Skocz do zawartości
Forum

Co radzicie zakonczyć ten zwiazek czy ???


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich . Jestem w ziazku malzenskim od 30 lat mamy z zona dwojke dzieci , syn starszy w pelni samodzielny i mlodszy uczacy sie jeszcze . Relacje nasze z zona sypia sie od jakiegos czasu , zona nie jest chetna na rozmowy pochodzi z rodziny gdzie byl alkochol , szkole ma tylko zasadnicza nigdy nie miala daru do rozmowy [ wyrazanie swoich uczuc , opini , mysli jest darem jak sie ma bogaty zasob slow , tak mysle ] .Mieszkamy za granica 13 lat powrot do polski nie wchodzi w rachube . Mam trodny charakter nie wylewam swoich uczuc , zone poslubilem z trudnego srodowiska , ojciec pijak i dran jej matka rozwiodla sie ja wowczas bylem dla niej nielada gradka , chwalila sie mna kazdej kolezance , bylem tez finansowo niezalezny [ matka w stanach] , obecnie juz nie zyje . Zaraz po szkole sredniej poszedlem do pracy bo dziecko juz bylo , z praca bylo roznie bo to czasy gdzie bezrobocie bylo ogromne , trzeba bylo kombinowac podejmowalem sie roznych prac bo rodzina , pracowalem rowniez za granica , praca byla ciezka ale to dla nich wszystko . 13 lat temu wyjechalismy za lepszym zyciem i tak jest ale finansowo , niestety kilka lat temu mialem maly wypadek w pracy nastepstwem tego jest problem z kregoslupem , ciezar utrzymania spadl na zone chocirz staralem sie pomagac . Wypadek zawazyl ze nie moge pracowac fizycznie do tego doszly inne choroby ; osteoartroza i dna moczanowa . System w tym kraju jest taki ze przy jednej osobie pracujacej mozna godnie zyc , obowiazki domowe sa tez moim udzialem , zona nie lubi cos robic w domu bo sie jej mieszkanie nie podoba 90mkw , cztery pokoje troche zieleni mieszkanie od miasta , niskie oplaty , a w polsce zyli w 4 osoby na 45 metrach w stu-letniej kamienicy . Zona nie jest ambitna i nie wymaga od siebie ani od innych , syn mlodszy prawie dorosly i pokuj mu sprzata do 13 roku zycia jeszcze z mamusia spal w nocy , nie ma tez wplywu na edukacije jego nie wymaga nic , syn tylko internet i nic wiecej w domu nic nie robi . Sprawy luzkowe od paru lat nie istnieja , byc moze ze to u mnie jest problem bo zazywam duzo lekow , ona nie nalezy do kobiet atrakcyjnych ma pare defektow od urodzenia jest bardzo szczupla a zylaki ma jak palec i nic z tym nie robi dotego pali i lubi popiwkowac . Pare razy probowalem porozmawiac ale ona tylko potrafi mi mowic ze sie psychicznie znecam , przeciez jak jej wytykam bledy jakie popelnia to jest znecanie ?, owszem pracuje ale to nie powod zeby spychac role ojca na margines , bo syn wiecej rozmawia z nia niz ze mna bo ona ma pieniazki i kreci sie wokol niej . Po pracy nic nie mowi wogole nie probuje rozmawiac na jakikolwiek temat nie ma zadnych pasij tylko fejs i laptop . Nie jestesmy jeszcze starzy ale ja nie mam takiej osobowosci zeby na nowo z kims zaczynac . Ostatnio odkrylem ze romansuje na fejsie z dawna miloscia az w szoku bylem to co ona tam wypisuje , byly klotnie i zarowno ja jak i ona powiedzielismy sobie wiele przykrych slow ale jak rozmawiac z osoba ktora prawdopodobnie mysli ze ja udaje z choroba chociaz mam przyznany dodatek inwalidzki , przeciez pomagam i w domu i na mojej glowie wszelkie papierki i urzedy , ona jest tu 13 lat i jezyka nie zna co wiecej zrobic sam juz nie wiem . Ja wiem ze brakuje jej czulosci bliskosci ale stawiac na szali 30 lat zycia , jestem troche trodnym facetem ale dzieki mojemu samozaparciu i decyzij o wyjezdzie i bycie konsekwetnym w paru sprawach zeczy nieosiagalne w polsce staly sie dostepne . Pomimo ze to ona pracuje ja mam powoli dosc takiego zycia i chce wlasnie dzis to jej powiedziec . Co sadzicie przemysle kazdy wpis .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

Ty masz dość i ona pewnie też...,widać, że się czepiasz,sam to piszesz,a jakby pisała tu żona,pewnie sytuacja wyglądałaby jeszcze gorzej,
pretensje rodzą pretensje,Ty masz swoje racje i żona swoje,
syn to raczej ojca powinien bardziej słuchać..,
,że siedzi stale przy kompie ,to obwiniasz żonę,a ojciec...,jesteś w domu ,sam widać,nie masz dobrego kontaktu z synem,skoro nie potraficie ze sobą rozmawiać.

