Skocz do zawartości
Forum

Dałam klapsa dziecku, nie mogę z tym żyć!


Gość marizza

Rekomendowane odpowiedzi

Tydzień temu zdarzyło się coś, z czym nie mogę sobie poradzić. Mój 5 letni syn zachowywał sie strasznie w domu, nie działały rozmowy, uparł się, ze mam mu kupić jakiś samochodzik i kilka godzin histerię odstawiał, w końcu nie wytrzymałam i dałam mu klapsa w tyłek. Uspokoił się odrazu i opamiętał, był grzeczny do końca dnia. Przepraszałam go za to, co zrobiłam, wybaczył mi, ale ja nie potrafie żyć ze świadomością, ze dałam mu tego klapsa, czuję sie jak najgorsza matka! Nigdy tak nie postapiłam wczesniej i nie postapię, ale nie mogę sobie poradzić z wyrzutami sumienia.

Odnośnik do komentarza

Zrobiłam bardzo źle! I czego nie rozumiem- mój mąż to zbagatelizował i się smieje. On twierdzi, zę z bratem w dzieciństwie nie raz od ojca lanie dostawali, bo tak rozrabiali i ze im to żadnej krzywdy psychicznej i urazu nie wytworzyło. Dodam, ze ani mąż, ani jego brat nigdy swoich dzieci nie uderzyli, mąż jest cierpliwy tłumaczy, jednak niepokoi mnie, ze on sie smieje podczas, gdy ja drżę, ze mogłabym zniszczyć psychike własnemu dziecku. Syn się wystraszył klapsa, spojrzał na mnie i w jednej chwili się uspokoił. Do końca dnia był już grzeczny, ale nie wiem, jaki ból się mógł za tym kryć i strach przed tym, co matka zrobiła

Odnośnik do komentarza

Przesadzasz.
Moja córka tez się kiedyś rzuciła na ziemię, dałam jej klapsa, od razu się uspokoiła i nigdy więcej tego nie zrobiła.
Znana mi pani była bardzo cierpliwa, nie karciła dziecka, więc dziecko zaczęło ją bić i kopać. A ona to znosiła.
Jeżeli nie utemperuje się dzieciaka, to robi mu się ogromną krzywdę. Potem wyrasta człowiek, który nie potrafi dostosować się do normalnego świata.
W dzieciństwie pozwalano mu na wszystko, a tu nagle są jakieś wymagania i normy...szok.
Oczywiście, zdecydowanie lepiej jest rozmawiać, ale jeśli rozmowy nie pomagają, to klaps jest też argumentem.
Klaps, nie bicie, nie katowanie, zwykły klaps w pupę, o ile nie roi się tego często.
Wiem, dziś to jest niepopularne, wręcz tępione, ale takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Gość Mordehai i Ciarahy

Fajna mamo :)
Wierze Ci, że masz wyrzuty sumienia i powinnaś je raczej mieć. No ale spójrzmy prawdzie w oczy, kiedyś wszyscy dawali klapsy i nikt nie uważał tego za zwyrodnialcze zachowanie. Zresztą ja też nieraz w tyłek kiedyś dostawałem, ale zawsze było to uzasadnione. Oczywiście nie mam do rodziców o to żalu i jestem im teraz za to wdzięczny, bo przynajmniej wyrosłem na porządnego człowieka.
Głowa do góry, będzie dobrze
:)

Odnośnik do komentarza

Pamiętajmy, że nie ma idealnych rodziców. Każdemu zdarza się popełniać błędy wychowawcze, np. dać dziecku klapsa. Najważniejsze, że masz świadomość, że nie jest to najlepsza strategia wychowania. Czasem jednak nerwy puszczają, cierpliwość się kończy i dochodzi do sytuacji, kiedy daje się dziecku klapsa. Nie jesteś złą matką! Rozumiem, że jest Ci z tym źle, ale nie warto demonizować całej sytuacji. Syn na pewno nie będzie miał "skrzywionej psychiki" tylko dlatego, że raz dostał od Ciebie w tyłek. Przeprosiłaś go, wytłumaczyłaś - to najważniejsze. Wyciągnij wnioski na przyszłość. Zapytaj siebie, dlaczego tak zareagowałaś na zachowanie syna? Jak mogłabyś inaczej postąpić? I przestań się samobiczować ;) Pozdrawiam i powodzenia w trudach wychowawczych!

