Skocz do zawartości
Forum

Czy brak własnego pokoju może szkodzić dziecku?


Gość bbabcia

Rekomendowane odpowiedzi

Mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu- ja z mężem w jednym pokoju, a córka ze swoją 8 letnią córką w drugim pokoju. Wielu znajomych dziwi się, ze dziewczynka ma pokój z matką. Czy może to w jakiś sposób xle wpływać na wnuczkę? Dodam, ze od pół roku córka z wnuczką mają już osobne łóżka, bo wczesniej spały razem, a teraz maja piętrowe łóżko, ponieważ dwa tapczany nie zmieściłyby się do małego pokoju. Córka spi na dole, wnuczka na górze.

Odnośnik do komentarza

Moja siostrzenica ma 8lat i śpi tez czasem z mama. Wiesz co, ja mialam mamy pokój który dzielilam z 4 rodzeństwa. Szczerze mówiąc jakoś strasznie mi to nie przeszkadzali, ale chyba w jakimś stopniu zaszkodzilo to memu SAMOrozwojowi w sferze WLASNYCH pasji i zainteresowan których nie mialam, bo cale życie musialam spinać się i zachowywać odpowiednio przy reszcie. Co gorsza, czulam brak przestrzeni, nie mialam gdzie śpiewać czy trenować sport. Człowiek potrzebuje miec swoje tajemnice i swój kącik odetchnienia i spokoju. Im dziecko będzie większe tym bardziej będzie dostrzegać brak intymności i prywatności

Odnośnik do komentarza

Jak ktoś ma czwórkę dzieci, to musi mieć pięciopokojowe mieszkanie?
Kogo na to stać?
Przesada. Córka ma to szczęście, że nie wygoniłaś jej, że ma gdzie mieszkać ze swoją córką.
Czy stać by ją było na wynajęcie dwupokojowego mieszkania tak, by wnuczka miała osobny pokój? Wątpię.
Teorie są piękne, ale życie nie zawsze do nich się dostosowuje.
Nic złego się nie stało, że matka mieszka z córką.
Pasje można realizować, bez względu na ciasnotę w mieszkaniu, po prostu wymaga to większego zachodu i pomysłów, jak to zorganizować.

Odnośnik do komentarza

no wlasnie lisa maree ma racje. jak sobie unna-1 wyobrazasz aby w jednym pokoju, obok kolekcji sprzetu, aparatow fotograficznych, bawila sie gromadka dzieci, obok w ciasnoscie cwiczyl ktos silownie, a jeszcze obok kolejne dziecko pisalo prace magisterska, a jeszcze inne inzynierska, a kolejne dziecko by sie darlo i bawilo z kolezanka.

Odnośnik do komentarza

Chyba logiczne, że pracę magisterską czy inżynierską piszemy najczęściej w bibliotece, aby wiedzieć co piszemy. Kolekcję sprzętu fotograficznego trzymamy na wysokich pólkach lub w pawlaczach jeśli gdzieś baraszkują male dzieci.
Kazda rodzina dopasowuje swoje obyczaje do możliwości lokalowych, finansowych i każdych innych.

Czasem ciasnota ogranicza ale też czasem powoduje, że członkowie rodu są blisko ze sobą, są bardzo zżyci i to procentuje na cale życie.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że naturalnie lepiej by było, aby jednak dzieci miały swoje pokoje, choćby ze względu na obowiązek utrzymania go w czystości (po prostu łatwiej wpoić takie nawyki). To też "własna przestrzeń". Im więcej miejsca tym łatwiej się skupić na własnych pasjach. Ale czy ciasnota szkodzi? Wg mnie nie, ciasnota tylko utrudnia życie :/. Nasz kraj jest jaki jest, i standardowe mieszkanie to 2-3 pokoje. Mało kto ma więcej...

