Skocz do zawartości
Forum

Czy jestem przykładem zimnokrwistego mordercy?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Jestem zdruzgotany i bardzo nieszczęśliwy. To uczucie złapało mnie nagle po... masturbacji do animowanych treści pornograficznych (hentai). W tych treściach były ukazane sceny tortur oraz wykorzystania ciała kobiety do granic możliwości. Niektóre sceny powodowały u mnie wręcz żal do fikcyjnych kobiet. Lecz jakoś ciągnęło mnie do tych treści i obrazy te przestał mnie szokować. Następnie przed snem poczułem bardzo niepokojące uczucie które już kiedyś miałem, a mianowicie lęk, piekące uczucie obejmujące głowę oraz gulę w gardle. Wyobrażałem sobie jak zabijam swoją dziewczynę nożem. Chciałem wyć w tym momencie, a łzy nie mogły znaleźć drogi ujścia. Czułem się jak potwór. Następnego dnia czułem się zagrożeniem dla swojej dziewczyny, a wewnętrzne przeczucie jakby mówiło, że skrzywdzenie mojej dziewczyny mnie uwolni z tego cierpienia. Nie zrobiłem wtedy żadnej krzywdy mojej dziewczynie. Nie zraniłem jej fizycznie nigdy ani nikogo innego. Parę razy psychicznie przez to że nie rozumiem swoich emocji oraz życia, ale z reguły staram się być dla niej oparciem. Wyobrażanie sobie mordowanie mojej dziewczyny też już przestało mnie szokować. Czuję, że chyba odkryłem moje prawdziwie ja i moim przeznaczeniem jest wejść w elitarną grupę morderców. Proszę o pomoc, bo chcę żyć spokojnie jak wcześniej.

Odnośnik do komentarza

Przestań się nakręcać, to są natręctwa myślowe. Poczytaj o tym i przede wszystkim wyluzuj, choć wiem, jak to nierealnie brzmi. Nie stresuj się, jeśli nie uda ci się natychmiast, nie skupiaj się też na chęci natychmiastowego wygaszenia tych myśli - niech spokojnie przepływają, a ty staraj się nie przywiązywać do nich wagi. Ja miałam natrętne myśli na innym tle, wiem, jak to trudno zwalczyć, ale TYLKO SPOKÓJ MOŻE NAS URATOWAĆ :)

Odnośnik do komentarza
Gość Sensitive24

Oj tam elitarne grono morderców. Pomyśl, że wtedy dołączysz do elitarnego grona więźniów z dożywociem. To dopiero coś !!!
Cudowna perspektywa co? Plus jeszcze palące do granic niemożliwości wyrzuty sumienia, i toczący, gnijący rak winowajcy, który mówi, że i po śmierci możesz za to beknąć srogo. Ręka sprawiedliwości czuwa nawet na tamtym świecie.

Odnośnik do komentarza
Gość amimurder12

Dodam jeszcze, że już kiedyś miałem podobne myśli które potem przeszły. Ogólnie to mój związek był dla mnie burzliwy wewnętrznie. Nie okazywałem tego jej, ale wracając ze spotkania często byłem przygnębiony, ale nie wiem czemu. Chciałem zerwać, ale też nie chciałem. Paranoja. Wracając do morderczych myśli, to nie są obecne podczas seksu który jest jak najbardziej normalny. Wręcz przeciętny i mi to nie przeszkadza. Teraz się boję, że zostanę mordercą. A co jak przyjdzie nagle jakaś ochota mordu kogoś? Będę się powstrzymywać, ale czy dam radę? Czytałem historię mordercy który kopulował ze zwłokami. To już w ogóle wisienka na torcie i też się boję, że może by mnie to podniecało gdybym miał szansę. Chyba mam więcej myśli niż pojemność mózgu na to pozwala.

Odnośnik do komentarza
Gość amimurderer12

Dlaczego tak twierdzisz? Nie rozumiem. Jestem pełny lęków i obaw. Naprawdę boję się swoich myśli i cały czas pracuję nad sobą. Dlaczego chcesz zamykać temat? W końcu miałem okazję o tym opowiedzieć, bo boję się o tym mówić komukolwiek...

