Jaki jest sens życia?

[Jaabes]

luukas

jeżeli kochasz to nic z tym związanego nie jest dla ciebie poniżeniem. Nie rozumiesz tego a jednak tutaj "plebanisz".
zmieniam zdanie, nie jesteś kiepskim wierzącym...jesteś beznadziejnym i niczego nie rozumiesz.

Nie chodzi o miłość człowieka lecz Stwórcy. On w będąc tak wielkim zniżył się do śmiertelnika.

Gdy chodzi o człowieka to oczywiście masz rację.

Ja ciągle tak samo myślę o Tobie Rodaku, bo skoro Dawca życia kocha Cię, to ja nie mogę mieć innej postawy.

[Gość Quinque]

Zależy jakiej odpowiedzi oczekujesz. Jeżeli skupiamy się na naturalizmie(czyli bez odwołania się do transcendencji) to życie nie ma sensu. Rodzimy się, żyjemy i umieramy(niczym nie różniąc się od zwierząt). Jednak patrząc przez pryzmat teologii chrześcinaskiej, rodziny się po to aby pojednać się z Bogiem i mieć życie wieczne w raju. Cała eschatologia się tym tematem zajmuje

[Złotarączka]

Jako nawrócony chrześcijanin mam to najgłębsze przekonanie, że życie doczesne jest drogą do życia wiecznego, do zbawienia, lub do potępienia, jeśli ktoś konsekwentnie wybiera czynienie zła i konsekwentnie odrzuca możliwość odwrócenia się od niego, a na dodatek konsekwentnie odrzuca Słowo głoszone przez Jezusa i wszystkich, którzy Je przyjęli.
Przyszedł w moim czas życiu, kiedy zgubiłem sens i motywację do dalszego życia. Popełniłem w życiu wiele błędów i grzechów. Doświadczałem skutków grzechów popełnianych przez innych oraz zwodzenia, sam popełniałem kolejne grzechy i błędy. Są na świecie ludzie, którzy będą doświadczać ich skutków. W końcu stojąc pod ścianą zadałem Mu kilka pytań, na które otrzymałem odpowiedzi. Pojawił się też ktoś, kto mnie do Niego zaprowadził i otworzył mi drzwi do Nowego. Tak doświadczyłem łaski nawrócenia. Zmieniłem się. Bóg zabrał mi serce z kamienia, a dał mi serce z ciała. I wszystko nowe. Zrozumiałem, że doświadczyłem tego samego co św. Augustyn czy św. Paweł. Doświadczyłem przemiany, która jest łaską. Wywiódł mnie z mojego 'domu niewoli'. Sam nic bym nie mógł zrobić. Jedyne co zrobiłem, to akt woli, którym zwróciłem się do Niego. Modlę się każdego dnia, aby mnie prowadził i proszę, żeby także wyprowadził dobro z uprzednio popełnionych przeze mnie błędów i grzechów.
Wiem, że nie żyję dla siebie, nie po to, żeby wyłącznie konsumować i czerpać hedonistyczną przyjemność z życia. Czy nie mówiłem, że to już było? To się może znudzić, wierzcie mi. Wiem, że jestem dzieckiem Bożym. Otrzymałem określone talenty i nie mogę zakopać ich w ziemi, mam je pomnażać, dzięki pracy i wszystkim wskazówkom, danym mi przez Tatę z Nieba. Raduję się tym, jestem spełniony robiąc to, do czego mnie posłał. Skrzętnie wykorzystuję to, co od Niego dostałem. I kocham Go za to wszystko! Tu jest ten sens, w Miłości, która od Niego na nas spływa i do Niego wraca, bezpośrednio i przez innych ludzi.

[Gość HansHans1]

Hmm. Ciekawy temat z tymi nawróceniami. Chciałbym czegoś takiego doświadczyć aby zobaczyć jak to jest. Ja jestem póki co niewierzący bo dla mnie w tym wszystkim jest zbyt wiele niewiadomych i nonsensów. @zlotarączka- Jeśli dostajesz odpowiedzi, to czy mógłbyś przy najbliższej okazji zapytać Pana w moim imieniu czy jak np. umrze nowo narodzone dziecko to potem w niebie funkcjonuje jako noworodek? Jeśli tak to czy tam się starzeje czy wiecznie jest noworodkiem? Albo jak umrze 95 letni staruszek to w niebie jest całym czas starcem czy młodnieje? Zapytaj pana jak to wygląda bo jestem bardzo ciekawy.

[Złotarączka]

Odpowiedź na Twoje pytania przychodzi przez "Niebo istnieje naprawdę".

