Skocz do zawartości
Forum

Problem z okazywaniem uczuć


Gość ttequilaa

Rekomendowane odpowiedzi

Mam chyba problem, aczkolwiek sama nie wiem. Mam 19 lat, tak wiem pomyślicie młoda jeszcze i w głowie pustka. Ale ja się zakochałam, i to bardzo, że aż desperacko piszę tutaj żeby się poradzić co do mojego związku. Otóż, zaczęłam się zastanawiać co nam brakuje, a raczej jemu. Uważam, myślę że ja daje z siebie wystarczająco dużo, czasem też za niego. Jesteśmy nietypowymi osobami, o różnych charakterach i temperamentach. Ja jestem optymistką i realistką, takie 2 w 1. Nauczyłam a raczej widzę to że życie nie jest łatwe i trzeba sobie jakoś radzić. Jestem wesoła, lubię imprezować czasem nawet bardzo, ale która nastolatka nie lubi?:) Oceniłabym się na przeciętną dziewczynę, normalną, rozważną a czasem silnie pobudzoną wariatką. Natomiast mój chłopak szczerze lubi podpalać marihuanę i ma wszystko totalnie w nosie, mnie też. Nie oceniam go źle ale w zaistniałej sytuacji tak go właśnie widzę. Nie jest rozsądny, najchętniej na wszystko położył by lachę, leżał w łóżku i palił. Wg niego teraz jego ówczesne życie jest zabawą i musi się wyszaleć. Oczywiście codziennie mi przypomina, że mnie kocha, że chce spędzić ze mną życie, itd itp. Ale.. Nie spełnia moich psychologicznych zachcianek. Na domiar tego mieszkamy od siebie 50 km. W tygodniu mieszka w internacie i widujemy się w szkole, czasem ja przychodze do niego, albo on jedzie ze mną do mnie, różnie. W weekendy natomiast on jedzie do swojego rodzinnego domu i kontakt sie urywa, no chyba że zachce mu się mnie odwiedzić. I tak.. Czuję się olewana i zaniedbywana. Nie umie, albo nie umiemy ze sobą rozmawiać. Znaczy chodzi mi o rozmawianie o naszym związku, uczuciach, relacjach, no to co najważniejsze jest w związku to co nam pomoże, albo jakieś nowy metody. Zazwyczaj nie chce mu się o tym rozmawiać bądź ''nie dzisiaj'', nie ma humoru, zawsze coś. Ja wiem, że z mężczyznami trudno się rozmawia o takich rzeczach. No ale może mi poświęcić to 10-15 min, żebym mogła się dowiedzieć na czym stoje, tak? Planujemy wspólną przyszłość, ja już wiem jaka będzie nasza pierwsza piosenka na weselu. Ja już sama nie wiem czego nam brakuje. Jak patrze na związki moich przyjaciółek to się normalnie czerwienię z zazdrości! Widują sie ze swoimi partnerami, obsypują się pocałunkami i miłymi słówkami, a co najważniejsze oni zrobią dla nich wszystko. A ja chce tylko w sumie żeby się troszkę zmienił jeśli chce ze mną być na dłuższą metę. Nie chce go zmieniać o całe 180 stopni, tylko tak ciut. Żeby w koncu zainteresował się mną tak na poważnie, tak na serio. Że ja jestem jego dziewczyną i potrzebuje takiego wewnętrznego oparcia w nim i poczucie bezpieczeństwa. Nie wiem, może ten nasz związek ma tak wyglądać i sypać się co chwile, niż te inne standardowe związki. Kochamy się, wiem że ja jego kocham a on mnie. Nie chcemy się rozstawać. Tylko że to ja szukam rozwiązania na to żeby było lepiej, a on nawet palcem nie kiwnie. Czasami po prostu myślę że jestem jakaś trendowata i jest ze mną tylko tak dla przyjemności, taki wolny związek bez zobowiązań do uczuć. Ja nie wiem, naprawdę nie wiem. Czy to ja za dużo wymagam? Czy co? Ja i on jesteśmy upartymi osobami. On już raz zapewnił że nie zmieni jego całego życia dla mnie. Ale ja nawet nie proszę żeby zmieniał życie tylko tak siebie ciut. A ja sobie powiedziałam, że będę z nim choćbym miała wszystkich pozabijać! Raz mnie już zdradził facet. Do mojego chłopaka obecnego poczułam znów tą falę gorącej miłości! Zaufałam mu. Nie chce tego stracić! Walczę o nas, i walczyć będę. Może problem tkwi w tych km? Albo w tym że pali marihuane, czego naprawde nie toleruje?! Ale walczę z tym, bo to był najczęstszy powód do kłótni, a ja nie chce się z nim kłócić. Albo to coś we mnie siedzi? Nie wiem..