Odnośnik do komentarza
Gość amimurderer12

Wiem, że kopulacja ze zwłokami brzmi niemożliwie, ale czy niektórzy ludzie chorzy tego nie robią? Boję się że siebie nie znam. Może postradam zmysły i zacznę robić rzeczy od których zbiera się na wymioty? Boję się, że nigdzie nie otrzymam dobrej pomocy i będąc zdanym sam na siebie zrobię coś strasznego i nawet nie będę tego tak postrzegać...

Odnośnik do komentarza

Brzmisz trochę jak nieodpowiedzialna nastolatka, której rodzice wyjechali na wakacje i po raz pierwszy zostawili ją samą w domu. A ona szczęśliwa, że nikt jej nie marudzi: idz do swojego pokoju, przejrzyj czy wszystko do szkoły na jutro przygotowane zostala sobie w salonie i ogląda nocny horror. Skończyła oglądać ten film i w placz, że jest sama w domu a tu straszno i ona boi się i co ona ma robić?

Odnośnik do komentarza

ten tytuł zapewne przyciągnął już policję.
ogólnie rzecz biorąc myśli są tylko myślami i tylko nimi pozostaną. poprostu je odrzucaj. i nie oglądaj nieodpowiednich treści.
jeśli chodzi o zabijanie partnera - to z opowieści w filmach dzieje się tak, gdy kochasz kogoś, a on Cię zrani bardzo mocno. Wtedy słaba psychicznie odrzucona osoba, ucieka się do morderstwa.

Odnośnik do komentarza
Gość amimurderer12

Do kikuni,

Nie jestem nastolatką która naoglądała się horrorów. Właśnie kończę studia i czuję się jak bezbronne dziecko wobec swoich lęków. Komentarze Twojego typu zostaw dla kogoś kto nie ma problemów, bo więcej szkodzisz niż pomagasz... Ten temat nie jest prowokacją. Nie mam interesu w nabieraniu ludzi. Szukam pomocy, bo cierpię.

Odnośnik do komentarza

"kończę studia i czuję się jak bezbronne dziecko wobec swoich lęków."

To prawie niewyobrazalne, że młody człowiek świadomie , dobrowolnie oglada: " były ukazane sceny tortur oraz wykorzystania ciała kobiety do granic możliwości" i wzmacnia ten obraz masturbacją a potem sie dziwi,że wyobraznia podsuwa mu np. morderstwo swojej dziewczyny i on jest zdziwiony skąd takie mysli mogą tkwić w zakamarkach jego duszy i czy on aby nie dołaczy do elitarnego grona morderców? Szukając skazy swojego umyslu stwierdza, że istnieje jeszcze nekrofilia i czy aby ona jego nie dotyczy?

Kpisz czy o droge pytasz? "Szukam pomocy, bo cierpię." Kiedys bywały cierpienia młodego Wertera a teraz studenta, którego dopuszczono do oglądania hentai.

Odnośnik do komentarza
Gość aminurderer12

Gdyby mnie nie "poj**ało", to bym nie zawitał na tym forum hehe.

Dojrzałem już do tego by pójść do specjalisty. Chodziło mi o to żeby się wygadać. Obrazy których się napatrzyłem mogły być przyczyną, ale żeby aż tak? Przepraszam jeżeli sprawiłem wrażenie gnojka który robi sobie jaja. Posty często pisałem w emocjach, często nie czytając ich. Proszę nie zamykać tematu, bo może ktoś czujący się jak ja jeszcze napisze.

Jedynie proszę jeszcze o wskazówkę czy może polecacie jakiegoś dobrego psychoterapeutę we Wrocławiu?

Odnośnik do komentarza

Zacznij logicznie mysleć. Ktoś, kto stworzyl taki okrutny film miewa momenatami duzo chorszą wyobraznię niż Ty. On opracowywał ten film scena po scenie, czyli najpierw sobie coś wyobraził , mógł się sam tego przestraszyć, mogło to go częściej nachodzić, męczyc. Użył swojego rozumu do oswojenia tych okrutnych scen. Stwierdził,że znajdzie sobie sposób aby to z siebie wyrzucić, aby to go nie męczylo. I wprowadzil sceny, go męczace, do filmu, stworzyl ekipe i albo sam umiał to animować albo ktoś pod jego wpływem, potem trzeba sie było zająć dystrybucją. I tak okrutne i wyuzdane mysli rozproszył na sposób tworzenia filmu, zarobił na tym ,to pewnie mózgowi swojemu pozwala dalej hasać, nakręca sie np. opowieściami innego psychola jesli jemu już zbraknie pomysłow, czyta kroniki policyjne, w temacie co wynaturzeni męzczyżni mogą zrobić bezbronnej kobiecie i dalej przetwarza to na filmy. Ten co to stworzyl znalazł wentyl swojemu mózgowi. Nie mniej twórca tego, nie musi sam być tak okrutny w obchodzeniu sie z kobietami ( choć może jest i to go męczy i tworzy, żeby mniej robić zla a stacić energię na tworzenie i dystrybucje). Chociaz ja stawiam,że on tylko oczyszcza swój mozg i robi na tym kasę.