Staraj się dogadywać z żoną i synem,bo to raczej ona Cię zostawi ,tym bardziej ,że masz duże problemy z kręgosłupem i to Ty będziesz potrzebował pomocy od najbliższych...,
a Ty robisz sobie wrogów w najbliższej rodzinie,przestań się czepiać,podchodź z sercem do żony i syna,
może wybierzcie się na terapie małżeńską ,jak ciężko wam się dogadywać ,a do tego potrzeba tylko trochę dobrej woli z obu stron.
Dlatego jak już chcesz rozmawiać z żoną,to o naprawie związku,tak z szacunkiem dla drugiej strony,
bo to Ty jesteś na przegranej pozycji.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie sadze ze na przegranej , do kraju ani ona ani ja nie wrocimy i tak jak ona nie ma do kogo tak ja jeszcze mam, na marginesie jej siostra jest po 4 rozwodach , przeczytaj z uwaga co napisalem , bo to ze matka sprzata pokoj 16-latkowi to wedlug ciebie czepianie sie , totalna niechec do nauki 10 godzin na kompie zero nauki to tez czepianie sie , ona sama nie miala parcia na edukacje to i nie wymaga od dziecka . Moj inny poglad na takie problemy to nie czepianie sie tylko reakcja na nieprawidlowosci . Ja z synem dogaduje sie , tylko w jego oczach wazniejszy jest platnik kieszonkowego a nie ktos kto potrafi doradzic , pomuc tak mamusia na niego wplywa . Przy moich dolegliwosciach jest tak ze namacalnej pomocy nie mam i nie mialem od zony , zreszta osoby postronne wiecej mi pomogly , nigdy tez nie uzalam sie jak sa dni gorsze nie w moim stylu .To sa fakty a naprawic zwiazek to trzeba chciec i umiec a ona ani to ani tamto bo jak to mowi nie moze tego ogarnac umyslowo .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

Odczep sie juz od tej kobiety.Daj jej żyć.Czepiasz sie tej jej rodziny,masz z tym problem po tylu latach?Teraz to widzisz?wczesniej nie przeszkadzało ?Nagle mankamenty urody żony są dla Ciebie istotne!wiesz co?Zakoncz to malzenstwo bo sie zadreczysz na amen.Zatrujesz własnym jadem ....ją zresztą pewnie tez.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że czas na rozstanie.
Obydwoje powinniście uwolnić się od siebie.
Smutno się czyta to, co napisałeś.
Jedna wielka krytyka twojej żony, z którą w końcu nikt nie kazał ci się żenić przed laty.
Wytykasz jej pochodzenie, układy rodzinne, jakbyś nie wiedział o tym, że nikt nie ma wpływu na to w jakiej rodzinie sie urodzi (widziały gały co brały).
Np. co mają wspólnego z twoją żoną, 4 rozwody jej siostry?
Niewykształcona, nieatrakcyjna, źle wychowująca dzieci, nie znająca języka...itd.
Tymczasem ty - zmajstrowałeś dziecko już w szkole średniej, nie przeszkadzała ci wtedy nieatrakcyjność żony i jej pochodzenie?
Byłeś wtedy niezależny finansowo, dzieki matce pracującej w Stanach??? dobre :D
Chwaliła sie tobą? może po prostu była zakochana, teraz już pewnie tego nie robi.
Piszesz, że niewykształcona, ale twoja ortografia też pozostawia wiele do życzenia, a opis sytuacji świadczy, że w karierze zawodowej raczej nie "dyrektorowałeś", tylko pracowałeś fizycznie.
Na jakiej podstawie uważasz się za lepszego od niej?
Nie zna języka kraju w którym żyjecie? Dziwne, że jakoś nie przeszkadza jej to w pracy.
Żylaki, wybacz taki jesteś wykształcony, a nie wiedziałeś, że są one raczej dziedziczne, a nie powstają po wypiciu piwa, czy wypaleniu papierosa?
Ty, z pewnością uważasz się za super przystojniaka.
Złe wychowanie dziecka też zarzucasz żonie, bo ty w tym czasie byłeś na księżycu?
Szczerze mówiąc, współczuję twojej żonie takiego męża, tobie też, skoro taki nieszczęśliwy jesteś.
Myślę, że powinniście się rozwieść i pójść każde swoją drogą.
Szkoda, że twoja żona nie wie tego, co tutaj napisałeś, miałbyś ułatwione zadanie.
Pogoniłaby cię w try miga.
Odejdź więc i przestań się męczyć z tą brzydką, prostą i nie wartą ciebie żoną i jej także daj szanse na poznanie kogoś, kto ją doceni.

