Skocz do zawartości
Forum

Chorobliwa zazdrość...


Gość pawlicki1987

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy psycholog Ci odpowie ,bo jak zauważyłam przeważnie raz odpowiada w danym wątku ,
tak czy tak nie otrzymasz konkretnej odpowiedzi,bo to jest sprawa indywidualna i najlepiej odpowie Ci psycholog po kilku wizytach ,poznając Twoje predyspozycje do wyjścia z problemu,

ja myślę ,że nie powinno u Ciebie to trwać długo ,bo zdajesz sobie sprawę ze swojej ułomności i chcesz to wyeliminować,
ale musisz się stosować do wskazówek i wracać na wizyty w razie zapalenia się czerwonej lampki,powodzenia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nicole, tak na odleglosc nikt Ci chyba takiej odpowiedzi nie jest w stanie udzielic. Nie chce tu powtarzac Ka-wy, powiem tylko, ze popieram to, co pisze. Czesto to wszystko klaruje sie dopiero w trakcie terapii. Zaleznie od postepow itd. Widze, ze Ci zalezy na tym mezczyznie, wiec zawalcz - w tej sytuacji jest jak najbardziej o co, a raczej o kogo. :)
Nie badz w goracej wodzie kapana, zeby zapal nie okazal sie slomianym. Ksiazki pewnie juz kompletujesz. Znajdz dobrego terapeute. Ruszaj do boju. I pisz, jak Ci idzie. Wytrwalosci!

Odnośnik do komentarza

Czesc, wyznam ze cierpie na te sama dolegliwosc. Mam wspaniala kobiete. Ma normalne podejscie do zycia, uwaza ze nie zniesie zlotej klatki i non stop w domu nie bedzie siedziala. Potrzebuje tlenu, spotkan z kolezanka. Ale jak tylko jej nie ma obok mnie to ogarniaja mnie mysli ze ona mi ucieknie, ze w tym czasie podchodzi do niej inny facet i flirtuje. Gdy nie widze co robi wpadam w szal. Robie jej awantury, oczekuje spowiedzi z najmnieszymi szczegolami. Nasz zwiazek trwa rok czasu. Tydzien temu doszlo do prawdziwego kryzysu, oznajmila mi ze ona tak dluzej nie wytrzyma. Oswiadczyla, ze jest dorosla i odpowiedzialna za swoje czyny, nigdy swinstwa facetowi nie zrobila i nie zrobi. Ale nie moze czekac kiedy ja w koncu to zrozumie i chce rozstania. Dopiero wtedy dotarlo do mnie, ze z powodu moich glupich, podejrzliwych i bezpodstawnych mysli strace najbliszego mojemu sercu czlowieka, mojego przyjaciela, moja kobiete! Zaczelismy o tym rozmawiac, dala mi szanse i poprosila zebym jej poprostu zaufal-jak matce. Teraz gdy jej nie ma obok juz nie mam negatywnych mysli. Wiem, ze gdziekolwiek by byla-zawsze mnie kocha. Chorobliwa zazdrosc to nic dobrego, trzeba sie z tym uporac wspolna rozmowa lub poprosic o pomoc psychologa.

Odnośnik do komentarza

Jedna wizyta u psychologa, niczego nie zmieni. To jest długotrwała praca nad sobą. Nie ważne, czy sama będziesz pracować, czy z psychologiem, trzeba czasu i konsekwencji, by twoja podświadomość zaakceptowała zmiany, byś ty się zmieniła.
Paweł otrząsnął się po tym, jak dziewczyna chciała odejść i mam nadzieję, że wytrwa, że będzie panował nad zazdrością.
Myśli TRZEBA kontrolować i przy pierwszych oznakach zazdrości, natychmiast należy je zmienić na pogodniejsze.
To głównie kieruję do Pawła, by o tym pamiętał, by ponownie nie wpadł w pułapkę własnego umysłu.
Aby nie było tak, jak z Nicole, że była raz u psychologa, zrozumiała i wróciła do starych nawyków myślenia.

Odnośnik do komentarza

pawel1980 mój mąż ma ten sam problem, od kilku tygodni jest chorobliwie zazdrosny, przepytuje z każdej minuty dnia, przeszukuje mój telefon, wypytuje o połączenia, żąda bilingów, zabronił mi chodzić na fitness itp. Do tego wszystkiego można powiedzieć "zwariował", zaczął myślec że ktoś go śledzi, podsłuchuje itd.. Trafiliśmy do psychiatry. Diagnoza : psychoza paranoidalna - tragedia dla niego, dla mnie i dla naszej rodziny...

Odnośnik do komentarza

Pawel widze ze podobnie myslimy i sie zachowujemy.. w jakim wieku jestes? moj chlopak tez chcial juz odejsc ale jak mi sie jakims cudem udalo go zatrzymac zazdrosc ucichla ale tylko na chwile..

