Skocz do zawartości
Forum

Czy to już przemoc psychiczna?


Gość Retturn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Opiszę swój problem. Moja narzeczona pochodzi z rodziny gdzie matka znecala się nad rodzina psychicznie. Jesteśmy parą od 10lat. Na początku było wszystko dobrze nie było żadnych objawów staraliśmy się o dziecko dosyć długo. Partnerka zaszła w ciążę ja pracowałem po 12godzin żeby starczylo na wszystko dla dziecka jak wracałem do domu zajmowałem się zakupami wyprowadzalem psa itd. Po pewnym czasie zauważyłem że partnerka ma do mnie o wszystko pretensje "to nie zrobione i tamto" wszystko źle. Obarczyla mnie wina ze podczas ciąży była samotna. Wszystko przybieralo na siłę minęły 4lata odsunelismy się od siebie nie uprawiamy sexu bo po każdej awanturze mi się odechciewa zbliżenia koło się zamyka. Mam zabrany samochód nie mam dostępu do konta bankowego, nie mogę jechać do swojej matki w odwiedziny na każdym kroku jestem krytykowany. W większości ja zajmuję się domem dzieckiem zakupami itd. I jeszcze cały czas jest źle. Chciałbym dobrze ale ze strony partnerki jestem cały czas głębiny. Czy to już przemoc?

Odnośnik do komentarza

"Mam zabrany samochód nie mam dostępu do konta bankowego, nie mogę jechać do swojej matki w odwiedziny na każdym kroku jestem krytykowany. "
Ło matko bosko!!!
Co z ciebie za facet? Być dobrym mężem, nie oznacza być frajerem.
Żona traktuje cię tak, ja jej na to pozwalasz.
Czy po za dzieckiem, które niestety jest często traktowane jako karta przetargowa, jesteś od niej w jakiś sposób uzależniony, czy ona pracuje, czy mieszkasz w jej domu, ile dziecko ma lat?
Zacznij może od tego, że zakładasz odrębne konto na które przelewasz swoje dochody i ona nie ma do niego dostępu.
Zażądaj natychmiastowego dostępu do wspólnego konta, zwłaszcza jeśli są na nim większe oszczędności, pod groźbą wniesienia sprawy do sądu i zrobienia rozdzielności majątkowej.
Bierz samochód bez zbędnego proszenia ją o zgodę , masz chyba drugi komplet kluczyków, do matki jedziesz kiedy masz potrzebę. Niewiarygodne jak można dać się tak stłamsić. Przestań trząść przed nią portkami, poszukaj własnych jaj.
A przede wszystkim posadź ją w fotelu i porozmawiaj, nie daj się wciągnąć w awanturę, powiedz wprost co ci nie pasuje, nie pozwól sie krytykować, niech sama zacznie od siebie.
Jeśli zacznie się ciskać, kończysz rozmowę i wprowadzasz w życie swój plan.
Dobrze, że wykonujesz część obowiązków domowych, ale nie wysilaj się zanadto, zwłaszcza, że dużo pracujesz, nie reaguj na jej pretensje.
Wychodź z domu na piwo z kolegami, na siłownię, rower, basen, informując krotko, że wychodzisz i dokąd, nie reaguj na protesty.
Zadbaj o swój wygląd, kup sobie nowe, fajne ciuchy, dobre perfumy, zmień fryzurę itp.
Nich będzie zazdrosna, niech poczuje się zagrożona (jednocześnie trzymaj telefon na wierzchu nich sobie w nim grzebie do woli).
Reaguj spokojnie na każdy przejaw jej agresywnego zachowania i rób swoje.
W ostateczności zaproponuj terapię małżeńską. Nie wie, że jesteś u kresu wytrzymałości i nie dasz sobie kołków na głowie ciosać.
Na takie zołzy najczęściej przychodzi opamiętanie wtedy, gdy mąż pakuje manatki i wyprowadza się, ewentualnie znajduje sobie pocieszycielkę, czego nie polecam (przed rozwodem).
Generalnie d**a z ciebie, może najpierw sam powinieneś udać się na terapię i odbudować poczucie własnej wartości.

Odnośnik do komentarza

Myślę dokładnie tak samo, jak Yonka.
Czy to ona zarobiła na samochód?
Na kogo jest zapisany?
Jeśli na ciebie, to zabierz kluczyki i papiery, bo jest twój.
Robisz zakupy, więc resztę pieniędzy trzymaj na własnym koncie, bo i tak łożysz na utrzymanie.
Że nie starczy jej na fryzjera? To niech na niego zapracuje.
To wprost niewiarygodne, że tak dałeś się " podeptać".
To jest przemoc w najgorszej formie.

