Skocz do zawartości
Forum

Nienawidzę ludzi


Gość nienawistna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nienawistna

Nie wiem czemu tak mam ale do szewskiej pasji doprowadzają mnie prawie wszyscy oby i mniej znajomi ludzie... Oprócz wąskiego grona bliskich mi osób (rodzina, przyjaciółka z chłopakiem i mój facet) nie znoszę prawie wszystkich ludzi, włączając w to obcych na ulicy, ludzi z uczelni i innych których spotykam na co dzień. Wkurza mnie, że dzisiejszy świat jest taki pro społeczny i zmusza się każdego do interakcji z innymi czy się tego chce czy nie. Wszystkie prace w grupach na studiach czy projekty grupowe w pracy, koszmar. Najbardziej na nerwy działa mi kontakt z ludźmi z "wymuszonych" grup typu studia. Niby wszystko ładnie, pięknie,każdy się uśmiecha, zaprasza na imprezy do klubów, a w rzeczywistości obrabiają dupę równo. Albo donoszą do wykładowców, że coś tam. Nie raz byłam świadkiem albo osobiście tego doświadczyłam. I idzie potem człowiek na taką uczelnie po wiedzę, a tu go wręcz zmuszają do kontaktów z tego typu osobnikami. To samo w pracy, gdzie na co dzień spotyka się różnego rodzaju kanalie, męty społeczne, manipulantów, karierowiczów i donosicieli ale gdzie tam. Kierownictwo wymaga współpracy z takimi dziadami, wszystko pod hasełkami piękna interakcji międzyludzkich.
Prawda jest taka,że jak człowiek nie ma kasy to większość życia musi spędzić z obcymi ludźmi, czy tego chce czy nie. Wiem coś o tym. Nie stać mnie na mieszkanie to mieszkam w akademiku. Szczęście w tym roku mam własny pokój, bo nikt się nie wprowadził ale na licencjacie kisiłam się przez 3 lata w pokoju 2 na 3 z obcymi osobami, na które nie miałam ochoty nawet patrzeć. Nie jestem osobą społeczną, bardzo kocham bliskie mi osoby ale nikogo poza nimi nie szanuję i nie mam zamiaru, zresztą nawet nie potrafię. Ciężko mi nawet zaakceptować nowych w swoim gronie np. nie lubię znajomych moich przyjaciół, nie znam ich, nie wiem czego się po nich spodziewać, nie są mi bliscy, szkoda mi na nich czasu. Przesrane to życie...

Odnośnik do komentarza

Napisałaś, że nienawidzisz ludzi. Masz jednak garstkę osób, z którymi się dogadujesz. Co sprawiło, że akurat ten chłopak stał się Twoim chłopakiem? Co sprawiło, że akurat ta dziewczyna została Twoją przyjaciółką? Czym różnią się od pozostałych ludzi, których nie lubisz? W jakich okolicznościach poznałaś swojego chłopaka czy przyjaciółkę? Może tu tkwi clou sprawy.

Odnośnik do komentarza

Jakbym czytała o sobie :)
Hmm, fakt, ludzie to interesiarze.
Na przykład ja studiuję. Jak ktoś potrzebuje ode mnie zadanie to do mnie pisze na fb. A jak ja do nich piszę, to wyświetlają, ale nie odpisują. Tak więc podsumowując, wybitne jednostki mają problem z dopasowaniem się do reszty (głupków). Najlepiej nastawić się z góry na brak przyjaźni. Ona nie istnieje.

Odnośnik do komentarza

" Najlepiej nastawić się z góry na brak przyjaźni. Ona nie istnieje."

Między umiejętnoscią wspólpracy z innymi ,przypadkowymi ludzmi a przyjaznia jest duża przepaśc. Po to na studiach robimy projekty z innymi, nie zawsze w tym samym skladzie aby potem w pracy, niezaleznie czy ktos nam bardziej przypadl do serca czy mniej- umiec wspólpracować w zakresie swoich slużbowych obowiązków. Jest to niejednokrotnie ważniejsza umiejętnośc niż sama wiedza, ktorą mozolnie nabywamy na studiach.

