Skocz do zawartości
Forum

Większość koleżanek ma dziecko a ja czuję się jak śmieć


Gość niedzieciata

Rekomendowane odpowiedzi

Gość niedzieciata

Prawie wszystkie moje znajome z gimnazjum, liceum są po ślubie, w ciąży lub posiadają dziecko. A ja DOPIERO weszłam w pierwszy w swoim życiu związek. Mam 23 lata i dotychczas nie czułam realnej potrzeby bycia z kimkolwiek. Jako nastolatka dziwiłam się wszystkim, że mają chłopaków, bo ja wolałam robić co innego. Teraz czuję się jak niedojrzała gówniara, bo podczas gdy ja muszę dosłownie "uczyć się" życia z drugim człowiekiem, to one już po kilka ładnych lat siedzą z tym samym człowiekiem, a wcześniej też miały inne związki....
Wiem, że problem z dupy ale czuję cholerną presję, żeby być jak inni i wstyd mi, kiedy nie pasuje do otoczenia, a w tym względzie zdecydowanie tak jest. Czuję się jak gówniara, która "dopiero uczy się życia"... Najgorsze jest to, że jak sobie tak luźno myślę o dziecku to mnie to autentycznie przeraża. Serio nie rozumiem lasek w moim wieku, przecież one ledwo na życie mają (sorry ale co można za pieniądze zarabiać w wieku 20 lat?), a pchają się w ciążę... I nie, nie mam na myśli niechcianych dzieci tylko właśnie chciane, bo z tego co widzę to wiele z tych dziewczyn tak wcześnie z WŁASNEJ, NIEPRZYMUSZONEJ WOLI zostało rodzicami. Pomijając już fakt, że tak młoda osoba niszczy sobie życie po całości. Młoda, brak dobrej pracy, uwiązana do faceta, w dodatku przez resztę życia będzie z dzieckiem siedzieć, bo co innego? Tak sobie to tłumaczę ale prawda jest taka, że chyba ja jestem jakaś niedojrzała skoro boję się ponosić odpowiedzialność za drugą istotę O.o

Odnośnik do komentarza
Gość Dawidek123

Nie masz się czym przejmować. Ja jestem starszy od Cievbie o rok i nigdy z nikim nie byłem. Z nikim się nawet nie spotykam, wiec co ja mam powiedzieć? Nie ma żadnego sensu ulegac presji środowiska. Nie będziesz szczęśliwa próbując uszczęśliwiać innych poprzez uleganie im presji. Na "naukę" życia nigdy nie jest za późno. Jest wiele osób starszych od nas, którzy nigdy nie byli w związkach, ale maja swoje pasje/ hobby i są szczęśliwi.

Nie masz się czym przejmować. Podobno na każdego przychodzi pora jeśli chodzi o miłość. Ja osobiście za bardzo w to nie wierze, bo nie każdy jest zdolny do posiadani bliskiej osoby.

Odnośnik do komentarza

Z jednej strony piszesz:"Czuję się jak gówniara, która "dopiero uczy się życia".." by zaraz stwierdzić;" Serio nie rozumiem lasek w moim wieku".

Slabo precyzujesz o co chodzi- niby czujesz się żle, bo jesteś "zapóżniona"w rozwoju a jednak za chwilę krytykujesz koleżanki, że tak mlodo mają upragnione dziecko przy znikomych finansach.

Tak jak nie musisz włożyć czerwonej bluzki, bo nastała na nie moda i co druga dziewczyna na ulicy w tym kolorze ma ubrania tak nie musisz rwać się do zamążpójścia, bo już wiele Twoich rówieśniczek ma męża i jest w ciąży.

Każdy do ważnych decyzji w swoim życiu dorasta w terminie swojego wewnętrznego rozwoju. Ty jesteś jeszcze bardzo dziecinna, to normalne, ze nie kwapisz się zakładać swojej rodziny.

Uważasz, że jak ktoś jest młody i ma male zasoby pieniężne to jest wręcz nierozsądny, bo bierze się za rodzenie dzieci.Tak jakby Ci co mają większą kasę rażniej brali się za rozmnażanie. Nie umiesz zrozumieć, że jak spotkały swojego jedynego, tego z ktorym chcą spędzić resztę życia, to ukoronowaniem takiego myślenia jest powołanie na świat owocu ich milości czyli dziecka.

