Skocz do zawartości
Forum

Nigdy nie byłam w związku i bardzo się z tego powodu cieszę


Gość Kreator

Rekomendowane odpowiedzi

Jeżeli chodzi o randki, związki, mam absolutnie zerowe doświadczenie. Nigdy nie byłam na randce, nigdy nie trzymałam się z chłopakiem za rękę, nie przeżyłam nawet pierwszego pocałunku. Seks znam tylko z telewizji. Myślałam nad tym i....Bardzo się z tego powodu cieszę! Moja matka była już w moim wieku mężatką. Zawsze mi powtarzała, że chłopcy to "wstrętne stworzenia, są brudni i śmierdzący." Mówiła, że mam się uczyć, bo jak nie będę się uczyć, to skończę jak ciotka, która nie była tak dobra w nauce jak matka, bo "zaczęła we wczesnym wieku chodzić na randki z wujkiem." Powiedziała mi kiedyś, że "pamiętaj: zawsze tak jest, że męska płeć ma przewagę. Oni mogą sobie flirtować, randkować, ile chcą, bo im romanse nie szkodzą, a kobietom zawsze." Ja słuchałam tego przerażona. Z jednej strony bardzo lubię chłopaków, ich towarzystwo, nie ma w tym elementu seksualnego, ale z drugiej strony boję się, bo gdyby tylko jakiś chłopak mnie zaczął podrywać, to nie wiedziałabym co robić, kompletnie, mogę tylko uciekać. Wątpię jednak, by spotkało mnie jakiekolwiek sam na sam, skoro nawet myśl o pocałunku wywołuje u mnie przerażenie. Hmmmm.... Z jednej strony jest to dobre podejście, bo nie spotka mnie żadna krzywda, tragedia ze strony mężczyzny, ale....Myślałam sobie, co będzie, gdy będę w późnym wieku wspominać swoją młodość i dojdę do wniosku, że nie przeżyłam nawet tej swojej pierwszej miłości. Już nie mówię o seksie ani o ślubie, ale chociażby ta pierwsza miłość. Ale nie. W moim domu nie tylko seks, ale nawet miłość była tematem zakazanym. Nie miałam prawa się zakochać. Miałam się tylko uczyć. Myślę, że nawet psychoterapia nic tu nie da, bo żaden psychoterapeuta w magiczny sposób nie sprawi, że pojawi się na mojej drodze ktoś wspaniały, nie sprawi że znikną awantury w małżeństwie. No nie ma takiego związku, małżeństwa, które by się nie kłóciło!!! A szkoda, bo wydawało mi się, że jak się kogoś kocha, to nie ma awantur, ale nie....Nie jestem już dzieckiem, nie jestem naiwna. Zdarzało mi się zauroczyć w kimś, ale w tym nie ma elementu seksualnego, raczej zafascynowanie drugą osobą, ale nie miałam nawet odwagi zagadać do tych mężczyzn. Swoją drogą, nawet pasuje mi te mój aseksualizm-jest bardzo bezpieczny, chociaż czuję się z tym czasami jak nie-człowiek, tylko jak jakiś robot, ale jednak są tacy ludzie na świecie. Niestety, jest to mniejszość, większość społeczeństwa jest seksualna, a seks stanowi nieodłączny element życia, jednostkowo można z niego zrezygnować, ale zawsze on istniał. Nie wiem, może pozna kogoś w późniejszym wieku, kiedy już seks nie będzie miał takiego znaczenia? Podobno pary, które zawierają ślub w późniejszym wieku, nie myślą już o seksie. Miałam w dalszej rodzinie taki przypadek, że para pobrała się w wieku pięćdziesięciu kilku lat, więc może nie też się uda?

Odnośnik do komentarza

" Myślałam nad tym i....Bardzo się z tego powodu cieszę!" - no to w czym problem? Skoro pasuje ci taki układ to gratuluję - jeden element życia masz z głowy ;) .

"Moja matka była już w moim wieku mężatką. Zawsze mi powtarzała, że chłopcy to "wstrętne stworzenia, są brudni i śmierdzący." Mówiła, że mam się uczyć, bo jak nie będę się uczyć, to skończę jak ciotka, która nie była tak dobra w nauce jak matka, bo "zaczęła we wczesnym wieku chodzić na randki z wujkiem.""- tak, bo każdy facet to diabeł i szatan... XD . No przecież nie da się uczyć i spotykać w weekendy, no przecież że się nie da...

