Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego nie ma małżeństwa, które by się nie kłóciło?


Gość Kreator

Rekomendowane odpowiedzi

Przez długi czas tematyka związków mnie nie interesowała. Uważałam, że tylko niemądrzy ludzie się tym zajmują, a wszyscy inteligentni są samotnikami. Potem nagle, znikąd, nie wiedzieć czemu, już po wieku nastoletnim, ta tematyka zaczęła mnie interesować, ale tylko od strony teoretycznej. Nie miałam odwagi próbować, bo wiem, że może się to skończyć katastrofą, z racji mojej płci. Nie oszukujmy się, kobiety były, są i będą słabsze od mężczyzn w tej dziedzinie. Zaczęłam się zastanawiać, zastanawiać i zastanawiać. Poczytałam sobie o ludzkich wyobrażeniach w różnych kulturach, o ideałach. Zafascynowało mnie to. Ale wiedziałam, że to groźna fascynacja, należy z tym uważać. Myślałam o tym, że pewnego dnia, na mojej drodze pojawi się aseksualny mężczyzna, który charakterem byłby bardzo podobny do mnie. Ale to mrzonki. Liczyłam na to, że udane małżeństwa nigdy się nie sprzeczają, nie kłócą, o pieniądze, o dorobek, o swoich krewnych, braci, kuzynów, ale to mrzonki. NIE MA takiego małżeństwa, które by się kłóciło, bezwarunkowo akceptowało, zawsze żyło w zgodzie. Nie ma. Tym bardziej mnie to dziwi-dlaczego ludzie mimo to w to idą? Doszłam do wniosku, że chodzi tylko o waluty, małżeństwo to tylko transakcja-a walutami w tym układzie są seks i pieniądze. U młodych chodzi tylko o seks, a u starszych tylko o pieniądze, tylko wspólny dorobek materialny trzyma ich przy sobie.

Odnośnik do komentarza

Człowiek to byt psychiczny ,który w swej wędrówce ewolucyjnej ubiera się w coraz to większe zalety moralne Jego świadomość zbliża się ku temu by poznać samego siebie,a co za tym idzie obdarowywyać miłoscią drugiego człowieka,(choć nie można nazywac to miłością jak tylko niedoskonałą karykaturą miłości.)

Stan psychiczny człowieka wciąż jest bardzo uwsteczniony, posiada on animalistyczne instynkty,które dominują nad jego zachowaniem.
Aby osiągnąc cel ,trzeba je pokonywać i zastępować uczuciami,tłumiąc ukryte zarodki egocentryzmu.
Kiedy każdy człowiek w życie wcielać będzie zasady miłości ,rodzaj ludzki stanie się moralnie lepszy ,a na Ziemi zapanuje sszczęście.
Dopóki pośród ludzi będą panowały egoizm i pycha,które idą ze sobą ramię w ramię,będziemy wciąż przed siebie pędzili tocząc walkę o swoje własne korzyści-walkę,w której deptane są najświętsze uczucia,w której nie ma żadnego poszanowania dla nietyklanych więzów rodzinnych.

Będziemy mieć rację ,gdy stwierdzimy,że szczęście przeznaczone jest również człowiekowi na Ziemi,jeśli będziemy go szukać nie w materialnych wartościach,ale w czynieniu dobra,wtedy na globie zapanują prawdziwe zasady braterstwa.

Odnośnik do komentarza

Małżeństwo to nieustanny K O M P R O M IS .
Przecież dwie osoby są ze sobą: jedna chce iśc na spacer, druga chce siedzieć w fotelu- ogólnie chcą być razem. To co, spacer czy fotel? Pokłocimy się, czy się dogadamy? Pojdziemy na kompromis, że dziś to fotel ale jutro będzie spacer? Czy będzie tylko spacer, bo jesteśmy mlodzi i nie chcemy być zgnuśniali, bo dziś jesteś zmęczona i marzysz o fotelu, ale jak pójdziemy na spacer i powieje świeżym powietrzem, przejdziemy parkiem nad sadzawką, obgadamy plany weekendowe to będzie dobrze. I wracasz ze spaceru zmęczona, ale taka jakaś pełna energii i w duszy sobie dziękujesz ze dalaś się wyciągnąć.

