Skocz do zawartości
Forum

Nie nadaje się na ojca? Co dalej?


Gość dwudziestolatek96

Rekomendowane odpowiedzi

Gość dwudziestolatek96

Nie nadaje sie i nie powinienem byc ojcem, a nim - niestety - jestem. Niedawno, dwa miesiace temu, skonczylem 20 lat. Dziecko urodzilo sie cztery miesiace temu. Matka dziecka, a moja dziewczyna, ma 19 lat. Ta ciaza to byla typowa wpadka, zachowalismy sie jak para glupich gimnazjalistow, ani dziewczyna nie brala pigulek, ani ja nie mialem prezetwatywy. No i stalo sie - ciaza. Nie bylismy zachwyceni, nasi rodzice tym bardziej, ale zdecydowalismy, ze dzieciak sie urodzi. Zaraz jak syn sie urodzil, przez pierwszy miesiac bylo ok. Bylem doslownie zakochany w tym dzieciaku, dziewczyna tak samo. Nawet przez moment nie zalowalismy, ze dziecko sie urodzilo. Teraz jednak cos sie zmienilo. Wiem, ze to zabrzmi gowniarsko, ale mam dosc. Dzieciak ma ledwie cztery miesiace, a ja mam ochote uciec. Dziecko ryczy czesto, sa takie dni, ze nie mozna go uspokoic, kladziemy go do lozeczka, a ten po 10 min sie budzi i ryk. Oszalec mozna. Kapanie, karmienie, zmiana pieluch - i tak w kolko. Dziewczyna lepiej sobie radzi, ja do teraz nie potrafie syna dobrze wykapac. Jak ide z nim sam na spacer, to jest tak, ze po 15 minutach zaczyna ryczec, a ja za cholere nie potrafie go uspokoic. Kocham tego dzieciaka, ale sa takie chwile, ze mam ochote zwiac i nie wracac. Wiem, mamy za swoje. Moglismy myslec wczesniej. Nasi rodzice tez nie sa zadowoleni, ale jak moga, to nam pomagaja. Boje sie myslec, co bedzie dalej, a syn ma dopiero 4 miesiace. Mam wrazenie, ze nie ma zaden wiezi miedzy mna a synem, syn zupelnie inaczej reaguje jak zajmuje sie nim dziewczyna, a zupelnie inaczej, jak ja go biore na rece, przewijam itp. Relacje miedzy mna dziewczyna tez ulegly zmianie. Co dalej? Jak nawiazac wiez z dzieckiem?
Nie chcialbym spieprzyc wszystkiego.

Odnośnik do komentarza

Jesteś młody, to Twoje pierwsze dziecko. Najważniejsze, że nie zwiałeś jak miałeś w myśli. Musisz wspierać swoją kobietę, bo jeżeli Twoje dziecko często płacze pomyśl, co przeżywa matka(niewyspana, zmęczona). Twój syn/córka ma już 4 miesiące, przeżyjesz ząbkowanie i potem dziecko zacznie mówić i nie będzie tak płakać.
Nie powiedziałabym, że jesteś złym ojcem, bo widać że Ci zależy, a że źle wykąpiesz to nie robi z Ciebie wyrodnego opiekuna bez przesady. Ważne, byś się starał, spędzał więcej czasu, a kiedyś Twoje dziecko wynagrodzi Ci słowami "kocham Cię tato". Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość mama3dzieci3

Gratulacje. Za Wami najtrudniejsze 4pierwsze miesiące. Nie dziwie sie, że jesteś sfrustrowany całą ta sytuacją, bo przecież dzieciątko przewróciło cale wasze życie. Wiem ze teraz jest ciężko ale jeszcze troche maluch zacznie być bardziej kontaktowy i po prostu oczaruję Cie swoja osobą jeszcze bardziej. Nie myśl o sobie , ze cos Ci nie wychodzi przy tym maluchu, ze bardziej placze przy tobie, bo najważniejsze, ze jesteś przy nim i pomagasz ze swojej strony jak najlepiej tylko potrafisz. Zobaczysz jeszcze ze dwa miesiące i dzieciaczka pokochasz na zabój, cudowne są takie maluchy. Wiem co pisze, bo sama mam ich troje. Nie jest łatwo, ale dla ich uśmiechu zrobię wszystko

