Skocz do zawartości
Forum

moja narzeczona pracuje w klubie go-go


Gość norbert 29

Rekomendowane odpowiedzi

Gość norbert 29

Z moją narzeczoną znamy się od trzech lat a razem mieszkamy od dwóch w mieszkaniu , jakie ona ma po swojej babci. Bardzo się kochamy a właściwie to chyba można powiedzieć, że kochaliśmy się - i chcieliśmy razem spędzić życie. Ja się rok temu oświadczyłem ale nie wyznaczyliśmy daty ślubu, bo ona stwierdziła, że najpierw musimy finansowo stanąć na nogi. Ja cały czas pracuję w urzędzie gminnym a ona pracowała jako kelnerka w zajeździe. Może dodam, że mieszkamy oboje w miasteczku w pobliżu miasta wojewódzkiego. Ja mam 29 lat o moja narzeczona 24.
We wrześniu ubiegłego roku moja dziewczyna zaczęła chodzić do gminnego domu kultury na zajęcia z Pole Dance. Ja nie miałem nic przeciwko temu i często tam chodziłem, aby zobaczyć jak tańczy. W listopadzie wszystko się zaczęło między nami psuć. Moja narzeczona postanowiła zmienić pracę i przenieść się do restauracji w mieście wojewódzkim. Twierdziła, że tam znacznie więcej zarobi i będzie nam łatwiej. Potem okazało się, że to nie jest żadna restauracja ale klub go-go. Mówiła, że będzie tam tylko kelnerką i żebym się nie denerwował ale ja i tak się nie godziłem.
Wtedy postawiła wszystko na jedną kartę i oświadczyła, że ona chce to zrobić dla naszego dobra i że jak mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić. W grudniu zaczęła pracować w mieście. Albo nie było jej w domu albo całymi dniami spała. O swojej nowej pracy w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać. Zrobiła się nerwowa i opryskliwa a jednocześnie miała jakieś ataki histerii i zdarzało się, że bez powodu płakała po kątach. Oczywiście postanowiłem sprawdzić, co się dzieje no i okazało się, że moja narzeczona nie jest żadną kelnerką tylko wykonuje taniec erotyczny na rurze . Skończyło się to wielką awanturą ale ona i tak nie chce z tej pracy zrezygnować, bo mówi , że w jedną noc więcej zarabia niż wcześniej za cały miesiąc. Od tego czasu już się nie kłócimy ale zachowujemy się jak obcy. Prawie nie rozmawiamy i nie sypiamy też ze sobą. Kocham moją dziewczynę i chciałbym uratować nasz związek i żeby było tak jak dawniej ale jestem zagubiony i zupełnie nie wiem, co robić.

Odnośnik do komentarza

"Wtedy postawiła wszystko na jedną kartę i oświadczyła, że ona chce to zrobić dla naszego dobra i że jak mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić." - czyli zechciała sprzedawać swoja nagość "dla waszego dobra"? Yyy, to jest śmieszne.

"Skończyło się to wielką awanturą ale ona i tak nie chce z tej pracy zrezygnować, bo mówi , że w jedną noc więcej zarabia niż wcześniej za cały miesiąc" - czyli nie chodziło o was, chodziło o łatwą kasę. Bo jeśli by chodziło o was, to by mimo wszystko chciała z tobą rozmawiać i utrzymywać kontakt.

"Kocham moją dziewczynę i chciałbym uratować nasz związek i żeby było tak jak dawniej ale jestem zagubiony i zupełnie nie wiem, co robić." - przykro mi to mówić, ale nie ma sensu tego ratować :( . Z całego opisu wynika tylko tyle, że twoja panna bardziej ceni kasę od tego aby jej nagość należała do ciebie. Dla mnie jest to absolutnie niedopuszczalne... Bo od tańca na rurze (którego moja duma by nie przełknęła) do klasycznego puszczania się już króciutka droga (strzelam że taką usługę "klub" zapewnia na boku). Co by wyjaśniało zachowanie twojej panny. I nie wydaje mi się aby tancerka w jeden weekend mogła wyciągnąć ponad 2 koła za tylko kręcenie tyłkiem :/ . Za "działanie" tyłkiem to bym się zgodził że może i tyle faktycznie wyciągnie...