Odnośnik do komentarza

Ja niestety dzisiaj okazalem slabosc, pierwszy raz syn dostal klapsa ode mnie, a na dodatek cos jeszcze powiedzialem w stylu ze odsune sie od rodziny. Przeprosilem ale wiem ze z dziejszym dniem stalem sie wlasnym ojcem, kims kim nie chcialem byc. Chlopak moze i zapomni klapsa, ale mnie az w klacie dusi, wszystki moje wartosci poszly sobie. Obiecywalem sobie, ze nie bedzie bezstresowo ale bedzie bez przemocy. Rozmontowalem sie. Nienawidze siebie

Odnośnik do komentarza

"Ja niestety dzisiaj okazalem slabosc, pierwszy raz syn dostal klapsa ode mnie, a na dodatek cos jeszcze powiedzialem w stylu ze odsune sie od rodziny. Przeprosilem ale wiem ze z dziejszym dniem stalem sie wlasnym ojcem, kims kim nie chcialem byc. Chlopak moze i zapomni klapsa, ale mnie az w klacie dusi, wszystki moje wartosci poszly sobie. Obiecywalem sobie, ze nie bedzie bezstresowo ale bedzie bez przemocy. Rozmontowalem sie. Nienawidze siebie"

no to czyli jak chciałeś ? zjeść ciastko i mieć ciastko ?

Odnośnik do komentarza

zadzialalem instynktownie, nie mam dla siebie zadnego usprawiedliwienia. Jedynie co przychodzi mi do glowy to wprowadzenie sobie dodatkowej kontroli. Najgorzej jest wlasnie, gdy ze zmeczenia padam na pysk, jedno dziecko spi a drugie przechodzi swoj dzieciecy kryzys. Zazwyczaj zartami, opowiesciami, zmiana kontekstu rozbrajalem dziecko... cos poszlo nie tak wczoraj, nie ufam juz sobie. Jestem facetem po 40tce, mega powaznie podchodzacym do zajmowania sie dziecmi, a teraz do tego jeczacym bo mr hyde ze mnie wylazl w postaci klapsa :/ Przemoc rodzi przemoc, porazka :/

Odnośnik do komentarza

"Obiecywalem sobie, ze nie bedzie bezstresowo ale bedzie bez przemocy"

niezrozumiałeś...

więc chcesz dziecko wychować bezstresowo czy stresowo ?
Nie ma drogi pośrodku ani drogi na skróty. Jeżeli obiecałeś sobie, że niechcesz mieć później zepsutego dzieciaka jakich pełno teraz lata bo był wychowywane bezstresowo musisz umieć wyegzekwować u dziecka posłuch...

Odnośnik do komentarza

mozna stresowo i jednoczesnie bez przemocy. Dotad mi to sie udawalo, a starsze (te od klapsa) ma juz 4 lata. Najpierw rozmowa, wyjasnienie sprawy. Jesli nie skutkowalo i niepozadane dzialanie znowu pojawialo sie nastepowaly konsekwencje w postaci kary, np ulubiona zabawka wedrowala na polke i czekala do nastepnego dnia. Dla takiego szkraba to jest stres, widac bylo, ze przejmowal sie tym, stresowal. Rozumiesz juz w jakim sensie 'stresowo'? Powtorzone niewlasciwe zachowanie = stres zwiazany z konsekwencjami. Wychodzilem z zalozenia, ze dziecko, to czlowiek, tylko bardzo mlody, uczacy sie zachowan, funcjonowania w swoim najblizszym i dalszym otoczeniu. Ma prawo popelniac bledy, a nawet wiecej bledow, bo z wieloma sytuacjami spotyka sie po raz pierwszy w zyciu. Nawet dorosli przeciez popelniaja bledy, chociaz tu konsekwencje bywaja obiektywnie patrzac - dotkliwsze. Da rade bez przemocy wychowywac dziecko. Doskonale wiem co we mnie sie dzialo, gdy wymierzylem tak przezywany przeze mnie klaps. Klapsy, czy przemoc slowna to nie srodek wychowawczy, to po prostu wyraz slabosci, puszczenia nerwow, przekroczenia granicy. Zauwaz, ze jesli dorosly 'ukaralby' fizycznie innego doroslego to najprawdopodobniej dostalby odpowiedz taka sama odpowiedz. Dziecko nie ma jak odpowiedziec, jak sie obronic, tym bardziej, ze uwaza rodzica - szczegolnie w tak bardzo mlodym wieku - za kogos kto wypelnia pol swiata, alfa i omege itd. Autorytetu nie zdobywa sie przemoca. A co da posluszenstwo wobec 'kata'? To Ty nie rozumiesz czegos. Mam wszystko co potrzeba, zeby dziecko wyprowadzic na dobra droge, wierzacego we wlasne mozliwosci i znajacego swoje mozliwosci, otwartego, odwaznego, nie stlamszonego - i zrobilem cos czego nie powinienem zrobic wlasnemu dziecku. Nie chce, zeby pol doroslego zycia musial leczyc sie z bledow wychowawczych swoich rodzicow. Tylko tyle i az tyle. Jest to mozliwe. A ja mam nauczke, zeby nie wchodzic na pewien poziom wlasnych emocji przy dziecku. Wszakze to ukochane dziecko a nie hodowla 'poslusznego' niewolnika

Odnośnik do komentarza
Gość gośćghdrt

Wychowujesz ciotę życiową. Chłopak powinien mieć w domu wojsko i powinien obrywać, żeby wyrosnąć na normalnego porządnego faceta, który będzie miał bezwzględny szacunek dla kobiet. Bezstresowe wychowanie i brak kar cielesnych to bzdura

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...