"Pomijając już fakt, że tak młoda osoba niszczy sobie życie po całości. Młoda, brak dobrej pracy, uwiązana do faceta, w dodatku przez resztę życia będzie z dzieckiem siedzieć, bo co innego?"
Kiedyś do Ciebie dotrze, że mała istotka powolana na świat, to również wewnętrzny rozwój jej rodziców. Jak dziecko, czy dzieci odchowa młoda mama, to kto jej broni iśc do pracy i wypracowywać swoją emeryturę.A niektore mamy są tak ambitne, że z pomocą rodziców czy teściow chowają dziecko/dzieci, chodzą do pracy i jeszcze zaocznie kończą studia, aby za nisko nie stać w systemie spoleczeństwa pracującego. Pewnie, że mają trudno, ale uważają, że są młode to dadzą radę. I najczęściej dają.

Nie masz co się martwić, że "dopiero" masz chlopaka- widocznie takie tempo rozwoju w tych kwestiach Ci pisane.
Niemniej krytyka Twoich koleżanek, ktore dobrowolnie zdecydowały się na męża i dziecko/dzieci jest trochę niesmaczna.Ani Ty nie powinnaś żyć pod ich dyktando ani też Ty nie masz prawa i podstaw tak gremialnie je krytykować z podtekstem jakie one głupie, wiążą się z jednym facetem i wrabiają się w dziecko/dzieci.

Odnośnik do komentarza

Rozsądnie myślisz. W dzisiejszych czasach, gdy tyle związków rozpada się, warto mieć jakieś wykształcenie, pracę, by w razie czego dać sobie samej radę.
Niech wybór, czy siedzieć w domu z dzieckiem, czy też połączyć macierzyństwo z pracą, będzie twoim wyborem, a nie życiową koniecznością.
A jak myślami wrócisz do przeszłości, to będziesz miała o czym wspominać, a nie tylko o garach, pieluchach i braku pieniędzy.
Zmieniły się czasy, dziś kobiety rodzą do 40-tki, świadomie podejmują myśl o potomku, nie ulegają presji pociotek i cieszą się życiem.
Z tym że ja osobiście uważam, że jednak warto nieco wcześniej decydować się na dziecko, ale ty jeszcze masz czas.
Niby nie myślisz o dziecku, ale to, co napisałaś świadczy o tym, że jednak ta myśl powoli w tobie kiełkuje.
Przyjdzie czas i poczujesz chęć bycia mamą, ale nie spiesz się.

Odnośnik do komentarza

a moi zdaniem dobrze myślisz ;)
zobaczysz jak za 5 lat połowa z tych koleżanek będzie rozwiedziona z partnerami. Nie daj się przez nie zapędzić w ten wyścig, koleżanki tak często mają w grupach...która pierwsza dostanie pierścionek, która pierwsza weźmie ślub itd. Później się okazuje, że grupa 10 koleżanek sama siebie szczuła na śluby i dzieci pod zasadą która pierwsza ponieważ kobiety tak lubią :)
Żyj swoim życiem i zajmij się sobą, jak przyjdzie odpowiedni czas pomyślisz sama z siebie o dziecku nie ma sensu niczego wymuszać.

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że myślisz o macierzyństwie, bo im młodsza kobieta tym lepiej się rodzi, mniejsze ryzyko zespołu downa, i poród bez komplikacji.
Najlepiej jak urodzisz po studiach. Nie będziesz za stara ( będziesz przed 30stką) ale zdążysz dojrzeć do macierzyństwa i zdobędziesz kwalifikacje do pracy.
Tak więc urodzić najlepiej tak w wieku 25-28 lat.
Czyli - obecnie dobrze abyś znalazła sobie stałego partnera. Kuś facetów, pokaż im swoje ciałko. Sa wakacje - obiecaj sobie żadnego dnia nie zmarnować, masz się pokazać jak największej ilości facetów i być może w te wakacje trafisz na przeznaczonego sobie faceta.

Odnośnik do komentarza

Masz rację, problem trochę z d..y wzięty.