Rozumiem Ciebie, że człowiek może byc przestraszony wymysłem swojego mózgu, ale człowiek ma obowiązek próbowac panować nad swoim mózgiem i przynajmniej nie dostarczać mu paliwa.

Do mnie nastolatki chyba, przyszedł sen, za zabilam swoją Mamę ( nie pamiętam jak to wykonałam) pamiętam tylko,że miałam poważny problem z jej cialem. Bylam w swoim domu rodzinnym czyli w małym dwupokojowym mieszkaniu i nie wiedzialam gdzie ukryć jej ciało. Wymysliłam, że trzeba je poćwiartować ( dość nawet się męczylam, żeby to wykonać) i schowałam do takiej niebieskiej wersalki i w tym śnie martwilam się czy na pewno nic nie widać. We śnie nie było żadnych odczuć, że przecież ją kocham, jak moglam to zrobić, tylko czy nic nie rzuca się w oczy. Dopiero jak sie obudziłam, to przyszedl przestrach dlaczego coś tak okrutnego mi sie przyśniło, jaka ja muszę być wredna w sobie w środku , że mary senne coś takiego przyniosły. Oczywiście ciało zlane potem, niepokój, stan zagrożenia i oczywiście te odczucia powracaly na samo wspomnienie snu jeszcze wiele lat, nie z takim nasileniem jak po przebudzeniu, ale jednak. Mama moja bardzo mnie kochała, była dośc apodyktyczna ,nie pracowała zawodowo i zawsze czujnym okiem mnie obserwowała i mysle ,że czasami uwazalam, że jest dla mnie jak cerber i tak ją we snie potraktowałam.
Po bardzo wielu latach przyszedl do mnie sen o podobnej tematyce i obudziłam sie przestraszona i zdziwiona, bo Mama już nie żyje a do końca jej dni się nia opiekowalam.

Natomiast i osoby dorosle jak są same, mają akurat jakieś dołki psychiczne i zaserwują sobie jakiś horror to zaczynaja sie we wlasnym domu czuć nieswojo.

Ja po przestraszeniach sie tego typu kiedyś ,nabrałam obyczaju aby uwazniej czytać program i nie zacząć przez przypadek oglądać głupot, bo to nikt inny tylko ja sama ze sobą mam problem. To ja mam koszmary nocne, to ja w pustym domu prawie,że oglądam się za siebie.

Teraz tak glupie filmy na mnie nie dzialają, bo albo jestem teraz silniejsza psychicznie, albo jakoś mam bardziej świadomość, że to taka bajka dla dorosłych.

Niemniej z toksycznymi ludzmi nie lubię przebywac, ich pretensje do świata, ich poczucie,że sa nieszczęśliwi i skrzywdzeni, nie nastraja mnie optymistycznie do życia i świadomie rezygnuję ,jak mogę, z ich towarzystwa.

Trzeba obserwować jakie nasze lektury, filmy, ludzie niosą nam samopoczucie i świadomie eliminować to ,co jest jakimś zagrożeniem dla naszej wyobrażni, dla naszej psychiki. Starajmy sie jak najlepiej wykorzystywać i nasze ciało i nasz mózg, aby slużyly nam ku rzeczom światlym i mądrym.

Odnośnik do komentarza

Ja przeczetałam:
https://forum.abczdrowie.pl/forum-seks/1827506,problem-dziewczyny-z-myslami-podczas-seksu

A Ty przeczytaj:
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1826081,czy-jest-sens-trwac-w-takim-zwiazku

I co mi po tych lekturach wyszło?
Tym bardziej z zainteresowaniem obejrzałeś te głupie filmimiki, bo tam krzywdzili kobiety a Ty niestety widząc swoją dziewczynę ze łzami, to choć ona zapewnia, że wszystko jest dobrze widzisz jej łzy i martwisz się jaka jej się krzywda dzieje i gdzieś pewnie w tyle głowy masz pytanie czy to nie Ty jesteś powodem jej łez.

