Skocz do zawartości
Forum

W domu czuje sie jak na poligonie. pomocy


Gość Przejęta

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem matka 2 dzieci i mężatką. Wraz z rodzina mieszkamy w domu męża z teściami.
Moim problemem sa relacje z mężem i teściową ( z ktora nie rozmawiam), bo teść jest obojętny.
Zawsze wszystko co sie nie stanie jest moja wina. Zawsze teściową za mężem maz za nia a ja czuje sie jak jakies popychadlo ktoremu można wszystko zarzucic i powiedziec.
Co do męża trzeba uważać co sie mowi. Każde slowo moze obrócić w wojnę. Ja nie moge miec znajomych nie moge miec chwili dla siebie nie można mi zostawić dzieci u mojej mamy czy na noc.
W niczym mi nie pomaga. Co do wychowania dzieci nie interesuje go to w ogóle a kiedy podejmę jakas decyzje typu zapisanie mlodszej córki do przedszkola zaraz jest woja. Tylko ze tlumacze mu ze ja chce pójść do pracy w końcu to zraz mnie wyśmiewa ze kto mnie przyjmie bo ja się do niczego nie nadaje. Za chwile jest wojna bo juz nie wytrzymuje tego poniżania i leca w moja str suki kur.. itd. Jeszcze jak odzywałam się z teściową to zaraz wkroczyla i nie na niego tylko na mnie bo to przecież moja wina.
Wlasnie przez taka sytuacje nie rozmawiam z nia bo w awanturze maz mnie uderzył a ona byla za nim i swoje 5gr dolozyla.
Pieniędzy od niego nie mam tyle ze zapłaci rachunki i czasem zakupy zrobi a z przedszkolem i innymi potrzebami swoimi i dzieci musze radzić sobie sama.
Caly czas ma jakies zarzuty caly czas pretesje o byle co ale jemu cos wytknąć to zaraz z wojna.
Jesli chodzi o dzieci to soradtcznie spedza z nimi czas. Zawsze znajdzie sobie wytłumaczenie. Mowi ze je kocha przytula czasem porozmawia ale to przecież nie wszystko w byciu rodzicem.
Czasem i do mnie podejdzie i powie cos miłego ale to jest ok przez chwile. Ja poddalam sie jego chumorom calkiem. Wie ze nie bardzo mam gdzie pójść.
Prosze o pomoc. Jakas porade

Odnośnik do komentarza

Załatwiaj sobie pracę na cito i nie pytaj o zgodę. Podobnie, jak nie pytaj o zgodę na jakiekolwiek swoje wyjścia.
Nie jesteś niewolnicą.
Póki mieszkasz razem z nim, postaraj sie nie wchodzić z nim w spory, nie dyskutuj, nie tlumacz się, rób swoje.
Gdy on zaczyna wrzeszczeć, wyjdź do drugiego pokoju, wyjdź z domu. Daj mu krótką informację, że nie będziesz tego słuchać, niech najpierw nauczy się konstruktywnej dyskusji.
Bardzo zakorzeniłaś się w roli popychadła.
Proces wychodzenia na prostą nie będzie łatwy i musisz liczyć się z możliwością rozstania.
Rozumiem, że chciałaś sie wyżalić, ale jeżeli nie podejmiesz stanowczej decyzji, do końca życia będziesz tkwić w tym piekle.
W końcu dzieci przestaną Cię szanować, a jak dojdziesz już do ściany, to okaże sie, że masz 60 lat i najlepsze lata za sobą.
Brak pracy dodatkowo cię pogrąża i uzależnia od niego.
Żalami nie zmienisz swojego życia. Zacznij zmieniac je najpierw w glowie, skalkuluj, zaplanuj.
Może byłoby lepiej, gdybyś na jakiś czas wyprowadziła się do rodziców. Wolałabym z dziećmi mieszkać w jednym pokoiku, niż zyć w takim horrorze.
Pójdziesz do pracy, będziesz miała swoją pensję, dostaniesz alimenty, 500+ na przynajmniej jedno dziecko, poradzisz sobie, nawet z wynajęciem mieszkania.
Czy w ogole próbowałaś rozmawiać z nim na spokojnie i powiedziałaś mu, jak czujesz się w tym układzie?

Odnośnik do komentarza

Ivi112
Yonka?Moze Ty wiesz .

Najedź kursorem, na prawą stronę swojego okienka, wyświetli ci się "cytuj" i kosz. Spróbuj wyrzucić swoje wypowiedzi do kosza, ale czy nie szkoda?
Zresztą kosz jest opcją do usuwania obraźliwych treści, więc nie wiem, czy ci się uda, zwłaszcza, że jesteś niezalogowana.
Zgadzam się z tobą, że wiele postów jest bardzo dołujących, ale chba jeszcze więcej jest trollingiem.

Odnośnik do komentarza

Z całym szacunkiem ale wydaje mi sie ze można sie tu zgłosić o jaka kolwiek pomoc tak? Chociażby wysłuchać czyjegoś zdania na temat swojej sytuacji. Bo ja np wstydzę sie komuś o tym opowiedzieć. Oczywiście nie mam nic złego na myśli.
Jesli chodzi o relacje z mężem to nie jest takie proste robic swoje. On by chcial szpiegować i wiedziec wszystko a jesli nawet się spóźnię pól h to jest zadyma bo nie wiadomo gdzie byłam.

Odnośnik do komentarza

Chcialam Ci cos poradzić ,ale nie wiem co moglabym napisac w tym temacie.Twoja sytuacja jest trudna nawet bardzo.Tłamszą Cie strasznie i mąż i teściowa.oboje są moim zdaniem mega toksyczni.Bo co mogłaś im zrobic!skoro tam siła dwojga na jednego.Są okropni.Ciezko im sie postawić ,ale przeczytaj jeszcze raz co napisała a Yonka,a mądrze poradziła .

Odnośnik do komentarza

Ja takze przez dlugi czas mialam problem z mężem ,walczyłam z nim zacięcie.Powiedzmy,że się udało!Mamy lepsze relacje,ale to jeszcze nie to.Walczylam z jego nałogiem ,ze stosunkiem do mojej osoby,byl straszny ,okropny,nie chcialo mu się pracować.Był na moim utrzymaniu i jeszcze pyskował ,mieszkamy za granicą więc rodzina daleko...no ale udalo sie,znowu ma prace ,zerwał z towarzystwem,mam spokoj.

Odnośnik do komentarza

Także widzisz jakże diametralnie różne mamy sytuacje,ja także bylam sama na polu bitwy.Czasem mam wrazenie ,ze nawet teraz kiedy jest lepiej wcale tak nie jest .Mam żal do niego,ktorego nie moge sie pozbyć,ze po 17 latach małżeństwa tak mu odbijało !zawsze bylo dobrze z wyjątkami ,ale to wiadomo jak w kazdym małzeństwie .az tu nagle "stary chlop " normalny ,pracujący ,dostal fioła!

Odnośnik do komentarza

Iivi112 Ale nie rozumiem czym się denerwujesz. I nie wiem też z kas zarzut że jestes mna obarczona. Napisalas ze twoj maz miał nalog nie zgadywalam jaki tylko napisałam ze mój jest nie pijacym alkoholikiem. Ogarną sie co do picia ale to dalej w nim drzemie z tad jego agresja.
Wiem ze mamy inne sytuacje i to doskonale rozumiem. Każdy ma inne zycie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...