Skocz do zawartości
Forum

Nieudacznica nie może znaleźć pracy


Gość Nieudacznica

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Nieudacznica

Witam, postanowiłam założyć temat,bo potrzebuję się wygadać :(
Mam 23 lata i nie mam pracy.Pochodzę z małej mieściny ok. 10 tys mieszkancow,gdzie z praca jest bardzo ciężko. Z racji tego postanowiłam wyjechać do większego miasta. Jako,że nie miałam pieniędzy na start postanowiłam wziąć bon na zasiedlenie z Urzędu Pracy. Miałam miesiąc na znalezienie pracy i mi się nie udało. Wysłałam 200 CV a odzew był tylko z 2. Nie wiem co już robić, dobiło mnie to totalnie. Od zawsze marzyłam,żeby wyjechać do większego miasta,nie tylko ze względu na większą możliwość znaeziania pracy,ale też ze względu na dom. Nie mam dobrych relacji z rodzicami-ogólnie mogłabym powiedzieć,że mam patologiczną rodzinę, szczegółnie ojca,który znęcą się nade mną i mamą psychicznie i fizycznie. Nienawidzę być w domu, jestem w ciągłym napięciu, mam nerwicę lękową, problemy hormonalne od stresu. Myślałam, cieszyłam się,że wyjadę do innego miasta, zdala od domu i zacznę nowe spokojne życie. Niestety nie udało się. Rodzina uważa,że to moja wina, ojciec zwalił winę na mamę,że mnie tak wychowała. Ojciec ciągle mi dowala,że ejstem nieudacznikiem, który do niczego się nie nadaję,nawet do sprzątania. Ciągle słyszę,że jestem najgorsza.Nawet ciotka z wujkiem uważają jak ojciec,że nie powinnam nigdzie wyjeżdzać tylko iść na prodyukcję. Bo i tak nigdzie indziej mnie bez studiów nie przyjmą. I mieli rację.. Chciałam im pokazać,udowodnić,że nie mają racji i jestem coś więcej warta,ale nawet to mi się nie udało.

Nie wiem co już mam robić, załamałam się totalnie i jedyne o czym marzę,żeby się zabić,bo już nie daje psychicznie rady. Nie chce gnić w tym domu, z tą rodziną patologiczną i w tym mieście gdzie nie ma żadnych perspektyw.

Odnośnik do komentarza

Masz skrajnie zaniżoną samoocenę i do tego uwierzyłaś w słowa ojca, że jesteś nieudacznicą, która do niczego się nie nadaje. Ojciec podcina Ci skrzydła, a Ty mu na to pozwalasz. Może nawet podświadomie robisz tak, by wkomponować się we "wdzianko", które uszył Ci ojciec - osoby niezaradnej, wycofanej, niepewnej, lękliwej. Rozumiem, że nie jest Ci łatwo, kiedy słyszałaś cały czas, że jesteś do niczego. Słowa powtarzane jak mantra - łatwo w nie uwierzyć. Nie możesz się jednak poddać i dać satysfakcję ojcu. Na rynku pracy jest naprawdę trudno. Pomyśl jednak - może ktoś ze znajomych mógłby Cię gdzieś polecić, może ktoś ma jakąś firmę i mogłabyś tam pójść i podpytać o pracę. Na początku nie grymaś, weź, co jest. Żadna praca nie hańbi. Najważniejsze, abyś się gdzieś zaczepiła i zarobiła trochę grosza. A czy oprócz bonu, który wzięłaś z UP, nie oferowano Ci jakiegoś stażu? To też jest na początku jakieś rozwiązanie. Może nie szczyt marzeń, ale zawsze coś, a od czegoś trzeba zacząć. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Mogę cię pocieszyć tym że ja też szukam pracy i to od 2 miesięcy a mieszkam w Warszawie.
Co prawda na 10cv mam odzew przynajmniej 3 albo 4 pracodawców no ale co z tego jak na rozmowie okazuje się że proponowane warunki zatrudnienia rażąco różnią się od tych z ogłoszenia?
Tak więc też szukam, nie jesteś sama ;)