Nicole, mam 32 lata. Ale myślę, że wiek tu nie ma znaczenia. To może przytrafić się każdemu. Zarówno nastolatkowi jak i dojrzałej osobie.
Moja kobieta nie jest moją żoną, ale traktuję ją bardzo poważnie i planuję z nią ślub.
Podam przykłady, jak sobie radzę z zazdrością:
* najczęściej ten stan "niepewnośći" pojawia się gdy jestem sam, wtedy "włączam" myslenie:
" przecież ona jest ze mną z wyboru nie z przymusu. Gdyby naprawdę nie chciała ze mną być to by odeszła dawno temu. A chce bo mnie kocha."

* staram się zająć innymi rzeczami, cokolwiek co zajmie mózg: TV, internet, samotny spacer wieczorem, majsterkowanie, fotografia cyfrowa-bawię się w obróbkę naszych wspolnych zdjęć itp. Nigdy nie klade sie na łożko i nie rozmyślam...szukam zajęcia!

* ale najbardziej pomaga rozmowa, przekonałem się o tym po jakimś czasie. Z natury jestem małomówny, cedze słowa, uważam co mówie żeby komuś nie zrobić przykrości i nie palnąć "gafy" (nie zawsze się udaje). Uważałem, że moja kobieta powinna bez slów mnie rozumieć. To był błąd. Dopiero gdy na spokojnie (bez nerwów i zarzutów) zacząłem mówić do niej co czuje nastapiła poprawa. Zaczęliśmy szukać wspólnie kompromisu.

P.S. Nie należę do mięczaków, w pracy decyduje o "losach" firmy, podejmuje bardzo odpowiedzialne decyzje z pozytywnym skutkiem. Tylko, że praca to nie dom i uczucia...

Pozdrawiam i życzę wspólnego szczęścia.

Odnośnik do komentarza

Facet zostawił z dnia na dzien wyprowadzając się i twierdząc że nie nadaje się do związków. Tak tęsknił że wrócił, zawsze był zazdrosny ale teraz to apogeum, jest zazdrosny bo po rozstaniu spotkałam się z kimś, wmawia mi że na bank miałam z nim kontakt cały czas bo poznalam go rok temu na wakacjach i że pewnie nadal mam z nim kontakt i bóg wie co z nim wyczyniałam, sprawdza mój telefon, zaraz po tym jak mówi ze mnie kocha nad życie, rozmawialiśmy o psychologu i chce iść ale zanim do tego dojdzie ja zwariuje bo co chwile ma inny nastroj. Drąży pyta, po co usunęłam wiadomości dlaczego??? Wszystko mu powiedziałam choć nie muszę się tłumaczyć ze znajomości która była podczas gdy nie byliśmy razem, powiedziałam że go kocham nad życie bo tak jest, że wracam do niego kolejny raz i wylewam morze łez bo dostaje co chwile dawke oskarżeń bez podstaw, mój telefon to moja sprawa mam chyba prawo do swoich przemyśleń nie robie nic wbrew naszemu związkowi nic nie działa. Lada moment oszaleje. To tak po krótce bo szczegółów jest strasznie dużo. Co ja mam robić?

Odnośnik do komentarza

Chce mu pomóc, ale wahania nastrojów wszystko niszczą, do wizyty zwariuje, może nie powinniśmy się widzieć do tego momentu, ale nie chce go tak zostawić. Nigdy niczego podobnego nie przeżywałam, nie potrafię ogarnąć tak totalnego braku zaufania, boje się cokolwiek mówić wszystko wykręca w drugą stronę ma swoją prawdę i wie lepiej jak było. Sytuacja patowa, nie znam sposobu na normalną rozmowę nawet jak ona się odbędzie za chwilę wszystko wywraca do góry nogami, najważniejsze jest jaka byłam kiedyś, może puszczalska? Może jestem inna kiedy jestem gdzie indziej nie z nim, po co usuwam sms-y ukrywam coś, piszę tam rzeczy które świadczą o tym jaka jestem naprawdę? to nie trwa długo ale już mam dość.

Odnośnik do komentarza

Witam,
potrzebuję porady - pomocy w jaki sposób poradzić sobie z wręcz chorobliwą zazdrością, opiszę jednak swój problem od początku...

15-ście miesięcy temu urodziłam swoje pierwsze dziecko, nie doświadczyłam depresji poporodowej, aczkolwiek do dnia dzisiejszego ciężko mi zaakceptować zmiany w wyglądzie mojego ciała. Przed zajściem w ciążę byłam bardzo zadowolona z tego jak wyglądam, teraz trudno patrzeć mi na nagą siebie w lustrze... Nie jest nie wiadomo jak źle, ale masa rozstępów, wypompowane piersi, obfite uda i pupa przysparzają mnie o dreszcze, nawet pewne obrzydzenie...

Jakby tego było mało rozpadło się moje małżeństwo, przeżyłam ogromne rozczarowanie i nie potrafię wybaczyć sobie swojej własnej głupoty i naiwności. Przez co moja samoocena uległa dużemu obniżeniu... Nie jestem już tą samą osobą - pełną optymizmu, cieszącą się chwilą, żyjącą na sto procent...