Odnośnik do komentarza

Czemu tylko pomagasz w domu? Skoro nie pracujesz, to powinieneś zająć się domem, a żona mogłaby ci tylko pomagać.
Czemu nie wychowujesz dzieci, skoro masz czas?
Czemu nie nakłonisz syna do pomocy w domu? Żona tego nie potrafi, ale ty mógłbyś to zrobić.
Czemu nie nakłonisz syna do czegoś, co pozwoli mu zdobyć lepsze wykształcenie, co go rozwinie umysłowo i fizycznie?
Jesteś pełen pretensji i niechęci. Czy uda wam się poprawić relacje?
Wątpię.
Mimo to, porozmawiaj z nią, czy uda się to zrobić i czy nie lepiej się rozstać.
Może ten krok i jej przyniesie ulgę?

Odnośnik do komentarza

Nooo , widze ze tu murem wsystkie {cy} . Nierozumiecie tematu . Ja mam osteoartroze nie wiem skad to sie wzielo dopiero lekarz powiedzial ze musialem w zyciu ciezko tyrac ale wy pewnie powiecie ze od tego jest facet . Na koniec bo to nie ma sensu . Sa ludzie ktorzy mysla ze od zycia wiele im sie nalezy , sami jednak nic w zyciu nie osiagneli , urodzic dzieci o ile jest sie zdrowym kazda cipka potrafi , jednak madrze wychowac , dac wyksztalcenie , odpowiednio pokierowac jak dziecko wchodzi w dorosle zycie to malo kto potrafi , moja zona wlasnie do takich ludzi nalezy . W odpowiednim czasie pokazalem jej jak wyglada swiat , bedac dobrze sytuowanym , przez lata mialem nadzieje ze czegos sie nauczy zmieni swoje podejscie do zycia zacznie rozumowac ze zycie nie polega na sluchaniu muzy i piciu piwa codziennie po trzy puchy , ale wy myslicie ze wystarczy sie urodzic zeby spijac pianke .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

Czytam i nie wierzę! Gdzie empatia, zrozumienie? Ja sama mam problemy ale próbuję zrozumieć obie strony. Tak łatwo przychodzi Wam krytyka? Jak dla mnie to tylko dowodów że sami macie problemy i tu je odbijacie. No ale jesteście dorośli i ja nie będę Was uczyć co wypada a co nie.
Autorze, 30 lat to już naprawdę dużo. Małżeństwo to nie tylko przyjemności ale również zrozumienie i kompromisy. Na pewno macie jakieś wspólne zainteresowania które moglibyście odświerzyć. I rozmawiać rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Porozumienie to najważniejszy czynnik w związku. Nawet jak na początku nie wychodzi to nie poddawać się, być konsekwentym aż w końcu się uda. Ja sama dzięki wytrwałości pnę się wyżej i wyżej mimo iż nikt we mnie nie wierzył. Tobie też się uda, powodzenia :-)

Odnośnik do komentarza

co to je
... jednak madrze wychowac , dac wyksztalcenie , odpowiednio pokierowac jak dziecko wchodzi w dorosle zycie to malo kto potrafi , moja zona wlasnie do takich ludzi nalezy .

No właśnie...,ale przecież wychowywaliście je razem, więc dlaczego winisz tylko ,żonę ,bo raczej w waszym związku to Ty nosisz spodnie,widać nie miałeś siły przebicia...,
/pisałeś wcześniej ,że ze starszym synem też byłeś w konflikcie/,
razem odpowiadacie za wychowanie synów ,a Ty zwalasz wszystko na żonę...,widzisz błędy po czasie,swoje też powinieneś...,
ja naprawdę staram się być obiektywna.

Rozumiem,że teraz wyrzucasz wszystkie żale ,stąd tyle goryczy,
nie pochwalam picia żony,ale to też może być efekt waszego pożycia,nie radzenia sobie ze stresem,sam piszesz ,że jesteś trudny w pożyciu...