Odnośnik do komentarza

Tak, cos w tym jest,ze jakbym 'wkomponowala' sie wdzianko,ktore mi rodzina powtarza. Nawet zauwazylam,ze bedac sama, z dala od.rodzicow to ja sobie bardzo dobrze radze. Umiem wszystko zalatwic i nie ma ani sladu niezaradnej,niesmialej i lekliwej dzoewczyny. Stazu nie moge miec,bo mialam juz 3. Problem jest taki,ze goni mnie czas, ze znalezieniem pracy, a szukam w.miescie oddalonym o 140km od mojego miejsca zamieszkania. I naprawde jestm.gotowa wziac cokolwiek. Wysylalam Cv na produkcje, do sklepow,do pralni. I nic, dwa razy zadzwonili z produkcji i powiedzieli,ze skoro mam.3 letnie doswiadczenie biurowe to lepiej zebym.tam szukala a nie na produkcje. Bo takie osoby to nie nadaja sie do fizycznej roboty bo boja sie o paznokcie.. zas do pracy biurowej nie mam studiow,albo za.male doswiadczenie i kolo sie zamyka.

Tom-niestety to prawda, w ogloszeniu pisza zupelnie co innego niz jest naprawde.

Nie zalamuje mnie sam fakt braku pracy, bo w sumie od miesiaca jestem bezrobotna,ale to,ze nie mam czasu na znalezienie oracy,bo bon musze oddac. A jednak on dawal.mozliwosc wyjechania. Dzis wujek dzownil i mowi ze 36 oosb bralo ze mna bon i kazdy juz znalazl.prace tylko nie ja..

Odnośnik do komentarza

A ja dzisiaj mialem bardzo przykrą i nie przyjemną sytuacje.
Byłem umowiony na rozmowe do Empika ale po moim dotarciu na miejsce kierownik stwierdził że jednak nikogo nie potrzebują
Po prostu brak słow, nie polecam tej firmy
Takze jak widzisz autorko w stolicy takie atrakcje mamy.........

Odnośnik do komentarza

Tom94 lacze sie w bolu. Bylam tydzien temu we wtorek na rozmowie czekalam 4 h wszystko bylo zalatwione,dnia nastepnego mialam robic badania,ale pani po kilku h zadzwonila,ze jednak nie przyjmuja nikogo...
Niestety nie udalo mi sie znalezc pracy,tzn udalo,ale umowy nikt mi nie mogl.dac do bonu na drugi dzien. Musze zostac w domu.. i nie wiem jak wytrzymacc nie daje rady juz. Mam mysli samobojcze, nasilona nerwice. I nawet nie mam u nikogo wsparcia. :(

Odnośnik do komentarza

Hej,
Czy jesteś pewna tych warunków dot. bonu? że to tylko miesiąc? Ja kiedyś interesowałam się tematem i wydawało mi się, że jest to dłuższy okres czasu...chyba pół roku?
Czy wujek to jest pracownikiem tego urzędu? Może wprowadza Cię w błąd? Skąd wie ile osób wzięło bon?
Wiesz, ja od niedawna pracuję w innym mieście, też w odległości ok. 150 km. Pojechałam za koleżanką, która na początku pomogła mi z mieszkaniem i pracą. Rzeczywiście ten pierwszy krok jest trudny, ale jesli wiesz, że na pewno chcesz się wyprowadzić do większego miasta, jesteś zdeterminowana to w końcu powinno udać się. Może prześledź jeszcze raz na spokojnie warunki tego bonu, skontaktuj się ewentualnie w tej sprawie z kompetentną osobą w urzędzie, oni są od tego żeby pomóc, ja byłam 2 razy na stazu z urzędu i ogólnie samą pomoc urzędników dobrze wspominam, staże już nie bardzo..
Jakie masz wykształcenie? Co dokładnie robilaś w poprzednich pracach? Czy podobało Ci się to? Czy może wolisz coś innego? Czy wiesz co konkretnie?
Na początek, żeby poprostu trochę zarobić możesz rzeczywiście znaleźć pracę poniżej możliwości. Jesli ktoś będzie mówił, że masz za wysokie kwalifikacje do pracy fizycznej, to powiedz, że nie obawiasz się takiej pracy, jesteś pracowita, a poza tym, chciałabyś poznać firmę "od podszewki", w przyszłości gdy nabierzesz wiedzy i doświadczenie być może zmienić stanowisko. Bądź pewna siebie (nawet jeśli tak nie czujesz). Uwierz, to nieprawda, że ludzie pracujący nawet po studiach na wyższych stanowiskach znaja sie bardzo dobrze. Uczą się po kolei. Trzeba tez trochę poudawać...niestety, ale taka jest prawda. A pracodawca doceni twoje starania, jeśli rzeczywiście bedziesz widzaiala się w danej pracy i będziesz zmotywowana. To też nie jest prawdą (bynajmniej nie na wszystkich stanowiskach, ale umysłowych nie wykluczam!), że liczy się wiedza. Bardziej powiedziałabym podejście do pracy, to jak sie w niej odnajdujesz, czy umiesz pracowac z ludźmi. Nie zrazaj sie po paru niepowodzeniach. Na początku może być bardzo trudno, ale takie doświadczenia uodpornią Cię na przyszłość, a sytuacji stresowych nie unikniesz w żadnej pracy. Czy nie masz wogóle wsparcia finansowego ze strony rodziny? Albo innego, chociazby w postaci podesłania jedzenia itp?
Jeśli chodzi o jakąś tam pracę, to sama pracowałam na zlecenie w marketach w firmie Jobman i jako konsultantka w firmie Randstad (na umowę o pracę) i obie mogę polecić.
Są to agencje pośrednictwa pracy. Możesz też dorobić sobie korepetycjami czy opieką nad dzieckiem (ja tak robiłam) po godzinach, albo też sprzątaniem w domu u kogoś. Zawsze poszukują do call centre ( ja wcale tego źle nie wspominam), do sklepów odzieżowych czy kosmetycznych (weź pare sztuk CV w kolorze i przejdź się po centrum handlowym), równiez kawiarnie, pizzerie. Tyle....
powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Wczoraj trafiłam na ogłoszenie - szukają do pracy na recepcji . Znajoma tak pracowała, chwaliła to sobie, bo miała sporo czasu na naukę.
Inna dziewczyna pracowała jako kelnerka. Pensja niska, ale napiwki duże.
To były ich początki, a później znalazły pracę, która im bardziej odpowiadała.

