Skocz do zawartości
Forum

Chora zazdrość, rozstanie i życie z tabletkami uspokajającymi


Gość Magdalena88

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magdalena88

Mam 22 lata. Nie umiem sobie z sobą poradzić stałam się całkiem inna osobą, denerwuję się o byle ,każda najmniejsza bzdura mnie wkurza i obrywają przy tym inni, najbliższych, krzyczę nich ,mówię nie przyjemne rzeczy, a potem tego żałuję i myślę sobie przecież mogłam inaczej zareagować, to bzdura, błahostka ,a ja się tym denerwuję .Ranię ich tym bardzo. Czasami płacze bez powodu ,lub jak ktoś powie cos złego nie przyjemnego , ja od razu mam łzy w oczach .Jestem jakaś dziwna .Najważniejsze teraz dla mnie jest to, żeby było zawsze po mojej myśli bo jak już nie jest t się wściekam. To wszystko zaczęło się jak zaczęły się problemy z chłopakiem,a ,z dnia na dzień stawało się coraz gorzej , ja się wściekałam o byle co, każdy powód był dobry do kłótni , on tez czasami sam do tego doprowadzał swoją chorą zazdrością ,rozstaliśmy się, a we mnie nadal to pozostał,a straciłam osobe,którą najbardziej kochałam na całym świecie,razem wiązaliśmy naszą przyszłość,,tyle razy powtarzał,żebym już nie była taka bo on nie wytrzymuje już ja mu obiecywałam,ale były to obetnice bez pokrycia. Dalej jestem taka złoszczę ,płacze się bez powodu, czuje wewnętrzny gniew, przygnębienie, smutek , żal do wszystkich ,a największy do samej siebie , nie umiem i nie chce tak żyć,cierpię .Chcę być taka jak dawniej wesoła, uśmiechnięta ,zawsze chcąca dla wszystkich jak najlepiej ,zgadzająca się ,a nie kłócąca się o byle co i z byle powodu ,rozgoryczoną dziewczyną.Nie wiem jak co mam zrobić ,żeby wszystko wróciło do normalności ja już nie chce nikogo ranić, próbujętyle razy ,ale nie udaje mi się i z byle powodu znówch wybuchne i zaczynam się kłócić i krzyczeć ,po chwili uświadamiam sobie , że to wcale nie było potrzebne ,ze to tylko błahostkai mogłam inaczej zareagować ,inaczej się zachować i ranię bliskich zrażam do siebie osoby ,a przy okazji ciągle się denerwuję,zaczełam brac tabletki uspakajające ,ale tez ile moża je brać ,przecież jestem młoda osobą =,a od nich można się uzależnić .nie chce tak żyć ,biorąc tabletki ,żeby być spokojną chce stać się sobą,osobą takaa jaką byłam,a nie tą ,którą obecnie jestem nienormalną złośnicą .Pomóżcie mi proszę

Odnośnik do komentarza
Gość brazowooka

Dobrze Cię rozumiem, bo ja tak samo mam, wszystko przez to, że cierpię przez chłopaków a tak w ogóle nie jestem szczęśliwa w środku choć wszystko mam .... Niestety ja z tym żyję, ale to jest bardzo ciężkie jak się rani inne osoby. Brałam tabletki, one nie pomagają. Tak myślę do lekarza z tym iść, bo przy okazji mam myśli samobójcze więc nie jest lekko.

Odnośnik do komentarza
Gość Magdalena88

Wiesz ja nigdy nie cierpiałam tak przez żadnego chłopaka, może dlatego, że nigdy nikogo tak nie kochałam jak Jego, a też nigdy się tak nie zmieniałam i nie byłam taka jak teraz jestem, choć chciałabym bardzo być taka jaka byłam przedtem.
Jakie tabletki brałaś? A Ciebie jak zranił? Wiesz wszyscy mi mówią, że nie warto się przejmować może tak miało być, miało nas czegoś nauczyć, jak postępować i czego nie robić w przeszłości, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem jak to mówią niektórzy.

Odnośnik do komentarza
Gość brazowooka

Tak niestety wszyscy mówią, że będzie inny itd... ale tak się tylko mówi. Czas leczy rany ale ból pozostaję w sercu. Lek na sen i żeby się nie denerwować ale to nic nie daję, myślałam nad innymi lekami ale z drugiej strony nie warto. Chciał zerwać ze mną w moje urodziny, przyjechał po paru dniach mówił, że będzie dobrze spróbujemy od nowa, tak nie było .... napisałam mu żeby usunął wszystko co ze mną związane, jednak on nie chce urywać kontaktu ze mną, fakt pisaliśmy parę dni, ja miałam nadzieję, że będzie dobrze, bo był u mnie ale jako kolega tylko. Niestety moje sms, które wyrażały uczucia do niego nic na nim nie zrobiły, nawet jak mu mówiłam że szkoda mi jest że tak wyszło i w ogóle, a teraz już mu nawet nie odpisuję, nie chce się poniżać przed nim że tak mi zależy chociaż napisał czemu nie piszę do niego. Jak będzie chciał to wróci a jak nie to nie .... nie martw się będzie dobrze, może on na Ciebie nie zasługuję....

Odnośnik do komentarza
Gość agarusz77

Witam.
Czytając Twoją wypowiedź, poczułam jakbym czytała siebie. Tak samo krzyczałam, awanturowałam się z mężem, doprowadzałam do napięć, a po chwili żałowałam, ale jego już bolało i nie rozumiał co się dzieje i dlaczego. W końcu nie wytrzymał i się wyprowadził, prosiłam, błagałam, obiecywałam poprawę ale tak naprawdę to tylko słowa.
Poszłam do psychologa. Okazało się ze mój problem siedzi we mnie od dzieciństwa, skrzywdzili mnie najbliższe osoby, które nigdy nie pokazały mi jak to jest być dobrym, miłym, byli dla mnie źli i w ten sposób cale życie, a mam 32 lata widziałam ten obraz, że trzeba być złym, a to nie prawda. Zrozumiałam ale zbyt późno, straciłam najcudowniejszego człowieka, który był przy mnie i kochał mnie. Może powinnaś zacząć od pójścia do psychologa, rozmowa może ci pomoc i to on zdecyduje i pozna z tobą gdzie jest problem. Leki to ostateczność, jak zaczniesz je brać to już nie skończysz, może problem znajduje się gdzieś indziej? Warto spróbować.

Odnośnik do komentarza
Gość agarusz77

U mnie jest zupełnie inaczej, albo przynajmniej trochę. Psycholog na pewno Ci nie zaszkodzi a pomoże.
Wysłucha Cie i wesprze w trudnych chwilach.
Jeśli chcesz napisz do mnie na gg-3438881.
Nie odkładaj tej wizyty, psycholog to też człowiek, ale umie słuchać i pomaga.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...