Skocz do zawartości
Forum

Panicznie boję się spać sama w domu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chodzi o to ze mieszkam sama z narzeczonym, rodzice mieszkają 500 km ode mnie. Od małego bałam się spać sama w łóżku, z wiekiem się to zmieniło, mogę spać sama w łóżku w pokoju tez, ale panicznie boje się zostać sama w domu na noc, jak tylko o Tym pomysle serce wali mi jAK oszalale, trzese się ze strachu.
za młodu siostry bardzo mnie straszyly, potem doszły horrory, i shiz ze ktoś po domu chodzi (zmarły) kiedy tylko zamykam oczy widzę zmarłych. 
Mój narzeczony jeździ dość często na delegacje, może to głupie ale za każdym razem kiedy on wyjeżdża spi u mnie jakaś koleżanka. Ale w końcu chciałabym nie trzesc się ze strachu na myśl że On jedzie na delegacje, że zostaje sama w dom chce sie pozbyc tego strachu, ale nie potrafię próbowałam juz się wyciszac, pić melise, medytować, wszystko, nawet byłam kilka razy sama w domu, nie potrafiłam ogarnąć strachu, mimo że tej nocy i każdej innej nic się nie działo po prostu nie potrafię być spokojna spać i się nie bać, a każda kolejna noc kiedy byłam sama była coraz gorsza, strach mnie paralizowal...  niestety nie stać mnie żeby chodzić do psychologa i płacić co wizytę 100 zl. Macie może jakieś sprawdzone sposoby na to może ktoś tak miał ? I udało mu się pozbyć tego samemu bez specjalisty ? Błagam Bo juz nie wiem jak mam sobie poradzić :(

Odnośnik do komentarza

Próbowałam czytać książkę pić melise, itd zdaje sobie sprawę ze to nie jest normalne, bo nie powinnam się bać, no właśnie nie stało mi się nic, ale wcale mnie to nie uspokaja, nie nie widziałam żeby zmarły coś zrobił żywemu sama uważam ze moje myślenie jest głupie ale nie potrafie sobie z tym poradzić mimo że bardzo bym chciała

Odnośnik do komentarza
Gość Sensitive24

Chyba już kiedyś pisałaś tutaj do eksperta, i zalecił standardowo psychologa. Lęki i fobie można wyleczyć tylko poprzez terapię. U Ciebie niestety chyba tylko to by skutkowało. Możesz mieć jakieś ukryte lęki z których nie zdajesz sobie sprawy, tkwią gdzieś głęboko zaszufladkowane - jakiś epizod z dzieciństwa związany na przykład z cmentarzem, lub może jako dziecku kazano Ci pocałować jakiegoś nieboszczyka i trauma pozostała. Ja tylko spekuluje, ale dobry terapeuta powinien wszystko rozpracować. Lub chociaż pomóc jakimiś lekami przeciwlękowymi.
Wiadomo, że to dużo zachodu, ale skoro masz tyle lat ile masz i to nie przeszło, to raczej samoistnie nie minie.

Odnośnik do komentarza

Może spróbuj się pomodlić- ale nie tak standardowo odklepać formułkę, tylko jeśli czujesz jakąś niepokojącą Cie obecność, to poproś Boga o pomoc i oczyszczenie tego miejsca z wszelkich złych energii- możesz sobie wyobrazić ze mieszkanie ogarnia jasne świtało i znika wszystko co złe a Ty jesteś zaopiekowania i spokojna :-)

Odnośnik do komentarza
Gość Św. Mahomet

Masz wolną wolę i wszystko zależy od Ciebie Kingo. Bo sam Bog dał Ci wolną wolę, a z miłości do Ciebie szanuje każdą Twoją decyzję. Ty, mając tą wolną wolę, możesz dopuścić Go do swojego życia i pozwolić się kierować. Szukaj i pytaj Boga, a gwarantuję Ci że się do Ciebie odezwie. Może nie teraz, a dopiero za kilka lat. Poza tym Kingo miej na uwadze fakt, że Tobie Bog dał wolną wolę, którą z miłości do Ciebie szanuje, ale również inni ludzie mają wolną wolę, którą Bog tez szanuje. I pomyśl sobie co się stać może gdy dwoje ludzi z wolną wolą się spotyka. A do tego weź pod uwagę fakt, że diabeł nie śpi. Diabeł ciężko pracuje na to aby zachwiać Twoje zaufanie do Boga dlatego staraj się nie dopuszczać do tego i zacznij rozmawiać z Bogiem. Pan Bóg zawsze Ci odpowie- ZAWSZE Kingo !!!