Przeglądaj ogłoszenia, chodź i pytaj, uśmiechaj się i bądź pewna siebie.
Uwierz że znajdziesz pracę, to ją znajdziesz.
Jak przyjdziesz niepewna, przerażona, to cię odrzucą, bo jak taka osóbka ma sobie dać radę?
Więc uwierz w siebie, dasz radę - powtarzaj to sobie, to wzmocni cię psychicznie.

Odnośnik do komentarza

Dziękuje za odpowiedz. Tak, jestem pewna,niestety tylko miesiąc jest na znalezienie pracy. Wujek jest zastępcą starosty, więc stąd jego wiedzą na temat innych biorących bon.I tu jest problem.. Bo jutro ponownie staram się o złożenie wniosku, mam zapewnionego na 1000% pracodawcę,który mnie zatrudni, Nawet dzwonili do UP z potwierdzeniem,że mnie zatrudniają.Tylko urzędnicy, a w szczególności wujek,który za moimi plecami ciągle gadają z ciotką i ojcem uważają,że nie powinnam wyjeżdżać tylko iść na produkcję do Czech. I boję się,że przez to,nie uznają mi tego bonu.:(
Wykształcenie mam średnie, dodatkowo robię technika administracji,niemniej widzę,że technika żaden pracodawca nie bierze pod uwagę.Doświadczenie mam 3 letnie w biurze, w tym,że 3 to były staże i tu też jest problem,bo większośc uważa,że na stażach to nic się nie nauczysz. Ja miałam o tyle szczęście,że nauczyłam się naprawdę bardzo dużo i uważam,że spokojnie mogłabym podjąć się pracy biurowej... I w tym zawodzie chciałabym pracować, ale słysząc od rodziny,że nie mając studiów i będąc tempą nikt mnie do biura nie weźmie.:( uważają,że nadaję się tylko na produkcję. Ost. nawet zadzownili i zaprosili na rozmoe do pracy w banku... To ileż sieasłuchałam,że to ciężka praca, po studiach ludzie ledwo dają rade i gdzie ja sie pcham.. tylko sobie narobie;/
Tak, taki miałam plan,żeby zatrudnić się w pierwszej lepszej pracy, a wmiedzy czasie szukaćczegoś lepszego, od razu zapisać się na kurs angielskiego. Mam nadzieję i modle się,żeby z tym drugim bonem się udało i w koncu uda mi się normlanie zacząć życ :(

Odnośnik do komentarza

Tak jak ciebie czytam autorko to mam wrażenie że jesteś moim żeńskim sobowtórem.
Też mam średnie wykształcenie i robię technika z administracji jak i również byłem ostatnio na rozmowie w banku a do tego mam doświadczenie w pracach biurowych :D
I niestety to co nas jeszcze łączy to brak pracy tyle że u ciebie to jest trochę uzasadnione ponieważ jesteś z małej mieściny a ja z Warszawy :/

