Skocz do zawartości
Forum

Rozstałam się z mężem furiatem, czy warto jest do niego wrócić?


Gość marzanna49

Rekomendowane odpowiedzi

Mój mąz całe życie był typem furiata. Nie uderzył mnie ani dziecka nigdy, ale był krzykliwy i gniewny. Obecnie od 4 lat jesteśmy w separacji, on mieszka u rodziców, ale wiem, że był 2 lata w jakimś związku, który się rozpadł. Ja jestem sama od rozstania z dorosłym już dzieckiem. W tym małżeństwie czułam się nieszczęśliwa, zdominowana, ponieważ on miał dominujący charakter, wszystko go denerwowało, nie potrafilismy sie dogadać. Mimo to rozstanie przeżyłam ogromnie, bo on o tej separacji zadecydował. Od półtora roku jednak przyjeżdzą do nas do domu, bardzo fajnie się dogadujemy, jest wesoło i sto razy lepiej niż przed separacją.Mąż jeździ ze mną do rodziców na wieś, spędzamy wtedy wszyscy razem miło czas- zupełnie, jakby tego rozstania na 4 lata nie było. Przeszło mi niedawno przez mysl, by zaproponować mu ponowne wspólne zamieszkanie, gdy go spytałam, czy by sie zgodził powiedział, ze tak, ze złe emocje z przeszłości i problemy już dawno odeszły, ze możemy sie znowu zejść. Tylko przed tym wydarzeniem odczuwam jakiś niepokój. Jest on związany z tym, że boję sie trochę, ze jeżeli kiedyś mąż był furiatem, był gniewny, dominujący, często też zimny i niedobry, to czy te jego cechy nie powrócą znów? Nie chcdził do psychologa, ani nic, ale miał kiedyś taki charakter i tych cech w nim znieść nie mogłam. Czy jest możliwe, że on przez te 4 lata zmienił swój charakter i nie będzie już taki? Dodam też, że w stosunku do swoich rodziców nadal jest taki, jak był do mnie kiedyś- krzyczy im w domu o byle co, przeklina głośno przy tym, obraża się itp. ale dla mnie i syna już taki nie jest. Co o tym mysleć?

Odnośnik do komentarza

Nie jest mi źle, ale też nie jestem szczęśliwa. Właśnie dlatego, ze teraz tak dobrze się dogadujemy to tęsknię za nim, kiedy go nie ma, ponieważ przez jego pracę możemy się wizywać jedynie w soboty i piatki, no i na tych wyjazdach- najczęsciej tygodniowych 4 razy do roku na wieś do moich rodziców.. Po prostu brakuje mi związku, relacji z bliskim partnerem, ale jednocześnie się boję, zeby on znow nie stał się taki, jak dawniej i taki, jaki jest w domu rodziców- czyli apodyktyczny, gniewny, głośny. Choć mam wrażenie, ze w stosunku do mnie już nigdy taki nie będzie, bo bałby się kolejnego rozstania lub powrotu domowych smutków.

Odnośnik do komentarza

Obecnie w stosunku do siebie nie widzę w nim dawnych wad. Jest mi pomocny- wszystko w domu mi zrobi (jeżeli chodzi o męską robotę typu wiercenie, malowanie), nie musze się go o nic prosić. Widzę, zę sie hamuje, gdy coś opowiada i go złosc bierze, to widzę, ze się powstrzymuje, by przy mnie nie krzyczeć, nie złościć się. natomiast niepokoi mnie to, ze nie hamuje się w domu rodzinnym, że wrzeszczy przy rodziach- staruszkach, wrzeszczy przy kumplach, gdy coś go zdenerwuje tak ogólnie, że przeklina gniewnie przy moim bracie, jak z nim rozmawia o polityce- na przykład i wpada w ten gniew na polityków.