W kazdej drobnostce może tkwić zarzewie konfliktu. Niektórzy mają mądrość i dość umieją się nie tylko w drobnych ale i w dużych sprawach dogadywać, inni się szarpią o byle co. Niemniej trudno po objawach klotliwości ludzi oceniać. Okazuje się, że niejedni co pozornie nic innego nie robią tylko się kłocą, jakby co ,to stoją za sobą murem, nie pozwolą skrzywdzić swojego partnera.

Wszystko jest ważne jak się poznajemy:wygląd,poziom intelektualny , rodzaj wyksztalcenia, zasobność materialna lub jej brak.
Wydają się być ważne wspólne zainteresowania ( bo mamy o czym pogadać) i różne zainteresowania( bo partner pokazuje nam świat, którego do tej pory nie znaliśmy) ale jak się jest małżeństwem, to jest to ważne ale chyba nie najważniejsze.

Bardziej ważne są takie elementy jak chęć pomocy drugiej stronie, stosunek do swojego potomstwa (poglądy na wychowanie, sposób wychowania), stosunek do rodziców - potrzeba opieki nad starzejącymi się rodzicami obojga ( temat dla mlodych najczęściej niewyobrażalny), stosunek do pieniądza ( czy umiemy i chcemy oszczędzać, oraz na co wydaje się ze powinniśmy wydawać owe oszczędzone pieniądze).

Seks to powinna być w malżeństwie jeszcze jedna droga do porozumiewania się. Nie mogę partnerowi wytlumaczyć na jakiś temat swoich poglądów, bo jakoś ich nie słyszy, nie pojmuje. Jesteśmy wrogo do siebie nastawieni, ale nasze ciała znajdują do siebie drogę i nagle okazuje się, że albo moje poglądy na jakiś temat nie są dla mnie wcale tak istotne jak przedtem walczyłam, albo on jakoś szybko pojął to, co mu przez ostatni czas próbowalam namiętnie wytłumaczyć. Udany seks łączy, spaja malżeństwo- ale co ja się rozpisuję, przecież jesteś asem.

Ty nie studiuj kwestii malżeństwa w różnych kulturach. Ty przemyśl czy kiedykolwiek mialaś ulubioną kuzynkę z którą spędzalaś sporo czasu, czy utrzymywalaś bliski kontakt z jakąś koleżanką- czy w życiu przechodzilaś najprostszy trening międzyludzki- jesteśmy zmęczone i co, idziemy na spacer czy zostajemy w fotelu?

" Nie oszukujmy się, kobiety były, są i będą słabsze od mężczyzn w tej dziedzinie. "- po to masz rozum, żeby go użyć i nie czuć się jednostką slabszą w malżeństwie- u Ciebie chyba przyklad mamusi wystarczy?

"U młodych chodzi tylko o seks, a u starszych tylko o pieniądze, tylko wspólny dorobek materialny trzyma ich przy sobie." A słyszalaś kiedyś o uczuciu milości ,przywiązania?
Ponieważ nigdy nie kochalaś żadnego osobnika plci przeciwnej i nie wiem jak bardzo prymitywnie Ci to wytłumaczyć.To może zadaj sobie pytanie dlaczego sąsiad w wieku Twojego ojca nie budzi u Ciebie żadnych emocji, dlaczego niezbyt istotną osobą jest jakiś wuj w rodzinie. Nie oni Cię wychowali, nie oni Cię kochali i nie Ty ich kochałaś jak bylaś dzieckiem, czy dorastającą buntowniczą panną.Czy patrzysz na ojca swojego tylko jako na dostarczyciela gotówki, bo studiujesz i ktoś Cię utrzymywać musi. Czy jak widać po wpisach analizujesz jakim byl ojcem na wszystkich etapach Twojego dorastania, czy był dość dobrym mężem, ba ,czy nie byl zbyt uleglym mężem.Masz do taty swojego e m o c j o n a l n y stosunek. Aktualnie (też sądząc po wpisach) rzeklabym, że pelen pretensji i taki roszczeniowy - nie był ojcem obronnym w fazie Twojego buntu wobec mamy. Czyli w układach Ty i ojciec nie tylko jest tak: ja jestem córką Ty ojcem, to dawaj mi kasę. Trzyma Cię z nim nawet na odległośc ,coś innego jeszcze.