Ponadto jest to dla Ciebie na tyle duzy problem jak pewnie drzewiej dla mnie była moja apodyktyczna Mama i sobie niezależnie od swojej świadomości ją uśmiercilam we śnie- Ty nie wiesz o co tak naprawdę chodzi i też sobie pozwolileś na uśmiercenie swojego problemu, czyli niezrozumiale dla Ciebie placzącej dziewczyny.

Nie jestem wszystkimi kobietami i na sąsiednim wątku może dziewczyny odezwą się kiedy u nich łzy i seks idą w parze. Ja się zastanowilam i chyba fizycznie nigdy nie plakalam, ale powiedzmy, że nastrój taki łzowy miewałam wtedy, gdy niemożliwie chwiało się nasze małżeństwo i wydawalo się, że wydobywamy z siebie już tylko poklady jadów, które wiodą nas jako parę i jako rodzinę w otchłań i się rozbijemy, nie będziemy istnieć. I wtedy jak nasze ciala jednak umialy się odnaleść to następowalo jakieś psychiczne rozlużnienie i pewnośc,  że i w codzienności będziemy umieli się ułożyć, dogadać. Czyli ja mogłabym powiedzieć, że byłam bliska łez w szczęśliwym dogadaniu się. Zobaczysz co napiszą Ci inne kobiety.

Ja uważam,że ponieważ kobiety moga kłamać w seksie a panom to jakby z natury słabiej by wyszlo to jest parę szkół kobiecych na ten temat:
- facet jest tak łasy na nasze wdzięki, że można seksem sterować to co chcemy osiągnąć. Bedzie jak ja chcę, albo nic nie będzie
- ile to my jako kobiety musimy się natrudzić aby utrzymać związek, małżeństwo. Wiadomo chłop łasy na seks, to jak mu będziesz odmawiała, to pójdzie sobie gdzie indziej tego seksu poszukać i wszystko co do tej pory budowałaś się rozleci
- seks, to ważna dziedzina życia i kobiety i mężczyzny. W młodości nawet jak słownie nieraz nie można się dogadać to po udanym seksie wszelkie animozje jakoś idą w niebyt. I kobieta i mężczyzna mają prawo go oczekiwać, ale i mają prawo go odmówić.

I tak uważam, że Twoja dziewczyna z niewiadomych powodów nie umie mówić "nie" w seksie właśnie.
1. Może mieszkała w domu gdzie z dyskusji a czasem tylko pólsłowek między ciocią a mamą lub babcią wynikał z powyższych przypadek drugi. Może przeczytała gdzieś w książce lub przyjaciólki sobie tak dedukowały. Stawiam na wpływ domu. Mówisz, że jesteście ze sobą codziennie a ona ma 23 lata. Może mieć dużo niższe libido i jej spokojnie wystarczałoby jakbyście się widzieli ,codziennie i mogłaby się do Ciebie przytulić, pogadać, opowiedzieć co u niej słychać, dowiedzieć się tego od Ciebie a do seksu jakbyście się zabierali raz na tydzień czy 10 dni. Ponieważ wyczuwa, że Twoim pragnieniem jest codzienne spólkowanie a z domu wyniosła przeświadczenie o p-cie 2, to grzecznie się zgadza na to co proponujesz, Jednocześnie uważa , że jej ciało jest nadmiernie eksploatowane, że jest jakby po cichu gwałcona, bo ona w środku w sobie tego wcale tak często nie chce i wtedy lzy cierpienia jej lecą. Ponieważ nie chce Cię stracić, bo ogólnie jej odpowiadasz to tak inaczej to Wasze wspólżycie wygląda i Ty jednak też jesteś tym mocno zaniepokojony. Co innego werbalne zapewnienie, że wszystko jest w porządku a co innego częste oglądanie łez w trakcie aktu.

2. Chyba, żebyś jej fizycznie wogóle nie odpowiadał tylko sobie wymyśliła, że na pewno jesteś dobrym kandydatem na męża, to to już jest takie jakby kupczenie własnym cialem i wiadomo,  że to nie stworzy żadnego sensownego związku na dłuższą metę. Raczej tak nie uważam, bo jest za młoda aby nie wierzyć, że gdzieś po ziemi chodzi taki co jej by bardziej odpowiadał.