Jeśli ją na prawdę kochasz i uważasz że byłbyś w stanie jej to odpuścić to postaw jej krótkie ultimatum: ty albo kręcenie tyłkiem. Bo ty nie chcesz mieć za żony kur**y. I powiedz jej że jeśli wybierze "pracę" to od początku kłamała i nie chodziło o was tylko o kasę...
Choć ja bym jej szansy nie dawał po takim numerze. Tylko bym jej powiedział "to koniec" i całkowicie na 100% zerwał kontakt.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

ja bym po takim czymś od razu wskazał jej wyjście , albo kończy albo wy kończycie. coś musi być ustalone, a jeśli idzie w zaparte to skończ to ty i po sprawie, może jak cię straci coś do niej dojdzie.. jak rozmowa nie działa, to chyba najlepsze wyjście

Odnośnik do komentarza
Gość dnoiwodorosty

A co ty chcesz jeszcze ratować ?
Pakuj walizki i wyprowadź się od niej choćby dzisiaj.
Po pierwsze poszła do tej pracy nie biorąc pod uwagę, że jesteś temu przeciwny.
Po drugie okłamała cię co do charakteru tej pracy.
Po trzecie nie ma ochoty z niej zrezygnować .
Dno i wodorosty.

Odnośnik do komentarza

~norbert 29, przede wszystkim twoja dziewczyna cię okłamuje. Praca którą sobie wybrała jest dość...specyficzna i jednak powinna liczyć się z twoim zdaniem.
Tymczasem ona, mało że zlekceważyła cię, to jeszcze okłamała i prawdopodobnie kłamie nadal.
Gdyby chodziło tylko o taniec na rurze, ale z tego co wiem tancerki go go, spełniają w takich klubach także inne zadania np. taniec prywatny, często na wieczorach kawalerskich...
Zresztą, będąc młodym facetem wiesz najlepiej co dzieje się w takich miejscach i jaką rolę "usługową" spełniają zatrudnione tam dziewczyny.

"O swojej nowej pracy w ogóle nie chciała ze mną rozmawiać. Zrobiła się nerwowa i opryskliwa a jednocześnie miała jakieś ataki histerii i zdarzało się, że bez powodu płakała po kątach."

Jak to mówią - pierwsze koty za płoty. Początki zawsze są trudne, teraz już pewnie nie płacze, okrzepła w swoim "zawodzie".
Jeżeli jesteś człowiekiem z zasadami, to kiepsko widzę waszą przyszłość. Jak widać twoja panna dla pieniędzy zrobi wiele.

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się, że jesteście w swoich ocenach zbyt ostrzy. Taniec na rurze to rodzaj sztuki . W dodatku w klubach dziewczyny pokazują tylko piersi . Niczym się to nie różni od opalania toples. Na śródziemnomorskich plażach to reguła i nikt się z tego powodu nie gorszy.

Odnośnik do komentarza

~nickik
Wydaje mi się, że jesteście w swoich ocenach zbyt ostrzy. Taniec na rurze to rodzaj sztuki . W dodatku w klubach dziewczyny pokazują tylko piersi . Niczym się to nie różni od opalania toples. Na śródziemnomorskich plażach to reguła i nikt się z tego powodu nie gorszy.

Niby tak, jednak pracujące tam dziewczyny najczęściej nie ograniczają się tylko do "sztuki".
Na miejscu autora, umówiłabym się z jakimś zaufanym kolegą, którego jego dziewczyna nie zna, wyłożyłabym kasę i namówiła go, żeby poszedł do tego klubu, przyjrzał się temu co ona, oprócz tańca na rurze, tam robi, czy np. nie bierze udziału w "prywatnych sesjach", a to już niestety prawie prostytucja.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Pana narzeczona twierdzi, że decyzję o pracy w klubie go-go podjęła dla Waszego dobra.
Fakty jednak są takie, że Pan nie zgadza się na taki rodzaj jej pracy, a ona jest drażliwa, płacze po kątach, ma ataki histerii, co niestety wpływa na Wasz związek i każdego z Was z osobna destrukcyjnie. Wdarły się tajemnice i kłamstwa.
Rozumiem, że Pan ją kocha i chce walczyć o ten związek. Proponuję poważną rozmową z partnerką, powiedzenie o tym, czego nie jest Pan w stanie zaakceptować i zapytanie, co partnerka zamierza z tym zrobić. Rozumiem, że wewnętrzna walka serca z rozumem nie jest łatwa, ale czasem trzeba jasno określić granice, na co w związku mamy zgodę, a czego nie jesteśmy w stanie zaakceptować.
Trzymam kciuki, Agnieszka Dymska.