"Powiedziała mi kiedyś, że "pamiętaj: zawsze tak jest, że męska płeć ma przewagę. Oni mogą sobie flirtować, randkować, ile chcą, bo im romanse nie szkodzą, a kobietom zawsze." " - jasne, a friendzone nie istnieje... Przecież faceci nie mogą mieć złamanego serca bo my tam przecież serca nie mamy tylko taką pompkę od roweru...

"Z jednej strony jest to dobre podejście, bo nie spotka mnie żadna krzywda, tragedia ze strony mężczyzny," - to dobre podejście nie dlatego że cię złe nie spotka, ale dlatego że jak mówisz, nie potrzebujesz tego...

" No nie ma takiego związku, małżeństwa, które by się nie kłóciło!!!" - tylko pamiętaj że kłótnia, kłótni nie równa... Niektórzy kłócą się w formie awantury, gdzie idzie w ruch alkohol, noże, talerze, szarpaniny, wyzwiska, wulgaryzmy itp. To już kompletna patologia... Ale niektórzy po prostu się sprzeczają, powiedzą coś nie głośniej, ale donośniej, posiedzą wkurzeni na siebie przez 2 godziny i już... Sama stwierdź co wolisz.

"A szkoda, bo wydawało mi się, że jak się kogoś kocha, to nie ma awantur, ale nie...." - no i chyba coś mi się układa w całość. Nigdy nie piszesz o ojcu. W twoich wypowiedziach przewija się tylko matka, matka to, matka tamto...
Powszechnie przyjęło się mówić że to facet jest tyranem w rodzinie, ale WCALE TAK NIE MUSI BYĆ! Tak jest często, ale nie zawsze i chyba twoja matka jest właśnie takim tyranem, tylko ma biust... Co ona robi? Wywołuje u ciebie strach, a strach to paliwo terroru. W jakim celu terroryzować? Aby uzyskać bezwzględne i ślepe posłuszeństwo. W twoim przypadku to zadziałało, myślę że wciąż jesteś pod wpływem tego terroru. Owy terror zaślepił cię tak dobitnie że nawet nie jesteś w stanie zaakceptować faktu że twoja matka może (choćby czysto teoretycznie) się mylić. Doszło nawet do tak skrajnej paranoi że cię psychicznie wysterylizowała :/ .
Dlaczego tak uważam? Sama stwierdziłaś "drugiej strony boję się, bo gdyby tylko jakiś chłopak mnie zaczął podrywać, to nie wiedziałabym co robić, kompletnie, mogę tylko uciekać. " - ucieka się przed tym czego człowiek się boi, a nie wie jak z tym walczyć. Skoro ty się boisz być blisko z facetem (czy jakąkolwiek inną płcią, osobą) to jak chcesz uzyskać aspekt seksualny? To tak jakbyś miała pokochać gwałciciela XD. No przecież że się nie da. Więc jeśli chcesz złamać ten terror, to musisz uznać że twoja matka się myli i odrzucić to co mówi. Zaufać, ale nie być naiwną :/ . Jeśli nie chcesz próbować - dobrze, bądź taka jaka jesteś, lub po prostu szukaj sobie aseksualnego lub impotenta za faceta :) .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

"Miałam w dalszej rodzinie taki przypadek, że para pobrała się w wieku pięćdziesięciu kilku lat, więc może nie też się uda?"

a ja słyszałem o takich kobietach które spróbowały tego zbyt późno w życiu i kompletnie nie potrafiły poradzić sobie z pożądaniem które zostało wyzwolone w ten sposób w zbyt późnym wieku, mózg chciał więcej ale ciało nie mogło zaspokoić swoich potrzeb...większość z nich sfiskowała.

Odnośnik do komentarza

A moze mamusia troszke zaklamana jest? Sama sobie w twoim wieku meza posiadala i rozne karesy lozkowe byly jej nieobce a Ciebie tak "niezmotywowala"do seksu , ze jakos pragniesz bliskosci tylko nie umiesz sie okreslic czego chcesz. A to faceta co seksu nie potrzebuje, bo Ty przeciez aseksualna jestes. Jednak ciagle piszesz, ze pocalunku nie przezylas, trzymania sie za raczke czyli jakby cos o zachowaniach wczesno seksualnych myslisz a moze nie powinnas jako ten deklarowany as?