Odnośnik do komentarza

Fakt, jesteście mlodzi, ale nie jedyni. Polowa mojego gimnazjum to juz rodzice. Spróbuj zdać sobie sprawę że to normalne że sobie nie radzicie bo sami niedawno byliście dziećmi. Jednak możesz byc z siebie dumny bo dziecka nie usunęliście tylko zachowaliście sie dojrzale i daliście mu szansę na życie. A skoro dziewczyna brala wczesniej pigulki to tak naprawdę cud że dziecko urodzilo sie zdrowe. Więc ciesz się że się urodzilo, bo co jeśli byście probowali je miec za pare lat to od pigulek calkowicie by się wysuszyla w środku i by wcale w ciążę nie zaszla. Tak wiec albo teraz albo nigdy. Widocznie tak chcial los.

Odnośnik do komentarza

Hej słuchaj strach można powiedzieć jest jedną z najbardziej destruktywnych oraz wyczerpujących energii jakie możesz wytwarzać/wytworzyć ...
Ze strachu rodzą się kolejne niepewność oraz niechęć a z nich również rodzą się kolejne itp itd to jak puszka pandory , więc powinnieneś zmienić tok myślenia bo jesteśmy tym jak odbieramy daną rzeczywistość wejdź i staraj się być myślą w teraźniejszości ewentualnie przyszłości ale staraj się być tu i teraz teraźniejszość by budować jak największą harmonie i starać się na tym opierać by budować siłę bo w miłości siła .
Staraj się nie tworzyć negatywnych energii oraz emocji dziecko jest wrażliwe i widzi oraz czuję rzeczy których Ty nie widzisz i nie czujesz dobra i pozytywna energia przyjacielu i dziecko to na pewno też odczuję i będą efekty chcieć to móc a dziecko to wielkie szczęście i błogosławieństwo nie daj sobie wmówić że jest inaczej to mój punkt widzenia i powodzenia..

Odnośnik do komentarza
Gość dwudziestolatek96

Wydawalo mi się, że będzie inaczej i że wszystko się jakos ułoży. Tak, wiem, naiwny byłem. Teraz to wiem. Syn był spokojny przez miesiąc, w ogóle go nie było słychać, a ja głupi myslałem, że mamy to szczescie, i tak już pozostanie. Myliłem się i to bardzo. Tak, kocham tego dzieciaka, bo trudno, żebym nie kochał własnego dziecka. Staram się, jak mogę. Pomagam dziewczynie, jak tylko się da, staram się ją odciążać, bo wiem, że praca przy dziecku to harówa, a dziecko nie patrzy, czy to dzień czy noc. Niektórzy nasi znajomi mówią nam do teraz, że źle zrobilismy, że już koniec z beztroskim życiem, no i że moglismy to inaczej rozwiązać, bo najpierw to się powinno zdobyć konkretny zawód, a dopiero potem decydować się na dziecko. Może mają rację, ale my nie rozwazalismy aborcji, a po drugie teraz już jest po fakcie, dziecko jest i nikt i nic tego nie zmieni.
Nie mowie, ze jestem wyrodny czy cos takiego, ale mam wrazenie, ze to dziecko pewniej i bezpieczniej czuje się przy swojej matce niz przy mnie. Moze to mylne odczucia, ale - jak już w pierwszym poscie napisałem -widze, jak reaguje, kiedy ona się nim zajmuje, a jak reaguje,kiedy robie to ja sam.
Przy dziecku współpracujemy, wszystko staramy sie robic razem, ale w naszym relacjach tez sie cos zmienilo, czasem sie klocimy, no po prostu jest inaczej.
Wiem, ze truje, a ludzie maja powazniejsze problemy, ale chciałem sie wygadac, bo nie jest nam latwo.