Odnośnik do komentarza

Dodam tylko że mamy osobne konta bankowe ona robi opłaty a za moją wypłatę żyjemy. W ostatnim czasie to ona więcej pracuje i zarabia więcej niż ja. Co mnie trzyma? Na pewno dziecko drugie sytuacja mieszkaniowa bo nie pochodzę z tego miasta gdzie aktualnie mieszkamy. Jestem sam w tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Twoja narzeczona stosuje przemoc. Ogranicza Ci dostęp do auta, zabrania odwiedzać matkę, sprawia, że tracisz wiarę w swoje możliwości. Wydaje mi się, że trafiła na podatny grunt, bo widać, że masz zaniżone poczucie własnej wartości. Nie pozwól sobą pomiatać. Odsyłam do tekstu: Jak podnieść poczucie własnej wartości? Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

~Retturn
Dodam tylko że mamy osobne konta bankowe ona robi opłaty a za moją wypłatę żyjemy. W ostatnim czasie to ona więcej pracuje i zarabia więcej niż ja. Co mnie trzyma? Na pewno dziecko drugie sytuacja mieszkaniowa bo nie pochodzę z tego miasta gdzie aktualnie mieszkamy. Jestem sam w tym wszystkim.

OK, ona pracuje, ale gdy urodziła dziecko, to ty ich utrzymywałeś i chyba nie blokowałeś konta?
Rozumiem, że nie masz dostępu do jej konta, a sam wychodzisz na "0". Cóż sprytnie się urządziła.
Może naraziłeś się jej w jakiś sposób?
Zablokuj więc także swoje konto, przekalkuluj jeszcze raz wasze wspólne wydatki, czy aby nie ponosisz większych kosztów, żądaj równego partycypowania w koszty utrzymania i poszukaj dodatkowej pracy, dla własnej satysfakcji i żeby cokolwiek odłożyć.
Nie wyjaśniłeś jak wygląda sprawa z samochodem, ale jeśli to jej samochód, to zacznij oszczędzać na swój, dlatego m.in. poszukaj dodatkowej pracy. Jeśli chodzi o wyjazdy do twojej matki, to, wybacz, ale czy ona przykuwa cię do kaloryfera?
Informujesz, że wyjeżdżasz i jedziesz.
Mieszkasz w jej domu?
Dałeś się zdominować i zastraszyć. Rozmawiaj z nią na bieżąco i rób swoje nie czekając na jej dyspozycje.

Odnośnik do komentarza

no to się kolego wkopałeś...Jeżeli Ci na niej zależy- postaraj się aby wróciła namiętność sprzed lat! Ale nie wiem czy Twoja narzeczona się zmieni.
Niestety - tak to co opisujesz może być przemocą psychiczną, postaw sprawę jasno inaczej zostaniesz sam z parą spodni i koszulką a ona zgarnie resztę. Rozumiem dziecko, mieszkanie- to Was łączy, ale czy jest jeszcze pomiędzy Wami miłość?

Odnośnik do komentarza

~Retturn , podstawą jest rozmowa. Wiolka słusznie zauważyła, że jesteś ofiarą przemocy.
Poproś żonę o rozmowę, najlepiej wieczorem, gdy dziecko już śpi, ale wcześniej przemyśl co i w jaki sposób chcesz powiedzieć. Obrzucanie się nawzajem zarzutami doprowadzi do kłótni, a nie o to chodzi.
W ostateczności zawsze możesz krótko zripostować żonę, żeby zastanowiła się nad sobą, bo do ideału jej daleko.
Tymczasem skoncentruj się na sobie i dziecku.
Kiedyś dużo pracowałeś, teraz ona też pracuje i nawet więcej od ciebie zarabia. Zastanów się więc nad dodatkowymi możliwościami zarobku, chociażby po to, żeby się odkuć, uzbierać na własny samochód, poprawić sobie samopoczucie.
Pomyśl też nad zdobyciem jakiś dodatkowych kwalifikacji, rozwijaj się.
Przeanalizuj podział obowiązków domowych, nie bierz na swoje barki przesadnie dużo.
Jak wcześniej wspomniałam, wychodź z domu, idź na siłownie, spotykaj się z kolegami, żonę też czasami gdzieś zaproś.
Nie rozumiem twojego żalu o zablokowane konto, jeżeli macie oddzielne, ty możesz także zablokować własne.
Zastosuj wobec niej, jej własne metody.
Chodzi o to, żebyś z pokojowego pieska, który do tej pory był na każde skinienie swojej pani, zamienił się w znającego swoją wartość mężczyznę z którym można dojść do porozumienia, na równych warunkach.
Odniosę się jeszcze do problemu z samochodem.
Nie wyświadczaj jej żadnych osobistych przysług, powiedz wprost, że masz żal o ten samochód, że owszem zapisany jest na nią, ale miał służyć całej rodzinie, że czujesz się oszukany i jak Bóg Kubie, tak Kuba Bogu.
Generalnie, zdystansuj się do niej, bądź chłodny, ale uprzejmy i zajmij się sobą.

