Skocz do zawartości
Forum

Brak zdecydowania w życiu


Gość Wrażliwość093

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wrażliwość093

Jestem osobą bardzo zamkniętą w sobie. Staram się pracować nad sobą i rozmawiać z ludźmi (mam problem by poważnie rozmawiać nawet z bliskimi). Moją zaletą ale jednocześnie ogromną wadą jest to, że chciałabym uszczęśliwić innych, nie patrząc na swoje dobro. Jestem w związku od 4 lat. Mój partner bardzo pomógł mi w kwestii śmiałości. Dodatkowo pomógł mi zrozumieć, że byłam wychowywana w tak zwanej mydlanej bańce i rodzice nie przekazali mi wielu praktycznych rzeczy w życiu. Z partnerem poznaliśmy się na studiach (uczelnia techniczna). Do czasu ukończenia przeze mnie 1 stopnia studiów nasze relacje były wspaniałe. Po obronie dałam się przekonać na wyprowadzkę od rodziców i rezygnację z kolejnego etapu nauki. Mój partner w tym samym czasie miał przed sobą jeszcze rok nauki i był sponsorowany przez rodziców. Osobiście przez ostatni rok nie udało znaleść mi się pracy w zawodzie (może to wynikać z braku przebojowości, braku znajomości i tego, że jestem kobietą), więc prace które wykonuje mają charakter dorywczy (utrzymuje się sama).
Mój partner ma do mnie żal, że nie potrafię sobie poradzić z życiem, nie mam hobby ani nie potrafię z nim porozmawiać. Jednak każda rozmowa, którą zaczynamy wiąże się u mnie z ogromnym stresem i płaczem. Mój partner zamiast jednak wesprzeć mnie, za każdym razem wytyka mi jedynie błędy. Jako człowiek mój chłopak jest osobą o wielkim ego (jest pewny, że w życiu mu się wszystko uda i co to nie on), mającym milion planów na życie ale nie mającym wielkich dorobków. Wymusza on ode mnie podjecie decyzji na już i na teraz, przecież muszę już wiedzieć co będę robić przez całe życie. Mam wrażenie, że jestem zmieniana na siłę, testowana w jakiś sposób psychologicznie przez partnera. W tej chwili jestem wewnętrznie rozdarta jaką decyzję podjąć w życiu - czy nadal tracić czas jak przez ostatni rok i szukać pracy w zawodzie, utrzymując się samemu czy jednak pójść za swoimi pragnieniami, wrócić do rodziców, wrócić na studia, podjąć się chociażby praktyk by mieć staż w zawodzie. W jaki sposób poradzić sobie z tak ważną decyzją nie raniąc jednocześnie siebie i drugiej osoby?

Odnośnik do komentarza

Rozumiem, że pomoc rodziców jest zależna od tego gdzie jesteś. Jak z nimi, to utrzymują Cię do zrobienia magisterki, jak sama czy z chłopakiem pod jednym dachem- to trudno, nie licz na nas.

Rozminęły się u Was dwie kwestie. Jak tylko się z chłopakiem spotykalaś, to on swoją delikatnością umiał pokonywać Twoją nieśmiałośc i dodawal Ci pewności siebie. Zakochal się w Tobie i pewne cechy Twojego charakteru mu nie przeszkadzały. Byl ,o ile lubi ludzmi zarządzać nawet w sobie dumny, że ma taki podatny materiał do nauki życia jak Ty.Dla Ciebie też przebojowa osoba, która chciala na Ciebie zwrócić uwagę, która podpowiadala Ci jak się zachować aby osiągnąc to w życiu co chcesz, motywowała Ciebie- taka osoba byla objawieniem. Jego wpływ na Ciebie byl tak duży, że odważyłaś się postawić rodzicom i wybyłaś z domu.

I teraz jest duża trudność. Ty nie jesteś tak odważna i nie można Tobą aż tak sterować jak się Twojemu chłopakowi wydawało. Miał sukces, bo Ci powiedzial odlącz się od rodziców i tak się stało. Teraz chciałby Tobą posterować zawodowo, ale na przeszkodzie jest i rynek pracy i Twoje może osobiste cechy charakteru, że na rozmowach wypadasz zbyt nieśmiało. On się z tym nie zgadza i jakby probuje Cię tak motywować, żebyś była bardziej pewna siebie. U Ciebie rozstanie z rodzicami i scenariusz, że nie masz pracy w zawodzie ( co może oni Ci wieszczyli) powoduje jakąś niewiarę w siebie i placzesz ,bo nie tak chcialaś aby było. Partner patrzy z jaką miękką(wg niego) osobą ma do czynienia. I czujesz pytanie wiszące w powietrzu, czy taki mazgaj jest mi do życia potrzebny?

Wspólne mieszkanie weryfikuje Wasze wzajemne spojrzenie na siebie. Jego pewność siebie w popychaniu Ciebie w życiu już Cie nie motywuje ,tylko jakby oslabia. A jemu może pasuje osoba ulegla, ale po cichu kręcąca światem jak ona chce. On uważa, że czekają go tylko sukcesy i oczekuje sukcesów od Ciebie. W zależności od sily uczucia Was łączącego zweryfikujecie poglądy na siebie i wzajemne oczekiwania wobec siebie lub się rozstaniecie.