[Gość Hanshans1]

Enigmatyczna odpowiedź. Dziwne, że Ty nie zadajesz sobie takich pytań.

[Złotarączka]

Nie sprawdziłeś w wyszukiwarce? Nie mogę wklejać linku bo moderator usunie. Nawet nie mogę użyć Twojego logina bo zostanie wykropkowany.

[Gość Sinnn]

życie- sens-dziwne -Miłość -watro być w porządku.

[Złotarączka]

To film "Niebo istnieje naprawdę". Jest ogólnodostępny. Powtarzam, odpowiada na zadane przez Ciebie pytania. 'Choć oczy macie, nie widzicie, i choć uszy macie, nie słyszycie?'

[Gość HansHans1]

Słuchajcie.... Nie wiem czy Bóg istnieje czy nie istnieje. Ale wiem jedno, jeśli istnieje to na pewno nie jest sprawiedliwy i nie stworzył ludzi równymi sobie! Jeden jest dużo inteligentniejszy od drugiego, inny jest bardziej życiowy i szczęśliwszy od innego, jeden rodzi się np. z zespołem downa. Itd, itp. I nie przekonują mnie takie naiwne bajeczki obrońców sprawiedliwego Boga, że Ci np. niepełnosprawni to będą mieli najlepiej w niebie, itp. To jest dziecinada i naiwność.

[Złotarączka]

To są Twoje poglądy. Nikt nie każe Ci ich zmieniać. Ja też Boga nie rozumiem, lecz ufam Mu.
Wiesz, że Bóg wierzy w Ciebie? Dlatego daje Ci czas. Ciekawi mnie, co Ty masz od Niego w swojej walizce z talentami.

[Lusy]

Powoli...to chyba nie tak ,jak mówisz. Bóg stworzył ludzi, którzy są różni, ale wszyscy równi przed Nim, a nie równi między sobą. Przed Bogiem ,nie ma różnicy kim jesteś, bogaty czy biedny, glupi czy mądry, On kocha cię za to ,że jesteś jego dzieckiem, a nie za to kim jesteś ,bo to zależy od ciebie i od twoich możliwości, jakie dostałeś do dyspozycji od życia.
A że ,nie wszyscy dostali po równo,to już inna sprawa. Od czego ,to zależy, nie wiem. Świat i ludzie muszą być różnorodni, bo inaczej to byłoby nudno. Jak sobie wyobrażasz, że wszyscy rodzą się doskonali ? Sprawiedliwości na Świecie,nie było i nie ma. Podobno jest po śmierci, ale to też chyba nie tak do końca, bo szansę, żeby zasłużyć na niebo, nie są równe dla wszystkich, właśnie ze względu na to ,kim i w jakim czasie i miejscu się rodzimy. To trudne do ogarniecia. Więcej pytań ,niż odpowiedzi. Zasada jest taka, albo wierzysz i ufasz ,albo nie. Kropka.

[Jaabes]

W pełni zgadzam się z „kropką” teraz w tym życiu mamy tylko wiarę, bo oglądać (albo nie) będziemy w nowym życiu. Uważam że w tym punkcie ukryta jest istota tematu wątku, bo każdy człowiek w coś wierzy, nawet ludzie deklarujący się jako ateiści. Oni nie wierzą w Stwórcę, ale wierzą sobie, swojej inteligencji. Czyli wierzą stworzeniu.
Jeśli człowiek już wierzy Stwórcy, w rozumieniu że ufa temu co napisane jest w Biblii, to nie ma czegoś takiego jak „ bo szansę, żeby zasłużyć na niebo, nie są równe dla wszystkich „. Mila Koleżanko Lusy, zachęcam do studiowania treści biblijnych. Kiedy Sama uważnie będziesz czytać to szybko przekonasz się że jest różnica w byciu stworzeniem Bożym, oraz tym kto jest dzieckiem Bożym.

[Gość Stwórca]

Pamiętaj i odwracaj słowa, znaczenia. Baw się słowem aż dojdziesz do momentu w którym stwierdzisz, że myśl i słowo to tylko kojarzenie.