Facet, którego sobie wybierasz na życie to obiekt Twojej miłości a Ty jesteś tą najważniejszą dla niego. Na tej podstawie budujecie swoją historię i tworzą się meandry uzaleznień emocjonalnych między Wami. Ponieważ żyjecie tu i teraz na tym świecie to wszystko inne oprocz glębokiego uczucia między Wami jest też ważne. Seks, bo on się powinien wiązać z uczuciem i pieniądze też, bo do codziennego życia trzeba je umieć zarobić i zgrabnie wydać.

Jak nie będziesz się w realu z ludzmi spotykala to nie będziesz wiedziala czy pójście na spacer wbrew może Twojej chwilowej woli to dla Ciebie straszne poświęcenie czy może mily uklon w kierunku osoby, którą po prostu lubisz.

Zacznij żyć w realu a nie studiuj historii małżeństw w innych kulturach- nie trać na to czasu. Jesteś tu i teraz i odważ się żyć.Użyj swojej inteligencji do umiejętności obracania się w żywym świecie, wśród żywych ludzi. Buduj z ludzmi relacje.
Nie żyj na samotnej wyspie swojego wydumanego świata.
Zyj w realu!!!

Odnośnik do komentarza

"Pełen pretensji i roszczeniowy". Dzięki. Będziesz mi się rozpisywać o miłości i "lubieniu", a nie potrafisz zrozumieć mojego cierpienia i nieszczęścia. Dorośli ludzie też cierpią i odczuwają, czasami nawet bardziej niż dzieci, bo są bardziej świadomi.

Odnośnik do komentarza

Swoje życie gubisz tym "cierpieniem i nieszczęściem". Powiedziałam Ci wpadnij do hospicjum a sprawdzisz jakie są skale cierpień. Może nauczysz się cenić, że masz rączki i nóżki i sprawną głowkę, zdrówka Ci też nie brakuje. Człowiek jak umie wyjść do świata, do ludzi, to widzi tych ludzi wokół. Dostrzega, że inni mają też swoje problemy i jakoś sobie z nimi radzą, nie zaburza to ich funkcjonowania.

Bywając wśród ludzi można sobie uporządkować skalę własnych niepokojów, można znajomych, bliskich podpatrzeć, jak oni to robią, że mimo niewątpliwych problemów mają siłe do życia.

Dorosłośc to też umiejętnośc radzenia sobie ze sobą.

Czy wydaje Ci się, że potrzebujesz głaskania po głowce i stwierdzania, że żyłaś jedyna we względnie zasobnej rodzince z władczą mamusią i podporządkowanym jej tatusiem, z mamusią, która odstraszała Cię od chlopców- czy wydaje Ci się, że należy uważać iż inteligentna osoba nie może znaleśc w sobie dość sił aby zacząć funkcjonować w realu po takich strasznych przeżyciach?

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans1

Po tych wszystkich tematach które ta dziewczyna zakłada i co w nich wypisuje, widzę, że ma poważne problemy psychiczne/emocjonalne. Nie obędzie się bez pomocy psychologa... w realu. Chyba, że to jakaś 13 latka to musi po prostu przeczekać ten okres.

Odnośnik do komentarza
Gość pajratbej

Bo każdy jest innym bytem i nie ma opcji by się dogadał w 100% z drugim, po prostu NIE. Natomiast gdy jest wielka miłość to przychodzą kompromisy i na nich trzeba budować związek. Z resztą w wielu wypadkach te kompromisy są zakłamane i nielogiczne, przykład:

Jesteś na randce z kimś kto dłubie w nosie, więcej się już nigdy nie spotykacie, ale jeśli twój partner to robi to machasz ręką i tłumaczysz sobie, że przecież ma inne zalety. Gdzie tu sens? Są rzeczy, których u drugiej osoby nie da się wybaczyć - ok, ale na głupoty nie zwracałbym uwagi, jeśli miłość kwitnie i dwie osoby żyją ze sobą razem to przyjmując wzajemne zachowania mogą wspólnie się rozwijać i niwelować niektóre nieprzyjemne dla drugiej osoby nawyki.