Nienawiśc do innych ludzi może świadczyć o braku jakiejś zgody na siebie, na jakies ukryte kompleksy. Nienawiśc ma nas odgrodzić od innych, ktorzy nam nie pasują.

Normalne jest, ze wsrod otoczenia jednych lubimy i cenimy nawet bardzo, bo mają podobne poczucie humoru, bo są radośni, bo nie mówią żle o bliżnich, bo grzecznie zauważają naszą obecnośc. Inni nam są raczej mocno obojętni, jakbyśmy ich za bardzo nie zauważali, nie liczymy się z ich zdaniem i nie zauważamy czy oni akurat są czy ich nie ma- są jakby tlem dla życia studenckiego czy pracowego.
Jeszcze innych szczerze nie lubimy i tylko jakas wypracowana ogłada nie pozwala nam na nich warczeć, boimy się ich podskórnie, unikamy jak możemy, niedowierzamy im. Myślę, ze tak ma większośc z nas.Problem zaczyna się gdy bezkrytycznie podoba nam caly świat wokól i mamy do wszystkich swoje serce jak na dloni i zwyczajnie dostajemy od wielu z nich po d.pie. Myślę, ze tez problemem jest nieakceptacja ogólna wszystkich poza przyjaciólka czy chłopakiem. Trzeba się mocno zastanowić z czego to wynika. To jest chyba totalny strach przed innymi wynikający może z braku wiary w siebie, w swoje zdolności interpersonalne? To jest moze jakas ogromna nieakcaptacja części siebie i może strach, ze ci obcy to szybko wykryją?

Lepiej może nad tym trochę popracować. Swiat da się lubić mimo ludzkich przywar i śmiesznostek. Nikt z nas nie jest doskonaly. Ani my ani Ci obcy. Jesteśmy do jakiegoś stopnia spoleczeństwem stadnym to może lepiej pracowac nad umiejętnoscią zaakceptowania ludzi takimi jakimi są.

Proponuję robić sobie psychiczne wlasne zadania. Mam koleżankę w grupie na studiach czy tez w pracy. Skoro z zalożenia nie lubie prawie wszystkich to wiadomo, ze i jej nie lubie. A co by było gdyby ktoś kazal nam wypisać laurkę na jej temat, ale nie taką lukrowaną tylko prawdziwą? W ramach ćwiczenia wymien po 3 cechy zewnętrzne i 3 cechy charakteru tej osoby, ktore można by uznać za jej atuty.Pewnie z niechęcią, ale jak sądze da sie to wykonac prawie u kazdej osoby. Jako kobieta szybko może umiesz przyznac, ze jakaś Kasia ma grube blond wlosy, dlugie rzęsy i miły uśmiech. Pomijasz specjalnie, ze juz dawno zauważylas, ze ma drobne i nierówne ząbki i że jest zbyt przysadzista jak na Twój gust . No i teraz naglow się co o niej powiedziec jako te fajne cechy charakteru. Jak jej nie lubisz to i nie chciałas nic fajnego zauważać. a teraz trzeba jej się przyjrzec aby wymyslec zgodnie z Twoja prawdą postrzegania te fajne elementy jej charakteru.

To taki przykładowy wewnętrzny trening jaki powinien sobie człowiek zadawać, aby mu jakoś w tym spoleczeństwie lepiej się żylo, skoro jest taki na "nie". Oczywiście ilość zadań w sensie pozytywnych narzuconych cech może być inna. Taki trening tez sie przyda jesli juz skończycie studia i przyjdzie Wam z czasem, jako przelożonym oceniac pracownikow pod względem zarówno umiejetnosci zawodowych jak i wspólpracy z zespolem i wyznaczania zadań (kogo lepiej do czego przeznaczyć).

Jesteście młode to rozwijajcie w sobie przydatne rożne umiejętności a nie totalna nieakceptacja otoczenia- to do niczego nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...