Odnośnik do komentarza

naprawde uwierz, ze po slubie, albo gdy pojawia sie dziecko - zawsze zaczynaja sie klotnie. tak przynajmniej mowi moja rodzina. aborcja? po niej dziewczyna moglaby nie zajsc w ciaze wcale. a trauma byla by o wiele bolesniejsza niz to co macie teraz

Odnośnik do komentarza

nie sluchaj sie innych - kazdy madry czlowiek powie Ci ze dobrze zrobiliscie :)
Dziecko jest - a wiec ten kto gada ze mogliscie inaczej ulozyc sobie zycie, zdobyc zawod..Ten jest glupkiem.
Poradzicie sobie. Jestem tego pewna. Jak teraz dacie rade, to pozniej bedzie juz tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza
Gość Mozart rules

Chłopaku, musicie to przetrzymać. Nie wy pierwsi i nie ostatni. Za kilka lat spojrzysz na swojego synka i będziesz dumny. Czas szybko leci, i zanim się obejrzycie będziesz wysyłał dziecko do szkoły, będziesz pomagał mu w lekcjach, czy będziesz uczył jeździć na rowerku. Dojdą nowe troski, ale ty i dziewczyna będziecie już dojrzalsi i zaprawieni w boju.
A to, że dziecko bardziej lgnie do mamy, to jest sprawa naturalna. To ją ma zakodowaną od zawsze, jej smak, jej zapach itd
Będzie większe, to nie będzie świata widział bez taty. Będziesz dla niego autorytetem. A dzisiaj...dzisiaj musisz zagryźć zęby i wytrzymać. Staraj się o cierpliwość, bo rodzina jest najważniejsza...jeszcze to kiedyś zrozumiesz dogłębnie.
Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jesteś młodym mężczyzną i młodym ojcem. To Twoje pierwsze dziecko. Wszystkiego się uczysz, wszystko jest dla Ciebie nowe, więc trudne. To naturalne - tak samo, jak fakt, iż syn bardziej uspokaja się w obecności mamy. Tak już jest, tak zaprogramowała to "natura", że maluch kojarzy zapach mamy, może się uspokoić, tuląc się do jej piersi. Najważniejsze, że nie uciekłeś i starasz się jak potrafisz pomagać swojej dziewczynie. Jeszcze wiele ciężkich chwil przed Wami, bo wychowanie dziecka to trudne wyzwanie, ale jestem pewna, że niedługo uśmiech dziecka wszystko Ci wynagrodzi. ;) Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza

~dwudziestolatek96, dobrze świadczy o tobie, że na wieść o pojawieniu się dziecka, nie podkuliłeś ogona i nie zniknąłeś z pola widzenia, pozostawiając swoją dziewczynę samą z dzieckiem. Wielu facetów w twoim wieku (i nie tylko) tak właśnie robi.
Wyobraź sobie, że to własnie twoja dziewczyna nie wytrzymuje i znika pozostawiając cię z dzieckiem.
Wiem, ze to mało prawdopodobne, ale co byś zrobił w takiej sytuacji, oddał do adopcji? (żeby wygodnie żyć?)
Pojawienie się dziecka, wszystkim rodzicom przewraca życie do góry nogami, zwłaszcza tak młodym jak wy.
Nie macie obydwoje innego wyjścia, jak uzbroić się w cierpliwość (dziecko przecież wyrośnie), dzielić się obowiązkami, nauczyć się z sobą spokojnie rozmawiać, bo przecież szkoda waszej miłości.
Obydwoje jesteście przemęczeni i być może przerażeni przyszłością, ale przy dobrej woli wszystkich zainteresowanych (w tym waszych rodziców), dacie radę.
Nie będzie łatwo, ale jeśli uda wam się wykrzesać z siebie dużo cierpliwości, silnej woli, wzajemnego zrozumienia, przejdziecie przez ten ciężki okres.
Nie słuchaj głupich ludzi, bo naprawdę trzeba być idiotą, żeby młodym rodzicom mówić takie rzeczy, "co by było gdyby"...Dziecko już jest i teraz musicie swoje życie ułożyć mając na względzie właśnie tego malucha.
Jak najbardziej możecie uzupełnić wykształcenie i cieszyć się życiem, będzie trochę trudniej, ale wielu ludzi ma w życiu gorzej.
A na pociechę dodam, że nie jesteś (jako młody ojciec) odosobniony w swoich obawach i lękach. Wielu mężczyzn przyznaje, że prawdziwą satysfakcję z ojcostwa, zaczęli odczuwać dopiero wtedy, gdy mogli już z dzieckiem złapać jakiś kontakt, na początku przeważa właśnie lęk, troska, a nawet zniechęcenie.
Kobiety pod tym względem mają zdecydowanie lepiej, gdyż instynkt macierzyński jest jednym z silniejszych pierwotnych instynktów jakim kieruje się człowiek.
Trzymaj się i w żadnym wypadku nie poddawaj.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość dwudziestolatek96