Zuzanna, Paweł Orkisz. Mogą poznać go tonący ....
Nie musisz mi być wdzięczne za poradę. Gratis - na zajączka ;)

[Gość Patrzący]

Marność nad marnościami i wszystko marność. Życie nie ma sensu, ani żadne wartości. Można sobie wyznaczyć cel i dążyć do niego całe życie, ale to niczego nie zmieni. To że osioł całe życie będzie szedł za marchewką nie nadaje jego życiu znaczenia. Żyjemy, umieramy, przychodzą kolejni, żyją, umierają. Ludzie to najniebezpieczniejszy z pasożytów. Patrząc na historię ludzkości, naszym celem wydaje się być eksterminacja planety

[Gość HansHans1]

@Jaabes- Religie to bajeczki wymyślone po to aby jakoś uzasadnić świat i ludzi, a także ze strachu, że po śmierci będzie nicość. Ludzkość ma skłonność do wymyślania Bóstw od zarania dziejów. Chrześcijanie śmieją się z starożytnego pogaństwa, ale przecież Chrześcijaństwo niczym się od niego nie różni. Te same bajeczki. Aż dziw, OGROMNY dziw, że w XXI wieku istnieją jeszcze religie. Rozumiem jeszcze czasy starożytne gdzie np. wymyślono Zeusa aby uzasadnić błyskawice na niebie, rozumiem średniowiecze, ale w XXI wieku wierzyć w siwego dziadka z brodą patrzącego na nas spomiędzy chmurek? Ludzie, obudźcie się.

[Jaabes]

~HansHans1

@Jaabes- Religie to bajeczki wymyślone po to aby jakoś uzasadnić świat i ludzi, a także ze strachu, że po śmierci będzie nicość. Ludzkość ma skłonność do wymyślania Bóstw od zarania dziejów. Chrześcijanie śmieją się z starożytnego pogaństwa, ale przecież Chrześcijaństwo niczym się od niego nie różni. Te same bajeczki. Aż dziw, OGROMNY dziw, że w XXI wieku istnieją jeszcze religie. Rozumiem jeszcze czasy starożytne gdzie np. wymyślono Zeusa aby uzasadnić błyskawice na niebie, rozumiem średniowiecze, ale w XXI wieku wierzyć w siwego dziadka z brodą patrzącego na nas spomiędzy chmurek? Ludzie, obudźcie się.

Jeśli dla Ciebie Dawca życia jest starcem w rozumieniu że jest niedołężny, to mogę tylko współczuć.

Należy oddzielić pojęcie "religie" od "wiara/zaufanie Stwórcy. Faktycznie z niektórymi religiami jest jak określiłeś, bo są to twory ludzkie, natomiast wiara Bogu nie musi być utożsamiana z religią, chociaż może.

Chodzi o wierzenie że życie ludzkie, zwierzęce i roślinne, nie jest błędem genetycznym, lecz świadomym i celowym działaniem Geniusza, potocznie zwanego Bogiem. W tym właśnie jest cel i sens życia ludzkiego...
Ale czy ktoś uważa tak czy inaczej jest jego indywidualnym wyborem, dlatego szanujmy się wzajemnie, please.

[Gość sens życia]

Dziś sobie zdałam z rzeczy . Jak ważna w życiu człowieka jest rodzinai przyjaciele . Kiedy ich nie masz , momentami czujesz się jak zbity pies , taki samotny , opuszczony . Nie mający z kim porozmawiać , komu się wyżalić gdy Ci źle ,, nie mający w nikim oparcia (szczególnie w tych najcięższych momentach twojego życia i tez nie mogący liczyć na niczyją pomoc . Myślę , że rodzina i 0rzyjaciele są jednym z najważniejszych senu. NIE ZAPOMINAJMY O NIEJ

[Gość monique11]

życie ma sens jak potrafimy się nim cieszyć i brać z niego co najlepsze, nie ma się co poddawać nawet jeżeli życie wystawia nas na próbę ;) polecam poczytac bloga Aplana teksty-aplana.pl bo mądre myśli tam przelewa

[Jaabes]

~monique11

życie ma sens jak potrafimy się nim cieszyć i brać z niego co najlepsze, nie ma się co poddawać nawet jeżeli życie wystawia nas na próbę ;) polecam poczytac bloga Aplana teksty-aplana.pl bo mądre myśli tam przelewa

Dobrze powiedziane, nie można poddawać się, trzeba mieć nadzieję...tylko w co ?
Odpowiedź na to pytanie zależna jest od celu, czy jest on ulotny, to znaczy wszystko to co odbieramy pięcioma zmysłami...LUB wieczny, nieprzemijający, taki który na pewno nie zawiedzie, gdyż rodzina, przyjaciele, niestety niekiedy zawodzą.

[Gość paulatokarz30]

ja w pewnym momencie swojego życia miałam problem i straciłam jego sens... aż w pewnym momencie natknęłam się na bloga teksty-aplana.pl który zmotywował mnie do podjęcia działań, żeby zmienić coś najlepsze oraz w końcu zacząć rozwijać siebie i swoje pasje