Odnośnik do komentarza

Aż niewiarygodne ,żeby facet zrobił z siebie taką ofiarę losu...,
żeby kupując samochód,nie być nawet współwłaścicielem,to się w głowie nie mieści,jak można się dać tak ubezwłasnowolnić... ,
dobrze,że jeszcze partnerka pozwala Ci oddychać.

Jesteś jaki jesteś i żadne rady na forum Ci nie pomogą,wybierz się do psychoterapeuty,najlepiej wspólnie by było iść na terapię, ale oczywiście partnerka nie będzie widziała takiej potrzeby.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Otwórz przykład z dnia dzisiejszego. Moja narzeczona wróciła dzisiaj z nocnej zmiany, pojechałem córkę zawieść do przedszkola następnie pojechałem wymienić koła na zimowe wróciłem zrobiłem drobne zakupy pojechałem odebrać córkę z przedszkola i co? Dostałem opierdziel od niej ze nie ma obiadu gdzie w dniu wczorajszym zachciało jej się Kuskusa i stwierdziła że popatrzy sobie na przepisy co można na obiad z tym zrobić. Rano ani słowem się nie odezwała na temat obiadu co kupić itd. Lawina poleciała odnośnie samochodu że jest jej ze ja nic nie robię w domu bo to że posprzątam to się nie liczy wogole masakra jakaś.Rozmowa nic nie daje moje argumenty nie przemawiają w żaden sposób.

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

Wiesz co, wstyd by mi było jako kobiecie, pisać takie rzeczy na forum publicznym, a co dopiero facetowi.
Nie wiem jakim trzeba być niemota ( z góry przepraszam za słownictwo ), żeby pozwolić sobie na coś takiego ( patrz sytuacja wyżej ). Nie masz kolegów czy rodziny, żeby ktoś Tobą trząchnął porzadnie. To że partnerka nie ma za grosz szacunku do Ciebie to jedno, ale to ze Ty sam sobie pozwalasz na takie traktowanie to inna sprawa. A hulknij na nią porządnie. Jak jej się zakupy nie podobają, to niech ruszy duuuupe i sama sobie zrobi. Powinieneś w ogóle się do niej nie odzywać. Robić swoje, zajmować się dzieckiem, chodzić do pracy a ja traktować jak powietrze.

Odnośnik do komentarza

Niewiarygodne. Ja będąc na Twoim miejscu to bym chyba dała w pysk , tak dla otrzeźwienia chociaz to pewnie niepoprawna politycznie sugestia. Ona próbuje do jakiego stopnia może się posunąć dokładnie jak taki zepsuty bachor któremu nikt nigdy nie postawił granic.

Odnośnik do komentarza

Żadna niemota nie jestem zależy mi na rodzinie to wszystko. Nie pomagają krzyki ani awantury ani spokojna rozmowa żadne argumenty nie trafiają. Ok ja się zgodzę z jedną rzeczą do osób wyleczyć nie należę było by inaczej gdyby partnerka też w inny sposób do mnie pochodziła a tak koło się zamyka.

Odnośnik do komentarza

Piszesz, że "zależy mi na rodzinie". Tam nie ma żadnej rodziny. Uciekaj od niej jak najszybciej. Będziesz płacił tylko alimenty, a teraz płacisz chyba dużo więcej. Nawet jeśli ją kochasz, to ona Ciebie nie więc uciekaj, bo potem będzie jeszcze trudniej. W ostateczności najpierw zagroź odejściem, ale jeśli się nie przestraszy, to musisz zrobić jak powiedziałeś.

