Skocz do zawartości
Forum

Nie potrafię znaleźć siebie


Gość poddajęsię

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Piszę to pod wpływem impulsu. Mam 17 lat, choć wyglądam na młodszą. Jestem drobną blondynką. Czasem wydaje mi się, że brzydką, a czasem, że średnią. Chyba już od gimnazjum miałam jakieś problemy ze sobą. Nie wiem czy to była depresja, ale wiele płakałam, wiele napisałam wierszy, miałam problemy z rówieśnikami.. Nawet nie pamiętam tego, co było zbyt dobrze, a podstawówki i wcześniej...? Próbowałam, nic z tego. Pamiętam z podstawówki kilka sytuacji, z wcześniej dosłownie nic. Ogólnie dla wielu osób mogę się wydawać wesoła, śmieję się głośno z ich żartów, mam chłopaka, więc jestem szczęśliwa. Tak, bardzo go kocham, on mnie równie mocno. I bez niego wiem, że mnie by już tutaj nie było. Wyszłam z dołka dzięki niemu. Poszliśmy razem do liceum. Teraz jesteśmy w 2 klasie. Mam jednak takie dni.. dosyć często.. że całkowicie zamykam się w sobie i on to widzi, mówi potem, że jestem dla niego chłodna. Ja tego tak bardzo nie widzę. Mogę wtedy siedzieć godzinami i nic nie robić, a potem mówić sobie "Patrz, ile czasu straciłaś" i panikuję, chcę coś szybko zrobić. Wychodzi jeszcze gorzej. Mam wtedy problem z uczuciami.. nic nie czuję, jestem obojętna na wszystko, powolna, całkowicie pozbawiona motywacji. Nie ma takiego tygodnia, w którym nie było choć jednego dnia z takim nastrojem. Do tego, tutaj już bez przerwy, jestem zmęczona. Niezależnie od tego, czy śpię 8, 10 czy 6 godzin. Do tego nie umiem się skupić na lekcjach. Często chcę słuchać nauczyciela, ale nagle w głowie pustka i myślę o.. niczym, po prostu się wyłączam. I nie wiem, o czym on w końcu mówił. Albo taka sytuacja z dzisiaj. Chciałam powiedzieć mamie coś, ona jednak przerwała mi w pierwszym słowie, bo chciała, żebym wytarła szybę w aucie, a ja.. nie mogłam dokończyć zdania, bo zapomniałam kompletnie, co chciałam powiedzieć! Zdarza mi się tak. Czasem, gdy czytam chwilę jakąś lekturę, okazuje się, że tylko składałam w zdania pewne wyrazy, nie rozumiejąc przekazu. I powtarzałam je długo, ale nie mogłam się po prostu skupić na sensie.. Coraz mniej rzeczy mnie cieszy, kiedyś to były jakieś słodkości, wizyta u fryzjera, piękny dzień z chłopakiem.. Teraz czasem udawany uśmiech, czasem w połowie szczery.. chwilę szczery, a potem znowu smutek lub.. kompletna pustka. Czuję, jakbym w środku była pusta. Przecież matmę ledwo zdałam, bo nie potrafiłam się tego nauczyć. Chyba jestem głupia. Teraz siedzę zamiast iść spać, zrobić sobie łóżko... Nie potrafię wstać z fotela. Chyba nawet za dużo piszę, nie potrafię krótko czegoś opisać. Mojemu chłopakowi nie mówię wszystkiego, bo co on by zrobił? I tak widzi, że coś jest nie tak. A ja sama już nie wiem, czy coś jest nie tak, czy mi się wydaję, przesadzam... Jutro kolejny dzień w szkole, a ja nie wiem, czy wytrzymam.

Odnośnik do komentarza

Ja tu u ciebie widzę pewnego rodzaju wyolbrzymioną panikę. Dlatego piszesz tak chaotycznie a jednocześnie dużo. Sporo ci się kłębi w głowie, a gdy jest tego za dużo to mózg się zacina :/ .

Myślę że wyolbrzymiasz swój problem. Może z podświadomej obawy przed utratą tego co masz. Obawa przez zmianami. Myślę że po prostu gdy masz tą pustkę, staraj się sobie przypomnieć to co dla ciebie najmilsze w życiu. Poczuj się tak, jak wtedy gdy było ok. To powinno pozwolić ci odzyskać kontrolę ;) .
Na początku będzie to średnio działać, ale z czasem, gdy "potrenujesz" takie zachowanie, to będzie bardzo skuteczne :)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Często tak jest, że gdy ktoś nam przerwie, tracimy watek. Każdemu się to zdarza.
Słuchając kogoś, możemy się wyłączać, jeśli temat nie jest zbyt pasjonujący.
Ja radzę, byś na lekcjach robiła notatki, pomoże ci się to skupić.
Tak generalnie, to jedna osoba lepiej przyswaja materiał słuchając, czytając, a inna osoba, pisząc.
Ja np. robiłam "ściągi". Nie musiałam z nich korzystać, bo samo pisanie w skrócie, w formie skondensowanej, pozwalało mi przyswoić sobie materiał.

Matematyka - polecam lekcje mat. w internecie. Rewelacyjnie i jasno wytłumaczone, sama wreszcie zrozumiałam coś, co było dla mnie czarną magią, /choć nie było mi to potrzebne, ot tak, z ciekawości./

Siadasz i nic nie robisz, wyłączasz się. Takie wyciszenie jest czasem potrzebne, ale gdy się przedłuża, trzeba to przerwać mówiąc sobie, że jestem wyciszona, energiczna, gotowa do działania.
Nastawiaj sobie jakąś miłą, rytmiczną muzykę. Taką pełną radości, nie smutasa. To też powinno pobudzić cię do działania.
Ćwicz coś, może taniec?

Spanie 10 godz, też meczy. Pilnuj godzin snu. Człowiekowi potrzebne jest 7 do 8 godzin, nie więcej.

I NIE SKUPIAJ SIĘ NA TYM WSZYSTKIM. Myśląc o tym, przejmując się, pogłębiasz ten stan.
Myśl o czymś miłym, naucz się tego, a zaczniesz normalnie funkcjonować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...