Co do przyczyn zachowania żony ,nie szukaj przyczyn w jej przeszłości,bo to teraz nie ma znaczenia,
nie potraficie się dogadywać i tyle.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~TakaJakas7~ Zawsze bylem zwolennikiem rozmow i lubie wogole rozmawiac tylko lubie rozmawiac madze , konstruktywnie wyciagajac wnioski . W polsce bylo troche inaczej znajomi , rodzina , praca to powodowalo ze takie problemy byly rozwiazywane wspolnie tzn. cos matka doradzila cos ciotka albo wojek , jednak tu jestesmy zdani na siebie niwiele jest osob ktore madrze doradza i problemy musimy sami rozwiazywac a okazalo sie ze moja zona nie umie poprostu rozmawiac , dziwnie to brzmi ale tak jest nie ma daru rozmowy , bo jezeli jest problem to analizuje sie go wyciaga wnioski i wdraza poprawki do zycia , tak ja to widze . Zona nie pojdzie do kolezanki i sie poradzi do mamy tez nie bo jej nie ma , musi sama wspolnie ze mna podejmowac decyzje ale nie ma daru do tego i wszystko sie wali . Tak to wyglada nie wiem jak mozna jasniej to opisac .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

co to je
Zawsze bylem zwolennikiem rozmow i lubie wogole rozmawiac tylko lubie rozmawiac madze , konstruktywnie wyciagajac wnioski ....okazalo sie ze moja zona nie umie poprostu rozmawiac , dziwnie to brzmi ale tak jest nie ma daru rozmowy ..., bo jezeli jest problem to analizuje sie go wyciaga wnioski i wdraza poprawki do zycia , tak ja to widze ...

Jak widzisz sama rozmowa też wszystkiego nie załatwi, bo jak zauważyłeś..,jeden uważa ,że rozmawia mądrze a ten drugi to już głupio,itp.,
poza tym, każdy w rozmowie stara się ,aby wnioski z niej były po jego myśli,dlatego tu potrzebny jest kompromis,a to trzeba czasem zawrzeć wbrew swej woli i jedna strona pozostaje zadowolona ,druga nie...,
po drugie, każdy ma inną osobowość i charakter,np.dla świętej zgody dzisiaj przyzna Ci rację ,ale nie będzie potrafił słowa dotrzymać,
po trzecie,najgorsze chyba jest rozdrapywanie przeszłości...,
jak też niezrozumienie partnera,
dlatego wszystko jest takie trudne.

Szukasz winy w żonie...,nie wyciągasz wniosków z tego co piszemy,a my tu też rozmawiamy.
Żonę masz jaką masz,Ty też jesteś jaki jesteś,widzisz co jest złe ,ale nie potrafisz tego naprawić.

Co do doradzania , to rodzina i przyjaciele których wam tam tak brakuje ,są wsparciem,ale nie doradzaniem co macie robić,tu musicie sami decydować,dlatego tym bardziej powinniście być dla siebie wsparciem.

Wierz mi ,że piszę to dla Twojego dobra...,widzę też ,że przydałoby Ci się więcej pokory.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ka-wa / Naprawianie siebie czy zony wymaga obopolnej wspolpracy a do tego jest niezbedna rozmowa , co robimy nie tak i starac sie to poprawic . Zona i teraz i 20 lat temu nie miala daru do rozmow , wy zrozumcie w koncu ze ona taka jest nigdy nie potrafila wyrazic swoich mysli , pgladow tego co czuje i co sie nie podoba lub podoba . Nie szukam winy w zonie ja tez mam wady ale o nich mowie i przyznaje sie do nich ona tez ma swoje trzy grosze ale do nich sie jakos nie przyznaje . Czy tak trudno przyznac sie do bledu i wypracowac rozwiazanie ? ale to trzeba chciec . Co do znajomych i rodziny oczywiscie ze oni nie rozwiaza problemow ale z ich opini mozna wyciagnac wnioski i korygowac swoje postepowanie .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

No cóż 30 lat małżeństwa to czas gdzie dzieci dorastają i wychodzą z domu lub jeśli jeszcze w nim są to nie wymagają ciągłej uwagi. I wtedy wychodzi trochę prawda o związku. W jednych związkach ludzie z roku na rok stają się dla siebie coraz większymi przyjaciólmi ,w innych związkach jest czas takiej jakby obojętności, bo zniknęły głowne powody do gnania w codzienności czyli dzieci a w jeszcze innych jest to czas jakby niechęci i wyciągania wszelkich życiowych żalów do partnera.

Jesteś taki marudny, bo z powodów zdrowotnych nie wychodzisz do pracy, bolejesz nad tym, że nie chodzisz do niej ( czujesz się jakby mniej wartościowy), bywają dni, że czujesz się bardzo żle i robisz się marudny. Zawsze piszesz, że łatwy w pożyciu nie byleś, a teraz myślę ze tym bardziej.