Odnośnik do komentarza

Trochę "wyhodowałaś" swoje lęki, nie pozwalając sobie na konfrontację z nimi. Skoro picie melisy, medytacja, czytanie książki i inne zaradcze metody nie pomogły, możliwe, że doszło do rozwoju swego rodzaju fobii. Przyzwyczaiłaś się, że w nocy z kimś śpisz, że ktoś jest z boku Ciebie. Jeśli nie chcesz czy też nie masz możliwości skorzystania z pomocy psychologa, zostań pewnego dnia sama w domu. Zamknij solidnie drzwi, by mieć pewność, że nikt nie wejdzie, wywietrz sobie sypialnię, weź orzeźwiającą kąpiel, a następnie włącz sobie cicho muzykę relaksacyjną, owiń się w ciepłą kołdrę i zacznij myśleć o czymś przyjemnym, że np. leżysz na łące, jest ciepło, a Ty opalasz się w promieniach słońca. Powtarzaj sobie w myślach lub półszeptem: "Jestem bezpieczna". Przy tym staraj się oddychać miarowo, głęboko, a gdy tylko poczujesz, że nadchodzi stan paniki, uspokój oddech i zacznij sobie znowu powtarzać, że jesteś bezpieczna. podejrzewam, że Twoje stany lękowe są wtórne i można byłoby je dość łatwo wyeliminować, gdybyś tylko podjęła terapię. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Prawdę mówiąc nie boje się tego ze ktoś mi się wlamie do domu i mnie zabije, boje się duchów, zjaw, itd wiem ze to bardzo głupio brzmi. Boje się po prostu tego co mogę zobaczyc w tej ciemności... chyba jednak bede musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Bo chciałabym być wolna od tego strachu i niczego się nie bać. Zresztą nie tylko tego się boje, mam leki przed prowadzeniem auta w obcym mieście chociaż ten lek akurat potrafię ogarnąć i jak trzeba to prowadzę. Wszystkim się martwię i zdecydowanie za bardzo się wszystkim przejmuje, i wyolbrzymiam rzeczy błahe.

Odnośnik do komentarza

Nie powierzaj opieki nad sobą żadnym czarownikom. Nie zwracaj się do duchów i czarnoksiężników. Staraj się kontaktować i rozmawiać z osobami z tego świata. To ty masz kierować sobą. Twoja silna wola ma Cię bronić przed urojeniami zaszczepionymi prawdopodobnie w młodym wieku. Żródeł przekazu i sterowania ludzką wolą jest b. dużo. Człowiek ze słabą wolą podatny jest NA STEROWANIE, MANIPULOWANIE, OSZUKIWANIE I WYKORZYSTYWANIE . PRZEDE WSZYSTKIM FINANSOWYM.
Trzeba otoczyć się osobami o mocnym charakterze i znającym temat. Na dobranoc nastaw sobie kołysankę . Żródło Youtube.
Tyt."W pokoiku na kominku iskiereczka mruga. Choć opowiem Ci bajeczkę , bajka będzie długa" i. t. d. Jest jeszcze b. skuteczna metoda : "Siedmiu kapeluszy".