Ale do rzeczy... kilka miesięcy temu pojawił się w moim życiu nowy mężczyzna. Nie chcę go idealizować, ale jest kimś takim kogo zawsze szukałam. Oboje w pewien sposób uzależniliśmy się od siebie, nie wyobrażamy sobie życia osobno.
Jestem pewna jego szczerości i wierności, ale mam problem z zazdrością. Gdy gdzieś wychodzimy ciągle wydaje mi się, że ogląda się za kobietami, przy tym mnie ignorując - powiedziałam mu, że to zauważyłam, odpowiedział, iż przecież jest zdrowym facetem, więc to normalne. Będąc niedawno na obiedzie w restauracji, miałam wrażenie, że uwodził bardzo atrakcyjną kelnerkę mimiką, gestami. Poza tym gdy czasem wspomni o jakiejkolwiek swojej byłej partnerce dosłownie czuję jak się we mnie gotuje. Dziś słysząc jego rozmowę ze znajomą, po prostu dostałam szału, słysząc, że umawiają się na kawę w sprawach służbowych i już bardziej prywatnie na snowboard, a to wszystko było pięknie dopełnione masą humoru i dwuznacznych stwierdzeń.

Wiem, że mój partner nigdy by mnie nie zdradził, ale mam straszne obawy, że mnie zostawi... nie jestem nikim wyjątkowym z wyglądu - choć na powodzenie nigdy nie narzekałam, ale wiem, że nie jestem atrakcyjna jak kiedyś, a mężczyźni to jednak wzrokowcy.

Nie wiem jak sobie poradzić z tą zazdrością, mam w głowie masę chorych myśli, które doprowadzają mnie do szaleństwa... proszę pomóżcie...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Chora i nie chora. Najwyraźniej to taki flirciarz jest, a takie zachowanie może denerowować. Nie wydaje mi się, żebyś miała urojenia jakieś, zwyczajnie facet jest lepki i klei się do wszystkiego.
Piszesz, że uzależniliście się od siebie, mieszkacie razem? U Ciebie?

Odnośnik do komentarza

Wiesz, no nie wydaje mi się żeby był jakimś typowym podrywaczem, sam nie ma zbyt wysokiej samooceny, ponieważ przeżył dwa nieudane związki, był zdradzany. Nie znam drugiego tak dobrego człowieka jak On, pomocnego, zaradnego, szczerego. Zresztą gdyby był podrywaczem "lepkim typem", to nie angażował by się w związek z kobietą po przejściach, z dzieckiem, w trudnej sytuacji życiowej - tak przynajmniej myślę.
Nie mieszkamy razem, nie oficjalnie. Każdy weekend spędzamy u mnie, ale w tygodniu widujemy się praktycznie codziennie. On zaproponował wspólne mieszkanie, ale ja nie czuję się jeszcze na to gotowa.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A gdzie on by chciał mieszkać/ jak ma teraz warunki lokalowe, jest na swoim?
To że był zdradzany, nie znaczy że nie może zachwywać się nieodpowiednio. i nie prawdą jest, że każdy mężczyzna będąc w towarzystwie swojej kobiety ogląda się za innymi. On wg. Twojego opisu zachowuje się źle.
Nie jest kwestią typowy, nietypowy podrywacz, bo nawet nie wiem czy coś takiego istnieje. Ale skoro mówisz, że cała rozmowa jego z koleżanką była okraszona masą dwuznacznych stwierdzeń jak to określiłaś, to coś jest na rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Ja uważam, że trochę za mało wiemy, żeby od razu wnioskować, że on jest flirciarzem, nie w porządku, itp. Rozmowa z kimś to przecież nic nadzwyczajnego. Chyba wolno człowiekowi w związku rozmawiać z z innymi osobami. A co do dwuznacznych spojrzeń, to moim zdaniem to trochę mało konkretna rzecz, i ocenianie jakiś spojrzen w ten sposób to bardzo subiektywna rzecz. To zależy do nastawienia obserwatora, emocji jakie odczuwa od jego poczucia własnej wartości itp. A z tym ostatnim autorka ewidentnie ma problem, i to duży. Mogło więc to być przyczyną dla której w ten sposób odebrała taką sytuację, mogło to spowodować, że takich rzeczy zaczęła się doszukiwać.

Zaniżona samoocena jest bardzo częstą przyczyną problemów z zazdrością. U Ciebie prawdopodobnie spowodowały ją rozczarowanie poprzednim związkiem(z tego powodu masz też problem z zaufaniem), i zmiany w wyglądzie, których nie akceptujesz. Dlatego radziłabym Ci zacząć intensywnie nad jej podwyższeniem. Chyba najlepiej z pomocą psychologa. Powiedz mu o Twoich odczuciach związanych z zazdrością, on najlepiej to oceni. Bo na dłuższą metę może się ona nasilić, a Ty się będziesz tylko męczyć przez to. Bez względu na to, czy zaczniesz ograniczać partnera, czy dasz mu swobodę, strach przed porzuceniem pozostanie, i brak zaufania. A bez tego ostatniego nie da się zbudować szczęśliwego związku.

Poczytaj sobie też inne wątki związane z zazdrością. Mnóstwo już ludzi zgłaszało się tutaj z taką sprawą. Ostatnio w 2 wątkach, oba pt "Chorobliwa zazdrość". W jednym autorem jest pawlicki1987, a w drugim nicole286.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...