"Serio nie rozumiem lasek w moim wieku, przecież one ledwo na życie mają (sorry ale co można za pieniądze zarabiać w wieku 20 lat?), a pchają się w ciążę... I nie, nie mam na myśli niechcianych dzieci tylko właśnie chciane, bo z tego co widzę to wiele z tych dziewczyn tak wcześnie z WŁASNEJ, NIEPRZYMUSZONEJ WOLI zostało rodzicami. Pomijając już fakt, że tak młoda osoba niszczy sobie życie po całości. Młoda, brak dobrej pracy, uwiązana do faceta, w dodatku przez resztę życia będzie z dzieckiem siedzieć, bo co innego? "

Dobrze kombinujesz, jednak nie ze wszystkim sie zgadzam.
Mam wątpliwości, czy ich partnerzy (jak sądzę w podobnym wieku), także zostali ojcami z własnej, nieprzymuszonej woli.
Fakt, rodzicem jest się do końca życia co wcale nie musi być nieszczęściem.
Masz 23 lata, dopiero weszłaś w związek, ok, norma. nie masz teraz parcia na dzieci, także norma.
Możesz jeszcze dlugo cieszyć się beztroską młodością, fajnymi wakacjami, bezproblemowymi wyjściami z gronem wolnych tak jak ty znajomych, bawić się, a przede wszystkim możesz inwestować w siebie i swoją przyszłość nie będąc ograniczona dzieckiem czy d0mowymi obowiązkami.
Żal mi kobiet dla których jedynym celem w życiu jest złapanie faceta, rodzenie dzieci i bycie kurą domową i jakoś się kręci...do czasu.
Weź też pod uwagę, że wiele z takich młodzieńczych związków rozpada się. Dzieci to obowiązek i wyrzeczenia. Nie każdy młody mężczyzna wytrzymuje tę presję, zwłaszcza, gdy na jego barkach spoczywa obowiązek utrzymania rodziny. Jak się domyślam, nie piszesz o środowisku, gdzie rozwój zawodowy jest priorytetem, więc z kasa też nie lekko.
Wiele z tych naiwnych dziewczyn prędzej, czy później obudzi się z ręką w nocniku, wiele z nich zostanie samotnymi matkami.
W tym czasie ty możesz wieść naprawdę fajne życie, wygodne w stosunku do nich, możesz wypracować sobie bazę do życia na wyższym poziomie.

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze, nie ulegaj presji otoczenia. Po drugie, 23 lata to naprawdę młody wiek i spokojnie możesz jeszcze poczekać z rodzicielstwem, tym bardziej, że jak sama twierdzisz nie czujesz się emocjonalnie na to gotowa i na początku chciałabyś się jakoś ustabilizować. Po trzecie, nie radzę porównywać się do innych. Decyzja o dziecku jest zbyt poważną decyzją, by podejmować ją na zasadzie: "Dziecko ma Gienia, Stasia, Marysia, to i ja chcę mieć". To jest dopiero niedojrzałe, dziecinne i niepoważne. Po czwarte, warto znaleźć też dobrego kandydata na ojca i partnera życiowego. Póki nie chcesz być matką, radzę skupić się na innych aspektach własnego rozwoju i przestać oglądać się na innych. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dokladnie... jak wiele zlego moze uczynic presja otoczenia,bliskich to jest niesamowite. Takie sprawy jak związek czy macierzyństwo musisz podjąc samodzielnie i racjonalnie. Nie dlatego,ze jestes z czyms "do tylu" lub bo "inni maja a ja nie" ! To sa odpowiedzialne decyzje i nie pozwol by cos lub ktos decydowal za Ciebie.

23 lata masz czyli dokladnie tyle co ja :-) Ja żadnej presji nie czuje a równiez mam znajome ktore maja juz dziecko,sa po slubie lub wkrotce bedą a ja sie bedę bawic na tym ślubie :-)
Na pewno sama podejme takie decyzje nie zwazywszy co na to inni, pozdrawiam!

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Ja tez nie chce mieć dzieci. Po prostu ich nie lubię, irytują mnie, nie mam najmniejszej ochoty na zajmowanie się kimkolwiek, nie mam zamiaru być odpowiedzialny za kogoś poza mną. Zresztą lubię wygodne życie, a w moim mniemaniu dzieciak to czynnik ograniczający heh...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...