Odnośnik do komentarza

Ja od wielu lat boję się panicznie wymiotowania. Kiedyś bałam się wypowiedzieć słowo "wymiotować". Serce mi wali, kiedy usłyszę (lub mam schizy) że ktoś wymiotuje. Z sytuacjami, kiedy ja wymiotuję radzę sobie już lepiej - przygotowuję się, jak zadziałać. Kiedy czuję, że może się to stać, biorę ze sobą torebkę foliową, wodę i elektrolity i to mnie uspokaja, bo wiem, jak sobie poradzę. Kiedy ktoś wymiotuje przy mnie, mam odruch uciekać. Pierwszym krokiem jest nie uciec. Drugi krok, który powoli zaczynam robić po latach, jest wchodzenie w te sytuacje. Myślę sobie: ten chory potrzebuje mnie, zrobię mu herbatę. To dobre. I powoli godzę się na możliwość zarażenia ze względu na wyższe wartości, takie jak miłość do chorego.
Odnajdź w sobie taką motywację. Pomyśl, przed czym wartościowym blokuje Cię strach? Może przed poczuciem, że możesz być dla kogoś oparciem? Może przed czymś innym?
Pomyśl, jakie są plusy Twojej słabości (może dzięki niej nie wystarczysz sama sobie i uczysz się zwracać o pomoc?), jakie są plusy walki z nią.
Bądź dumna z małych sukcesów, z tego, że wytrzymałaś 15 min, 45 min itd... wytrzymałaś tak dużo - jesteś dzielna, jesteś bohaterką. Nie wyrzucaj sobie, że powinnaś być inna, to nasili Twoje złe emocje. Zaakceptuj swoją słabość, śmiej się z niej. Spójrz na siebie trochę jak na dziecko, któremu trzeba pomóc i które możesz otoczyć swoją opieką. Walcz ze słabością spokojnie, do końca. Warto określić, CZEGO dokładnie się boisz i co zrobiłby rozsądny człowiek w TEJ sytuacji. Może dobrze będzie też znaleźć źródło tego strachu - zdanie sobie sprawy z pewnych rzeczy w przeszłości i pogodzenie się z nimi na pewno pomoże.
Jeśli wierzysz, powierzaj się Bogu. Jeśli nie, zaufaj, że jest przeciwieństwo siły kłamstwa i strachu. Gdyby nie było, nie czulibyśmy się nieszczęśliwi. Nieszczęście to kontrast wynikający z nieprawdy, której się poddajemy, podskórnie czując, że to powinno być na odwrót. Nieszczęścia nie mogłoby być bez Dobra. Zaufaj i działaj! Nie pozwalaj na zniewolenie siebie. Dasz radę :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli boisz się duchów, to zmieniam zdanie. To zaufaj Bogu nawet jak nie wierzysz. Nie będę udawała, że duchów nie ma. Przyczyna wszystkiego, kwintesencja dobra i prawdy - Bóg, ma władzę nad złymi duchami, których się boisz. Dał Ci wolność, żebyś mogła wybrać dobro. Możesz to zrobić z własnej woli. Tych duchów jest wokół tyle, co wirusów i bakterii, już strach to działanie złego ducha. Ale to nie znaczy, że na wszystko musimy zachorować. A nawet jeśli zachorujemy, są lekarstwa. Zaufaj Bogu (jeśli zastanawiasz się któremu, to niepotrzebnie - jest Jeden. Jest tylko jedna Prawda, a kłamstw tyle, w ile nam się uda uwierzyć). Jesteś dobrym stworzeniem Twojego Stwórcy, On Cię zna. Zło nigdy nie potrafi tworzyć, tym bardziej nic dobrego. Zło zawsze niszczy i wykrzywia (zakłamuje) to, co dobre. Nie poddawaj się strachowi, to Twój wróg a nie przyjaciel. Strach nie obroni Cię przed duchami, wręcz przeciwnie! Lęk jest skutkiem wiary w nieprawdę. Walcz inną bronią, której Twój wróg nie zna. Wierz w dobro i prawdę, nawet jeśli ich nie znasz, ufaj mocno, że są ponad kłamstwem Twojego strachu.

Odnośnik do komentarza

Nie przestawaj się modlić, nawet jeśli nie pomagało. Bóg nie chce, żebyś traktowała Go instrumentalnie, magicznie ("jak się pomodlę, to hop-siup, problem z głowy, już nie muszę się modlić"). Tu trzeba zaufania i wiary do końca, wytrwałości, nie formułek. Koniecznie dowiedz się, czy nie było jakiegoś zdarzenia w Twojej przeszłości, które spowodowało ten strach. Może jakaś rana, a może zniewolenie duchowe. Takie rzeczy też się zdarzają. A może kwestie neurologiczne. Wszystko warto przebadać.