Ostatnio ponownie odezwał się do mnie Empik i po ostatniej "przygodzie" miałem w ogóle nie brać po uwagi tej firmy ale że sklep był kilka kroków od mojego domu to z ciekawości zajrzałem i jak się okazało zaoferowano mi najniższa krajową przy umowie zlecenie, że tez im wstyd nie było proponować coś takiego w stolicy.
Potem odezwał się bank i aktualnie czekam na ich odzew ale raczej nie jestem pozytywnie nastawiony co do tego że oddzwonią i cóż..............szukam dalej.
Niestety łatwo nie jest, jeszcze bym zrozumiał tą sytuację gdybym był bez szkoły i na niczym się nie znał a mam średnie wykształcenie, maturę, kursy z angielskiego i informatyki ukończone nawet z europejskim certyfikatem i też nie małe doświadczenie a co ważne jestem młody, mam dopiero 23 lata a i tak nic nie mogę znaleźć.
I po co tu się uczyć co nie? ;)

Odnośnik do komentarza

Tom94 to faktycznie dużo nas łączy, nawet jesteśmy rowieśnikami :D Tylko, uważam,że 23 lata mając to nie jest
" dopiero" a "już tyle" Ja się czuję jak stara babka,która powinna mieć już ustatkowane życie, stałą pracę itp.
Jesteś w nieco lepszej sytuacji ode mnie,bo masz kursy skończone w szzcególności angielski,gdzie dziś to podstawa.
Ja szukam pracy we Wro i w Opolu,więc nie są to małe mieściny, a i tak się nie udaje. A jak coś proponowali to też najniższa krajowa i umowa zlecenia;/
Właśnie mając srednie wyksztalcenie to chyba decyduję,że roboty znaleźć nie możemy ? Bo wszędzie prawie wymagają studia :(
Może to chamskie,ale jakoś raźniej mi widząc,że osoba w moim wieku, również ma problem ze znalezieniem pracy. Czyli to nie jest tylko moja wina... A mieszkania w Wawie bardzo Ci zazdroszcze :)

Odnośnik do komentarza

Źle o sobie myślisz postaraj się zmienić tok myślenia .
Są osoby które pomagają w pisaniu C.V by było jak najlepsze jak i w samej prezencji nie poddawaj się i nie myśl w ten sposób o sobie po prostu poszukaj u ludzi którzy bezinteresownie mogą Ci pomóc .

Odnośnik do komentarza

Tak, to prawda,ze zle o sobie mysle,ale nie wiem jak to zmienic. :(

Dowiedzialam sie dzis od pani z urzedu,ze nie kazdy znalazl zatrudnienie z bonu.. kilka osob w tym tygodniu zerocilo bony. Wiec nie wiem dlaczego wujek tak powiedzial.
Dzis zostalam zaproszona na dwie rozmowy i to w korporacji oraz na sekretarke. :o tylko tera kwestia umiejetnie sie sprzedac i nie stresowac na rozmowie :/