Ożeniłeś się z kobietą, może nie najpiękniejszą ale taką, która na ten moment Tobie się podobala. Ty pewnie jej też ,skoro się Tobą tak światu chwaliła.Masz z nią dzieci i byłeś odpowiedzialnym szefem rodu, bo chciałeś im zapewnić dobre warunki życia i za pracą jeżdzileś nawet po świecie. Twoja zasługa, że byłeś odważny i pracowity. Ale to żona wtedy w samotności bez Ciebie z trudami życia codziennego sobie musiała dawać radę.Ustaliliście, że życie na odległośc jest trudne i dla całości rodziny bezsensowne i całą rodzinę 13 lat temu emigrowaliście. Czyli dla swojego teraz 16 letniego syna jako tata na codzień istniałeś od jego 3 roku życia. Syn ma 16 lat i w wielu domach i w Polsce i w świecie są problemy. Dziecko jest duże, silne a jeszcze nie myśli konstruktywnie o przyszłości, jest konsumpcyjne( łasi się do rodzica ze świeża kasą), cały wolny czas poświęciłoby na przyjemności (komputer, gry).Może to nie szczyt osiągnięc dla 16 latka, ale dobrze że nie używki, wypady do klubów, czy bieganie za dziewczynami.

Co do mlodego ,to żeby nie zgnuśnieć koniecznie powinien biegać na jakieś zajęcia sportowe. Będzie się sam sobie, Tobie a i potem płci przeciwnej bardziej podobał. Bedzie mial więcej energii życiowej. Obowiązki codzienne lub cotygodniowe też powinien mieć wyznaczone i do ich egzekwowania powolany jesteś Ty i żona. Ważna jest szkola jaką kończy. To jakie jest środowisko, czy chodzą tam dzieciaki, ktore chcą kształcić się dalej- bo w tym wieku już niestety nie jest ważne co powie tatuś czy mamusia. Jak koledzy chcą się dalej ksztalcić, jak koledzy mówią, że taki zawód jest oplacalny, a żeby go zdobyć, to trzeba skończyć takie kursy czy szkoly ,to robi się ważne. Mnie wiele lat temu syn powiedział, że technikum to dla debili ( bo jego wszyscy kumple się pchali do ogólniaków) a ja chciałam to technikum, bo wydawało mi się, że jego zapal do nauki jest nikły a technikum to chociaż jakiś zawód. Na siłe poszedlby do technikum, to na złośc mamie by się nie uczyl. Mąz mnie pocieszył, że jeśli nie będzie się za bardzo uczył, to liceum o rok któtsze a pomaturalna 2 letnia to tylko 1 rok będzie straty jakby dalszy zapał do nauki był słaby. Na szczęście w tym ogólnieku wszyscy pchali się na studia to i on poszedł i szczęśliwie je ukończył.Czyli mimo, że rodzice uważali za ważne jak kierować młodym człowiekiem to jednak on poddawał się również modzie swojego środowiska.
Myślę, że Ty gadasz do syna a on ,miło jak Ci nie pyskuje, ale raczej ma Twoje uwagi gdzieś, uważa, że już nie raz je słyszał czyli wręcz ma Ciebie powyżej uszu- Ty to odczuwasz i jest Ci przykro. Matka ma dla niego mniej czasu,bo biega do pracy i jeśli slabo ubiera swoje przemyślenia w słowa (jak piszesz) to rozmowy między nimi są konkretne (o jedzeniu, o zakupach) a Ty czujesz się zdegustowany.Słabe pocieszenie- ale w wielu domach kontakt z nastolatkim nie jest łatwy. Zazwyczaj w tym wieku o dziecku wie się więcej z podglądu niz z rozmów, bo nie bywają nastolatki wylewne ani zbyt szczere. Tajemnice z rówieśnikami są dla nich ważniejsze niż zdanie rodziców.

Wykryleś, że żona malo z Tobą rozmawia, bo ma charakter malo wylewny, słabo ubiera swoje przemyślenia w słowa a jednak jest wylewna i otwarta w słowie pisanym i to do kogo, do sympatii ze swojej młodości. To podważyło cały Wasz zwiazek w Twoich oczach. Odebrałeś to jako emocjonalną zdradę. Próbując jakoś to sobie wytłumaczyć zauważasz, że " Ja wiem ze brakuje jej czulosci bliskosci ". Ponadto piszesz:"Sprawy luzkowe od paru lat nie istnieja , byc moze ze to u mnie jest problem bo zazywam duzo lekow".A mimo tego tak się obrazileś na życie, że chętnie byś rozwiązał małżeństwo, bo co to za żona, która nie zauważa, że motorem postępu w całym Waszym wspólnym życiu byłeś Ty, to Ty dążyleś do pracy za granicą na korzyść Twojej rodziny (przykład Twojej mama i jej losy Cię trochę pewnie zachęciły), to Ty ściągnąłeć całą rodzinę do kraju, w którym codziennośc jest wygodniejsza. I z tego wygodnego kraju, twoja nielojalna żona pisze na Fb, z jakimś osobnikiem z jej mlodości. Zona, która tylko urodziła dzieci i je wychowała nie dośc ambitnie i nie dośc porządnie jakbyś Ty uważal. Żona, która codziennie biega do pracy i zmęczona po niej , po posiłku zapali sobie i łyknie ze 2 puszki piwa. Cud, że tylko 2 puszki i umie z tym funkcjonować, bo przecież pochodzila z takiej patologii, że głowa mała.

