Skocz do zawartości
Forum

Tęsknota za dziećmi


Gość papierowapanna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość papierowapanna

Witam,

chciałabym się poradzić.
Jestem od pół roku z facetem, od którego żona wraz z dziećmi wyprowadziła się ponad rok temu. Ich małżeństwo się nie układało, oni się nie kochali, dochodziło do kłótni, awantur, i po jednej z nich ona się wyprowadziła.
Później był rozwód, zakończył się w sierpniu, przez ten czas on miał sporadyczny kontakt z dziećmi, raz na miesiąc czy dwa, ona mu go niestety utrudniała. Po rozwodzie jest nieco lepiej, ma widzenia dwa razy w tygodniu po godzinie u niej (mały dom, dużo ludzi raczej mu nieprzychylnych, nie lubi tam jeździć, nie może się pobawić nawet spokojnie z dziećmi, bo a to była żona, a jej siostra, a teściowa...) oraz dwa weekendy (jeden dzień 11-18) może je zabierać do siebie.
I niby wszystko wygląda nie najgorzej, ale jest źle. On nie może poradzić sobie z tęsknotą za dziećmi. Nie może znieść tego, że już nie ma ich w swoim pokoju, nie biegają po jego mieszkaniu, że jest tak pusto. Mieszkanie zaczął traktować jak noclegownie, gdy zaczęłam się z nim spotykać minęło pół roku od ich wyprowadzki, mieszkanie było w fatalnym stanie, pół roku nie sprzątane, zajęłam się tym, on mi trochę pomógł, ale pokój dzieci zostawiłam jemu, nie chciałam tego robić. W dzień, w którym miał to zrobić próbował podciąć sobie żyły. Od niedawna w soboty, kiedy nie pracuje, pije do tzw "odciny". Mówi, że chce zapomnieć o tym gównie w którym siedzi, a dzięki temu może chociaż na chwilę. Ostatnio mi mówił też, że słyszy głosy dziewczynek w mieszkaniu, albo słyszy jak bawią się w pokoju. Zaczyna mnie to coraz bardziej niepokoić.
Ma straszne wyrzuty sumienia o rozwód. Twierdzi, że miał trudne dzieciństwo, więc chciał zapewnić swoim dzieciom jak najlepsze, a totalnie je spierdolił.
Rozmowy już nic nie dają, nie mogę namówić go na psychologa.
Proszę, poradźcie coś.

Odnośnik do komentarza

Pani partner potrzebuje fachowego wsparcia. Najlepiej, by skorzystał z terapii. Obwinia się za rozwód, za to, że rzadko widuje dzieci. Nie radzi sobie z tym, co się stało. Do tego dochodzą niepokojące objawy, jak autoagresja, złość, przygnębienie, zaniedbywanie mieszkania, zniechęcenie, co może świadczyć o rozwoju depresji. Proszę spróbować go nakłonić do walki o siebie - jeśli nie dla samego siebie, to właśnie dla dzieci, które przecież kocha i pragnie dla nich jak najlepiej. Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Z pewnością jest mu potrzebna profesjonalna pomoc.
Jednak z tego co piszesz wynika, że on może mieć ograniczone prawa rodzicielskie (kontakty tylko w obecności matki, weekendy na parę godzin?).
W normalnych przypadkach rodzic (najczęściej ojciec), bez problemu (chyba, że była żona jest złośliwa) zabiera dzieci do siebie do domu, a już szczególnie w weekendy, czy w czasie wakacji.
Żona musiała mieć "mocne kwity" na niego.

Odnośnik do komentarza
Gość papierowapanna

Dziękuję za odpowiedzi.

Niestety, moje próby nakłonienia go do terapii czy psychologa od tygodni kończą się niczym. On nie chce zawierzyć się nikomu obcemu.

Nie ma ograniczonych praw, rozwód odbył się bez orzekania. Kontakty nie są w obecności matki, jednak z racji małej przestrzeni w jej domu nie ma swobody kontaktu, cały czas ktoś inny kręci się po pokoju.

Osobiście uważam, że dwa weekendy w miesiącu po kilka godzin i po godzinie dwa razy w tygodniu to mało, ponadto jego była żona często utrudnia weekendowe spotkania, a to tłumaczy się zaplanowanym wyjazdem, a to rzekomą chorobą któregoś z dzieci.

Wydaje mi się, że on po prostu nie ma siły walczyć, żeby coś zmienić w tej kwestii. Zamknął się w sobie, życie przestało mieć dla niego sens. Wieczorami i nocami siedzi i płacze, czasem udaje mi się go zmotywować do jakiegoś działania, chociażby zwykłego posprzątania mieszkania, ale na tym się kończy i znowu jest tak jak wcześniej.

Odnośnik do komentarza

"Klasycznie" kontakty po rozwodzie, (najczęściej) ojca z dziećmi wyglądają tak, że ma on jeden, lub dwa dni w tygodniu, co drugi weekend, miesiąc wakacji i tydzień ferii zimowych. Ojciec ma prawo zabrać dzieci do siebie i o ustalonej godzinie odstawić do matki.
Nie wiem, dlaczego on nie egzekwuje swojego prawa i nie zabiera dzieci do siebie np. w weekendy, na noc?
Jego zachowanie; płacz, próba samobójcza, ogólna apatia, mogą wskazywać na depresję, a z tą on sam sobie nie poradzi.
Spróbuj go przekonać, żeby poszedł, jeśli już nie na terapię, to przynajmniej do psychiatry i zaczął brać jakieś leki.
Niech zrobi to przede wszystkim dla dzieci.
Gdyby jego żona dowiedziała się o jego próbie samobójczej, dopiero wtedy miałaby przeciw niemu mocny argument, że jest on niestabilny emocjonalnie. Mogłaby to wykorzystać.
Najczęściej w czasie rozwodu sąd ustala zakres opieki i kontaktów z dziećmi, ale czasami nie jest to dokładnie określone, jeśli rodzice między sobą dojdą do porozumienia.
Nie wiem, jak jest w przypadku twojego partnera?
Zawsze jednak można wnieść sprawę do sądu o ponowne ustalenie kontaktów (dni, godziny itd.), zwłaszcza, gdy matka je utrudnia.
Jest też taki paragraf (podobno sąd nieczęsto z niego korzysta, a szkoda), że poszkodowany rodzic może wnieść do sądu o zadośćuczynienie finansowe, przeciw drugiemu rodzicowi, gdy ten nie wywiązuje się z opieki, lub analogicznie, tę opiekę utrudnia, lub uniemożliwia.
Twój partner musiałby zacząć walczyć o swoje prawa, zgłaszać na policję sytuacje, gdy żona nie chce wydać dzieci, złożyć skargę do sądu rodzinnego itd.
Są też stowarzyszenia ojców walczących o swoje prawa, tam z pewnością mógłby poszukać porady.
Może najpierw, niech uświadomi żonę, że utrudniając mu kontakty z dziećmi wyrządza im krzywdę.
Tylko do tego trzeba mieć chęci, a przede wszystkim siłę.
Dlatego też powinien zacząć od siebie tzn. iść po pomoc do lekarza, lub psychologa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...