Stawiam, że nikt jej nie nauczył a sama dziwnie nie wymyśliła, że co do seksu to też możemy powiedzieć "nie" i żaden normalny facet nie powinien z obrazy latać za jakąś inną panną.
Ludzie nie zawsze mają ochotę na seks i para się poznaje również w tym mówieniu "nie". Czasem jest "nie" bo się tylko droczę i przeciągam zabawę, czasem jest "nie" bo jestem zmęczona, zdenerwowana a partner i tak koło mnie chodzi i się łasi i co dostał po łapach to za jakiś czas znów próbuje i to na śmiesznie z gilgotkami z całusami i jakoś i zmęczenie przechodzi i moje ciało niby robi uniki a jednak jakoś bliżej niego jest przysunięte i zbliżenie jest zupełnie udane i satysfakcjonujące. Czasem z jego strony lub z mojej jest takie "nie", że nikt nie ma ochoty topić lodów tego zimnego nie. Kazda para ma swoje techniki na "nie".Jednak prawdziwe, twarde "nie" musi być możliwe , aczkolwiek nie nadużywane.

Jednak łzy Twojej dziewczyny mogą jednak świadczyć o tym, że widząc Ciebie codziennie za malo jej sie wydaje,że poświęcasz jej czasu, jej uczuciom, jej zmartwieniom, jej radościom a bardzo okazujesz, że lubisz jej ciało. Powinno to być komplementem dla niej, ale jak nie umie powiedzieć "nie", to niestety jest to jej przekleństwem, bo ma wrażenie że ją wykorzystujesz jakby za jej cichym pozwoleniem. Czyli ona cierpi, bo jest za mało asertywna nie umiejaca o siebie zadbać jak wtedy, gdy w liceum jej koleżanki dokuczały.

Raczej żadne pastylki jej nie pomogą tylko szczere między Wami rozmowy lub tak modne ostanio wizyty u psychologów, Chociaż tutaj może by zagadkę rozwikłał dobry seksuolog raczej.

Odnośnik do komentarza
Gość amimurderer12

Dziękuję z całego serca kikunia55 za to, że tak zaangażowałaś się w moją sprawę. Naprawdę bardzo Ci dziękuję za poświęcony mi czas.

Staram się z nią budować zdrowy związek. Byłoby to dla mnie bardzo krzywdzące gdyby się okazało, że ona oszukuje mnie, że nie chce współżyć. Za każdym razem jej mówię, że bardzo ją kocham i taka jaka jest mi bardzo odpowiada. Chcę by była szczęśliwa, często moim kosztem, bo nie rozumiem czasami dlaczego będąc koło niej drastycznie spada mi nastrój. Umiemy się dogadać, żartujemy, jednak często patrząc na nią i dając jej pocałunek w usta, to to nie jest to. Czasami chcę płakać, ale nie mogę. Czuję różne nieprzyjemne uciski. Jeszcze we wcześniejszej znajomości, po około 4 miesiącach, czułem ogromny lęk i złe samopoczucie na myśl o dziewczynie. Nic mi nie zrobiła, nic jej nie zrobiłem. Przyszło samo z siebie. Nie chodzi o to, że jej nie kocham, to chyba jest coś ze mną. Nigdy nie czułem prawdziwej miłości, nigdy nie byłem zakochany. Często pośród ludzi staram się bardzo, by być zabawny, lubiany i szanowany. Często jestem po prostu znany z tego, że istnieję, ale nigdy nie mogą osiągnąć tego statusu społecznego. Często w pobliżu ludzi najchętniej bym skulił się w kulkę i odgrodził się od wszystkich... Zauważyłem też, że mam złą pewność siebie, to znaczy nie przejawiam typowej pewności siebie jak większość ludzi, tylko potrafię zrobić coś głupiego, np. krzyknąć, walnąć w stół, cokolwiek nie przejmując się co pomyślą ludzie i jakie będą konsekwencje. Oczywiście po fakcie konsekwencje są odczuwalne. Jako dziecko już nauczyłem się, by nie zwracać na siebie złej uwagi. Dodam tylko, że mam wspierającą mamę. Siostra ma problemy psychiczne i jest ciężko w domu z powodu wiecznie brakujących pieniędzy...

Wracając do seksu z dziewczyną, to nie przeszkadza mi to gdy przerywamy. Owszem chcę dokończyć, ale nie chcę męczyć jej. I naprawdę wierz mi kikuniu, że chociaż jest to nieprzyjemne fizycznie, to psychicznie na tym nie tracę. Chociaż kto tam wie, co w podświadomości zostaje...

