Skocz do zawartości
Forum

Czasem miłość to za mało? Nie wiem co robić


Gość Zaniepokojona23x

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zaniepokojona23x

Bywaja sytuacje ze milosc to jednak za mało ? Czuje ze tak. Opis problemu rozpoczne od faktu ze bardzo kocham owego człowieka. Jestem w stanie zrobić dla niego bardzo dużo, nie chcialabym z nim zrywać. Dał i daje się poznać jako facet o dobrym sercu, na którego zawsze można liczyć, pomoże przy naprawie auta, pomoże załatwić jakaś sprawę, jest spokojny, kulturalny, szanuje sie, wiem ze nie skrzywdzilby mnie o nie zdradzil,przy tym bardzo wrazliwy i na punkcie niektórych spraw chyba aż za bardzo. Z opisu prawie ideał ale ma brzydka wadę. Czepia się najdrobniejszego detalu,szczególu. Dostrzeże jakąś mała niespojnosc w mojej wypowiedzi i juz nie może dac sobie spokoju,myśli analizuje Przemyśla. Układa w glowie historie,przykładowo co ona robiła o tak późnej porze w mieście,w tle słyszałem samochód ciekawe gdzie jeździła o tej porze powinna być w domu.Dręczy mnie i meczy podejrzeniami domyslami. Skad to się bierze. Jak i czy da się z tym walczyć ? Dodam że obydwojgu nam na sobie zależy i kochamy się. To związek ma odległośc. W czasie spotkań jest ok.

Odnośnik do komentarza

Wspólne życie zweryfikuje tą miłość,w związku na odległość z reguły bywa pięknie, choć jak widać, przesadnej czy chorej zazdrości ,nie da się ukryć,
dlatego nie ma sensu ciągnąć związku na odległość ,tylko się zdecydować na wspólne życie,albo zerwać ,jeśli już jest dla
Ciebie ten związek męczący.
Tak, miłość to nie wszystko ,żeby można przejść razem przez życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tak naprawdę jesteś w stanie poznać człowieka gdy z nim żyjesz, mieszkasz, spędzasz dużo czasu, obserwujesz jego reakcje na sytuacje dnia codziennego.
Dlatego uważam, że związki na odległość, to trochę takie pseudo związki.
Wierzę, że darzysz go uczuciem, ale nie ukrywajmy, jest ono efektem wybiórczych sytuacji, gdzie widując się rzadziej niż gdybyście byli na co dzień razem, każde z was w jakimś stopniu celebruje to spotkanie i w tym czasie chce pokazać się z jak najlepszej strony.
Podobnie jest z przypadku kontaktu wirtualnego; można wyrobić sobie opinię o człowieku, w jaki sposób się wysławia, jaki ma poziom wiedzy, poczucie humoru itd.
Ale nawet deklarowane wirtualnie podejście do wielu życiowych spraw, zasady, kultura osobista, którą człowiek sobą prezentuje (wirtualnie), weryfikuje rzeczywistość.
Jesteś zakochana i z pewnością idealizujesz trochę swojego partnera, a mimo to coś cię niepokoi - i słusznie.
Twój facet jest zazdrosny (bez powodu) i gnębi cię pytaniami i podejrzeniami, nie wiem, czy przenosi takie zachowania na czas waszych spotkań, ale jest to bardzo niepokojący sygnał.
W gruncie rzeczy obraża cię nieuzasadnionymi podejrzeniami o czyny niegodne, próbuje osaczać.
Możesz spodziewać się tego, że gdy razem zamieszkacie, będziesz kontrolowana, pozbawiona możliwości wyjścia gdziekolwiek indywidualnie, bo prawdopodobnie, on ma problem z zazdrością i nie jest to zdrowa zazdrość.
Nie przekonasz się o tym na odległość.
Gorzej, gdy porzucisz swoje dotychczasowe życie, żeby np. zamieszkać z nim w jego mieście. Ryzyko w takich sytuacjach jest zawsze, ale ty już wiesz, że ten pan ma dość poważną wadę.
Wszystko zależy od tego na ile potrafisz postawić granice i na ile on będzie w stanie panować nad sobą.
Chorobliwą, nieuzasadnioną zazdrość, trudno wyleczyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Kocham go strasznie. W gruncie rzeczy do dobry ciepły mężczyzna który nigdy by mnie nie skrzywdził nie zranił. Poza tą jedną cechą. Nie wiem co robić. Nie chciałabym go rzucić. On chyba sobie nie zdaje sprawy jaki jest upierdliwy jakie te jego podejrzenia są irytujące. Gdy mu tlumacze ze sprawia mi tym przykrość mowi żebym się nie przejmowała, że to znak że mu zalezy I stad bierze się ta cała niepewność. Rozmyśla duzo,różne myśli mu do głowy przychodzą. Pyta czy lepiej bym się czuła jakby był obojetnym

