Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem co sie dzieje ale nie daję już rady


Gość Markus43

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Markus43

Na pozór pełnia szczęścia. Jestem żonaty, co prawda nie mamy dzieci ale była to w sumie nasza wspólna decyzja. Mały domek z małym ogródkiem, praca bez rewelacji i satysfakcji, raczej za grosze, ale dodatkowe zajęcia pozwalają, żyć na dobrym poziomie. Kilka pasji – podróże, fotografia, sport, film, książki. Zimą wyjazd w tropiki, latem krótki po Europie. Istny raj. Normalnie sielanka, ideał. Chodzi jednak o to, że dla szczęścia nieważne ile posiadasz, ważne ile potrzebujesz. A z tym u mnie ostatnio problem.
Sam nie potrafię tego zidentyfikować. Kryzys wieku średniego? Mam bowiem 43 lata.
Wszystko nagle jakby straciło sens. Nie cieszy nawet planowany wyjazd. Cały czas towarzyszy mi uczucie, że wszystko co najlepsze już za mną, że nic ciekawego mnie już nie spotka. Działa to na mnie destrukcyjnie. W pracy uchodzę za wesołka, człowieka robiącego dobrą atmosferę. A ja rozbawiam innych maskując swoje łzy tak naprawdę. W domu kiedy jestem sam zdarza mi się płakać. Miewam myśli samobójcze. 12 lat temu samobójstwo popełnił mój ojciec, wtedy uważałem go za słabego człowieka. Nie rozumiałem. Dzisiaj ja jestem równie żałosny.
Całe życie zmagałem się z kompleksami, to za sprawą wyglądu, „żurnalowy” chłopak nie jestem. Seks w naszym małżeństwie nigdy nie był porywający był za to nieczęsty. Tu też miałem kompleksy z powodu niezbyt hojnego obdarzenia przez naturę. Żona też nie miała jakiś większych potrzeb i tylko ciągle uważała żeby nie zajść w ciążę. To było zawsze najważniejsze i deprymujące. Zaczęliśmy unikać zbliżeń. Od wielu miesięcy to już całkowicie zamknięty problem z powodu moich problemów z potencją. Tylko teraz nagle jest to dla mnie problem. Żal mi, że już nic ciekawego się nie wydarzy, tak jakby kiedyś się wydarzyło. Zazdroszczę młodszym kolegom z pracy flirtującym z koleżankami. Totalny bezsens. Mam napady melancholii, wszystko co było kiedyś wydaje mi się piękniejsze. Wieczorami czuję się samotny i to będąc w związku. Znajomych ostatnio nawet sam unikam, a później wieczory spędzam sam.
Patrząc na siebie z boku czasami sam widzę jaki jestem żałosny. Jaski beznadziejny ale nie wiem co robić. Nawet tak naprawdę nie wiem czego chcę, czego oczekuję. Z żoną, którą ma problemy w pracy i z rodzicami rozmowy na temat moich problemów nie wychodzą, albo mnie zbywa, albo uważa, że to wymyślone problemy a mamy przecież poważniejsze. A dla mnie to coraz większy problem i czasami myślę sobie, że żyje tylko dlatego, żeby jej nie zrobić przykrości i zostawić samej. Tylko ile tak się da łykając swoje łzy?

Odnośnik do komentarza

~Markus43 witaj
Ogromnie przygnębiający jest ten twój post.
Pomyśl o wizycie u psychologa/psychiatry (bez urazy), być może masz depresję. Niepokojący jest fakt, że twój tato popełnił samobójstwo, a tobie także takie myśli przychodzą do głowy. Skłonność do depresji bywa dziedziczna, więc najpierw zajmij się tym problemem.
Napisałeś:
"Chodzi jednak o to, że dla szczęścia nieważne ile posiadasz, ważne ile potrzebujesz."
Czy przynajmniej potrafisz wyartykułować te potrzeby, których ci brak?
"Żal mi, że już nic ciekawego się nie wydarzy, tak jakby kiedyś się wydarzyło. "
Jak to się nie wydarzyło? Nie cieszą cię podróże, które miałeś okazję odbyć? Nie wszystkich stać na egzotyczne podróże, czy nawet na dom z ogródkiem, czego więc zazdrościsz innym?
Czy wydarzy się coś ciekawego w twoim życiu, zależy tylko od ciebie. Jednak w wieku 43 lat powinieneś wiedzieć, że życie to nie jest ciąg fajerwerków. Przeważają zwykłe dni i rutyna, która w gruncie rzeczy jest czymś naturalnym. Nazwijmy ją stabilizacją i już brzmi lepiej.
Chcesz wywrócić swoje życie do góry nogami? Skąd wiesz, że będzie lepiej, zwłaszcza, że sam nie wiesz, czego konkretnie ci brakuje?
Zazdrościsz młodszym???
Taka kolej rzeczy, nikt nie młodnieje, a młodość może być stanem duszy, niekoniecznie ciała. Być może twoje problemy z potencją są efektem depresji w której tkwisz (być może, nie jestem psychologiem)?
Zacznij rozmawiać z żoną, nie poddawaj się, nic samo się nie naprawi i naprawdę pomyśl o terapii.
Być może na początek dostaniesz leki, które trochę poprawią twój nastrój.
W każdym razie, nie rób niczego, co byłoby nieodwracalne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...