Odnośnik do komentarza

~Yonka
~nickik
Wydaje mi się, że jesteście w swoich ocenach zbyt ostrzy. Taniec na rurze to rodzaj sztuki . W dodatku w klubach dziewczyny pokazują tylko piersi . Niczym się to nie różni od opalania toples. Na śródziemnomorskich plażach to reguła i nikt się z tego powodu nie gorszy.

Niby tak, jednak pracujące tam dziewczyny najczęściej nie ograniczają się tylko do "sztuki".
Na miejscu autora, umówiłabym się z jakimś zaufanym kolegą, którego jego dziewczyna nie zna, wyłożyłabym kasę i namówiła go, żeby poszedł do tego klubu, przyjrzał się temu co ona, oprócz tańca na rurze, tam robi, czy np. nie bierze udziału w "prywatnych sesjach", a to już niestety prawie prostytucja.

Obawiam się, że pracownik urzędu gminnego musiałby zbierać na to przez rok. :D

Odnośnik do komentarza

~Venessa

Obawiam się, że pracownik urzędu gminnego musiałby zbierać na to przez rok. :D

Chyba przeceniasz te panie.
Owszem, ostatnio głośnym echem odbiły się sytuacje z klubów go go, gdy podpici panowie dali się naciągnąć na spore sumy (oczywiście zasobni, których można było wydoić), sprawy nawet trafiły do sądu :), ale przeciętny Janusz podnieca się przy jednym drinku.

Odnośnik do komentarza
Gość norbert29

~Yonka

Gdyby chodziło tylko o taniec na rurze, ale z tego co wiem tancerki go go, spełniają w takich klubach także inne zadania np. taniec prywatny, często na wieczorach kawalerskich...
Zresztą, będąc młodym facetem wiesz najlepiej co dzieje się w takich miejscach i jaką rolę "usługową" spełniają zatrudnione tam dziewczyny.

Moja dziewczyna twierdzi, że wykonuje tylko taniec na rurze i nie przyjmuje zleceń na "taniec prywatny" ale ja w to nie wierzę.

Odnośnik do komentarza

~norbert29
~Yonka

Gdyby chodziło tylko o taniec na rurze, ale z tego co wiem tancerki go go, spełniają w takich klubach także inne zadania np. taniec prywatny, często na wieczorach kawalerskich...
Zresztą, będąc młodym facetem wiesz najlepiej co dzieje się w takich miejscach i jaką rolę "usługową" spełniają zatrudnione tam dziewczyny.

Moja dziewczyna twierdzi, że wykonuje tylko taniec na rurze i nie przyjmuje zleceń na "taniec prywatny" ale ja w to nie wierzę.

Tak na serio podsumujmy jej "prawdomówność":
- miała pracować w restauracji jako kelnerka - okazało się że to nie restauracja tylko go-go,
- miała robić jako kelnerka - okazało się że jako tancerka,
- miała to robić dla was - ale ważniejsze są pieniądze...
Przecież to już równa pochyła w dół :( .
Teraz mówi że nie bierze tańców prywatnych. Ale czy jej szef wgl przyjmuje taką opcję? W której pracy szef pozwala ci "dowolnie" dobierać zakres obowiązków :/ . Osobiście doświadczeń z takimi klubami nie mam, jednak chodzą słuchy że takie kluby oferują usługi "jawne" i "niejawne". Jawne to oczywiście tańce na rurze, prywatnie i ogólnie... A niejawne - to klasyczny burdel...

I nawet taka tancerka za sam taniec nie wyciągnie w jedną noc miesięcznej wypłaty. Chyba że robi za wspomnianą "prostytutkę luksusową"...