Odnośnik do komentarza

Nie ,to nie jest znak ,że mu zależy...,w miłości musi być zaufanie,on się tak tłumaczy ,bo ta zazdrość jest silniejsza od niego i nie ma nic wspólnego z nutką zazdrości jaka może towarzyszyć w związku.

Przeważnie tak bywa ,że jak ktoś jest taki kochany, do rany przyłóż ,to tkwi w nim jakaś wada nie do zaakceptowania,
jak nam nie wierzysz to porozmawiaj z psychologiem na ten temat i nie tłumacz się z tego ,że nie jesteś garbata, i nie poddawaj się tej jego zazdrości ,i nic nie udawaj ,bądź sobą...,jak chcesz go naprawdę poznać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

I to się powtarza. Są okresy kiedy jest naprawdę ok. Stara się kontrolować. Wtedy jest cud miód. Juz wielokrotnie rozmawiaisny na temat mówiłam mu ze tymi zarzutami itp sprawia mi przykrość. On mówi ze bym się tym nie przejmowala bo on tak ma i żebym za kadym razem jak dopadają go wątpliwości obawy i wypytuje że bardzo chce usłyszeć ze tak nie jest ze to są jego wymysły ze wcale tak nie jest jak sobie ubzdural

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Może opowiem na przykładzie. Mieliśmy mała przerwę w związku która przypadła na sylwestra. Ja sylwestra spedzilam ze znajomymi. Byłam z koleżanką I 2 kolegami. W tym czasie nie spotykalismy się. On nie może sobie darować . Ciągle do trgo wraca wspomina. Mimo że temat był walkowany 100 razy

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Myślę coraz częściej żeby odejść od niego na dobre. Bo nie wiem na co mam czekać. Wielokrotnie tłumaczyłam mu ze tym ciągłym atakowaniem mnie swoimi obawami, przytaczaniem sytuacji które wzbudzaly w nim niepokoj, czepianie się detali szczegółów działa na mnie bardzo źle. Chodzę smutna, przygnębiona , brak mi Energii. Byc moze w przeszłości były sytuacje które mógłby zburzyc jego zaufanie, ale to nie było nie wiadomo co. Ze miałam konta na portalach randkowych jak się z nim spotykalam ? Nie dotarło do niego źe konta były nieaktywne nie używane od miesięcy. Co robić zerwac czy wczesniej postawić ultimatum albo się ogarniesz albo do widzenia l