Dzieki za mile slowa :).
Wiem, ze to sie w koncu jakos ulozy, ale sa takie momenty, ze czlowiek ma dosc.
Nie moglbym zostawic dziewczyny samej, bo oboje jestesmy tak samo ,,winni", tak wiec to oczywiste, ze razem sie wszystkim zajmujemy.
Ludzie juz tacy sa, tez nie wiem, po co powtarzac to do teraz, ze zmarnowalismy sobie zycie, ze dzieciak nam zabierze najlepsze lata itp. Chyba tak musi byc. Ludzie juz tak maja, ze musza sie dowartosciowac czyims kosztem. Juz powoli staramy sie takimi opiniami nie przejmowac. Kazdy ma swoje zycie i zyje, jak chce.
Czego mi czasem brakuje? Spokoju i seksu.
Tak to wierze, ze wszystko sie ulozy.
Jeszcze raz dzieki za Wasze slowa.

Odnośnik do komentarza

Jesteście bardzo fajną i dojrzałą parą jak na tak młody wiek.

Zawsze jak wątpisz w swoje dziecko, czy teraz jak placze i nie wiesz dlaczego, czy potem jak będzie niesforne, czy jeszcze póżniej jak będzie w trudnym wieku dorastania- zawsze sobie mów, że i tak wyrośnie na fajnego człowieka, bo przecież niesie Twoje geny i Twojej naukochańszej dziewczyny. Jak Wy jesteście fajni to i Waszemu dziecku jako człowiekowi nic nie będzie brakowało.W swoje dziecko zawsze trzeba wierzyć, wtedy i jemu i Wam będzie łatwiej.

Z dziećmi zawsze jest tak, że się denerwujemy czy dobrze robimy. Jak są maluśkie to nie możemy sobie z nimi pogadać, potem coraz łatwiej gadać, ale nie zawsze coraz łatwiej się porozumieć. Dziecko to odrębny byt , do którego w każdym etapie rozwoju trzeba znaleśc jakiś klucz aby się porozumieć i to jest przygoda życia, czasem bardzo trudna, ale zawsze bardzo interesująca.

Między Wami teraz jest inaczej, bo macie poważne życiowe obowiązki, ale każdy związek przechodzi ewolucje- wygląda, że jesteście jak na swój wiek bardzo rozsądni, to na pewno wszelkie trudności razem pokonacie.

Powodzenia dla całej Waszej trójeczki.

Odnośnik do komentarza

~dwudziestolatek96

Czego mi czasem brakuje? Spokoju i seksu.
Tak to wierze, ze wszystko sie ulozy.