Nic Ci się niepodoba, Twoja niesprawnośc fizyczna, która blokuje Ci pracę, Twoja żona, ktora jest nielojalna, Twój syn, który jest nieambitny i nie dość Cię poważa.

Można próbować rozstać się z żoną, pewnie w tym obcym świecie, każde z Was da sobie radę ( może tylko syn mieszkający z Wami bardzo to przeżyje i mogą z nim być kłopoty typu używki itp). Żona ma pracę, Ty zasiłki i każde będzie zdolne funkcjonować. Ty nie jesteś zainteresowany seksem, jesteś trudny w pożyciu jak sam piszesz czyli nie potrzebujesz okazywać komuś czułości.

Można też popatrzeć na to, że 30 lat i wspólne dzieci wiąze mocno ludzi ze sobą. Głupie pisanie z jakimś kolesiem, to odskocznia od trudów dnia codziennego. Jeśli takie coś się pojawilo, to sygnał,ze nie jest między Wami dobrze. Zawsze można zawalczyć aby było lepiej. Jeśli to Ty u Was zawsze byłeś tym światłym to i Ty musisz się zastanowić co zrobić. Może wspólne wakacje, może umiejętność wysłuchania żony, może sposób rozmowy z nią w formie o której ona nie powie, że sią znów nad nią znęcasz. Umieć wypowiedzieć swoje myśli, swoje wnioski to dużo (ona tego nie umie jak piszesz) ale umiejętnośc wypowiedzenia tego w taki sposób aby druga strona nie rozumiala, że to atak na nią ,to już wyższa szkola jazdy.Może nad tym trzeba popracować.
Ponadto miedzy wierszami czytając wydaje mi się, że masz żal do niej iż nie stosuje utwierdzania autorytetu ojca u Waszego syna. Może nie podważa, ale i nie utwierdza. Jeśli jej się wydaje, że jej dokuczasz jak przychodzi po pracy zmęczona, to nie gra z Tobą do jednej bramki, bo jest Tobą zmęczona.

Piszesz, że ona nigdy nie była zbyt ambitna. Zauważ, że często ludzie się dobierają w ten sposób, że jedno z nich jest ambitne i ciągnie do przodu a drugie nie przeszkadza temu ambitnemu, podąza po cichu za nim. Jak dobierają się dwie bardzo ambitne osoby, to one nieraz między sobą muszą walczyć, bo ich jednostkowe ambicje wchodzą często sobie w paradę. Jest dużo zgrzytów i czasami muszą się rozstać, bo czują się tłamszeni przez drugą stronę, a są tak ambitne, że sobie na to nie pozwolą.

Musisz w sobie rozważyć aktualną sytuację. Nie wracać do historii, czy rodu żony ,bo to nic budującego, nic do kwestii nie wnąszącego (siostra co ileś razy się rozwodzila, dziecko co do któregoś roku życia samo swojego pokoju nie sprzątało). Zastanowić się czy chcesz budować ,w tym odbudowywać relację z żoną. Czy z racji, że nie masz potrzeb czysto seksualnych to wolisz się z kobietą rozwieść i żyć sobie samotnie a ona może z czasem sobie ułoży życie a może zgodnie z Twoją sugestią czytaną między wierszami zamiast jednej puszki piwa, będzie pila dwie, potem trzy, potem... się stoczy, bo takie jej przeznaczenie rodowe a nie będzie nad nią Twojego surowego w tym względzie wzroku.

Czasem radzą podzielić kartkę na dwie częsci i powypisywać korzyści plynące z małżeństwa i wady tego ukladu, że tkwisz w małżeństwie, które teraz się okazało, że Ciebie nie satysfakcjonuje.Na pewno znajdziesz dużo po stronie na "nie", bo z postu widać, że bardzo jesteś rozżalony.Weż pod uwagę, że trochę to wszystko postrzegasz w czarnych barwach , bo czujesz się bardzo zraniony jej pisaniem z kolegą z mlodości. A to tylko sygnał, że nad małżeństwem trzeba pracować delikatniej i skuteczniej. Nie chodzisz do pracy to i masz więcej czasu aby to ogarnąc jak zechcesz.

