Skocz do zawartości
Forum

Nienawiść i zazdrość


Gość MariolaKasprowicz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość MariolaKasprowicz

Witam serdecznie, trzy lata temu urodziłam córkę. Od tego momentu nie potrafię dogadać się z teściami, z którymi mieszkam. Już w pierwszych dniach po narodzinach poczułam ogromną zazdrość o własne dziecko. Bardzo krępowały mnie ciągłe wizyty teściów nawet w tak intymnych sytuacjach, jak karmienie piersią. Kiedy teściowa brała małą na ręce, nie spuszczałam jej z oka. Doszło wreszie do tego, że przestałam jeść wspólnie z nimi posiłki, zeby tylko ich nie widzieć i zamykać się w pokoju, żeby mi nie zabierali dziecka. Nie pozwalałam nawet im dotknąć wózka, w którym spałą Karolcia. Ich ciągłe wizyty, stanie nade mną, gdy miałam odsłonięte piersi,przychodzienie, gdy się przebierałam, wtrącanie się do opieki nad dzieckiem sprawiły, że zaczęłam ich nienawidzieć. Wielokrotnie rozmawiałam z mężem, ale ciągle słyszałam, że przesadzam, że mam przestać, aż w końcu stwierdził, że jestem chora i jeśli nie zacznę się leczyć, to zabierze mi dziecko. Niestety ja też już nie potrafię wytrzymać tej atmosfery i ciągłych kłótni. Wiem, że potrzebuję pomocy, ale boję się, że jeśli pójdę do specjalisty, to mąż spełni swoje groźby. Jesteśmy 6 lat małżeństwem i przed narodzinami dziecka dogadywałam się z teściami, chociaż nie było to łatwe, bo nigdy nie mogłam zaakceptować ich bałaganiarstwa, palenia papierosów i braku prywatności. Bardzo bolało mnie, gdy teściowa namawiała mnie, żebym zrezygnowała z karmienia piersią (bo ona nie karmiła) a dla mnie był to prioprytet. Myślę, że chyba na złość jej tak się zmobilizowałam, że karmiłam wyłącznie naturalnie ponad rok. Dziś nasze relacje są bardzo złe. Dzielimy wspólną kuchnię (ale to teściowa gotuje, bo ona lubi wszędzie dominować,i tak teście nie jedli moich potraw), hol i łazienkę. Dochodzi do tak absurdalnych sytuacji, że nie mówimy sobie ,,dzień dobry", a kiedy wchodzę do kuchni, to rozmowy milkną. Każda minuta w ich obecności to dla mnie katorga. Jestem bardzo nieszczęśliwa, czuję, że nie mam wsparcia. córe, też nie pozwalam się z nimi widywać, choć jest to trudne. Z każdym dniem nienawiść we mnie wzrasta. Już nie potrafię o nich myśleć pozytywnie, codziennie moglę się, żeby gdzieś pojechali, bo ja się duszę w tym domu, gdy oni są obok. Brakuje mi przestrzeni i prywatności. Przez 6 lat małżeństwa ani razu nie zjadłam z mężem kolacji, śniadania i obiadu w kuchni tylko we dwoje.
Ja już dłużej nie mogę tak funkjonować.Dostrzegam swoje złe postępowanie i wiem, że od początku trzeba było być bardziej asertywnym. Mam bardzo uległy charakter.
Nie wiem, co mi jest? Depresja, czy syndrom stresu poporodowego?
Proszę o radę.
M.

Odnośnik do komentarza

Przez Internet nie da się określić, czy i co ewentualnie Pani dolega. Na pewno kipi Pani od negatywnych emocji, jakie Panią przepełniają w stosunku do teściów, z którymi Pani mieszka. Jaka byłaby najlepsza recepta na uzdrowienie relacji z teściami, mężem, na poczucie się lepiej sama ze sobą? Przeprowadzka z mężem i córką gdzieś osobno, by nie mieszkać z teściami. Podejrzewam, że wówczas łatwiej byłoby kontrolować Pani emocje i trzymać kontakt z teściami na takim poziomie, na jakim by Pani chciała. Zdaję sobie jednak sprawę, że taka opcja może być trudna w realizacji ze względu na finanse. Odsyłam do tekstów: Relacje z teściami, Relacje z teściową, Mieszkanie z teściami. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Faktycznie, masz problem i nie tyle z teściami, co z sobą.
Z pewnością nie jest to stres poporodowy, skoro rodziłaś 3 lata temu.
Nie rozumiem, jakim cudem wasza córka nie ma kontaktu z dziadkami, skoro mieszkacie w jednym mieszkaniu.
Siedzisz cały czas zamknięta w pokoju?
Gdy twój mąż i jego rodzice jedzą posiłki, ty przywiązujesz dziecko do kaloryfera, żeby nie wyszło z pokoju?
To wszystko jest małoprawdopodobne.
Jesteś trollem?
Bo jeśli nie, to po prostu poszukaj innego lokum i zaproponuj mężowi wyprowadzkę. Jeśli nie masz takich możliwości, to dziękuj teściom, że trzymają was pod własnym dachem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...