Z upływem czasu, dziecko będzie coraz mniej płakało, ale zaczną się inne problemy, gdy zacznie chodzić, brać wszystko do buzi (np. pety znalezione na spacerze ;)), gdy zachoruje itd.
Ale to wszystko jest do przejścia.
Co do seksu, przykre to, ale kobietom po porodzie najczęściej tak spada libido, że po prostu nie mają ochoty, do tego dochodzi zmęczenie i koszmarny lęk przed ponowną ciążą.
Twoja dziewczyna z pewnością karmi piersią, więc nie wiem, czy antykoncepcja hormonalna jest dopuszczalna. Rozmawiaj z nią dużo, tylko spokojnie, nie wyskakuj z zarzutami i pretensjami, mów co czujesz. Kobiety mają także tendencję do odsuwania partnera na dalszy plan, a dziecko staje się centrum wszechświata (to właśnie instynkt macierzyński tak działa). Rozmawiajcie dużo, dbajcie o wasz związek.
Dobrze też, żebyście dla własnego zdrowia psychicznego, mogli czasem gdzieś wyskoczyć we dwoje, pozostawiając dziecko np. rodzicom.
Wszystko można zorganizować.
Nie traktuj też faktu istnienia dziecka jako kary za "grzechy", to raczej nie jest budująca postawa. Ono nie pchało się na świat, jest małe, bezbronne, a to właśnie Wy jesteście dla niego całym światem.

Odnośnik do komentarza

Choć to może nie do końca dobry przykład to opiszę swój. Mieszkała z nami siostra, która zaszła w ciążę. Ma syna. Który nieziemsko mnie wpieniał gdy się urodził. Z takich samych powodów co ciebie - ciągły płacz, pieluchy, kąpiele, pilnowanie przeciągów itp. Taki maluch wydawał się po prostu wyjątkowo upierdliwym zwierzątkiem domowym, którego się nawet głaskać nie chciało :/ . Momentami to miało się ochotę rzucić nim o ścianę :/ . Teraz ma lat 9 i to mój "synek" (tak do niego mówię, a on do mnie mówi "tato" :D). Złoty dzieciak... Spokojny, mądry (który 9 latek ogarnia jazdę autem?!) i silny jak byk.

Teraz wydaje ci się ten maluch wkurzający i odpychający, ale za kilka lat, gdy on zacznie ciebie widzieć, gdy świat zacznie do niego docierać, wybierze CIEBIE na swój AUTORYTET! Pamiętaj, to ogromna odpowiedzialność. Z pewnością będziesz chciał aby wyrósł na jak najlepszego faceta, ale aby tak się stało to TY musisz takim być. Lepiej być z synem, a nie ponad nim ;) .
To że teraz syn ciągnie do matki, to normalne. Ją przecież "zna". Siedział w jej brzuszku 9 miesięcy to co się dziwisz? Ciebie zna tylko 4 miesiące. Czemu u matki jest spokojniejszy? Bo 9 miesięcy słuchał jej bicia serca - ten dźwięk go uspokaja, twoje bije inaczej. Jeśli ty jesteś zdenerwowany tym że mały płacze, to serce przyśpiesza, maluch to czuje i też się denerwuje...

Maluch w takim wieku potrzebuje opieki, ciepła, bezpieczeństwa... Sam ząbkuje i dlatego głównie płacze, można mu dawać zimne gryzaki. A fakt że płacze nie powinien wywoływać u ciebie takich reakcji (wiem że to niełatwe, po prostu myśl że to musi potrwać jeszcze z kilka miesięcy i będzie lżej). Za jakieś 8 miesięcy będziesz uczył go chodzić, będzie ci stawiał stópki na stopach - to chyba pocieszające co? :)

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Autorze, Twoją dziewczynę napewno boli pochwa po porodzie. Najprawdopodobniej jej pochwa byla tez ucinana skalpelem, by glowka dziecka mogla wyjść nie rozrywając będącego obok odbytu. Poprostu Twoja dziewczyna jak kazda kobieta po porodzie ma traumę do wkladania czegokolwiek w pochwę. Jeśli chcesz wiedzieć jak ona sie czuje to wloz sobie do odbytu butelkę 5litrowej wody a później odpowiedz sobie na pytanie czy chcialbys uprawiać anala.