Odnośnik do komentarza
Gość MatyldaMa

Hej, To ja raz jeszcze :)
Napisałaś w 2 zdaniach najważniejsze rzeczy. BYŁAŚ NA STAŻACH NA KTÓRYCH DUŻO SIĘ NAUCZYŁAŚ I SPOKOJNIE MOGŁABYŚ PODJĄĆ PRACĘ TECHNIKA ADMINISTRACJI ORAZ CHCIAŁABYŚ WYKONYWAĆ TEN ZAWÓD. To jest cała kwintesencja, tylko tyle i aż tyle wystarczy aby znaleźć pracę i zmienić coś w swoim życiu.
To jest Twoje życie i nikt go nie przeżyje za Ciebie. Musisz żyć w zgodzie ze sobą, z tym co ty czujesz, bo inaczej nie będziesz czuć się dobrze. Co Cię obchodzi to co mówi dalsza/bliższa rodzina. Niech oni siebie pilnują, bo może swoich problemów nie potrafią rozwiązać a za cudze się za to biorą. Ja też mam ciotkę, która próbowała się wchrz&niać z dobrego serca, ale nieskutecznie i niepotrzebnie. Najważniejsze jest to co ty chcesz. I uważam, że masz do tego niezbędne "materiały". To nie jest prawda, że nie mając studiów nie masz szans. Nie jest prawdą, że ludzie po studiach by sobie poradzili lepiej. Naprawdę NIE JEST!!! Ja bardzo wierzyłam w naukę, ślęczałam przed książkami, znam dosyć dobrze język, skończyłam jakoś studia, ale jak dla mnie, dorosłe życie zaczyna się w pracy. I praca jest trudniejszym sprawdzianem niż szkoła, bo jesteś odpowiedzialna za siebie i za innych. Oczywiście, są zawody, np. farmaceuta, lekarz, inż. budownictwa ...gdzie bez wiedzy ze studiów (min. 3.5 roku) nie da rady pracować...sama rozumiesz. Natomiast to są dosyć odpowiedzialne, trudne zawody, natomiast już ratownikiem medycznym można zostać po ukończeniu licencjatu (3 lata na U. Medycznym), można też zostać jakimś technikiem aranżacji wnętrz?( pewnie jest coś takiego) już po prywatnej, zaocznej szkole i można też zostać technikiem farmacji po (chyba 2, 3 latach zamiast 5- mgr). Owszem, kompetencje i pieniądze różnią się (chociaż co do pieniędzy to nie jest zawsze tak, że osoby na tych samych stanowiskach, ale z różnym wykształceniem inaczej zarabiają), ale możesz pracować. Trochę zapętliłam się, bo gadam dużo, ale wracając do sedna, studia mogą dać jakąś wiedzę, ale ważny jest Twój wkład, Twoje zaangażowanie, czy będziesz chciała coś z nich wynieść i w tym pracować, rozwijać się. Naprawdę może być tak, że spotkasz się z osobą po ukończeniu studiów na danym kierunku i ona niekoniecznie będzie sobie radziła lepiej od Ciebie- może być też na odwrót. Teraz jest dosyć dużo osób z wyższym, część "prześlizgnęła się" przez studia, nie wiedząc co dalej robić. Ty masz to szczęście że wiesz. Oczywiście może być tak, że nie uda Ci się znaleźć pracy od razu, ale nie poddawaj się myśląc tak jak myślisz, bo to wcale nie jest tak.
Pracodawcę interesują Twoje kwalifikacje, ale zauważ, że niektórzy chcą też list motywacyjny. Dlaczego? No właśnie, nie po to, aby wypisywać w nim jeszcze raz, że masz skończone studia mgr na wydziale prawda i administracji oraz studia podyplomowe z zarządzania zasobami ludzkimi...(bo to już zawarte jest w CV)
Zastanów się dlaczego, skąd nazwa "MOTYWACYJNY". Jak już zastanowisz się, spróbuj sobie "na brudno" taki list napisać (wymyśl sobie jakiegoś pracodawcę, taki wiesz, list do przećwiczenia pisania, napisz go i daj znać;) Na razie więcej Ci nie powiem ;)
Pytanie 2. Jak myślisz, dlaczego rekruterzy zapraszają kandydatów do pracy na rozmowę kwalifikacyjną, skoro wcześniej już otrzymują CV z kluczowymi informacjami? Pomyśl i też napisz ;)
Na koniec: uważam, że masz już jakieś zasoby aby starac się o wymarzoną pracę. Oczywiście zawsze można podnosić swoje kwalifikacje, ale nie od razu Kraków zbudowano, powoli i po kolei. Jeśli chodzi o język, to brak znajomości nie dyskwalifikuje Cię też. Mówiąc nie dyskwalifikuje, mam na myśli, że jest możliwość abyś znalazła pracę bez jego znajomości, ale w przyszłości warto pomyśleć nad jakimś dobrym kursem. daj znać co tam przemyślałaś.
Ufff....a kto rozwiąże moje problemy :(((( Jestem starsza parę lat od Ciebie, a tez mam problem z pracą i faceta na horyzoncie brak...a tak by się czasem człowiek przytulił...
Good luck:P

Odnośnik do komentarza
Gość Tom_94

Nieudacznica
Tom94 to faktycznie dużo nas łączy, nawet jesteśmy rowieśnikami :D Tylko, uważam,że 23 lata mając to nie jest
" dopiero" a "już tyle" Ja się czuję jak stara babka,która powinna mieć już ustatkowane życie, stałą pracę itp.
Jesteś w nieco lepszej sytuacji ode mnie,bo masz kursy skończone w szzcególności angielski,gdzie dziś to podstawa.
Ja szukam pracy we Wro i w Opolu,więc nie są to małe mieściny, a i tak się nie udaje. A jak coś proponowali to też najniższa krajowa i umowa zlecenia;/
Właśnie mając srednie wyksztalcenie to chyba decyduję,że roboty znaleźć nie możemy ? Bo wszędzie prawie wymagają studia :(
Może to chamskie,ale jakoś raźniej mi widząc,że osoba w moim wieku, również ma problem ze znalezieniem pracy. Czyli to nie jest tylko moja wina... A mieszkania w Wawie bardzo Ci zazdroszcze :)