Ja, pewnie subiektywnie, ale trzymałabym kciuki abyście umieli się dogadać, bo wiele ze sobą umieliście przejśc to i ten kryzys jeśli zechcecie to przetrwacie.

Odnośnik do komentarza

co to je
ka-wa / Naprawianie siebie czy zony wymaga obopolnej wspolpracy a do tego jest niezbedna rozmowa , co robimy nie tak i starac sie to poprawic . Zona i teraz i 20 lat temu nie miala daru do rozmow , wy zrozumcie w koncu ze ona taka jest nigdy nie potrafila wyrazic swoich mysli , pgladow tego co czuje i co sie nie podoba lub podoba

Ponieważ nie została tego nauczona, ale to nie oznacza że przez to lepiej odpuścić. Ja jestem zdania że wszystko się da, tylko jedna rzecz wymaga maleńkiego trudu lub nawet nie ma żadnej trudności a inna wymaga bardzo wiele. W Twoim przypadku widać że trud będzie naprawdę duży ale jeśli jesteś podjąć ten trud i będziesz do niego konsekwentnie dążył to Ci się na pewno uda. Powodzenia

Odnośnik do komentarza

co to je, przeczytałam Twoich kilka postów i to, co rzuca się w oczy, to mnóstwo pretensji, jakie macie wzajemnie do siebie. Ty zarzucasz żonie, że nie wymaga niczego do syna, że jest nieatrakcyjna, że pije piwo etc. Z kolei, domyślam się, że pytając Twoją żonę, miałaby mnóstwo pretensji do Ciebie. Nie zamierzam ważyć, kto jest bardziej winny, bo to bez sensu. Właśnie Wy oboje wpadliście w pułapkę, dążąc do tego, by udowodnić sobie, kto jest bardziej odpowiedzialny za kryzys w małżeństwie. Nie tędy droga. Nie napiszę: "Rozstań się z żoną" albo "Walcz o małżeństwo". Oboje musicie się nad sobą zastanowić i podjąć decyzję, co dalej. Na pewno nie może Wasz związek wyglądać jak dotychczas, bo się zamęczycie. Tak naprawdę to równia pochyła do rozwodu. Proponowałabym terapię małżeńską. Zaraz na pewno padnie głos, że żona nie potrafi rozmawiać. Zapewniam Cię, że potrafi, tylko Ty jej nie słyszysz, ponieważ żona może używać innego "kodu" niż Ty. Ty wyrażasz wszystko werbalnie, słowem, potrzebujesz wszystko przegadać. Żona możliwe, że nie lubi operować słowem, możliwe, że trudniej jej ubrać w słowa swoje myśli, ale zapewniam Cię, że potrafi mówić o miłości. Jeśli nie wiesz, o czym mówię, odsyłam do książki dr Chapmana "5 języków miłości". Poleć tę książkę również żonie. Może po przeczytaniu tej lektury zastanowicie się nad wspólną terapią małżeńską, do której Was zachęcam. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Autorze, jesteś typowym toksykiem i nie sądzę, żebyś cokolwiek zrozumiał, przekonany o własnej wspanialości, a jednocześnie o bylejakości własnej żony.
Od początku wszedłeś w ten zwiazek z pozycji własnej wyższości, przejawiasz zachowania narcystyczne.
Ty, taki ustwiony finansowo (to nic, że dzięki pracującej za granicą mamusi), wykształcony (liceum, technikum?), inteligentny, a nade wszystko najmądrzejszy.
Ona - tylko zawodówka, z patologii, głupia, brzydka, bez ambicji i daru rozmowy :D
Rozumiem, że przez te wszystkie lata porozumiewała się z dziećmi na migi, nie rozmawiała też z nikim innym, gdyż daru nie posiadała :D
Mieszkając jeszcze w kraju, wszelkie problemy rozwiązywałeś w gronie rodzinnym, wyłączając zdanie żony, bo przecież głupia była i jej zdanie nie miało żadnej wartości.
Nie dziwię się, że w pewnym momencie, kobieta wycofała się i zamknęła we własnej skorupie.
Będąc już na emigracji też nie miała nic do powiedzenia, bo przecież tylko ty potrafiłeś rozmawiać "mądrze", więc być może nawet nie próbowała, znając z doświadczenia twoją reakcję.
Nikt nie lubi być poniżany, a ty swoją żonę poniżasz i nie szanujesz jej od samego początku.
We wszystkich swoich postach nie napisałeś jednego pozytywnego słowa na jej temat, nie da się wyczuć z twojej strony odrobiny troski o nią, że o jakimkolwiek uczuciu do niej nie wspomnę.
Nawet fakt, że teraz (myślę, że wcześniej także) ciężko pracuje fizycznie, żeby utrzymać waszą rodzinę, nie robi na tobie wrażenia.
Przecież to takie oczywiste, zresztą cokolwiek by nie zrobiła i tak będzie glupia, brzydka i byle jaka...no i pochodząca z patologii (nie zmyje tego do końca życia).
A teraz nagle zonk! ONA MÓWI!!!
Rozmawia sobie z kimś na FB, mimo braku daru :D
...i niech rozmawia, niech wypije sobie to piwko, żeby znieczulić się wobec smutnej rzeczywistości, jaką jest życie z takim toksycznym facetem jak ty.
Mam nadzieję, że wreszcie zbierze w sobie siły i po prostu odejdzie od ciebie i tego jej życzę.