Odnośnik do komentarza
Gość dwudziestolatek96

Wiem, że kiedys bedzie inaczej. To nie jest tak, że sie non stop denerwuję, tylko są takie momenty, ze psychicznie wysiadam. Podziwiam dziewczyne i juz teraz rozumiem kobiety, ktore mowia, ze wychowywanie dzieci to tez praca. To jest harówa, ale z drugiej strony dzieciak to tez radosc, co -wbrew pozorom - sam zauwazam. Wszystko się zmieniło, po urodzeniu dziecka człowiek na wszystko patrzy zupełnie inaczej, ale to w sumie sa dobre zmiany. Pewnie, ze im dziecko bedzie bardziej kontaktowe, tym wieksza frajda. Wlasnie czekam na ten okres, chociaz wiem, ze wtedy zaczna się inne problemy, nawet to wspomniane przez kogos, branie przez dziecko wszystkiego do ust.
Ten weekend we dwoje, sam na sam, bez dziecka, jest nam potrzebny, na szczescie tutaj mozemy liczyc na naszych rodzicow.
Jak zakładałem ten wątek, to byłem wkur........ całkowicie, dodatkowo zmeczony, ale teraz staram się patrzeć na to wszystko pozytywniej. I tak, wszystko jest do przejscia.

~mellannie, spokojnie. Ja swojej dziewczynie nigdzie niczego na siłę nie wkładam. To, że mi brakuje seksu (teraz już zdecydowanie z zabezpieczeniem), fizycznej bliskosci, to chyba nie jest takie dziwne. Nie wiem i nie rozumiem, po co wyskakiwać z pięciolitrową butlą wody i analem, no ale ok.

Odnośnik do komentarza

rafik54321
To że teraz syn ciągnie do matki, to normalne. Ją przecież "zna". Siedział w jej brzuszku 9 miesięcy to co się dziwisz? Ciebie zna tylko 4 miesiące. Czemu u matki jest spokojniejszy? Bo 9 miesięcy słuchał jej bicia serca - ten dźwięk go uspokaja, twoje bije inaczej. Jeśli ty jesteś zdenerwowany tym że mały płacze, to serce przyśpiesza, maluch to czuje i też się denerwuje...

Maluch w takim wieku potrzebuje opieki, ciepła, bezpieczeństwa... Sam ząbkuje i dlatego głównie płacze, można mu dawać zimne gryzaki. A fakt że płacze nie powinien wywoływać u ciebie takich reakcji (wiem że to niełatwe, po prostu myśl że to musi potrwać jeszcze z kilka miesięcy i będzie lżej). Za jakieś 8 miesięcy będziesz uczył go chodzić, będzie ci stawiał stópki na stopach - to chyba pocieszające co? :)


rafik54321, jesteś, jak się domyślam, młodym człowiekiem.
ZŁOTY MEDAL dla ciebie za te spostrzeżenia.
" Bo 9 miesięcy słuchał jej bicia serca - ten dźwięk go uspokaja, twoje bije inaczej. "
WOW! to ja, matka dwojga dzieci, już o tym zapomniałam.
Jest nadzieja w narodzie, jeśli istnieją tacy młodzi panowie z taka wiedzą i świadomością, pozazdrościć :)

Odnośnik do komentarza

~dwudziestolatek96
Wiem, że kiedys bedzie inaczej. To nie jest tak, że sie non stop denerwuję, tylko są takie momenty, ze psychicznie wysiadam. Podziwiam dziewczyne i juz teraz rozumiem kobiety, ktore mowia, ze wychowywanie dzieci to tez praca. To jest harówa, ale z drugiej strony dzieciak to tez radosc, co -wbrew pozorom - sam zauwazam. Wszystko się zmieniło, po urodzeniu dziecka człowiek na wszystko patrzy zupełnie inaczej, ale to w sumie sa dobre zmiany. Pewnie, ze im dziecko bedzie bardziej kontaktowe, tym wieksza frajda. Wlasnie czekam na ten okres, chociaz wiem, ze wtedy zaczna się inne problemy, nawet to wspomniane przez kogos, branie przez dziecko wszystkiego do ust.
Ten weekend we dwoje, sam na sam, bez dziecka, jest nam potrzebny, na szczescie tutaj mozemy liczyc na naszych rodzicow.
Jak zakładałem ten wątek, to byłem wkur........ całkowicie, dodatkowo zmeczony, ale teraz staram się patrzeć na to wszystko pozytywniej. I tak, wszystko jest do przejscia.