Na prawdę nie wiem nad czym się jeszcze zastanawiasz... Jak możesz znosić to? Nie boli cię duma? Że każdy facet za parę groszy może mieć to co powinno być twoje?
I teraz jeszcze mi wpadła jedna rzecz... Jest dość popularny serwis z "kobietami do towarzystwa" roksa.pl może tam jej poszukaj. Jeśli znajdziesz - to masz już pewność że robi coś więcej niż tylko taniec...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Niestety chyba masz rację, że jej nie wierzysz. Tancerki w klubach zarabiają przede wszystkim na tańcu prywatnym. Tancerka może się nie zgodzić ale to tylko teoria, bo wtedy nie zarabia ani klub ani ona i klient jest niezadowolony. Dla tancerek jest to świetny interes, bo za kilka minut tańca prywatnego podczas którego rozbierają się do naga dostają około 100 złotych. Mogą zarobić jeszcze więcej jeśli zgodzą się na obmacywanie i dotykanie. Wprawdzie regulamin zabrania dotykania dziewczyn ale nikt nie kontroluje tego, co dzieje się w loży za kotarą .
Ja na twoim miejscu odpuściłabym sobie narzeczoną, która chce pracować jako tancerka erotyczna. To nie wróży dobrze na przyszłość.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem jak wygląda temat wewnątrz klubu, jedynie wiem tyle ile mówią plotki. A że to klub taki a nie inny - są one względnie wiarygodne.

Jednak znowu wiem co się z tym wiąże.
Pobawmy się sytuacją:
- opcja nr 1. Ty "przełykasz" dumę i ona tańczy dalej.
Prawdą jest że kiedyś to się wyda. Wtedy ludzie przykleją twojej lubej łatkę ku**y. I o ile wy może jeszcze jakoś byście to dźwignęli to pomyśl co z waszymi ewentualnymi dziećmi? Trochę by było głupio wytłumaczyć swoim dzieciom dlaczego każdy uważa je za bachory poczęte na boku oraz to że przezywają ich matkę od ku***w :/ . Znowu jak byś ty się czuł kiedy twoją żonę każdy może sobie co najmniej obejrzeć (tudzież nawet obmacać) za kilka zł... Każdy seks z nią przypominałby ci że cała masa facetów ją oglądała...
- opcja nr 2. Ona rzuca pracę.
Wtedy jest szansa że skoro się jeszcze nie wydało, to już się nie wyda. Wtedy znacznie łatwiej zapomnieć, bo wspomnienia mogą wyblaknąć. Z dnia na dzień wszystko stanie się przeszłością i jakoś może to się zatrze...
- opcja nr 3. Ona woli pracę, a ty tego nie akceptujesz.
Wtedy nie pozostaje ci nic innego jak odejść. I odetnij się od niej. Im sztywniej to zrobisz tym tak na prawdę lepiej dla ciebie.
Wg mnie jeśli kobieta nie szanuje zdania swojego faceta w TAKIEJ kwestii to nie szanuje go w żadnej. Nie wiem nawet po co ona wgl cię trzyma? Chyba tylko po to abyś niby nie płakał.

Co do tych jej histerii. To ewidentny znak że zrobiła coś czego nie chciała robić. Niby robi tylko taniec na rurze na który się zgadała, to czemu płacze? Bo zrobiła coś czego nie chciała - pytanie, co to takiego było? Taniec prywatny? Nie sądzę - za mały przeskok na taką traumę. To musiało być coś mocniejszego... Ale nie wiem co.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Czy tańczy w lożach czy nie (a pewnie prywatne sesje robi bo to nieopłacalne dla klubu) to i tak bym od niej odszedł. Zaufanie i szczerość to podstawa, niestety u was tego nie ma. Prawdopodobnie już zawczasu zaplanowała sobie taką przyszłość w momencie kiedy zapisała się na lekcje tańca. Wiadomo, łatwo napisać, a ciężko wykonać. Zostaw ją, jak możesz to zmień miasto i zerwij z nią całkowicie kontakt. Wybrała siebie, ponad ciebie i lepiej że wydało się to wcześniej niż później. Obejrzyj na YT filmy w stylu: jak zapomnieć o dziewczynie. Pooglądaj je co jakiś czas, zajmij się jakimś hobby i znajdź kobietę wartą twojego czasu. A tego kwiatu pół światu, jak nie ta to inna. Powodzenia ;-)

Odnośnik do komentarza
Gość norbert29

Dziękuję za wszystkie porady a szczególnie Rafikowi, który napisał mi to, co właściwie sam myślałem.
Wczoraj w końcu na spokojnie porozmawiałem z moją dziewczyną i sytuacja bardzo się skomplikowała i wygląda to wszystko inaczej. Zacznę od tego, że przyznała się, że robi to świństwo czyli prywatny taniec na zamówienie. Twierdzi , że musi i że nie może zrezygnować z pracy, bo się wkopała . Pokazała mi pokrętnie napisaną umowę, z której faktycznie wynika, iż udzielono jej pożyczki na stroje, kosmetyczkę i osobistą fryzjerkę i że jeśli zerwie umowę to będzie musiała zapłacić bardzo wysoką karę umowną.
W czasie rozmowy płakała i twierdziła, że chce się wycofać z pracy ale nie wie, jak z tego wybrnąć. Pogodziliśmy się i chcę jej pomóc. Idę dziś z tą umową do znajomego radcy prawnego, aby mi poradził, co z tym zrobić.