Odnośnik do komentarza
Gość Off On Ona

Oj chyba taka niewinna nie jesteś jednak.
Widzisz, mamy tutaj wypowiedź tylko jednej strony.
Logicznym jest, że jeśli to związek na odległość, to jakieś wątpliwości zawsze będą, szczególnie gdy już w przeszłości zdarzały się jakieś nieporozumienia związane z powiedzmy "wiernością". Mieliście przerwę, ale szybko znalazłaś towarzystwo kolegi. Jego to boli i poniekąd ma swoje racje. Spróbuj go też zrozumieć.
Wszyscy tutaj sądzą jednoznacznie, a Ty już się nakręcasz. Przed chwilą bardzo kochałaś, a teraz już się zastanawiasz nad postawieniem mu ultimatum. Halllo, chyba jesteś trochę niestała i on wyczuwa więcej niż myślisz.
Yonka napisała, że ciężko będzie z nim żyć z powodu zazdrości. A ja uważam, że niekoniecznie. Zazdrość może generować sytuacja w której się znajdujecie, to jest związek na odległość, ma wady i zalety. Wada to brak wglądu w niektóre sprawy.
Stań z boku i przemyśl...czy, aby nie dałaś/dajesz powodów swojemu mężczyźnie. Nie mówię zaraz o zdradzie czy nielojalności, ale to mogła być nawet jedna sytuacja, która mocno zabolała i nieco zachwiała wiarę w ciebie, twoje intencje. Jeśli facet jest wrażliwy, to dzieje się co dzieje.

Odnośnik do komentarza
Gość Off On Ona

Uroki związku na odległość. Jesteś bogatsza o wiedzę na ten temat. Jeśli jest to rzeczywiście takie ciężkie do zniesienia, to postaw to ultimatum.
Są wątpliwości, bo piszesz, że pod innymi względami jest do rany przyłóż. Natomiast jeśli jego zazdrość jest tak uciążliwa, że rzutuje na wszystko, to oczywiście już sama wiesz co zrobić, męczyć się nie ma sensu.
My tutaj możemy poradzić niesprawiedliwie, bo wglądu całkowitego nie sposób mieć po kilku oględnych zdaniach. Postaw na wagę wszystko i zdecyduj co przeważy.

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Przykład sytuacji: cały dzień spędzamy w zasadzie przyjemnie, jest super, wyznajemy sobie kocham Cie, cieszymy się swoją obecnością, żegnamy czule, wracamy do domów do własnych zajęć. Wieczorem po tym wspanialym dniu spedzonym wspolnie gdy dłużej niż zwykle mu nie odpisuje zostaje zaatakowana pytaniami: miałaś wyłączony telefon długo się nie odzywałas, pomyslalem ze może z kimś się spotkalas. I dopiero teraz go wlaczylas. Może świadczyć to o tym ze byłaś poza domem, dopiero teraz wróciłas.

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Podam przykład sytuacji dosłownie. Spędzamy ze sobą cala niedziele, jest pięknie, super, tulimy się spotkanie pełne czułości, wyznań miłości. Czule pożegnanie. Wieczorem po tak pięknym i bogatym w super przeżycia dniu gdy dłużej niż zwykle mu nie odpisywalam, dostaje od niego telefon, że długo nie odpisywalam, staram mu się wytłumaczyć, on na to ze pewnie dopiero teraz wróciłam do domu i podłączyłem tel do ładowarki bo pewnie się z kimś jeszcze spotkałam. Zadał pytanie co rodzice robią, odpowiadam ze nie wiem. To mu dało do zrozumienia, że naoewno nie byłam w domu skoro nie wiem co robią.

Odnośnik do komentarza

Zgodzę się z ~Off On Ona, że twoje zachowanie nie jest do końca klarowne. Wchodzisz w nowy związek, a nadal masz konta na portalach randkowych, odstwaiasz go na Sylwestra po to, żeby bawić się z innm chłopakiem.
Po takim numerze powinien ci podziekować.
Nie zrobił tego jednak i skoro wszystko sobie wyjaśniliście, wypadałoby zacząć z czystą kartą.
Tymczasen on nadal męczy, dręczy, marudzi, rozlicza i ma pretensje.
Obawiam się, że facet ma niskie poczucie własnej wartości i zawsze będzie cię kontrolował. Trudno znieść taką sytuację.
Jedna rada - przestań się przed nim tłumaczyć.
Gdy tylko zacznie swoje śledztwo, przerwij od razu i spytaj, co sugruje?
Jesli zacznie zarzucać ci nielojalność, odpowidz krótko, że masz dosyć jego insynuacji, nie zamierzasz się tlumaczć, nie widzisz sensu takiego związku, skoro nie ma do ciebie zaufania, może niech się leczy i...rozłączasz się, kończysz rozmowę, ewentualnie odwracasz sie na pięcie i odchodzisz.
Może się facet ogarnie, chociaż wątpię.
Za idiotyczny uważam argument, że to niby objaw jego zaangażowania i powinnaś być zadowolona.