Psycholog to moze wysluchac Twoich wynurzen, ale chyba nie powinien sprawiac aby seksu pragnela albo i nie. Przeciez to Twoja wewnetrzna seksualnosc lub jej brak powinien Ci podpowiadac czego od zycia oczekujesz.

A od mamusi to troszke sie odlacz. Ponoc wyprowadzilas sie, ale madrosci jakie ona nastolatce sprzedawala bojac sie, ze ta za szybko zew natury poczuje sa w Tobie ugruntowane. Gdybys moze z mamusia mieszkala to ona moze rownie skutecznie dawalaby Ci rady wlasciwe dla mlodej kobiety. Niestety sie wyprowadzilas i masz wgrane tylko porady dla smarkatej nastolatki. One sa takie silne, ze nie wiesz jak w sobie odkopac swoje wlasne ja i wlasne uwazanie na ten temat. Ponadto zadne spekulacje myslowe nie pomoga jak zycia sie nie probuje w praktyce. Cos jakbys przeczytala elaborat o jezdzie na rowerze, obgadala temat ze znajomymi, wrzucila zapytania na forum, ale nie dotknela roweru. Wydaje Ci sie ,ze moglabys cos powiedziec na temat jazdy na rowerze, po takiej "przemysleniowej"nauce?Wiedzialabys czy wogole lubisz te jazde, wiedzialabys jak ja doskonalic, wiedzialabys jaki rodzaj roweru Ci odpowiada, wiedzialabys czy gustujesz w calodniowych wyprawach , czy moze wolisz krotkie wypady i najlepiej po nierownym terenie?

A wyglada, ze o seksie zwiazanym z Toba lub jego braku to masz duzo do powiedzenia.A to mnie facet ukrzywdzi, a to jest obrzydliwe co ludzie miedzy soba wyprawiaja, a to jestem asem, a to w okolicach 50-tki urodzi sie taki, ktory po przyjacielsku przez zycie ze mna bedzie szedl.

Moze zacznij myslec, ze skoro mowisz, ze intelekt Ci nie szwankuje i to pewnie po rodzicach, dziadkach i ciotkach ,wujkach taki fajny odziedziczylas. To skoro im seksualnosc nie szwankowala, to i moze u Ciebie z tym w porzadku, tylko dalas sie potraktowac jak smarkata nastolatka mamusi i juz z tym zostalas. Dlaczego inni w rodzinie seksualnie nie sa ulomni a Ty mialabys byc? Ty jestes tylko zapozniona w czasie, bo mamusia Ci wlaczyla skuteczna jak widac na dlugie lata blokade. Ale juz duza jestes i rozkrecajac sie w wyrzucaniu z siebie zlych emocji odblokuj sie. Dorosnij w koncu i odwaz sie myslec, ze jak nie sprobujesz kontaktow z chlopakami to wlasciwie nic o sobie nie wiesz w tej kwestii.

Wczesniej pisalam, ze te kontakty to najpierw na podstawowych poziomach- idzesz z kims na spotkanie, do kina, prowadzisz interesujaca rozmowe, odprowadza Cie pod dom, moze wlasnie daj sie zlapac za reke lub pozwol sobie skrasc calusa. Troche przezyj, abys cos o sobie i o swoich preferencjach wiedziala. Seksualnosci lub braku seksualnosci raczej nie da sie stwierdzic w teorii, szczegolnie jak glowa caly czas pracuje a jak to dobrze, ze ja sie z nikim nie spotykam. Jesli tak dobrze, to czemu ciagle do tego watku wracasz. Chyba jednak on Ciebie interesuje, ciekawi skoro od czego bys nie zaczela to na nim konczysz.

Odwagi do zycia dziewczyno.

