Skocz do zawartości
Forum

Koniec zwiazku z mojej winy, a powrot


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc, nie wiem czy ten temat tu pasuje, ale nie wiem co mam juz zrobic ;/
W skrocie: Bylam z moim chlopakiem 2,5 roku razem, to moj pierwszy powazny zwiazek, poniewaz jestem bardzo mloda, z nim przezylam wszystkie piekne chwile. Jednak od wakacji tamtego roku caly czas bylo miedzy nami cos nie tak. Widzielismy sie tylko w weekendy i klocilismy sie, zamiast cieszyc sie swoja obecnoscia. Normalnie bardzo mi go brakowalo, tesknilam za nim.
3 tygodnie temu w sobote jak zawsze mielismy sie spotkac, mialam do niego przyjechac spac jak zawsze. On mi w ostatniej minucie oznajmil, ze jednak nie, bo ma cos wazniejszego do roboty. Bylo to skladanie szafki jego mamy, chociaz ta ma meza. I mogl to zrobic w niedziele. Hm zaczelismy sie klocic przez telefon, dalam mu ultimatum, albo ja albo jego mama (wiem to bylo glupie), wiadomo wybral mame. Wiec zerwalam z nim.
Po 2 dniach po zerwaniu zaczelam popadac w histerie, zaczelo mi go brakowac, tesknilam, wiec prosilam o spotkanie, Po kolejnych dwoch dniach spotkalismy sie, prosilam go o powrot przepraszalam, tlumaczylam mu, ze weekendy to dla mnie za malo, chcialam bym z nim wiecej czasu spedzac. On mi powiedzial, ze on mnie i tak coraz mniej kochal i lepiej jest mu samemu. Powiedzial, ze nie chce ze mna byc.
Nie potrafilam zrozumiec tego, przeciez zawsze go wspieralam, bylam na jego zawolanie, pomagalam mu jak tylko moglam. Jak sie poznalismy, on nie mial nic. Mial 19 lat nie mial pracy, wyksztalcenia tak naprawde tez nie. Mieszkamy w Niemczech, kazalam mu isc na kurs, zalatwilam na poczatek dofinansowanie, znalazlam mu szkole i prace, pomoglam mu zamieszkac samemu. Pomoglam mu w wszystkim, bo jego mama nigdy sie nim nie interesowala. Teraz potrafi mowic po niemiecku, chodzi do szkoly i do pracy, zyje sobie jak krol.
A co ja z tego mam? Za jeden glupi blad kara mnie do teraz.
Od 3 tygodni, pisze do niego, dzwonie, przyjezdzam pod jego dom. Nie wiem co sie ze mna dzieje? Nigdy nie bylam tego swiadoma, ze az tak mi na nim zalezy. Nigdy. I on caly czas mowi nie, ma mnie dosc, naprawde nie dziwie sie, ale ja nie potrafie bez niego zyc.
Co moge zrobic? Dac mu czas aby zatesknil za mna? Czy mam dac sobie spokoj? Tylko jak? Moje zycie traci sens, jestem w totalnej rozsypce. Czasem sobie mysle, ze dalam mu warunki do zycia i on ma mnie juz gdzies. Sama nie wiem czy on mnie tak naprawde kochal? Caly czas odpowiada na moje wiadomosci, rozmawia ze mna, jak przyjade to przychodzi do mnie. Dlatego skoro nie chce ze mna byc, dlaczego on to wszystko robi?
Czy moze mi ktos cos doradzic? Ja dostaje jakiejs obsesji, nie wiem ile dam jeszcze rade to wszystko ciagnac..

Odnośnik do komentarza

"Twój głupi błąd", jak to nazywasz, nie był głównym powodem waszego rozstania, tylko przysłowiowym gwoździem do trumny.
Prawdopodobnie, on już wcześniej nosił się z zamiarem rozstania z tobą, a teraz znalazł pretekst i go wykorzystał.
OK, pomogłaś mu, ale pomoc powinna być bezinteresowna. Jak sobie to wyobrażałaś, że załatwiając mu kilka spraw uwiążesz go przy sobie na wieki wieków?
Pomoc której mu udzieliłaś, nie jest żadnym argumentem.
Trudno, żeby on z wdzięczności był z tobą na siłę, skoro przestał cię kochać.
Rozumiem, że jest ci przykro i przeżywasz rozstanie, ale nie jesteś w stanie nikogo zmusić do miłości.
Nie pozostaje ci nic innego, jak przeżywać żałobę po nim w samotności, bo twoje aktualne zachowanie jest niestety żałosne.
Przestań się narzucać, nagabywać go, bo tym bardziej utwierdzasz go w przekonaniu, że dobrze zrobił.
Weź też pod uwagę fakt, że jeśli nadal będziesz go tak osaczać, to jeszcze zawiadomi policje i oskarży cię o stalking.
Nie oznacza to, że jeśli odpuścisz, to on wróci, raczej nie i niestety musisz się z tym pogodzić.
Ludzie sie rozstają, tak bywa, a czas leczy rany.

Odnośnik do komentarza

". On mi powiedzial, ze on mnie i tak coraz mniej kochal i lepiej jest mu samemu. Powiedzial, ze nie chce ze mna byc."

Jasno ci powiedział, że ma cię dosyć, że to nie jeden błąd, tylko zwyczajnie odkochał się.
I nic na to nie poradzisz. A twoje próby kontaktu, ich sposób, czyli ciągłe nagabywanie, tylko pogarszają sprawę.
Jak piszesz, ostatnio były u was częste kłótnie. Czyli były jasne sygnały, że coś jest nie tak. I stało się, zerwaliście.
Teraz musisz się z tym pogodzić, choć rozumiem, że jest ci ciężko.
Czas leczy rany, to nie slogan, tak to jest.
Zerwij z nim kontakt, a szybciej dojdziesz do normalności.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...