Skocz do zawartości
Forum

Miałem dziewczynę...


Gość damian_m

Rekomendowane odpowiedzi

Gość damian_m

Pod koniec sierpnia zeszłego roku rozstałem się z dziewczyną (ona mnie zostawiła), którą bardzo kochałem. Po niecałych dwóch miesiącach poznała kogoś innego a w zeszła niedzielę wyszła za mąż za totalnie obcego kolesia, którego zna niecałe siedem miesięcy... To powinno ostatecznie wykreślić ją z mojego życia ale ona ciągle gdzieś jest w mojej głowie / sercu. W pewnym stopni ciągle się o nią martwię.

Odnośnik do komentarza

Zachowaj w swoim sercu najpiękniejsze Wasze wspólne chwile i powiedz sobie,że kazde z Was od czasu Waszego rozstania idzie swoją drogą. Jej los wskazał,że powinna być już żoną i niedługo pewnie i mamą a Ty musisz iść przez życie na razie sam. Jak już wsobie uporzadkujesz tę znajomość ( była Ci potrzebna chociażby po to abyś uwierzył, że jesteś zdolny do kochania drugiej osoby) to i Ty miej otwarte serce na inne kobiety.

A o nią się nie martw. Jak widać umie się o siebie troszczyć.

Odnośnik do komentarza

Cześć Damian,

Ok 10 lat temu zakochałem się w pewnej dziewczynie, byłem w niej szalenie zauroczony ! Nasza historia zakończyła się podobnie jak Twoja, dziewczyna mnie zostawiła. Podobnie też jak u Ciebie mocno utkwiła w mojej głowie i długo mnie bolało to rozstanie. jednak dało mi to pewną lekcję, które przekaże też Tobie. Wiara, że możesz być szczęśliwy w związku tylko z tą jedną osobą jest absolutną iluzją ! Myśl, że ta kobieta jest tą jedyną i idealną osobą jest strasznie męcząca, ale czas działa na naszą korzyść w takich przypadkach. Poznajemy z czasem kogoś nowego i pojawiają się nowe perspektywy. Trzeba być świadomym, że to nasze przekonanie jest przyczyną nieszczęścia a nie fakt, że nie jesteś z tą osobą. Nie walcz z tym uczuciem - nie próbuj na siłę zapomnieć. ten stan po prostu przemknie jak burzowa chmura. Odcięcie się od tej osoby również bardzo pomaga. Głowa do góry. Po nocy przychodzi dzień a po burzy słońce świeci :)

Pozdrawiam,

Przemysław Kwiatkowski

www.przemyslawkwiatkowski.pl

bliżej zdrowia, bliżej emocji, bliżej natury

Odnośnik do komentarza

Zdaję sobie sprawę, że Ty ciągle myślisz o byłej dziewczynie, ciągle odświeżasz w głowie wspólnie spędzone chwile. To niestety sprawia Ci ból. Niepotrzebnie. Zauważ, że dziewczyna dawno poszła do przodu, rozstała się z Tobą, weszła już w nowe relacje, wyszła za mąż. Ty żyjesz wciąż jakąś iluzją i niepotrzebnie idealizujesz eks dziewczynę. Zachowaj w pamięci dobre chwile, ale uwierz, że życie fascynacją, wyobrażeniem miłości nie jest dobre. Daj sobie czas, przestań o niej rozmyślać i śledzić jej życie. Zacznij żyć swoim życiem! Mam nadzieję, że się uda! Powodzenia i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość damian_m

tak na prawdę to ciężko mi przyznać ze nie była warta takiego uczucia... wiele byłem gotów dla niej poświęcić i nieba bym jej przychylił ale dla niej to i tak było za mało... przez tez związek zapomniałem co to znaczy być sobą, a po rozstaniu całkowicie zdziwaczałem... gdzieś tam w środku dalej mi przykro że sama nie chciała być tak wspaniałą osobą za którą ja ją uważałem

Odnośnik do komentarza
Gość MrSpock

Wydaje mi się że ona wcześniej zachowaniem sygnalizowała że jej nie pasujesz tylko że nie jest asertywna i nie chciała tego powiedzieć a ty nie chciałeś zauważyć tych sygnałów. Pogorszenie jakości rozmowy to jest sygnał.