Już powoli ogarnąłem się z makabrycznych myśli. Trzyma mnie napięcie wewnątrz głowy, ciepło oraz taki dziwny nieprzyjemny stan... hmmm... odrealnienia? Ciężko mi to nazwać. Powiedziałem dziewczynie o moich myślach. Była przerażona, nie dziwię się jej wcale. Ale po chwili rozmowy poczułem jak zrzucam kamień z serca. Dzisiaj rozmawiałem z nią w cztery oczy i powiedziała mi, że nie boi się moich czynów, ale tego, że ten stan będzie się powtarzać. Miałem rok temu podobne przeżycia, związane z innymi myślami. Ona też o tym wiedziała.

Przechodząc do meritum sprawy, odrzuciłem myśli o zabójstwie, choć wciąż krążą po głowie i każą analizować każdy moment czy aby na pewno nie mam ochoty by coś zrobić osobom które są mi bliskie. Mam niestety wciąż kiepskie samopoczucie związane z tą sprawą. Od pewnego czasu tych myśli o morderstwie słyszę takie króciutkie brzęczenie w lewym uchu, tak jakby chrabąszcz przeleciał mi koło głowy. Próbując w siebie wniknąć zauważyłem, że brakowało mi wsparcia. Czułem się jakbym już coś zrobił dziewczynie i zostałem namaszczony piętnem mordercy. Sumienie mnie gryzło i musiałem z siebie to wyrzucić. Po dyskusji z dziewczyną na temat moich myśli mi trochę przeszło, ale wciąż za mało. Ciągle coś mnie trzyma. Czuję się jakby moja głowa miała eksplodować z powodu ciśnienia i gorąca. Chociaż wiem, że nie mam upodobań do mordowania, to czytam fora gdzie ludzie opisują swoje zainteresowanie tą tematyką i ich przemyślenia na temat etyki i moralności. Uspokaja mnie to, nie wiem, może tak jakbym znalazł grupkę ludzi która, wydaje mi się w jakimś stopniu powiela to co czuję teraz. Chyba chciałbym aby ktoś mnie przytulił i powiedział, że jestem normalny i nic ze mną nie jest nie tak.

Przepraszam, że tekst jest z pewnością za długi i znowu chaotyczny oraz wywalam brud po brudzie, co daję niezrozumiałą papkę. Ale nie potrafię teraz jakoś inaczej. Zebranie myśli sprawia mi większe trudności.

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

"Chociaż wiem, że nie mam upodobań do mordowania, to czytam fora gdzie ludzie opisują swoje zainteresowanie tą tematyką i ich przemyślenia na temat etyki i moralności. Uspokaja mnie to, nie wiem, może tak jakbym znalazł grupkę ludzi która, wydaje mi się w jakimś stopniu powiela to co czuję teraz"

A ja bym ci radziła, byś całkowicie odciął się od tej tematyki. Abyś zmienił zainteresowania na coś normalniejszego.
Przyznam, że jak to czytałam, to byłam przerażona. Kiedyś był głośny proces chłopaka, który miał podobne fantazje jak ty, nawet o nich opowiadał. Nikt mu nie wierzył, ale on to wszystko realizował.
Teraz uświadomiłam sobie kolosalną różnicę między wami.
Tamten chłopak lubował się w zabijaniu, od dziecka dręczył jakieś zwierzątka, a później zaczął dręczyć dziewczyny.
Ty na szczęście nie posuwasz się do czynów.

Jaki wpływ ma takie oglądanie brutalnych scen?
Kiedyś filmy nie pokazywały drastycznych scen. Gdy pierwszy raz na ekranie zobaczyłam strużkę krwi, to zamarłam ze zgrozy.
Dziś ze spokojem oglądam tryskającą krew, nóż wbijany w ciało itd. Przyzwyczaiłam się do takich scen. Na szczęście nie mam takich myśli, że ja mogłabym kogoś zabić.
Ty je masz, czyli na ciebie to jeszcze bardziej działa, niż na większość ludzi.
Odetnij się od tego, nie oglądaj niczego takiego, świadomie zmień zainteresowania.