Przed chwilą piałam hymny pochwalne na cześć rafika, ale tobie także należy się miejsce na podium :)
Masz 20 lat, jesteś bardzo młody, ale czytając to, co piszesz, dobry z ciebie chłopak i odpowiedzialny.
To oczywiste, że pierwszy post pisałeś pod wpływem chwili, dało się wyczuć. Podoba mi się twoja wyrozumiałość wobec dziewczyny i twardy charakter w sytuacji w jakiej się znalazłeś. Sam zobaczysz, że już niedługo twój syn przysporzy ci wiele szczęścia i dumy.
Spłodziłeś człowieka, który zawsze będzie cię kochał, bezwarunkowo.
Dbajcie o siebie nawzajem z dziewczyną, bo do pełni szczęścia potrzebni są szczęśliwi rodzice.

Odnośnik do komentarza

No nic, tylko mowie, ze to tak jak wkladac penisa w rane. Okej, a wiec pamietaj ze zawsze mozesz robic jakies pieszczoty. Bo tak naprawde orgazm ma kobieta od masazu lechtaczki a nie od wkladania. A przynajmniej ja.
I jeszcze jedna rzecz, wiesz rozmawialam o Twoim poscie z moimi rodzicami (czworki dzieci). I stwierdzili ze dziecko moze byc marudne i plakac, budzic sie, poniewaz chce wiecej mleka. Najlepiej dawac dziecku mleko na kazde zadanie. Zwlaszcza jesli to synek jest to ma duzo sil i chce ssac. I jak nie ma mleka gdy chce, to nalyka sie powietrza i dostaje kolki od ktorego boli je brzuszek.

A ja, chcialabym powiedziec, ze skoro juz uwierzyles jakie kobiety sa silne bo sa matkami, a co powiesz o tych samotnych, ubogich matkach, pokrzywdzonych przez los? FACECI TO SWINIE.
Nie nie Ty. Ale ci ktorzy bija kobiety, sponiewieraja je, obrazaja, bluzgaja...Mlode dziewczyny to tez kobiety (bo maja okres) a niestety faceci bawia sie nimi i lamia im serca... /szkoda gadac wole sie w to nie pchac bo me wlasne serce jest juz w kawalkach po tym co przezylam i prawie sie powiesilam

Odnośnik do komentarza
Gość dwudziestolatek96

Normalni faceci nie bija kobiet i nie stosuja przemocy psychicznej. Tak to robia cioty bez jaj, bo przeciez najlatwiej sie znecac nad kims slabszym fizycznie, kto nie ma sie jak obronic. Takie bezjajeczne ciotki beda zawsze, ale na szczescie jest tez duzo normalnych facetow.
Nie wiem , co Ciebie spotkalo, ale z tego, co napisalas,wynika, ze chyba wiecej zlego niz dobrego. Przykre to jest, ale jak napisalem wyzej: nikt normalny nie zneca sie nad drugim czlowiekiem.

Do najlepszego ojca to mi baaardzo daleko, ale staram sie, zeby bylo dobrze

Odnośnik do komentarza

Dzięki za odpowiedź.
Hmm, oddalam swemu chlopakowi cale serce i kawalek życia. Pomoglam mu w wielu rzeczach. On mnie bardzo źle potraktowal. I czuje sie do dziś przez niego skrzywdzona, wykorzystana, zraniona. Oddalam mu milosc, moją pierwszą miłość dziewicy, którą jestem do dziś. A myśl o bólu serca jaki przysporzył mi ten chlopak, powoduje że trace kompletnie ochotę na cokolwiek.
Troche sie wygadalam i mi ulżylo .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...