Odnośnik do komentarza

marzanna49, nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy zmiana Twojego męża jest trwała, czy po pewnym czasie nie wróci do starych schematów. Ty znasz go najlepiej, wiesz, jaki był, jaki jest teraz. Myślę, że nie jestem w stanie nic doradzić. Wierzę, że sama jesteś na tyle świadoma i dojrzała, że podejmiesz najlepszy wybór. Tego Ci życzę. Niemniej jednak niepokojące jest to, w jaki sposób Twój mąż traktuje swoich rodziców. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Mąż furiat.... Czy warto do niego wrócić .. ?? Ja nie byłem w zwiazku małżenskim, byłem TYLKO rok z kobieta, która była ideałem... Ja byłem w tym związku takzwanym "laczkiem" Zawsze musiało być na jej.... Zaczeło sie psuc... Ćzeumu psuc ?? To kwestia dyskusyjna... Na moje temu ze np więcej czasu poświęcała przyjaciółką ( jedna z nich jest nawet lesbijką którą bym rozstrzelał bo pedalstwo i lesbistwo jest dla mnie czymś, aż sie trzese w sobie) ... Poza tym przez rok miała mnie zapisanego w książce telefonicznej normalnie Imieniem i Nazwiskiem co mnie bolało i prosiłem ja o zmiane tego na jaka kolwiek inna nazwe.... Poza tym ja ja do dziś tak Kocham że zapłaciłbym miliardy za nia ... Ale co .... Odeszła... Pierwsze kwestia wpisu w tel, drugie kwestia tego ze więcej czasu poświęcała jakimś kur.... i lesbijką, trzecia kwestia bardzo chciałem zamieszkać z nią ... Ona nie chciała... Ja po rozstaniu sie załąmałem.... Morde po pijanemu całą poobcierałem o chodnik, zabrali mnie na izdebke.... I co ?? I ja jestem furiatem ?? Słuchajjj Wy kobiety zawsze obrócicie kota ogonem, zawsze ale to zawsze winien jest tylko facet... I co ?? I ja sie stoczyłem, tylko teraz zastanówmy sie nad zródłęm... Ja sie nie stoczyłem wczesniej, a dopiero po jej odejściu ... Ale z waszego kobiecego punktu widzenia ja też jestem " FURIATEM " ??? Sorry.... Ja chciałem dobrze i do dzis chce dobrze...

Odnośnik do komentarza

Akurat jego furie w naszym małżeństwie wyglądały inaczej. On po prostu wracał powiedzmy z pracy, coś mu tam nie wyszło, był zły, zaczął wrzeszczeć, gdy o tym opowiadał, małe dziecko spało, więc go uciszałam i to go rozwścieczało wtedy na mnie, ze go uciszam. Nie interesowało go wtedy, ze dziecko płacze, ze sąsiedzi być może śpią, bo jest po 22, musiał się wykrzyczeć i tyle. Tak samo, jak coś poszło nie po jego myśli, jak nie zrobiłam czegoś jak on chce, to też wrzask, awantura, nieraz tłuczenie przedmiotów. Kiedyś po jednej jego akcji w środku nocy, kiedy to ja się wkurzyłam i sama na niego zaczęłam wrzeszczeć, co go do białości rozwścieczyło i poleciał telewizor kineskopowy na podłogę- bo nim rzucił to sąsiedzi wezwali policję. Ani na spokojnie, ani ciepłem- bo jak taki był i go przytulić chciałam, by się uspokoił to mnie odpychał, nie dało się go udobruchać. Musiał nerwami wyładowyać swoje złości, a dosłownie denerwowało go byle co. Pod tym względem właśnie nazwałam go furiatem.

Odnośnik do komentarza

Też się kłóciliśmy o dziecko, gdy już było starsze, ponieważ syn był dzieckiem bardzo spokojnym- taki flegmatyk, nie raz mu koledzy w szkole dokuczali i mąż zamiast syna wspierać, to stosował takie coś, ze porównywał go do siebie, siebie mu dawał za przykład, że on w jego wieku to był taki i taki, albo, ze jego kuzyn jest taki i taki- oczywiście w kontekście, zę lepszy. O co ja się czepiałam, bo synowi te porównania nie pomagały, a jedynie podkopywały jego poczucie wartości, to znów były awantury, ze on chce z syna twardziela zrobić, bo on był w wojsku i jest twardy i syn też taki musi być.