Co do kłótni to wybór odpowiednich charakterów może w tym pomóc, gdy jedna z osób więcej wybaczy i przeczeka wybuchy drugiej. W danej chwili są emocje, potem już nie, najlepiej nie robić z tego afer i się tym bawić, śmiać razem potem z własnej płytkości i wzajemnie naprawiać, stając się lepszą, bardziej kompatybilną parą.

Odnośnik do komentarza

Są takie małżeństwa, gdzie w ogóle się nie kłócą. Moja siostra rozwiodła się, choć nigdy się nie pokłócili i nigdy nie podnosili na siebie głosu.
Kto się czubi ten się lubi.
Dyskusja pomiędzy małżonkami to nic złego, i jeżeli małżonkowie się kłócą, to znaczy, że zależy im na sobie.
Poza tym partnerzy lubią się kłócić. Moi rodzice kochają się, ale kłócą często.
Mimo to moja siostrzenica powiedziała, że u nas jest fajnie, gdy rodzice się kłócą, bo u niej w domu jest nudno z samą mamą.
Podsumowując Kreatorko, w życiu kłótnie zdarzają się co jakiś czas, i dlaczego niby w małżeństwie miałaby ich nie być? Znam młode małżeństwo z 4 dziećmi (urodzone zanim bylo 500+) i oni nie kłócą się za wiele, tzn szanują się i to, że pracują i dają radę z dziećmi. Grunt to mieć wartościowego partnera, kochającego. Którego celem będzie udana współpraca małżeńska.

Odnośnik do komentarza

"Pełen pretensji i roszczeniowy". Dzięki. Będziesz mi się rozpisywać o miłości i "lubieniu", a nie potrafisz zrozumieć mojego cierpienia i nieszczęścia. Dorośli ludzie też cierpią i odczuwają, czasami nawet bardziej niż dzieci, bo są bardziej świadomi."

Tyle tylko, że te "ogromne cierpienia", tworzysz ty sama. To wszystko są twoje wydumane teorię, to twój strach przed normalnym życiem.
To wszystko są twoje myśli, a myśli można zmieniać, można nauczyć się nowych, o ile się tego chce.
Chwalisz się inteligencją, a nie możesz zrozumieć prostego faktu, że za swoje życie odpowiadasz ty sama.
Nie uległy tatuś, nie apodyktyczna mama, tylko ty.
Stworzyłaś sobie jakiś dziwaczny świat, w którym coraz bardziej się pogrążasz.
Nie licz na to, że ktoś za ciebie zechce poukładać ci w głowie.
Psycholog może pomóc ci zrozumieć, ale zmienić siebie, możesz tylko ty.

