Skocz do zawartości
Forum

Czy mogę zwracać komuś uwagę w nie swoim domu?


Gość majka_23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 23 lata, jestem studentką. Zostałam wychowana przez dziadków do chwili obecnej u nich mieszkam. Mam pewien problem, który psuje moje relacje z dziadkami i sprawił, że nie odzywają sie już do mnie od 2 tygodni. Problemem jest to, ze przeszkadza mi dym papierosowy. Mieszkanie jest małe- 2 pokojowe, a dziadkowie dosłownie odpalają jednego papierosa od drugiego. Łącznie wypalają codziennie 4 paczki. Bardzo mi przeszkadza ten dym, choć od dziecka juz powinnam sie przyzwyczaić. Zdrowo się odzywiam, dbam o siebie, a jedynie ten dym powoduje w domu mój dyskomfort. Dziadkowie twierdzą, ze przesadzam, ze jestem nienormalna, ze nie mogę w nie swoim domu tak się rzadzić, że wychowywali mnie do 18 roku życia, a obecnie mam 23 i mogę iśc już na swoje. Z tym się zgadzam- mogę iść, ale nie mam na tyle pieniędzy, zarabiam malutko, co wydaję w większości na edukację. Sama już nie wiem, czy mogę w nie swoim domu manifestować to, ze przeszkadza mi dym. W końcu to oni są właścicielami mieszkania. Co o tym sadzicie?

Odnośnik do komentarza

Teoretycznie masz rację, bo dym jest szkodliwy.
Ale ja też palę , więc rozumiem dziadków. Nie chciałabym, by w moim własnym domu, ktoś mi coś zakazywał.
Czy nie możesz z nimi ustalić, by palili tylko w jednym pokoju?
Niech ten drugi pokój będzie wolny od dymu i tam przesiaduj. Możesz go często wietrzyć, krótko, ale intensywnie /otwórz całe okno/ . Taki sposób nie wyziębia mieszkania, a dobrze odświeża powietrze.

Odnośnik do komentarza

Dziadkowie palą w całym mieszkaniu, jedynie nie palą w moim pokoju, ale ten dym mimo tego, ze jest pokój zamkniety to i tak tam wchodzi. Oni nie chcą sie ograniczać tylko do jednego pomiszczenia, bo jak mówią- sa w swoim domu i chcą się czuć swobodnie i to nie jest ich problem, ze ja jestem nadwrażliwa. Ubrania też suszę na suszarce w pokoju, by nie smierdziały, ponieważ w łazience są aż pożółkłe ściany i drzwi od tego dymu, wszystko śmierdzi. Gdy chodziłam do podstawówki, to nie raz dzieciaki mi mówiły, ze okropnie smierdzę papierosami, bardzo się wstydziłam tego smrodu wszystkich ubrań. Teraz juz mam suszarkę w pokoju i nie mam tego problemu, ale mimo to do mnie też ten wchodzi. Mieszkanie ma 40 metrów, więc czasem jak dziadkowie tak posiedzą chwilę w małej kuchence i kilka papierosów pod rząd wypalą, to kiedy tam wchodzę zrobić kolację to aż jest szaro od dymu. Mam też od dziecka astmę, ale biorę leki i ataki mam sporadycznie- raz na kilka miesięcy. Za to mam przewlekły kaszel od wielu lat- możliwe, ze to z tego. Dosłownie od niemowlaka zię wychowałam w takim dymie, z tym, że przez pierwsze 5 lat mojego życia paliły w tym mieszkaniu aż 4 osoby, ponieważ rodzice też palili, a mieli ze mną mały pokoik. Mimo wszystko nie potrafię sie do tego dymu przyzwyczaić i mnie bardzo gryzie w gardle, jak tylko poczuję.