Odnośnik do komentarza

Nie czuję się na to wszystko gotowa. Według mnie, najpierw się widzi w drugiej osobie człowieka, a dopiero w drugiej kolejności kobietę i mężczyznę, a nie odwrotnie. Nie będę się zmuszać do czynności seksualnych wbrew mojej woli, to bez sensu. Niewykluczone, że nigdy nie będę na to gotowa. Na razie zajmę się nauką, studiami, zrobię dyplom. Wiem, że czas płynie dla każdego, ale niektórzy potrzebują więcej czasu, by dorosnąć. Z tego, co się dowiedziałam, ludzki mózg kształtuje się do 35. roku życia, więc jeszcze wiele się może zmienić. A psychika kształtuje się całe życie. Może i jestem emocjonalnie zapóźniona, na poziomie 16-latki, ale intelekt, z tego co mówili specjaliści, mam powyżej przeciętnej. Zajmę się innymi sprawami. Wciąż jeszcze jestem emocjonalnie niestabilna, wciąż jeszcze szukam swojej drogi. I dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość nieDoświadczyłaś

Po roku życia seks smakuje najlepiej, bo zwykle w tym wieku już dla ludzi to nie pierwszyzna, wyzbywają się kompleksów itd. To ta "reguła" nie będzie miała zastosowania w przypadku latki na poziomie nastolatki w tym temacie...

Odnośnik do komentarza
Gość resztkirozumu

Z tej "radości" napisałaś długiego posta, co daje do myślenia, że jest tak naprawdę odwrotnie i wypierasz naturę. Boli, bo ciało walczy z umysłem. Nie walcz, wprowadzasz wojnę w miejsce pokoju. Jakby ci jedzenie się jawiło jako coś odpychającego to też byś chciała głodować całe życie? To jest to samo. A wszelkie miłości i inne idee stworzył człowiek, tu nie ma nic póki sami sobie nie wmówimy że coś jest. Identycznie mają feministki. Mogą sobie biadolić, ale póki są uzależnione od mężczyzny gdy wibrator nie wystarcza nie ma co zapychać ideami natury i stwarzać neurotyczne stany. Swoją inteligencją na pewno będziesz w stanie zaimponować wielu mężczyznom i związek nie powinien być problemem, a że jest - to przez wychowanie (z tego co piszesz), co powoduje że przekombinowujesz w swoim myśleniu. Czasami trzeba dać się ponieść fali, bo mózg ludzki jest szczęśliwszy gdy posługuje się emocjami, a nie logiką (i mówi ci to kolega introwertyk!). Zauważ gdzie jesteś - na forum z problemami psychologicznymi. Dlaczego - bo wpajasz sztuczne idee ciału, które ma je gdzieś. To stwarza cały ten neurotyczny stan! Przestań. Nie każdy mężczyzna będzie chciał dużo seksu i tylko seksu. Owszem, być może trafisz na aseksualnego, ale czy to rozwiąże problem? Zamiecie go jedynie pod dywan.

Odnośnik do komentarza

Masz bardzo silne przekonania, niestety, negatywne, które niszczą ci życie.
Skąd one się wzięły, to już wiesz. Teraz usilnie próbujesz dopasować je do rzeczywistości, i to zdecydowanie ci się nie udaje.
Łatwiej by ci było, gdybyś zmieniła te przekonania, gdybyś nauczyła się nowych myśli.
A jak już to zrobisz, to jestem pewna, że odmienisz swoje życie na lepsze, bo nauczysz się nowych, równie silnych przekonań.

Wiesz już, że nauczono cię strachu przed mężczyznami, przed seksem, przed bliskością. To nie jest w twojej naturze, bo całe to twoje pisanie mówi o czymś przeciwnym.
Naucz się myśleć tak:
Od dziś zaczynam nowe, lepsze życie.
Jestem absolutnie normalna, potrafię normalnie żyć, mieć normalne stosunki z innymi ludźmi, bez względu na ich płeć.
Z dnia na dzień coraz bardziej mam ochotę na zbliżenia. Seks musi być atrakcyjny, skoro tyle osób jest tego zdania.
Jestem coraz bardziej otwarta, na nowe, na seks.
Jestem gotowa być z kimś, na dobre i na złe.

To są tylko propozycje, dopasuj je do swoich potrzeb.
To trzeba regularnie powtarzać, albo pisać i to mnóstwo razy tak, by twoja podświadomość to zaakceptowała.
Ten moment poznasz po tym, że przestaniesz mieć opory przed tymi nowymi myślami.
Nauczyli cię strachu, teraz naucz się bliskości. Możesz to zrobić. Wielu ludzi w taki sposób, zmieniło swoje życie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...