Nie jesteśmy jeszcze wcale tacy starzy ja tam pożyć jeszcze trochę zamierzam :D
Oczywiście faktem jest to że powinniśmy już pracować i mieć swój stały dochód jednakże ja uważam że to nie jest nasza wina tylko pracodawców którym już w dupach się poprzewracało z tego dobrobytu.
U mnie na ten przykład jest tak że owszem ofert pracy jest naprawdę bardzo dużo i jest w czym wybierać problem w tym że kandydatów do pracy jest jeszcze więcej co za tym idzie na prawie każdej rozmowie o prace jest kilkadziesiąt/kilkaset innych osób których trzeba przebić i to jest jedna wielka loteria po prostu.
Jeśli chodzi o kursy to nie musisz niczego zazdrościć, angielski akurat mam na średnio-zaawansowanym poziomie zdany a wszędzie wymagają perfekt ;)
Co do naszego wykształcenia to wierz mi ale znam osobiście
min przypadek kolegi który mając tylko wykształcenie zawodowe dostał się do RTV Euro Agd i podobno coś około ponad 2tys netto co miesiąc zarabia, oczywiście przy umowie o prace, nie licząc jego znam też podobne historie, inna koleżanka przy wykształceniu zawodowym pracuje jako kierowniczka w sklepie ze zdrową żywnością i "kosi" co miesiąc ok 3tys netto wiec jak widać można, trzeba tylko odpowiednich ludzi znać :D
Co do reszty to spokojnie, mi też jest lżej na duchu wiedząc że nie tylko ja mam takie problemy :D
Po prostu wbrew telewizyjnej propagandzie bezrobocie wcale nie spadło a śmiem nawet twierdzić że wzrosło, sama chodzisz po urzędach pracy i pewnie widzisz te tłumy ludzi co nie? Raczej na wycieczkę tam nie przyszli.........
A w kwestii mieszkania również nie masz czego zazdrościć, mieszkam z rodzicami niestety :/

Cóż a teraz parę słów odnośnie tematu.
Niestety nikt do mnie z banku nie oddzwonił jak i również z pewnego sklepu też nie, mam co prawda kolejną rozmowę 5 maja ale mając na uwadze że aplikowałem do bardzo znanej marki w Polsce mam tą świadomość że bynajmniej nie będę jedynym kandydatem tak więc ciemno to widzę.
Tracę powoli nadzieje że znajdę coś z sensem, ciężko się żyje w tej Polsce, moim zdaniem jesteśmy na idealnej drodze do stania się drugą Ukrainą :/

Odnośnik do komentarza
Gość myszka90

Ja miałam podobną sytuację, długo szukałam pracy ale nie mogłam nic znaleźć. Podjęłam pracę sprzątaczki a w weekendy chodziłam do szkoły policealnej w Żorach: bezplatneszkoly.pl/zory zaocznie na kierunek technik bhp. Po skończeniu szkoły i zdaniu egzaminów znalazłam rewelacyjną pracę w BHP.

Odnośnik do komentarza

Miesiąc na znalezienie pracy, to naprawdę mało czasu. Wiem, jak było u mnie. 3 lata nie mogłam nic znaleźć, poważnie :( Ale to właśnie przez rady znajomych/bliskich. Chciałam iść od razu przez agencję pracy, a czekałam 3 lata. I nagle agencja dała mi zatrudnienie po 3 dniach. Nie słuchaj nikogo i działaj po swojemu!

Odnośnik do komentarza

Ja mialam tak wdrukowane przez kogos swoje nieudacznictwo,ze nie mialam psychicznej sily szukac gdzie sie da. Dopiero majac prawie 40lat znalazlam prace, gdzie mnie nie katowano psycjicznie a potem po dokszyalceniu sie inna,o ktorej myslalam zawsze,ze jej nie dostane. Szukaj o nie rob sobie w glowie barier

Odnośnik do komentarza

Dokładnie. Przez agencję pracy zdecydowanie łatwiej o znalezienie czegoś sensownego. A skoro można się dostać do sensownych marek, to po co kombinować? Dla każdego coś się znajdzie, wymagania coraz niższe. Zatem po prostu - korzystajcie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...