Odnośnik do komentarza

Powiedz im, że nie powinno się palić w zamkniętych pomieszczeniach, lecz na balkonie, ewentualnie w łazience. Swoją drogą, ten post wygląda dość nierealistycznie. W tych czasach palenie nie jest modne. Zadziwiająca jest też postawa Twoich dziadków. Starsze osoby powinny być mądrzejsze, a nie głupsze od wnuczki. No cóż, musisz jakoś to przecierpieć. Albo zrób coś chamskiego, np. popsikaj gazem pieprzowym, żeby ich szczypalo wszystko, ale popsikaj tak, żeby nie widzieli.

Odnośnik do komentarza
Gość grumpycat

Rodzina strasznie Cię pokrzywdziła tym paleniem. Założę się, że to jakaś patologia była, elementy społeczne.
Bo to jest okropne, by niewinnemu dziecku niszczyć start w życie. Papierosy są mutagenne. Dlatego też skrzywdzili oni nie tylko Ciebie, ale i Twoje przyszłe dzieci. Nie ma pewności, czy urodzisz dziecko bez rąk, a już napewno nie urodzisz silnego, zdrowego dziecka. Jakby mnie tak rodzina potraktowała, to bez wahania bym robiła wszystko by w końcu ich się pozbyć

Odnośnik do komentarza

Jak byłam młoda, to bez problemu rzuciłam palenie. Niestety, zaczęłam ponownie po 6-ciu latach niepalenia.
W późniejszym wieku kilkakrotnie próbowałam rzucić, nie udało mi się.
Po tylu latach naprawdę jest trudno. Im człowiek starszy, tym ma mniej motywacji do pozbycia się nałogu.
A dziadkowie po prostu nie chcą tego zrobić.
Nie zmusisz ich, ale możesz zacząć zwracać im uwagę, ile to pieniędzy wydają na papierosy. Ale bez pretensji, tylko tak mimochodem. Może na tyle się opamiętają, że choć ograniczą palenie?

Dobrze, że ten twój pokój jest dość "czysty" . Wietrz go jak najczęściej , ale jak napisałam, krótko. Nie żaden otwarty lufcik, tylko całe okno. To ważne, a na to nie zwracano wcześniej uwagi.

Odnośnik do komentarza

W momencie gdy bylaś dzieckiem i stwierdzono u Ciebie astmę, to mógl sie zdarzyć cud,że dziadkowie wymysliliby tylko do palenia balkon czy kuchnię. Jeśli tego wtedy nie wymyslili, to teraz dla Ciebie nie rzucą swoich przyzwyczajeń. Moglas wyrosnąć w zagrzybionym mieszkaniu, w wilgoci i w wieku 23 lat jak już Tobie by to przeszkadzało i mialabys dosc sil czy finansowych czy inną sytuację życiową,że np wychodzisz za maz i z mężem idziesz gdzieś indziej mieszkac to wtedy byś się uwolnila od niewygodnej sytuacji. Tutaj masz trudność akurat z dymem papierosowym. Oni palą i będą już palić. Jak im za dużo będziesz marudzić na ten temat, to będą sobie myśleć jaki oni mają cięzki los. Najpierw swoje dziecko wychowali, potem musieli wychowac wnuczkę a teraz ona, mloda i silna ich tępi w ich własnym domu ,za palenie , ktore uprawiali przez cale życie. Oni sa zmęczeni życiem i robią się zmeczeni Tobą. Zaczynaja patrzeć w taki sposób, że mlodszemu pokoleniu to zawsze wszystkiego mało. Wychowaj taką a na starość poddaj się jej rygorom, bo ona wprowadzi swoje porządki. Zaczynają Ci przypominać,że masz 23 lata i organizuj sobie swoje życie jak umiessz najlepiej ale może z dala od nich, jak ich przyzwyczajena Ci dokuczają.

Jesli masz swój pokoik, to go często wietrz sposobem unny i przecierp czas jaki jeszcze musisz z nimi mieszkać.

