopak zaczął wychodzić z naszymi wspólnymi znajomymi. Przez cały czas szukał ze mną kontaktu, zaczepiał (teraz mam 23 lata, on 22). Bardzo otwarcie rozmawialiśmy się ze sobą. Mówił, że próbował z jakimiś dziewczynami ale, że potem odpuścił i stracił wiarę w siebie. Był po jednej historii gdzie on się zaangażował a dziewczyna wybrała innego. Potem zerwałam z chłopakiem, coraz bardziej nas ciągnęło do siebie, aż w końcu doszło do tego, że stwierdziliśmy, że się pospotykamy i zobaczymy. Ale ja głupia powiedziałam, że się boje, że się to skończy jak poprzednim razem, on mówił, że z takim myśleniem to. I powiedziałam kolejną głupotę, że mój poprzedni chłopak był idealny na początku i, że będzie musiał się bardzo starać. Potem proponował spotkania, ale nie miałam czasu, bo musiałam oddać pracę na uczelnię. Potem rozmawialiśmy przez 2 tygodnie, od niego praktycznie kontakt wychodził cały czas. Potem się spotkaliśmy, widzieli nas znajomi mojego byłego i powiedziałam mu, że na pewno mu o tym powiedzą, i znowu, że się boje, że to się skończy a on mnie za to opierniczył. A potem z dnia na dzień napisał, że jest zły na siebie, bo nie wie, nie umie się zaangażować, że ma przez cały czas w głowie, że tamten był idealny i, że się boje, że nie mógłby mi tego powiedzieć w oczy, że się zastanawia co jest z nim nie tak, że ktoś mu potrafi dać szczęście a on komuś nie, żebym nie myślała, że zrobiłam coś źle, że ja jestem taka poukładana a on z jednej strony miły, z drugiej wredny, że rozmawiał z kimś i mu doradził, że lepiej żeby to skończyć żebym potem nie cierpiała, że on się nie chce do niczego zmuszać, że może by to trwało 3 miesiące czy rok i, że po co zaczynać coś, co i tak się skończy. Jak mu powiedziałam, że nie musimy się śpieszyć, że ja jestem szczęśliwa i, że on nie był wcale idealny to mi powiedział, że to tylko dla niego znajomość koleżeńska i, że nie widzi sensu się angażować w to i, że będzie brutalny ale to koniec tej krótkiej historii. Potem jak się widzieliśmy to się zachowywał jak nigdy, jakby chciał pokazać jaki to nie jest szczęśliwy a następnym razem był całkiem przybity. Co robić? Czy on się wystraszył? Czy da się to naprawić?

Odnośnik do komentarza

Mógłbym powiedzieć że spotkała mnie podobna historia...
Wiesz jak to naprawić ?
Spotkać się na spokojnie i szczera rozmowa,
nie obejdzie się bez łez zapewne ale to jedyny sposób,
i albo razem w jednym kierunku pójdziecie, albo każde w swoim

Odnośnik do komentarza

Nikt nie da gwarancji, że miłość będzie trwała wiecznie, po wsze czasy. Może wam się ułoży, a możecie się rozstać.
U was jak jedno chce, to nie chce drugie. I na odwrót.
Idźcie gdzieś w spokojne miejsce i porozmawiajcie. Może znajdziecie złoty środek, a jak nie, to przestań zawracać sobie nim głowę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...