Odnośnik do komentarza

~Retturn
Opojechałem córkę zawieść do przedszkola następnie pojechałem wymienić koła na zimowe wróciłem zrobiłem drobne zakupy pojechałem odebrać córkę z przedszkola i co? Dostałem opierdziel od niej ze nie ma obiadu gdzie w dniu wczorajszym zachciało jej się Kuskusa

Nie rozumiem, to ty nie pracujesz, bawisz się w "kura domowego"?
Piszesz tutaj, żalisz się, ale nie wyciągasz żadnych wniosków z rad jakie otrzymujesz.
Np. ostatnie wydarzenia które opisujesz...wyobraź sobie inny scenariusz:
Odprowadzasz dziecko do przedszkola i jedziesz do pracy, w drodze powrotnej, ewentualnie robisz zakupy. W tym czasie narzeczona, jako, że jest już po pracy , sprząta, gotuje obiad i odbiera dziecko z przedszkola. Po obiedzie sprzątasz ty, potem macie czas dla siebie. Ona wychodzi na nocną zmianę, ty zajmujesz się dzieckiem.
Po jakie licho jechałeś jej koła wymieniać???
Baba oszukała Cię w sprawie samochodu, więc nie powinieneś palcem kiwnąć, niech sama dba o "swój" samochód.....
i tu jest własnie problem, jesteś miękki jak sprane kalesony, ona pluje ci w twarz, a ty mówisz, że deszcz pada, wytresowała cię jak psa, więc aportujesz i skamlesz o nagrodę w postaci jej trochę lepszego humoru.
Jesteś niereformowalny.
To nie jest kwestia awantur, czy twoich daremnych próśb.
Ustalasz podział obowiązków i trzymasz się go, ROBISZ SWOJE, ALE NIE POD JEJ DYKTANDO!
Żadnych jej wymagań i żądań, tylko ewentualnie grzeczna prośba.
Tak jesteś traktowany, jak sobie pozwalasz.
Jeśli się wyprowadzi, niech idzie, a ty zamiast błagać o powrót, pierwsze, co powinieneś zrobić, to ustalić sądownie kontakty z dzieckiem.
Nie robisz nic, jesteś bezwolny, cienki Bolek.
To co masz, masz na własne życzenie.

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

Dokładnie, nie wyciągasz żadnych wniosków z tego ci piszą Ci forumowicze. Po co tu napisałeś ? Jakich rad oczekujesz ? Myślałeś, że ludzie Ci napiszą ,, siedź cicho, niech partnerka Tobą pomiata, takie jest życie, najważniejsza jest rodzina ,,
A tu zonk!!! Wszyscy są jednego zdania, że dajesz sie wykorzystywac, pomiatac sobą. Jak Ty chcesz dalej żyć, jaki przykład dajesz dziecku. ? Twoja córka jest jeszcze mala, ale rozumie więcej niż Ci się wydaje, chcesz żeby i ona za chwile tak się do Ciebie odzywała i tak Cię traktowała jak jej mama. ? Bo do tego doprowadzisz, że nawet dziecko przestanie mieć szacunek do Ciebie. Zakładam, że kochasz córkę, wiec nie rozumiem jak możesz, do tego jako FACET, głowa rodziny ( chociaż trudno takie relacje rodzina nazwać ) pozwalać na to, żeby Twoje dziecko wychowywało się, w takich warunkach. Jeśli Tobie jest obojętne jak żona się do Ciebie zwraca, i to ze wasz dom to jedna wielka awantura, to już Twoja sprawa, widocznie lubisz jak Cię kobieta poniża, ale może przynajmniej postaraj się coś zmienić dla dziecka, żeby jej dzieciństwo nie było wspomnieniem kłótni rodziców, bądź przemocy psychicznej, jaką mama stosuje wobec taty. Chcesz, żeby za kilka lat Twoja córka założyła wątek na tym forum, bo nie będzie umiała sobie w dorosłym życiu poradzić z trauma z dzieciństwa, bądź co gorsze będzie w podobny sposób traktować swoich facetów, bo taki miała wzorzec w domu rodzinnym ? Chcesz zeby była przez to nieszczęśliwa w związkach ?
W życiu nie spotkałam się z taką sytuacją, żeby kobieta tak traktowała męża / partnera . Co z Ciebie za facet, że na to pozwalasz ???
Za parę miesięcy napiszesz ,, czy to przemoc fizyczna ,, ? Bo do tego to wszystko zmierza.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...