Odnośnik do komentarza

damian_m tak na prawdę to dziewczyna poszła o lata świetlne, do przodu, Ty zaś stoisz w miejscu i robiąc krok w przód - robisz dziesięć w tył.

ciężko mi przyznać ze nie była warta takiego uczucia... wiele byłem gotów dla niej poświęcić i nieba bym jej przychylił ale dla niej to i tak było za mało... przez tez związek zapomniałem co to znaczy być sobą, a po rozstaniu całkowicie zdziwaczałem... gdzieś tam w środku dalej mi przykro że sama nie chciała być tak wspaniałą osobą za którą ja ją uważałem

Wybacz, ale mówisz jak narkoman na odwyku, który po mału dochodzi do wniosku, że był w toksycznym związku.
Idealizacja Jej, którą Ty teraz dokonujesz w Twojej głowie jest tego najlepszym dowodem iluzji w jakiej żyłeś. Ale iluzji, która nie miała nic wspólnego z rzeczywistością i miłością. Matrix.
To Twoje poczucie beznadziejności na chwilę obecną "bo już nikogo nie poznam i tak nie pokocham jak jej" jest bujdą na resorach z jednej strony, a z drugiej obranym kierunkiem ku depresji. Podstawowym Twoim błędem na teraz jest gloryfikowanie eks partnerki i stawianie jej na piedestale, bo bez niej to nawet "oddychać" nie możesz.

Pamiętaj, że ludzie optymistycznie patrzący na świat wokół siebie, przyciągają do siebie innych optymistycznych ludzi.
Nie mamy wpływu na ludzi, którzy się pojawiają w Naszym życiu, ale mamy wpływ na to, czy w nim pozostaną. Mamy wpływ na Ich słowa ale na myśli i większość czynów już nie. Nie rób priorytetu z kogoś, dla kogo byłaś opcją, czasami jedną z wielu.
Być może nie było Wam dane być razem, ale to nie powód, by się kierować ku destrukcyjnemu myśleniu, że na tym partnerze/partnece świat się już kończy.
Ten siwy Pan u góry postawił Ją na Twojej drodze życia, byś mógła się czegoś nauczyć, wyciągnąć wnioski z tej porażki i też krytycznym okiem przyjrzeć się sobie.

Odnośnik do komentarza
Gość damian_m

Staram się żyć, szukam nowych wyzwań aby o niej zapomnieć ale ta tęsknota i tak wraca. Nie myślę w kategoriach zazdrości, raczej ciągle martwię się czy jest szczęśliwa, czy wszystko u niej dobrze. Może po prostu nie potrafię kogoś tak po prostu wykreślić ze swojego życia tak jak ona to zrobiła...

Odnośnik do komentarza
Gość BonJovi

Damian wiem, co czujesz. Przechodze to samo. Ktos kto byl moja nadzieja i swiatlem, kto sam sie staral zeby nim byc nagle odszedl bo zakochal sie w innej. I powiedzial ze juz mu nie odpowiadam bo nie w takiej sie zakochal. Trzymaj sie. Swiat sie chyba sklada z takich poranionych ludzi jak my. Jak od ponad tygodnia nie moge przestac plakac. Nie moge jesc i spac. I dalabym wszystko zeby odmienic los. A on wprost mi powiedzial zobacz co stracilas. Gdzie jego serce i dusza ktore do tej pory mi oddawal bez reszty?

Odnośnik do komentarza
Gość damian_m

Przynajmniej nie zostawił Ci żadnych złudzeń.
Moja była po rozstaniu ciągle powtarzała że jestem wspaniały i dobroduszny, ale nie może mnie pokochać mimo że próbowała i zdaje sobie sprawę z tego że tak na prawdę mnie skrzywdziła, że problemem jest ona a nie ja. To tak na prawdę jeszcze bardziej utwierdzało mnie w uczuciu do niej...
A teraz??? W styczniu całkowicie zerwała ze mną kontakt a w kwietniu wyszła za mąż.
Piszecie że kochałem iluzję którą postawiłem na piedestale. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę ale to i tak boli...

Odnośnik do komentarza

"Przynajmniej nie zostawił Ci żadnych złudzeń."

Twoja była dziewczyna też nie zostawila Ci żadnych złudzeń, skoro wyszła za mąz i jako lojalna żona zerwała z Tobą wszelki kontakt.

A że zrywała z Tobą w sposób może bardziej humanitarny, mówiąć ześ dobry człowiek ,to wygląda na to że zrobiła Ci tym krzywdę. Gdyby niesłusznie obrzuciła Cię inwektywami to byś się na nią obraził i szybciej może szło by Ci zapominanie jej.

Każdy z nas może zrozumieć, że było to pierwsze poważne uczucie z Twojej strony i dlatego ogromnie to przeżyłeś, ale życie, świat idzie do przodu a Ty utknąłeś w m-cu. Stojąc w m-cu cofasz się. Cofasz się , bo nie dajesz sam sobie zgody na otwartośc na świat. Po każdym poważnym związku jest czas takiej jakby żałoby ( to co powyżej opisuje na świeżo koleżanka), ale Ty przekroczyleś wszelkie limity tego czasu żałoby. Z boku to tak wygląda jakby dorastająca osoba chciala być dzieckiem i będąc dużą, ciągle z placzem tupała w ziemię nóżkami i krzyczała, że ja chcę lizaczka buuuu...