Czy nie możesz pójść do rodziców i powiedzieć, że rozumieją iż wychodząc z domu chcialaś się od nich odciąć również finansowo jak przystalo na osobę doroslą.
Niemniej rynek pracy jest jaki jest i utrzymujesz się z prac tymczasowych, ale nie trafilaś do zawodu i masz poczucie traconego życiowo czasu. Jeśli Twój kierunek jest na zaocznych a pewnie jest, to chcialabyś go kontynuować. Twoje zarobki i niestabilność pracy pozwalają Ci tylko na utrzymanie się a nie na oplatę czesnego na zaocznych. Czy mogą Ci udzielić nieoprocentowanego kredytu? Jak pójdziesz na swoje studia z młodymi ludzmi, którzy pracują, to niektórzy z nich też pracują w zawodzie i może dzięki nim jakoś się wkręcisz do pracy zgodnie z Twoim wykształceniem. Przemyśl ile stanowi czesne, ile to jest pieniędzy i w jakim czasie po zakończeniu studiów wydaje Ci się , że moglabyś to splacić rodzicom- wypada prosząc o kredytowanie określić przypuszczalny czas splaty.

Powiedz partnerowi, że niech taki mądrutki nie będzie, bo on jak na razie za pieniądze rodziców sobie pięknie studia kończy i może w tym czasie zdążył zrobić praktyki zawodowe, to jak już mgr inż. będzie to i latwiej znajdzie pracę czego mu serdecznie życzysz, bo przecież kasy potrzebować będziecie. Niemniej idziesz teraz z prośbą o kredyt u rodziców a oni na pewno spytają a co to za koleś jest z którym jesteś? On chce być z Tobą, kończy studia, ale nie widać, żeby Cię bardzo poważal skoro Cię od nas wybrał, nazwiska swojego nie daje. Na bank rodziców boli, że studia po pierwszej części przerwałaś dla faceta, ktory wziął Cie niejako na próbę a nie wiadomo czy myśli się żenić. Nie wiem jakie Ty masz oczekiwania w tym względzie, ale rodziców są na pewno takie. Jak on Cię trenuje, wychowuje to nie zapomnij mu powiedzieć, że teraz w poważnej dla Ciebie rozmowie z rodzicami musisz stawić czola tego typu pytaniom Może niech Cię zgrabnie do tej rozmowy w tym zakresie przygotuje jak taki pouczalski jest.

Jesteś młoda, nie masz zobowiązań typu dzieci, to głowkuj jak dojść do interesującego Cię wykształcenia. Jeśli chłopaka kochasz to nie odpuszczaj od razu, tylko pomyśl jak połączyć co chcesz, czyli naukę i jego osobę. On jest apodyktyczny to mu się stawiaj, bo inaczej to on Cię w kompleksy wpuści. Zycie to codzienna walka, niestety z partnerem też.
A o powrocie do rodziców tak bardzo nie myśl ( chyba, że pragniesz tego jak niczego na świecie), bo już zaznałaś rok niezależności i układy jakie pamiętasz, uwagi rodziców też mogłyby być na codzień uciążliwe. Ponadto może by wracali we wkrętach jakoś do tego roku "urlopu" od nich.

Może wymyślisz jeszcze coś innego, ale dokończyć naukę warto.

Odnośnik do komentarza
Gość Mojarada

Decyzja nie jest łatwa. Ale szczerze ja bym wybrał jednak powrót na studia i kształcenie się dalej. Dlaczego? Ano dlatego, że życie to życie i naszego partnera/partnerki jutro może już nie być (w sensie zakończenia związku). A my sami ze sobą zostajemy zawsze i nasze dokonania. Bo co jak np. partnerowi za rok/dwa/trzy się odwidzi i powie koniec? Wtedy oczywiście będziesz żałować, że nie kontynuowałaś studiów, a co gorsza może wtedy być już za późno bo różnie to w życiu jest. Oczywiście ja tego nie życzę, ale trzeba jednak brać w życiu pod uwagę różne scenariusze.

Odnośnik do komentarza

" czy nadal tracić czas jak przez ostatni rok i szukać pracy w zawodzie, utrzymując się samemu czy jednak pójść za swoimi pragnieniami, wrócić do rodziców, wrócić na studia, podjąć się chociażby praktyk by mieć staż w zawodzie. W jaki sposób poradzić sobie z tak ważną decyzją nie raniąc jednocześnie siebie i drugiej osoby"

PÓJŚĆ ZA SWOIMI PRAGNIENIAMI... To jest najważniejsze. Twoje pragnienia, to jest twoje życie.
"Mój partner ma do mnie żal, że nie potrafię sobie poradzić z życiem,"
Nie potrafisz? Ależ jasno pokazałaś, że potrafisz. Dajesz sobie wspaniale radę, mimo trudności tym bardziej, że w domu miałaś dość dobre warunki.
Trzeba być silnym i odważnym, by radzić sobie w takiej sytuacji, jaka jest u ciebie.
Partner tego nie docenia i jeszcze cię dodatkowo dołuje. Już nie jest tym miłym, silnym mężczyzną, który dawał ci wsparcie.

Jak nikogo nie zranić?
Wyjaśnij mu, że skoro on korzysta z pomocy rodziców, to i ty się na to decydujesz. Co prawda musisz przyjąć warunki rodziców, czyli powrót do domu, ale masz nadzieję, że wasze relacje nie zmienią się, że nadal będziecie partnerami.
Trochę to będzie bolało, tak zawsze jest, ale w mojej ocenie, nie masz wyjścia.
Partner chce mieć wykształconą osobę, mającą dobrą pracę, a w tych warunkach, nie jesteś w stanie temu sprostać.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...