Odnośnik do komentarza

Długo nie wiadomo było, ze mam astmę. Stwierdzono ją dopiero w wieku 15 lat, choć ataki duszności i kaszlu miałam juz od małego, ale do lekarza poszłam z tym, jak sobie uświadomiłam, ze to są objawy tej choroby, ponieważ dziadkowie niewiele się orientowali w tych sprawach. Dziadkowie to nie żadna patologia, to zwyczajni, prości (nie jest to negatywne okreslenie) ludzie, którzy po prostu uwielbiają palić i uważają, ze mi to nie zaszkodzi...a że dzięki temu będę odporniejsza i zahartowana. Babcia pali od 18 roku zycia, dziadek od 15, wiec rzucić nie zamierzają. Z resztą nigdy nawet nie próbowali Najzdrowsi nie sa, ale oni po prostu lubią papierosy. Ja mam poczucie winy cały czas z tego powodu, ze zdarza mi sie im na to narzekać Jestem wdzięczna, ze mnie wychowali, dali mi dach nad głową.

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

W tej sytuacji jest tylko jedno wyjście, a mianowicie wyprowadzka. Może warto zacząć myśleć o tym, aby się usamodzielnić. Na początek możesz wynająć po prostu pokój np z koleżanką. Przecież nie musi to być apartament od razu. Myślę, że większość z nas pamięta czasy biednych studentów, gdzie każda wydana złotówka była 3 razy oglądana. :-)
Ja też czasem lubię zapalić, ale nigdy nie palę w domu, i nikt z moich gości także. Można wyjść na balkon czy na dwór. Nie wyobrażam sobie nawet jako smród musi być w waszym domu. Tym bardziej, że nie mówimy o kilku papierosach dziennie, tylko o kilku paczkach. Teraz zimą kiedy okna są pozamykane to już w ogóle. To jest jakaś tragedia. Rozumiem, że dziadkowie zdania nie zmienią, ale Ty masz wybór albo siedzieć w tym smrodzie, albo się wyprowadzic. Zdecydowanie wybrałabym tą drugą opcję. Swoją drogą zastanawiam się, jak w takich warunkach możesz zapraszać swoich znajomych, koleżankę czy chłopaka ? Ja na ich miejscu uciekłabym z takiego domu czym prędzej, inaczej mogłabym się udusić.
Byliśmy w święta u rodzinki, gdzie w domu palą nagminnie, conajmniej paczkę dziennie, jak wróciliśmy do domu, to śmierdzialo nam wszystko, ubrania, kurtki, włosy. Natychmiast wszystko do prania, włosy do mycia :-( a rano byłam u fryzjera. :-((( masakra jakaś!!!!!!
Współczuję Ci bardzo, ja bym nie dała rady. :-(
Wiem, że są osoby, którym to nie przeszkadza na tyle, żeby się wyprowadzic, ale ja bym robiła wszystko, żeby się od tego uwolnić.
Dla mnie wrócić do czystego, pachnącego domu, to ogromny komfort, ale mnie nawet dym w klubach przeszkadza, wolę wyjść sama nawet przed lokal na dymka niż dusić się w tej palarni, a już sytuacja gdzie mam tak w domu, jak w klubowej palarni na codzień, jest nie do zaakceptowania jak kolwiek na to patrzeć. :-(

Odnośnik do komentarza

Ja również w swoim mieszkaniu nie palę, ponieważ jakoś nie wyobrażam sobie siedzieć cały czas w tym dymie, spać w tym smrodzie i nie wyobrażam sobie, żeby mi wszystko tym wstrętnym smrodem potem w domu przesiąkało. Mimo, że sam jestem palaczem, to nienawidzę smrodu papierosów, który pozostaje w pomieszczeniu zwłaszcza nad ranem. Zresztą według mnie to w mieszkaniach palą tylko ludzie prości, o bardzo ograniczonym intelekcie, nie potrafiącym w ogóle myśleć co się dzieje i jakie to niesie za sobą szkodliwe konsekwencje takiego palenia w zamkniętym pomieszczeniu .

Odnośnik do komentarza

Teoretycznie możesz zamanifestować swoje zdanie i je wyrazić, co już uczyniłaś, niemniej jednak to rzeczywiście jest mieszkanie dziadków i to oni mają władzę, by ustalać reguły, jakie obowiązują w ich lokum. Możesz się wyprowadzić albo dostosować się do warunków dziadków, minimalizując nieprzyjemne konsekwencje palenia, np. często wietrzyć pokój, w którym mieszkasz. Swoją drogą, warto byłoby przekonać dziadków, by chociaż ograniczyli palenie, ponieważ na pewno nie służy to ich zdrowiu, nie wspominając o wydatkach.