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Ciężko mi na serduchu. Jak jest dobrze jak się układa i brak sytuacji stresogennych chodzę radosna i pełna energi. Po takim incydencie od razu widać po mnie źe nie mm ochoty do niczego chodzę przygnebiona jak zbity pies

Odnośnik do komentarza

Bez zaufania nie da się zbudować żadnego związku.
On będzie cię kontrolował coraz bardziej. Będziesz zmuszona pozbyć się znajomych, zostaniesz sama, bo dla świętego spokoju sama się od nich odsuniesz.
To i tak nie da mu satysfakcji, bo sytuacje w życiu są różne...no. długa kolejka, albo korek na drodze.
Na nic zdadzą się twoje wyjaśnienia, on zawsze będzie podejrzewał najgorsze.
A ty będziesz coraz bardziej smutna i rozżalona. Stracisz całą radość życia.

Odnośnik do komentarza
Gość zaniepokojona23x

Witam was, chcialabym powiedziec ze zerwalam, zakonczyłam tę relację. Przeanalizowalam wszystkie za i przeciw. Na dłuzszą mete zwariowalabym w tym zwiazku.Zrobilam to moze po dziecinnemu smsem ale nie udaloby mi sie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Gość zaniepokojona23x

Boli, bo to moj pierwszy mezczyzna. Pierwszy w kazdym calu. Pierwsza miłość, pierwsze tak silne uczucie. Duzym sentymentem go darzyłam. Bardzo mi na nim zależało, był ideałem.Był 1.łózkowym partnerem, wszystko co pierwsze z nim, nawet pocałunek, pieszczoty, seks, wizyta w domu jego rodzicow i on w moim domu. Wyobrażałam sobie go jako męża, jak stoimy na ślubnym ołtarzu, wyobrażałam sobie dom rodzine i dzieci z nim, silnie idealizowałam. Pamietam jak pierwszy raz zaszumiało mi w głowie, miałam wtedy 18 lat, jak nogi uginały mi sie na jego widok, ba, tak jest do dziś dzień jak go widze. Ale nie mozna zyc marzeniami z nadzieją ze bedzie lepiej, jeśli w tej materii nic nie zmienia sie na dobre...

Odnośnik do komentarza
Gość Zaniepokojona23x

Taak. Wysyła setki smsów wydzwanial po 10 razy. I od razu tekst ze pewnie kogoś mam. On sobie nie zdaje sprawy jak bardzo się myli jak bardzo chore jest jego zachowanie. Boje się ze nie dam rady i ulegne

Odnośnik do komentarza

Też znałam taką dziewczynę,nie mogącą wyrwać się z toksycznego związku,była przez niego osaczona,ale jak tylko złapał z nią kontakt ,nie potrafiła się odciąć,
dopiero z pomocą psychologa i po zerwaniu jakiegokolwiek kontaktu, i pomocy znajomych ,jej się udało.
Posunął się nawet do tego,widząc,że nie może z nią się skontaktować,zadzwonił z telefonu wspólnego znajomego ,że jakoby miał wypadek...,liczył jeszcze,że ulegnie pod wpływem jego głosu i "przekonywujących" argumentów...,ale już była na takim etapie ,że nie dała się omamić.

Napisz temu "swojemu",niech najpierw idzie na terapię jak chce stworzyć normalny związek ,bo na dłuższą metę żadna z nim nie wytrzyma.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...