Twoja dziewczyna, mimo, że może była fajna i sympatyczna wybrała już dawno inaczej i czas się pogodzić, że lizaczka nie będzie, wyrosnąc z krótkich spodenek, założyć długie i w świat. Wyzwania szkolne, zawodowe, sportowe powinny znów osadzić Cię w rzeczywistości. I nie możesz być taki milusi i ciapowaty i patrzący tylko miłosiernie czy dama Twojego serca jest dośc z Ciebie zadowolona. W parze musi być równowaga. To znaczy masz jej dać odczuć , że Ci na niej zależy ale też musisz jej imponować swoimi osiągnięciami, swoją praktyczną głową jak radzić sobie z rzeczywistoscią,  żeby i jakaś ona się pomartwiła czy taki fajny chłopak jak Ty naprawdę ją sobie wybrał za damę swego serca. To są krotkie porady na temat Twojego ewentualnego następnego związku.

Jak na razie takiego nie będzie, bo wmawiasz sobie uczucie do byłej. A każda dziewczyna ,z ktorą byś dziś zaczął się spotykać szybko by wykryla, że nie radzisz sobie z rzeczywistością i z założenia by Cię teraz odrzucila.

Czyli wróc do świata, przestań być dziwakiem (sam piszesz, że trochę zdziwaczaleś). Inaczej można pomyśleć, że gdyby tamten związek się udał to jakieś najprostsze niepowodzenie typu utrata pracy czy czyjaś choroba też by Cię z normalnego funkcjonowania wyprowadziły z równowagi, bo taki delikatny jesteś, że cokolwiek co się zdarzy, może Cię wybić z toku naturalnego rozwoju mlodego człowieka.

Pora wziąć się w garść. Pomyśleć, że to pięknie, że kiedyś fajną dziewczynę spotkałem,. ale równie fajnych a może fajniejszych jest przecież trochę na tym świecie i czas uznać tamtą znajomość za miłą historię ale to już przeszło do działu historycznego a teraz jest czas realny i w nim trzeba umieć się znaleść.

Odwagi do życia w realu!

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans1

damian_m: Twoja była wyszła za mąż po 7 miesiącach znajomości z nowym partnerem??? To znając życie i znając wiele takich przypadków wśród chociażby moich znajomych to jej małżeństwo nie będzie trwało zbyt długo. To jest STANOWCZO zbyt krótki czas aby dobrze poznać drugiego człowieka. Wzięła ślub na pewno pod wpływem zauroczenia a nie ze zdrowego rozsądku. Poza tym ludzie potrafią udawać kogoś kim nie są, mogą udawać nawet długo. Ale NIGDY wiecznie! W końcu człowiek musi i pokaże swoje oblicze. Jak jest zauroczenie i miłość to wszystko jest pięknie, raj na ziemi. Ale prędzej czy później nadchodzi brutalna i szara rzeczywistość dnia codziennego.

Odnośnik do komentarza
Gość damian_m

życie...
Mimo wszystko i tak powinienem dać temu spokój i popracować nad sobą tak jak pisał ktoś wcześniej.
Kiedy mam zły dzień albo coś mi nie wychodzi, ciągle wracam myślami do niej. Czasem zastanawiam się też w czym ten jej nowy facet jest lepszy ode mnie. Może problem tak na prawdę tkwi we mnie bo mam kłopoty z akceptacją samego siebie...

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans1

Czas leczy rany, potrzebujesz czasu. Rozumiem Cię doskonale. Też to przerobiłem. Zakochany byłem na zabój, świat dzięki niej z szarego stał się kolorowy. Wszystko fajnie i pięknie. I po 2 latach związku pewnego dnia nagle i bez żadnego powodu dostałem smsa, że koniec. Że po prostu koniec i tyle. Nawet jej od tego czasu już nie widziałem bo mieszkała w innym mieście i musieliśmy do siebie dojeżdżać. Przyznam się, że jestem facet ale przez długi czas każdej nocy płakałem. Długo dochodziłem do siebie. Ale to w końcu przechodzi. Czas robi swoje.

Odnośnik do komentarza
Gość damian_m

Jutka24
Sorry ale zapomnij o niej znajdz inna .... tego kwiata jest pół świata.... czasem lepiej zapomnieć niż cierpieć.....

A myślisz że co ja do tej pory robię?
Próbuję ale to ciągle wraca... jak przekleństwo...

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans1

Szczerze to nie pamiętam dokładnie. Było to 6 lat temu. No i też zależy od stopnia "doła" pod względem upływającego czasu. Pierwszy miesiąc to była deprecha. Potem stopniowo coraz lepiej. Ale stopniowo.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...