Odnośnik do komentarza

Co do zdrowia dziadków, to o nie własnie obawiam się najbardziej. Sa jedyna rodziną, jaką mam, a nie szanuja się zupełnie. Dziadek ma obecnie 75 lat, jest po dwóch zawałach w młodosci, często choruje na zapalenia płuc, ma chore serce i bierze mnóstwo leków. babcia ma 70 i również jest bardzo schorowana- ma zaawansowaną miażdżycę, nadciśnienie i kilka innych schorzeń- nic z tych chorób oczywiście nie leczy. Dziadek prócz tego jeszcze uwielbia alkohol, więc kolejny problem dochodzi, ale jest spokojny. Im nie da się przetłumaczyć, ze sobie szkodzą, oni uważają, że jestem młoda i g.... wiem o życiu (tak mawiają), a ich argumentem za paleniem jest to, ze skoro tyle lat palą i żyją, to znaczy, ze wszyscy lekarze przesadzają. Gdy babci lekarka doradziła rzucenie, to babcia już nigdy do niej nie poszła i poczuła się urażona. Co do znajomych, to mam zaledwie grono kilku koleżanek, z których odwiedza mnie juz tylko jedna. Pozostałe dwie są matkami i nie chcą z dziećmi do mnie przychodzić właśnie przez te papierosy. Myślę o wynajmie z jakąś inna osobą, ale póki co nikt z moich znajomych nie jest chetnych, większość mieszka albo z rodzicami, albo ze swoimi drugimi połówkami. Partnera nie mam, ale wiem jedno- nigdy nie zwiążę się z osobą palącą, bo nie chcę całego życia spędzić w smrodzie papierosowym.

Odnośnik do komentarza

Pamiętam, gdy dziadkowie wyjechali na 2 tygodnie do rodziny, jak inaczej pachniał dom, gdy go całkowicie wywietrzyłam, zmieniłam zasłony, firanki itp. Jak wracałam z pracy, to az inaczej mi się oddychało, kaszel ustał.. Ogólnie wszystko w mieszkaniu jest pożółkłe, a gdy myję okna, to w pomieszczeniach, w których się pali jest zawsze warstwa takiej kleistej żółtej mazi na oknach, cięzko się to zmywa. jest to także na drzwiach od łazienki i chyba na firanach, ponieważ gdy się piorą, to zawsze żółta woda z pralki wypływa. Tej mazi ani problemu z firanami nie ma tylko u mnie w pokoju- po czym wnioskuję, ze to właśnie z tych papierosów.

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

Nie palący facet, nigdy nawet nie wejdzie do takiego domu. Sama widzisz, że nawet koleżanki pouciekały. Zresztą wcale im się nie dziwię. Bardzo Ci współczuję, bo faktycznie sytuacja do łatwych nie należy. Myślę, że czas wziąść sprawy w swoje ręce. Skoro pracujesz to musisz zacisnąć pasa i wynająć nawet niewielki pokoik, a jak nie to pozostaje Ci się dalej męczyć. :-( bo dziadków nie zmienisz

Odnośnik do komentarza

Nie spiesz się z tą wyprowadzką. Tu masz własny pokój, pewnie darmowy, a to są plusy.
Jeśli z kimś wynajmiesz to nie wiesz, czy wady tej osoby nie zaczną cię drażnić.
Nie wiesz też, jacy będą właściciele, na kogo trafisz
Poczekaj jeszcze, aż bardziej się usamodzielnisz.
I nie narzekaj na dziadków.
Jeśli tego nie potrafisz, to jednak najlepszym wyjściem będzie wyprowadzka.