Odnośnik do komentarza

No to dopiero zaczyna to mieć jakiś sens...

Jednak aż chciałoby się ją usprawiedliwić... Jednak coś mi tu dalej mooocno nie gra :/ . Dlaczego o tak pokrętnej i chamskiej umowie mówi dopiero teraz? Czemu nie powiedziała o niej od razu? Czemu kłamała?

Przecież mogła powiedzieć "jak podpisywałam umowę to inaczej mówili a teraz zmuszają mnie do czegoś innego!". Zupełnie inna bajka - wtedy to faktycznie może ją wrobili i miała być kelnerką a wyszło inaczej. Ale brnęła w kłamstwa :/ . Ja byłbym ostrożny dalej na twoim miejscu. Zbyt wiele razy cię kantowała w tej sprawie. I myślę że dalej coś ukrywa.

Jeśli to jest umowa o pracę to niech twoja koleżanka (bo dziewczyną to jej nie nazwę) idzie na L4. Najlepiej na dłuuugo. Piękne rozwiązanie. Pracodawca nie może odmówić pójścia na L4, ona "odchodzi" od razu. A że teoretycznie wciąż jest w pracy to nie może nałożyć na nią żadnej kary ;) . Da to czas aby się wyplątać z tego szajsu.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

pomijając, że skoro w weekend potrafiła tyle zarobić co miesięczna pensja...to nie wiem jak ta umowa musiała by być skonstruowana aby za te wszystkie rzeczy miała większą karę do zapłacenia niż weekendowy przychód.

więc pilnuj się chłopie, mam wrażenie, że nim się ta sprawa skończy dowiesz się o większej ilości niespodzianek niż byś się spodziewał.

Odnośnik do komentarza

Ja myślę że ona tam wcale tak dobrze nie zarabia. A kara jest specjalnie ustawiona na zaporową :/ .

Podobny manewr był odwalany tam gdzie ja pracowałem - w DPD. Kara za zerwanie umowy - 5tys zł. Ale nikt nie mówił kurierowi że będzie musiał tyrać od 8 rano do 22 wieczór za 1 400zł miesięcznie. A umowa na 3 miesiące.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

...a jednak
Jak dorosły człowiek może podpisać cokolwiek bez przeczytania?
Przecież ona, zanim podpisała tę umowę, przyjęła te wszystkie "dary" od pracodawcy, to MUSIAŁA przeczytać czego od niej oczekują. Z pewnością miała możliwość, żeby się wycofać już na wstępie.
Tyle, że ona już postanowiła, myślę, że dobrze wiedziała na co się pisze, począwszy od momentu, w którym zapisała się na ten kurs tańca.
Jakiś czas temu znalazłam w necie opis, gdzie uczestnicy wieczoru kawalerskiego dzielili się wrażeniami z takiej imprezy. Tak jak w czasie występów w sali ogólnej, faktycznie tancerek nie można dotykać, tak "za zasłoną" można wszystko z wyjątkiem penetracji, a "tancerki" występują tam, jak je pan Bóg stworzył. Niektóre nawet umawiają się na "po pracy" na sesję jeszcze bardziej prywatną.
Autorze, współczuję ci, bo twoja dziewczyna zdążyła już skompromitować się na dobre. Nie zdziw się, gdy w najmniej oczekiwanych okolicznościach, będąc z nią gdzieś tam, usłyszysz komentarz któregoś z jej byłych klientów.
Na ile będziesz w stanie to znieść, czy nawet samą świadomość tego, co robiła/robi?
Oczywiście, jako kochający mężczyzna podaj rękę zagubionej owieczce i spróbuj wyciągnąć ją z tego bagna (jeśli będzie chciała), ale nie zapominaj, że jest zdolna nie tylko do kłamstwa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...