Skocz do zawartości
Forum

Jak odejść od alkoholika


Gość Londynskagerl

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Londynskagerl

Mój związek trwa 4 lata. Kochamy się. Ale on jest alkoholikiem. Przez pierwszy rok bagatelizowalam to, wmawialam sobie ze to normalne,że on po prostu ma inny styl spędzania czasu. Później zaczęłam walczyć. Było raz lepiej, raz gorzej. Miał dni " abstynencji ". Zawsze wracał do picia.
Prosiłam. Rozmawiałam. Stawiałam ultimatum. Zrobił mi wiele krzywd( na szczęście nie fizycznych). On wie,że ma problem. Mówi otwarcie, że " on przegrał swoje życie ". Ale że jest zbyt słaby żeby to zmienić,bo życie straciłoby sens.
Alkohol jest ważniejszy ode mnie. Dla mnie to już za dużo. Nie ruobrazam sobie takiego życia.

W takim razie jak odejść? straszne go kocham, nie umiem zwyczajnie powiedzieć " żegnaj " i zakończyć znajomość. Próbowałam i jak zwykle po kilku dniach wszystko wracało.
Ja jestem zakochana mężczyzna w którym się zakochałam, żyję przeszłością jak jeszcze nie doprowadzal die do takiego stanu.
Jak odejść, nie cierpieć i żyć dalej?

Odnośnik do komentarza

Trochę długo - 4 lata dochodziłaś do takiego wniosku, że nie da się żyć z człowiekiem dla którego wódka jest ważniejsza niż partnerka. Lepiej póżno niż póżniej. Ponieważ 4 lata się do niego przywiązywałaś będzie to pewnie trudne, ale nie niemożliwe.
Jeśli mieszkaliście razem to trzeba sobie znaleśc pokój gdzie indziej, nie zdradzać mu gdzie. Pożegnać się i wykreślić z tel, skrzynek mailowych, Fb i innych komunikatorów kontakty, adresy. Bedzie mu pewnie przykro, ale to Ciebie ma nie ciągnąc do pośredniego śledzenia jego życia.

Jeśli masz urlop, to po wynajęciu mieszkania powinnaś wyjechać na jakiś urlop, najlepiej jakieś wspinaczki- by być w ciągłym ruchu a myśli różne, niech gdzieś płyną w tle.

Nie masz co tęsknić za facetem,z czasów gdy jeszcze nie doprowadzał się do takiego stanu. Ponieważ takiego już nie ma. On w swoim uzależnieniu się rozwinął. To co było ważne i piękne dla Ciebie, nie było dość ważne i piękne dla niego, bo bardzo lekko wymieniał możliwe Wasze piękne chwile na odurzanie się alkoholem i potem cierpienie w stanie niebytu. Jemu pasuje inna rzeczywistość, rzeczywistośc upojenia alkoholowego.

Musisz się od niego odciąc, bo może on jest troszkę od Ciebie uzależniony też i jak go opuścisz, to może Cię szukać, obiecywać poprawę, pójscie na odwyk itp. Jednak trudno brać to na poważnie skoro tyle czasu nic ze sobą nie chciał robić jak bylaś koło niego i mogłaś mu być wsparciem.

Jesteś miękka, bo sama wspominasz, że od początku Waszej znajomości tak przypadł Ci do gustu, że przez jeden rok sama się oszukiwalaś, że to tylko taki inny sposób spędzania czasu. Przez następne 3 nie doprowadziłaś do tego aby chłopak zaczął się leczyć. Może podejmował próby, ale jak widać alkohol zawsze zwycięża. U Ciebie zawsze zwyciężała słabość do niego.

Musisz sobie to tak wytłumaczyć- ja chciałabym aby on rzucił alkohol, bo krzywdzi tym siebie i mnie jak jestem w związku z nim.
Ponieważ on jest słaby i nie umie, nie chce tego zrobić, to ja żeby chociaż siebie ratować, muszę być silniejsza od niego. Muszę odciąć się od niego. Będzie trudno, ale muszę umieć to przeprowadzić, bo inaczej i ja w takim związku zginę. Skoro wymagam od niego czegoś i określam go jako słabego, bo on nie umie się od tego urwać, to muszę i sobie i jemu pokazać, że można od czegoś lub kogoś się oderwać, jak człowiek sobie to postanowi.
Bedzie trudno, ale to możliwe, tylko musisz stwierdzić, że naprawdę tego chcesz. Zycie masz tylko jedno. Spedzilaś z nim 4 lata. Gdybyś na kartce zrobila podział na Wasze sukcesy, plusy bycia w związku z nim i podzial na wszystkie krzywdy i upokorzenia jakich zaznałaś z powodu bycia z nim to wiesz, która strona by przeważyla. Skoro tak, to jedynym wyjściem z sytuacji jest odejście od niego i całkowite zatarcie śladów po sobie. Dobre wspomnienia niech będą tym co Cię samą przed sobą usprawiedliwi, że bylaś z nim aż 4 lata, niech niosą Ci wiarę, że jesteś zdolna do tak pięknych uczuć i możesz je w jeszcze ciekawszym wydaniu kiedyś z kimś powtórzyć jak już ochloniesz po tym związku i będziesz gotowa na jakąs inna znajomość.
Złe niech Ci dadzą siłę abyś umiała wytrwać w postanowieniu zerwania z nim kontaktow, niech będą ostrzeżeniem dla Twojej cierpiącej psychiki. Jak już się uwolnisz od tej potrzeby bycia z nim, wiedzenia co u niego słychać,oglądania go ,to odpuśc sobie te trudne wspomnienia, niech Cię nie męczą całe swoje życie i nie zatruwają Ci go.

Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Temat jest krótki i działa wyłącznie jeden...

Zacisnąć zęby, wyjść, odciąć się kompletnie, zmienić nr telefonu jeśli to możliwe... I tyle... Nie pisać, nie dzwonić... Tak jak z nałogami - nie ma kompromisu jak rzucasz palenie. Nie ma "a raz sobie zapalę, a co tam". NIE i koniec. Boli? Tak, boli... Musi boleć. Innej drogi nie ma.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Skoro nie jest Twoim mężem to uciekaj od niego gdzie pieprz rośnie. Jak jesteś niezależna finansowo, to dobrze. Rozłąki zawsze są ciężkie, ale pomyśl też o tym, że on nie nadaje się do bycia ojcem rodziny. Pijactwo można wybaczyć starym prykom. Ale jak on już za młodu sięga do kieliszka, to z niego już nic nie będzie.

Odnośnik do komentarza

Jak nie zmienił się do tej pory to nie zmieni się gdy nie będzie miał bata na grzbiecie! A jak trudno ci zerwać bo kochasz przeszłość to wyobraź sobie przyszłość:
pomóż te troski i kłopoty x10 (40lat pożycia);
spotęguj swoje negatywne uczucia do jego pijaństwa; zobacz oczami wyobraźni toksyczną menelską rodzinkę z dziećmi leczącymi się w poradniach AA . Myślę że w związku trzeba planować przyszłość nie tylko że wzgłędu na siebie (bo kocham!), ale też na ewentualne dzieci, które nie powinny żyć w takich toksycznych rodzinach.

Odnośnik do komentarza

Jeśli dojrzałaś już do takiej refleksji, że nie ma sensu dalsze życie z alkoholikiem, to teraz idź za ciosem i odejdź. Wiem, że to baaaardzo trudne. Rzeczywiście trudno ot tak zapomnieć 4 lata, odciąć się i zacząć od nowa, tym bardziej, że jak twierdzisz - nadal go kochasz. Nie ma jednak wyjścia. Po prostu spakuj się, odejdź, spróbuj wynająć coś dla siebie. Najlepiej, by partner nie wiedział, dokąd odchodzisz. Zmień numer telefonu. Nie odpowiadaj na jego zaczepki, próby kontaktowania się z Tobą przez Internet. Nie reaguj na próby wzbudzania w Tobie poczucia winy czy grania na litość. Jak odejść? Tylko przez radykalne cięcie. Innej drogi nie ma. W przeciwnym razie będziesz tylko przedłużała ten toksyczny związek, zadając sobie kolejne cierpienia i łudząc się, że odczarujesz rzeczywistość. Nie odczarujesz... Jeśli nie znajdujesz w sobie siły, by podjąć decyzję o rozstaniu, polecam, byś skorzystała z terapii dla osób współuzależnionych czy dla członków rodzin, które funkcjonują z osobą uzależnioną od alkoholu. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Nie zmienisz go.Co z tego ze go kochasz!!!!przestan glupio gadać dziewczyno,on kocha tylko chlanie.Zniszczy Ciebie,Twoje zycie.Skoro biedaczek taki słaby ,to nawet szukał Cie nie bedzie.Walnie sobie "klina"i pojdzie spac.Alkoholik ma wyprany mózg ,nie ma ucZuc i nie mysli racjonalnie.To roślinka uzależniona od chlania.Nie oglądaj sie za siebie ,zapomnij o tym gadzie i wiej poki mozesz

Odnośnik do komentarza

Jak odejść? Jak najszybciej dla wlasnego dobra. Kazdy dzien zwłoki jest niepotrzebny,dziala na niekorzysć. Powiedzialas sobie dość takiego zycia wiec powiedz mu żegnaj. Nie trać czasu juz wiecej. Spakuj sie i wyjdz zamykając rozdział z nim w swoim życiu.Wytrwaj..

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...