Odnośnik do komentarza

Dziadkom płacę jedynie za swoje wyżywienie oraz dorzucam się do mediów. Postaram się jednak popracowac nad tym, by się jakoś przyzwyczaić do tego dymu, by się nie dac zwariować, bo skoro tyle lat tutaj zyję i nie jestem smiertelnie chora, to może wcale mi to tak nie szkodzi, a znajomych przecież nie musze do domu sprowadzać. Dziś zakupiłam odświeżacze w sprayu, które co jakiś czas wydzielają zapach automatycznie. To z pewnością pomoże, by dym nie był wyczuwalny.

Odnośnik do komentarza

Wszystkie te chemiczne środki, są bardzo uczulające. /oglądałam filmiki dokumentalne na ten temat. Ja np. reaguję kaszlem i katarem/
Zbadano mieszkanie pani, która szalenie dbała o czystość i okazało się, że w jej mieszkaniu jest więcej podrażniających i niebezpiecznych substancji, niż w takim przeciętnym.
Jednak miliony ludzi są zadowolone z tych zapachów, więc może i u ciebie to się sprawdzi.

Odnośnik do komentarza
Gość geekowska

Wiesz Maju, szkoda mi Ciebie naprawdę. Że tak gardzone jest Twoje zdrowie przez dziadków. W dzisiejszych czasach rodzice chcą dla dzieci jak najlepiej - zachęcają dzieci do zdrowego żywienia, do sportu, do uczęszczania na różne zajęcia. Kupują im modne ciuchy i zabawki. Różne sprzęty do połączenia zabawy ze sportem. A Tobie nie dano nawet od urodzenia prawa do zdrowego życia. Palenie zabija. A Twoi dziadkowie są chamscy paląc w domu. Teraz już jest trochę po ptakach. Bo palono przy Tobie gdy byłaś życiem płodowym i gdy byłaś mala i rozwijałaś się. Gwarantuję Ci, że to Ci się odbije na zdrowiu jeszcze nieraz. Jesteś ofiarą zmutowaną przez dym. Upośledzone płuca. Twoi rodzice nie żyją. To jest dziwne. Szczerze? Jakbym byla facetem, to balabym się mieć z Tobą dzieci. To grozilo by urodzeniem downa albo dziecka upośledzonego czy słabszego i mniej inteligentnego. Cudów nie ma. Miejmy nadzieję, że stanie się jednak ten cud, i nie będziesz przez papierosy zmutowana. Odświeżacz powietrza tylko zasłoni zapach dymu. Każ im palić na balkonie. Swoją drogą, skoro palą 4 paczki dziennie, to muszą być cholernie zamożni. Skąd oni mają takie emerytury?

Odnośnik do komentarza

Dziadkowie to inne pokolenie zupełnie. Oni uważają, ze ten dym mi nie zaszkodzi, a że będę dzięki temu bardziej zahartowana i... zdrowa! To, ze się zdrowo odżywiam tez wyśmiewają, szczególnie dlatego, ze jestem szczupła (nie mam niedowagi), a dziadkowie twierdzą, ze z taką figurą w moim wieku to nie kobieta, że w moim wieku kobieta powinna mieć pełne kształty. Jako dziecko byłam trochę otyła, własnie dlatego, ze babcia przekarmiała mnie słodyczami, bo uważa, ze kobieta lub dziewczynka powinna być grubsza. Potem schudłam w wieku nastoletnim, zaczęłam sie zdrowo odzywiać i uprawiać sport, więc za to tez musze wysłuchać. Ludzie w ich wieku nie mają takiej świadomości zagrożeń, jak ludzie młodzi. Mój ojciec zmarł, gdy byłam mała- niespodziewanie na zawał, mama zginęła 2 lata po tym- w wypadku samochodowym.

Odnośnik do komentarza

Dobrze że dbasz o sylwetkę, o zdrowie, tylko z tym nie przesadzaj.
Optymizm, pogoda ducha jest najważniejsza dla zdrowia i przedłuża życie, co jest dowiedzione naukowo.