Odnośnik do komentarza

Mniejwięcej rozumiem... Ty starałas sie, byłaś cierpliwa itd, chciałaś jakos go zmienić... A moja jak to stwierdziła po niecałym roku - mam dość matkowania ja chce mezczyzny a nie dziecko, chce byc twoją kobietą a nie matką .... Hola hola do kur.. nędzy ... Ja w życiu nie miałem widzisz rodziców, brakowało mi tego ciepła domowego, i nie sądze, ze to było coś złego... to nie ze mną był i jest problem... To znią, bo wielka Pani Magister po Studiach i to jeszcze po jakiejs resocializacji czy coś w ten desen, nie wiedziała tego że to jest zupełnie normalna rzecza, ze ja potrzebuje Ukochanej, a zarazem matki która mi pomoże i ktora mnie wesprze i wyciagnie całkowiecie na góre.... W ogóle sie nie starała tylko zawsze było "mam dość matkowania" Ehhhh :(

Odnośnik do komentarza

Tom 79 niestety nie wierze ze istnieja kobiety, które pomogą fcetowi ... Dziś babska maja za wysokie aspiracje... Kazda chce faceta który to on będzie tyrał na nią, który to on ma zapewnić bezpieczenstwo kobiecie i rodzinie... A kobieta najlepiej będzie chodziła na tipsy do koleżanki .... Pffff Niestety , ale ja chyba nie zjade kobiety w zyciu, która poda mi ręke, wesprze mnie i pomoze mi sie podnieść ....

Odnośnik do komentarza

Tom 79 tu masz racje... Wiesz, mój scenariusz jest dosc ciekawy.... Ja żemy mieć jakiejkolwiek motywacji, musze mieć partnerke ... Będąc sam pije, staczam sie... Poznałem pierwszą z która byłem 5,5 roku, kupiłem auto..., odeszłą, przepiłem auto... Teraz poznałem druggą z którą byłem tylko rok ale kocham ja 100 razy bardziej jak poprzednią, szaleje.. kupiłem drugie auto, zadłuzyłem sie, teraz odeszłą, i ja to auto juz przepiłem bo sie stoczyłem... Znowu powoli bede z wysiłkiem spłacał kredyt, wychodził na prostą, poznam kiedys kolejną , kupie auto w kredyt , ona mnie zostawi i znów przepije 3 auto.... Powiem Ci, ja naprawde potrafie wiele.. ale tylko jak wspeira mnie dryga połówka, a za każdym rozstaniem pózniej przepijam te auta ....itp ... i tak w kółko .. Wiem, to bardzo dziwne, ale taki ja jestem ....

Odnośnik do komentarza

tom79
Myślę , że jakby by przebywał z Tobą codziennie to mógłby kiedyś nie zapanować nad swoimi emocjami.'
Spotykacie się rzadko więc ma dużo łatwiej.

Jestem dokładnie tego samego zdania. Teraz w kontaktach z tobą, on trzyma nerwy na wodzy, bo wie, że straci wszelkie szanse na powrót do ciebie. Sama widzisz, że w gruncie rzeczy on się nie zmienił.
Gdy zamieszkacie razem, obawiam się, że nie będziesz długo czekała na atak jego furii, on nie wytrzyma.
To, co opisujesz, zakrawa na jakąś chorobę.
Jeśli on do ciebie wróci, jego starzy rodzice odetchną z ulgą, za to ty wpadniesz z deszczu pod rynnę.
Piszesz, że to on zdecydował o separacji, ty bardzo przeżyłaś jego odejście. To smutne, ale jesteś ofiarą przemocy, uzależnioną od swojego kata.
Podejrzewam, że ten związek w którym był 2 lata, też rozpadł się z tego powodu, zresztą jeśli teraz spotykasz się z mężem od 1,5 roku, a on odszedł 4 lata temu, między czasie zdążył być 2 lata! z inną kobietą, to wychodzi na to, że chyba jeszcze cię zdradzał i w próżnie nie odszedł.
Żal mi ciebie, bo pokładasz wiele nadziei w ponownym zejściu się, osobiście czarno to widzę.
Spróbuj, nie zaszkodzi, ale lepiej nie oczekuj cudów, zawsze możesz spakować mu walizki i odesłać z powrotem do rodziców.
Szkoda, że przez te 4 lata nie wyzwoliłaś się z spod jego "uroku" i nie poszukałaś szczęścia z kim innym.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...