Odnośnik do komentarza

Nie jestem po slubie,ale w stalym zwiazku. Opowiem na poczatku dlaczego w ogole chcialam sie z kims zwiazac. Zainteresowanie plcia przeciwna mialam juz w szkole podstawowej. Ciezko to wytlumaczyc,ale po prostu chcialam miec chlopaka. Pierwszy zwiazek przyszedl jednak troche lat pozniej,a wczesniej pojawialy sie spotkania i randki,z ktorych nie wynikalo nic na dluzej. W domu rodzinnym nie doswiadczylam akceptacji i zrozumienia. Wsrod kolezanek rowniez nie. Czulam sie samotna i dziwna. Tak na prawde to po prostu bardzo chcialam znalezc kogos kto mnie zrozumie,ale i kto jednoczesnie bedzie tez partnerem (biorac pod uwage aspekt bliskosci rowniez fizycznej). Z obecnym partnerem jestem niecale 3 lata. Jest pierwsza osoba,z ktora sie dogaduje, mam o czym rozmawiac, przy ktorej moge czuc sie swobodnie. Moge mowic mu o rzeczach wstydliwych, poruszamy rowniez tematu spolecznego tabu. Mamy dosc zblizone charaktery i potrzeby. Nieporozumienia beda zawsze,bo jako ludzie czy my czy inne osoby jestesmy egoistami. Urodzilismy sie sami i to z soba nieprzerwanie przebywamy,a wiec to siebie stawiamy na pierwszym miejscu. Oczywiscie mozemy chciec i robic rozne rzeczy dla innych,ale musi to byc kompatybilne z nasza psychika. Nie da sie akceptowac kogos bezwarunkowo,bo czlowiek nie jest zdolny do altruizmu. Zwiazek czy malzenstwo to dwojka egoistycznych ludzi,ktorzy musza sie w tym egoizmie zgrac zeby potrafic ze soba dobrze funkcjonowac. Dlatego czesto poszukujemy kogos podobnego do siebie,albo odmiennego,ale kto sie z nami skomponuje. Np. dominujaca kobieta i ulegly mezczyzna lub na odwrot. Choc wtedy jednostka ulegla moze czuc sie przygnieciona i zniewolona,a osobie dominujacej moze brakowac stanowczosci u drugiej osoby gdy samo ''panowanie'' nad kims nie da wystarczajacej satysfakcji. U nas jest partnerstwo, nie ma osoby,ktora dominuje. Czasami pojawiaja sie naciski,chec uzyskania czegos od drugiej osoby. Glownie z mojej strony,bo partner coraz bardziej jest tego wyzbyty. Chcialby zebysmy w naszym zwiazku oboje mieli wybor i poczucie wlasnej autonomii. Po nieporozumieniach rozmawiamy o nich i o swoich myslach i emocjach. Czy jestesmy ze soba ze wzgledu na seks? nie. Czy ze wzgledu na pieniadze? rowniez nie. Jestesmy ze soba dla wzajemnej akceptacji bowiem oboje mamy tego deficyt. Poczucie odrzucenia od siebie nawzajem rowniez sie pojawia,ale po prostu jest wiecej korzysci z bycia razem niz wad. Nie jestesmy idealna para, nie ma miedzy nami filmowej milosci, czasem irytujemy sie na siebie,ale w ogolnym bilansie po prostu lepiej nam ze soba niz bez siebie. Dla odmiany gdy obserwuje malzenstwo swoich rodzicow to widze dwie niedopasowane osobowosciowo do siebie osoby,ktore zyja razem,ale osobno. Osoby,ktore nie rozmawiaja ze soba o swojej psychice. Mama jest rozczarowana tym,ze tata nie okazal sie tym wymarzonym partnerem,ze nie spelnia jej oczekiwan. Tata zas czesto ucieka w swoje sprawy,bo na dluzsza mete meczy sie przy mamie. Mysle,ze poczatkowo polaczylo ich wyobrazenie o sobie nawzajem. Potem dosc szybko pojawil sie slub, potem dzieci i wspolny majatek. Teraz to juz chyba zostal ten majatek i przyzwyczajenie do siebie. Mysle,ze raczej nie zastanawiaja sie nad rozstaniem i,ze beda ze soba do konca. Obecnie oboje maja okolo 60-tki. Nigdy natomiast nie stwierdze,ze bylo to udane malzenstwo i mysle,ze problem powstal na samym poczatku jak i w przypadku wielu par - w niedopasowaniu do siebie. Po czym w nie rozmawianiu o swoim egoizmie, o swoich oczekiwaniach, o motywach swojego dzialania, o uczuciach. Chyba po prostu zabraklo szczerosci.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że autorka zaklada te wątki ponieważ oprócz tego psychologa to ona nie ma szans z kimkolwiek porozmawiać i dlatego co chwilę wyrzuca jakiś pogląd. Ona chyba nie chce nas rozdrażnić, tylko sama w sobie strasznie się gubi.

Przykrym jest tylko chyba fakt, że nawet obszerne rozpisywanie się ,chyba ani na jotę nie zmienia jej myślenia- prawda autorko? A może się mylę, może czasem się zastanawiasz nad tym co Ci np odpisuję, mimo,że nie glaskam Cię po głowce?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...