Geekowska .. Przesadziłaś z tym downem i upośledzeniem.
Znajoma opowiadała że jak była na pogrzebie wujka, to jego brat wygłosił taką mowę /mniej więcej/ - "ty całe życie dbałeś o zdrowie, nie paliłeś , nie piłeś, a ja korzystałem z życia.
I dziś to ja żyję, a nie ty.
Optymizm i pozytywne myślenie jest ważniejsze od przesadnych reguł.

Odnośnik do komentarza
Gość geekowska

Zależy tez od szczęścia. Mój dziadek palik kilkanaście lat i ja downa nie mam ale mnie wtedy na świecie nie bylo, a mój tata nie pali.
Ale - tego optymizmu nie widziałabym w sytuacji, gdy dziecko ma astmę przez to.
Pewna pani chwalila sie kiedys do mojej mamy, "patrz, my palimy a nasze dzieci nawet przeziębienia nie maja". Rok później dostaly astmy. Bylo to w prlu. Hm, kiedys ponoć papierosy byly modne i nazywaly sie Sporty.
Fakt, naciskam na tą mutagenność. Bo przypomnialo mi sie że tata opowiadal mi o kolonii dzieci które nie mialy rączek albo mialy krótkie. Ponoć te dzieci miały to od antykoncepcji. Ogólnie nie wiem jak można wierzyć w leki. Jedyne jakie jem to rutinoscorbin i witaminy. Lek to mala dawka trucizny i stosowany często truje. Np lek przeciwbólowy upośledza nerwy przez co wreszcie moja ciotka przez jakiś czas nie chodzila. Ogólnie to, antykoncepcja jest czymś, co zabija kobiecość. Okres, który ma być łóżeczkiem dla dziecka, staje się ubogi. Kto wie, na jajniki i caly system tez pewnie to dobrze nie wplywa.
Tak czy siak mnie to nie dotyczy. Itak sexy nie bede uprawiać bo faceci to świnie.

Odnośnik do komentarza

Co za koszmarne pomysły z tym paleniem na balkonie! Sobie w domu nie smrodzi, ale wszystkim sąsiadom już owszem. Chcesz palić to pal u siebie. Ja od lat nie palę i nienawidzę smrodu, który co rano (7 rano) wlatuje mi do sypialni. W ciągu dnia człowiek się przemieszcza, więc nie jest tak strasznie, ale rano to po prostu masakra. Smród mnie budzi i powoduje mdłości. Nawet kiedy paliłam to robiłam to tylko po zjedzeniu śniadania i tylko na dworze, a nie na balkonie. Dlatego proszę, nie uważajcie, że palenie na balkonie to dobre rozwiązanie, bo zatruwa życie innym.

 

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Co za koszmarne pomysły z tym paleniem na balkonie! Sobie w domu nie smrodzi, ale wszystkim sąsiadom już owszem. Chcesz palić to pal u siebie. Ja od lat nie palę i nienawidzę smrodu, który co rano (7 rano) wlatuje mi do sypialni. W ciągu dnia człowiek się przemieszcza, więc nie jest tak strasznie, ale rano to po prostu masakra. Smród mnie budzi i powoduje mdłości. Nawet kiedy paliłam to robiłam to tylko po zjedzeniu śniadania i tylko na dworze, a nie na balkonie. Dlatego proszę, nie uważajcie, że palenie na balkonie to dobre rozwiązanie, bo zatruwa życie innym.

 

Mam rozwiązanie....zamykaj okno ! I przestań marudzić 

Odnośnik do komentarza

Edek to taki Janusz, byle uprzykrzyć innym życie, aby jemu było miło. Chłopie, jak nie masz dobrych rad, to się nie udzuielaj. Taka mentalność szkodnika, zadbam o swoje kosztem innych. Wstyd. 

A dziewczyna ma dwa wyjścia, albo wyprowadzić się od dziadków, albo zostać i znosić palenie. Ich mieszkanie, ich zasady. Dziadek miał rację, nikt Cię siłą nie trzyma, a jak cię nei stać, to póki jesteś u nich musisz to znosić. Takie jest życie, oni się nie zmienią już, bo to ich przyzwyczajenie jest silniejsze od nich.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...