Znowu nie powinno się robić ciasnoty w nieskończoność. Nie może być tak że 5 osób się gnieździ w jednym pokoju :/ (chyba że pokój ma 50m2 XD). Wg mnie takim rozsądnym min to ok 8m2 pokoju na osobę...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Uważam, że ciasnota w mieszkaniu nie zaszkodzi dziewczynce. Bardziej od ciasnoty lokalowej obawiałabym się ciasnoty umysłu. Fajnie, że wnuczka razem z mamą może mieszkać u Was - dziadków. Może nie macie super przestronnego domu i wyszukanych luksusów, ale nie to jest najważniejsze w emocjonalnym i społecznym rozwoju dziecka. Najważniejsza jest miłość, wsparcie, szacunek, pokazywanie, jak można cieszyć się z drobnostek etc. Pielęgnujcie między sobą relacje. Owszem, każdy chciałby mieć super standard w mieszkaniu, ale nie zawsze to jest osiągalne. Możliwe, że z czasem, kiedy dziecko będzie dorastało, będzie potrzebowało więcej przestrzeni. Wierzę jednak, że da się wygospodarować choćby niewielki kącik, by dziewczynka miała "swój azyl". Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Wnuczka jest bardzo zżyta z nami i najbardziej ze swoją mamą. Córka poza nią świata nie widzi i ani mała, ani córka nie chciałyby osobnych pokoi. My z mężem may większy pokój i zaproponowaliśmy, że przebudujemy go na dwa małe- by córka z wnuczką miały osobny pokój, ale córka się sprzeciwiła, bo ona sobie nie wyobraża mieć pokoju osobno z wnuczką i wnuczka także bez mamy nie chce, więc narazie nie widać, by im to szkodziło, dogadują sie świetnie. Ale już słyszałam opinie, że dziecko powinno mieć samo pokój, ewentualnie z rodzeństwem, a nie z mamą, bo jej to moze szkodzić, wiec dlatego tutaj zadałam to pytanie. Dziecku prócz tego niczego nie brakuje, powodzi jej się bardzo dobrze- ma wszystko, o co poprosi, nawet ostatnio córka kupiła jej zegarek za 300 zł, bo mała chciała. Ma mnóstwo zabawek, sprzetów, chodzi na dodatkowe zajecia, rozwija się bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza

Isamare...Sama mieszkałam z dwójką rodzeństwa, w 12-o metrowym pokoju.Brat miał pasje techniczne np. robił radia na kryształki, także ćwiczył z ciężarkami.
Ja rysowałam, malowałam a pasje sportowe realizowałam po za domem. Często też śpiewałam, szczególnie po powrocie z gór, gdy nauczyłam się góralskich piosenek.
Siostra była mała.
To były inne czasy, dziś pewnie ktoś się oburzy, że razem z bratem mieszkałyśmy.
Wtedy to było normalne, potrafiliśmy zachować pewną prywatność, nie oglądaliśmy się nago, np. przy przebieraniu.
Nikogo więc nie skrytykowałam, po prostu sama tego doświadczyłam i wiem, że
jak ktoś chce, to może.

Bbabciu. Na razie dobrze im się mieszka razem, to nie ma problemu.
Jak wnuczka dorośnie, to wtedy zastanowicie się nad przebudową pokoju.

Odnośnik do komentarza

Nie zastanowiłam się nad innym aspektem tej sytuacji.
Znajomi radzą, by wnuczka mieszkała osobno. Dziecko ma wszystko...
Może chodzi im o to, że właśnie ta więź matki z córką, jest zbyt silna?
Matka nie ma własnego życia, a jej córka "nie dorasta", nie uczy się samodzielności, też jest sama , zbyt uzależniona od matki i zbyt rozpieszczana.
Jeśli tak jest, to wnuczka może mieć problemy, w dorosłym życiu.

Nie wiem, czy tu leży problem, ale zastanów się nad tym.

Odnośnik do komentarza

Osobiście mam już 17 lat i nie posiadam własnego pokoju co w młodości raczej nie sprawiało problemu, lecz od momentu osiągnięcia 15 lat zaczeło mnie to drażnić. Brak prywatności, ciągłe pytania o wszystko, ,,stanie na palcach,, lub kłaście się spać kiedy rodzice chcą a nie ty. Uważam, że póki dziecko jest młode nie musi mieć własnego pokoju, lecz w okresie nastoletnim by sie przydał aby dziecko miało dość spokoju i swobode w tym co robi, nawet w podstawowych rzeczach. 

Odnośnik do komentarza

Ja w dzieciństwie mieszkałam z rodzicami i siostrą w jednym pokoju bo mieliśmy mały domek z pokojem i kuchnią, bez łazienki więc i w tym pokoju się myłam w misce, toaleta na dworze. Jak miałam 7 lat to wyprowadziliśmy się do nowego domu ale jeszcze nie był gotowy więc miałam pokój z siostrą, rodzice razem, miałam już łazienkę i toaletę. A jak miałam 11 lat to rodzice dokończyli piętro i dopiero wtedy miałam swój pokój nie wpłynęło to na mnie w żaden sposób. Jak się spotykamy rodziną to nie siedzimy osobno każdy w swoim pokoju tylko cała rodzina razem a w pokoju tylko śpimy. Jesteśmy bardziej zżyci niż inni i dzięki temu doceniam każdą rzecz którą mam, umiem poradzić sobie w każdych warunkach wystarczy że jest czysto. W hobby to w niczym nie przeszkadza. Zawsze ktoś może coś robić na zewnątrz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...