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim masz prawo nie tolerować palenia marihuany, gdyż to wpływa na niego negatywnie - niszczy sobie zdrowie i psychikę. Na dłuższą mete nie wiązałabym się z kims takim. Niby są gorsze nałogi, ale jednak ten również jest destrukcyjny i trudno zaakceptować życie z czymś takim. Ponadto, chyba troszkę za bardzo się wciągnęłas w tą sytuację. Znasz już Waszą piosenkę na weselu? Czy aby nie za szybko? Przez te swoje wyobrażenia postanowiłaś sobie, że będziesz z nim i już, że nikt Was nie rozdzieli. A co, jeśli się pomyliłaś? jeśli teraz przez swój upór masz klapki na oczach? Sama miłośc to za mało, aby stworzyć szczęsliwy związek. Jeśli macie być razem to musicie oboje decydować się na kompromisy. Jesli on nie poczuwa się do żadnych zobowiązań wobec Ciebie, nie okazuje Ci uczuć i w ogóle jest obojętny to naprawde podziwiam, żę możesz i chcesz planowac wspólną przyszłośc u boku takiego typa. Ty chyba nie planujesz w tym wszystkim być szczęśliwa...

Odnośnik do komentarza

Ja bym się zastanowiła czy chłopak faktycznie jest wart tego, żeby "wszystkich dla niego pozabijać", bo wg mnie nie jest. Pytanie główne: czy on Cię szczerze kocha? Bo to, że mówi, nie znaczy że tak jest. Brakuje Ci ciepła i zainteresowania z jego strony. Masz prawo domagać się tego od niego, ponieważ kazda kobieta oczekuje tego od swojego mężczyzny i powinnas z nim na ten temat porozmawiac. Moim zdaniem nie jesteś z nim szczęśliwa. Po prostu postawiłas go sobie jako cel i uparci dążysz do realizacji, ale już pojawiają się problemy i juz brakuje Ci pewnych rzeczy z jego strony, a potem może byc gorzej. Problem być może tkwi w tym, że Twój chłopak jest mało wylewny i raczej skryty, ale nie może tak za każdym razem uciekać z rozmową. Dlatego powinniście spotkac się i szczerze porozmawiać o tym co Was łączy i jak widzicie swoja przyszłość. Ważne też jest, aby w rozmowie poruszyć problem marihuany. Tak jak dla niego jest czymś fascynującym, tak w rzeczywistości powoduje wiele skutków ubocznych i z czasem może dojść do tego, że marihuana nim zawładnie ( jeśli już tego nie zrobiła). Dlatego ważne, aby zerwał z nałogiem, wówczas jest szansa na zmianę. Jeśli nie zerwie, jego stan może się pogarszać i dodatkowo dojdą takie skutki jak zanik pamięci, stany lękowe, problemy ze wzwodem itd. Problemy sa dwa i być może jeden wynika z drugiego, dlatego jesli naprawdę chcesz walczyć o tę miłość, w pierwszej kolejności musisz stoczyć walkę z narkotykiem. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...