Odnośnik do komentarza

"Wracając do seksu z dziewczyną, to nie przeszkadza mi to gdy przerywamy"
Tak bym zadała pytanie co znaczy to "przerywamy".
Rozumiem, że nie mówimy o stosunku przerywanym, jako o metodzie antykoncepcji stosowanym przez niektóre pary.
Jeśli to słowo oznacza , że powiedzmy sam się nakręcasz, że coś będzie, całujesz, przytulasz, głaszczesz dziewczynę i jednak wynika z jej zachowania, że nie ,to tak chyba powinno być.
Jeśli jednak dochodzi do aktu i jest on przerwany, bo np. wtedy ona placze lub mówi nie, to już chyba nie jest fajnie. Ludzie zazwyczaj przerywają jak np.małolatów rodzice nakryją lub np. rodziców ich dzieci lub jakieś inne nieprzewidziane okoliczności się wkradną. Jeśli Wy przerywacie w trakcie aktu, to chyba jest brak tej umiejętności " nie" ,o czasie ze strony dziewczyny, brak asertywności z jej strony i może jakieś wewnętrzne poczucie krzywdy, o którym pisalam wcześniej.

Po to rozpisałam się na temat strasznego mojego snu, ktory wywarl na mnie ogromne wrażenie na długi czas, aby Ci powiedzieć, że ja osoba zrównoważona, uważająca się za normalną przeżyłam coś strasznego ale nigdy tego nie zrealizowałam i nie miałam takich planów i zamysłów. Jeśli przeczytałeś podobne strony o, których wspominasz, to już tam nie wchodz i nie rozdrabniaj tematu. Przeczytałeś i Ci ludzie powiedzieli,  że i ich spotykają takie trudne myśli, ale starają się funkcjonować normalnie. Czyli i po sobie i po paru innych już wiesz, że może w zakamarkach mózgu różne myśli drzemią, ale ś w i a d o m i e nie rozwijaj tego, nie wkręcaj się, nie drąż. Pomyśl ilu jeszcze jest ludzi normalnie i grzecznie funkcjonujących, ktorzy czasem w głowie mają może i mordercze zapędy, ale nie muszą i nigdy tego nie zrealizują a wogóle nie przychodzi im do głowy dzielenie się tymi przemyśleniami z bliżnimi.

To trochę coś, jak ponoć zupełnie spora grupa kobiet (może na skutek przeczytanej ksiązki, obejrzanego filmu) fantazjuje erotycznie, że jest gwałcona. One tylko fantazjują, ale nigdy, przenigdy w życiu nie chciałyby być zgwałcone. O tym fenomenie często piszą seksuolodzy. Czyli znów nasza wyobrażnia plata nam figle.

A jak u Ciebie ze sportem? Masz na niego czas, uprawiasz coś regularnie?Jak się dobrze wyszalejesz na sali treningowej ,to będziesz miał mniej czasu do oglądania czy zakazanych dla Ciebie animowanych filmików, mniej czasu na rozkminianie przypadków innych potencjalnych "morderców". Bedziesz dość rozprężony i nie będziesz codziennym seksem męczył swojej dziewczyny. Koniecznie wlącz sport w swój grafik, lub nasil jego intensywność. Sport też daje endorfiny, stosowany latami uzależnia lekko, ale jest to "dobre" uzależnienie. Może wtedy nie będzie potrzeby ni stąd ni zowąd walnąć pięścią w stół, bo ileś gwałtownych rozpręzających ruchów bezpiecznie wykonasz na siłowni, boisku czy sali treningowej.

Nie myśl żle o sobie, tylko świadomie steruj swoim zachowaniem, żeby nie karmić głupio swojej wyobrażni a bezpiecznie dać upust swoim emocjom. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Gość amimurderer12

Dziękuję za rady kikunia :) Jesteś nieoceniona :)))

Jeśli chodzi o przerywanie w seksie, to ona jest chętna na seks. Sama mnie całuje i obejmuje. Lubi gdy ja robię to samo. Naprawdę jej też się chce. Ona chce mieć normalny związek z normalnym seksem. Często opowiada jak zazdrości koleżankom z pracy które chwalą się swoimi igraszkami. Ona też bierze wszystko mocno do siebie i choć jej powtarzam, że w końcu będzie dobrze i będziemy szczęśliwi, to jej płacz powraca. Związek idealny w skrócie, ona znerwicowana bez pewności siebie, ja popierniczony chłopak z morderczymi myślami. To się na pewno uda :P

Pozdrawiam serdecznie i życzę szczęścia w życiu. Mi kiedyś w końcu też ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...