Odnośnik do komentarza

My lubimy oceniać innych...,tylko musimy zdać sobie sprawę ,że nie widzimy swoich wad ,natomiast wady partnera czasem jawią się podwójnie...,choć nie można generalizować.

Żona chętnie by rozmawiała ,ale z równym adwersarzem, który szanował by jej zdanie ,dochodząc do kompromisów lub pozostając z partnerem przy swoich zdaniach ,bo nie zawsze da się wypracować wspólny front ,czasem trzeba dochodzić do tego etapami.
Ale jeśli czuje się poniżana przy okazji takich rozmów ,to się nie dziw ,że nie chce z Tobą rozmawiać..., najważniejszy jest szacunek dla rozmówcy , u Ciebie wdać tego brakuje..., trzeba ważyć słowa.
Na pewno jest to trudne, bo dochodzą emocje...,ale trzeba się starać, musiałbyś małymi kroczkami dochodzić do zmiany swojego zachowania, a zacząć od powiedzenia sobie-od dzisiaj kończę z pretensjami.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Żona nie potrafi rozmawiać?
Ależ potrafi, czego dowodem są jej rozmowy na f-b.
Tylko potrafi rozmawiać z kimś, kto ją słucha.
Ty tego nie potrafisz.
Twój świat wywrócił się do góry nogami. Choroba, brak pracy, siedzenie w domu, strata pozycji lidera, to wszystko potrafi każdego zdołować.
Ale nie wyładowuj swojej frustracji na żonie.
Ona ciężko pracuje, potrafiła się znaleźć w tej trudnej sytuacji. Doceń to.

Odnośnik do komentarza

Myślę,że "najmądrzejszy" facet, zyciowo odważny, przebojowy, z otwartą glową jest w stanie zacząc myśleć poważnie o swoim malżeństwie z różnych p-tów widzenia, nie tylko swojej nieomylności- oczywiście jak zechce i jak zauważy, że jego zły stan zdrowia narzuca mu gorszą percepcję życia.
Myślę też, że żona, która umiała z mądralińskim mężem wytrzymać 30 lat wytrzyma i następne 20 czy 30 tylko musi czuć, że jest dla niego ważna i niezamienialna na żadną inną.
Czy będą umieli sami sobie z tym poradzić, czy skorzystają z terapii malżeńskiej, czy stwierdzą ze 30 lat to dośc i można się rozstać -to już jest Ich wybór. Kryzys w malżeństwie to nie koniec malżeństwa, to tylko sytuacja do intensywnej pracy i trochę do przeczekania z duża dozą uważania na tę drugą stronę. Ale nie uważania w stylu jaki on, ona jest straszny, tylko uważania ze zrozumieniem, że ona przychodzi zmęczona pracą, ukladami w pracy a on może dziś mial swój zdrowotnie gorszy dzień. Jak sprawić jakąs drobną przyjemnośc drugiej stronie, czyms miłym zaskoczyć.

Jesteś zly i nic Ci się nie podoba. Oburzenie, że ona koresponduje z kolegą z młodości jakby zaburza Ci percepcję i spokojny pogląsdna sprawę a na żonę w szczególności. A jak zadalibyśmy Ci pracę domową "W każdym człowieku można znaleśc wady i zalety. Jakie zalety ma Twoja żona?" Umialbyś odpowiezieć na takie wypracowanie?

Odnośnik do komentarza

co to je
Nie ma zadnych .

Ma, ma, tylko ty nie chcesz ich dostrzec.
Po co w ogóle męczysz sie z nią, odejdź, uwolnij ją od siebie, obydwoje odetchniecie, a zwłaszcza ona.
Tylko na kim będziesz potem psy wieszał, przcież deptanie jej stało się sensem twojego życia, sposobem na pompowanie swojego chorego ego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...