Chciałam być prymusem na uczelni

[Gość Kreator]

Chciałam być prymusem na uniwersytecie, mieć same 5 i stypendium dziekana. Brylować wiedzą, być najlepszym studentem na roku. Błąd. Jestem parszywym przeciętniakiem. Całe studiowanie straciło dla mnie urok. Po co robić cokolwiek, skoro i tak jestem szarakiem? Nie tak miała wyglądać moja przyszłość! Kiedy byłam w liceum, chciałam studiować na Oxfordzie, bo jednemu chłopakowi z naszego liceum się to udało. Teraz Oxford mogę sobie schować do kieszeni. Jestem nikim.

[luukas]

uwielbiam prymusów, ze szkoły średniej :)
ponad 60% takich których znam studia kończyli po 3 razy z wyjątkowo przeciętnymi ocenami kiedy w średniej brylowali i byli pupilkami nauczycieli :)
Taka prawda na studiach profesorowie każdego traktują jako takie same ścierwo i oni zawsze się załamują tym i rezygnują ze studiów :)

[laurette]

Ale po co się tak katowac? Gdyby Ci to pszychodzilo bez wiekszych trudów to jak najbardziej ale skoro coś sie nie udaje to odpuść. Czasem lepiej byc przecietną niz niewiadomo jakwybitna,naprawde.

[kikunia55]

I co znów tendencja do czarno biało patrzenia na świat? Albo jestem nadzwyczajna, prymuska, albo nie mam czego szukać na uczelni?

A co Ciebie cieszy- tylko najwyższa nota? A może też powinna cieszyć możliwość zaznajamiania się z zagadnieniami?
A co studiujesz?

[twojarenia]

Nie można tak na wszystko się spinać,bo potem skończysz z depresją.

[mgr Kamila Krocz]

Kreator, wyznaczasz sobie standardy, porównując się do innych. Jakiś kolega ze szkoły poszedł na Oxford, to znaczy, że ja też muszę, bo inaczej jestem gorsza. Takim myśleniem nie tylko niewiele osiągniesz, ale jeszcze dodatkowo zabijesz w sobie resztki motywacji do działania. Wiesz, w życiu nie chodzi o to, by byś najlepszym w porównaniu z innymi. Warto być każdego dnia lepszą wersją siebie, to znaczy wyznaczać sobie zadania i standardy w odniesieniu do własnych możliwości. Wówczas można cieszyć się z każdego, choćby najmniejszego sukcesu.

[Gość roshen]

Nie ma to jak iść na studia dla ocen. A gdzie pasja? A gdzie satysfakcja z tych małych sukcesów?

[Gość Kreator]

Powiem szczerze, że jeżeli to tak ma wyglądać, to wolałabym nigdy na nie nie iść. Całe liceum (które było żmudne i trudne do przejścia) żyłam myślą, nadzieją, że każdy dzień przybliża mnie do niesamowitego świata studiów. A ten "niesamowity" świat studiów to dno mułu i wodorosty. Teraz się z tego nie wycofam, za dużo już przeszłam i w to zainwestowałam, ale to jest bardzo smutne, jakim ja przeciętniakiem okazałam się być. Jedna dziewczyna z naszej grupy jest poliglotką-zna rosyjski, fiński, szwedzki i japoński. Przy niej jestem nikim. Szczerze mówiąc, to mnie ta rzeczywistość przeraża. Najchętniej zamknęłabym się w domu i w ogóle z niego nie wychodziła. Moje plany, marzenia i ambicje legły w gruzach, definitywnie.

[kikunia55]

"Szczerze mówiąc, to mnie ta rzeczywistość przeraża."
Ciebie zazwyczaj rzeczywistośc przeraża.

Zastanów się co możesz zrobić aby twardo się w tej rzeczywistości osadzić. Parasol ochronny, studia na koszt rodziny, niedługo się skończy (mimo,że teraz tak jeszcze nie patrzysz, wydaje Ci się, że to dopiero początek)..

Do rzeczywistości trzeba się przyzwyczajać i w niej odnajdywać- proponuję wypatrzeć sobie kola naukowe i tam się zahaczyć robiąc wspólnie z innymi projekty naukowe. A w wakacje koniecznie nawet niepłatne staże czy praktyki, bo za chwilę będziesz po studiach i się zdziwisz, że Ty się spracowalaś, studia skończylaś a do pracy to Cię nikt nie chce. I w każde wakacje do pracy trzeba chodzić, bo po studiach to wymagają dyplomu i doświadczenia zawodowego- więc w wakacje trzeba go zdobywać. Ale zeby w wakacje się załapać do pracy to teraz po sesji zimowej trzeba sobie czegoś powoli szukać, słać swoje CV, bo w następnej sesji nie będziesz do tego miala głowy a w wakacje to już inni Cię ubiegną bardziej zapobiegliwi.

[Gość HansHans1]

Bez urazy, ale wylewanie swoich zmartwień na forum zbyt wiele Ci nie pomoże. Coś czuje, ze zbyt wiele czasu spędzasz w tej sieci, który możesz przeznaczyć na naukę języków. Twojej koleżance znajomość języków też nie spadła z nieba.

[Gość Kreator]

Bardzo malo korzystam z neta, a napisanie takiego watku zajmuje mi doslownie minute.