Odnośnik do komentarza

Nie przestawaj się modlić. "To nie działa, nie będę" to nie jest wiara, która uzdrawia. Koniecznie sprawdź, co mogło być przyczyną strachu - problemy neurologiczne, czy może jakaś rana czy zniewolenie duchowe np. poprzez przekleństwo lub wiarę i zabawy w magię. Wyklucz najpierw najprostsze przyczyny. Jak się nie uda, porozmawiaj najlepiej z jakimś zakonnikiem o podejrzeniu zniewolenia i jak sobie z tym radzić. Tak nie musi być, ale może. To nie taka rzadkość, mój przyjaciel wykluczył wszystko i okazało się, że potrzebował właśnie tego rodzaju pomocy :) Od wielu lat jest zdrowy.

Odnośnik do komentarza

I zapomniałam jeszcze dodać że kilka razy była sytuacja kiedy mój facet wyjechal i wpadły do mnie koleżanki z winem, wiec wiadomo trochę byłam podpita a one poszły do domu, byłam sama i będąc podpita w ogóle się nie bałam, miałam gdzieś to ze jestem sama :) ale przecież nie będę piła za każdym razem kiedy on gdzieś wyjedzie, bo czasami nie ma Go nawet 3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza

W pewnym momencie napisałaś, ze boisz się ciemności. Może w takim razie pal całą noc lampkę, włącz cichutko radio. To często działa u dzieci. Nie musi być w sypialni, może być w przedpokoju, innym pokoju. Można też kupić maleńką lampkę wkładaną bezpośrednio do kontaktu. A może zwierzak by pomógł? Jeśli masz na tyle ustabilizowaną sytuację, by sprawić sobie kota lub psa, rozważ taką ewentualność.

Odnośnik do komentarza

Wiem że osobom tzw "niewierzącym" takie porady jak moja poprzednia mogą wydać się śmieszne i dziecinne,
więc dziękuje za brak miażdżącego hejtu :-)
Tzn akurat nie jestem fanatyczką jakiejkolwiek religii,
jakoś tak po prostu wiem ze istnieje inny wymiar, niekoniecznie trzeba wierzyć w stereotypowo nam przedstawianego Boga żeby modlitwa pomogła.
Autorko, również często jestem w nocy sama
i taka ufność że wiem że siły dobra są mocniejsze sprawia że poruszam się ze spokojem i mam nad tym panowanie - a wyobraźnie mam niezłą :)
To co przeżywasz tez wynika w pewnym sensie z Twojej wyobraźni.
Nie pozwól zapanować strachowi nad sobą.
Zaufaj że dobro ma moc, i w razie zwątpienia poproś o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Bardzo boje się ciemności, tego ze zobaczę jakiegoś ducha, zjawe, wiem ze to jest głupie śmieszne ale nie jestem w stanie sobie z tym poradzić, byłam u psychologa, miałam wrażenie ze kompletnie mnie nie rozumie, i ma ubaw z tego co mówię.... I nie powidzial mi niczego co bym nie wiedziała, nawet nie starał mi się pomoc w jakiś sposób... do tego mam problemy ze snem bo odkąd biorę euthyrox75 nie potrafię spać a zmiana dawki nie wychodzi w grę bo inna dawka nie pomaga.., rodziców mam 500 km ode mnie mieszkam sama z narzeczonym wiec nie jestem w stanie np iść do rodziców spać. Z czego przyjaciółka która czasem u mnie śpi jak mój facet wyjeżdża na delegacje od października zmienia prace Więc będę skazana spać sama, wtedy to chyba dostane zawalu z nerwów i nabawie się depresji :( żadne uspokojenie, czytanie książki, melisa, film nie pomagają, po prostu nie potrafię być sama w domu w nocy :(

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...