Skocz do zawartości
Forum

Problemy z emocjami u nieletniego


Gość c...l

Rekomendowane odpowiedzi

Potrzebuję pomocy. Nie odczuwam emocji, dzieją się ze mną złe rzeczy. Możliwe, że miałem depresję, a po niej nerwicę lękową. Nic z tym nie zrobiłem, a to mogło narobić szkód w mojej psychice. Teraz nie wiem, czy jestem narcyzem, czy może socjopatą... Jestem nieletni, z rodzicami w ogóle się nie dogaduję. Chcę odwiedzić jakiegoś specjalistę, który mi pomoże, ale nie wiem kogo mam szukać. Mam pieniądze, ale nie chcę, żeby rodzice coś wiedzieli Chcę pójść tam, gdzie ich obecność nie będzie wymagana

Odnośnik do komentarza
Gość rafik543211

Kiedy przestałeś czuć? Czy wystąpiło to nagle, czy narastało? Okres dojrzewania może mieć tutaj znaczenie. Choć możliwe że po prostu twój umysł postanowił się "bronić" przed depresją w taki sposób że przestał cokolwiek odczuwać...

Jeśli uważasz że depresja minęła, to pomyśl co mogło ją wywołać i usunąć to. Wtedy na nowo zacznij się "rozczulać" na np wzruszających filmach.
Nie wiem czy będzie to skuteczne u ciebie, ale na pewno ci nie zaszkodzi :)

Odnośnik do komentarza

Autor pytania się kłania :) Ogólnie nie potraktowano mnie tu dobrze, bo na zasadzie spychologii zepchnięto to pytanie na forum, ale cóż...

Ogólnie stałem się bardzo zatwardziały, kompletnie brak empatii, nie czuję nic. Przez te wszystkie lata nieszczęścia coś stało się z moimi uczuciami. Jak byłem mały byłem bardzo wrażliwy, a teraz? Beton, nic nie czuję. Kiedy dziadek dostał raka - nie poczułem nic, nie obchodziło mnie to. Kiedy mama płacze - nic nie czuję (myślę tylko "Ku*wa znowu... Znowu nie mam spokoju"). Kiedy rodzice krzyczą - nie czuję nic. Kiedy wszyscy boją się nauczycielki - nie odczuwam strachu. Bez skrupułów mógłbym kogoś zabić i też nic bym nie poczuł.

Nie potrafię się zakochać. Seks bez zobowiązań jest dla mnie rzeczą normalną, nie potrafię się zakochać i nawet nie chcę. Cały czas w głowie przeplata się moja była dziewczyna. Mówię o niej "Jedyna istota, którą zdołałem pokochać bardziej od siebie". Gdyby chciała do mnie wrócić - rzuciłbym wszystko, żeby to się stało. Ale tego unikam, bo mam plany. Chcę być wolny, robić karierę, rozwijać się, sypiać co noc z inną. Boję się, że związek pociągnie mnie w dół, nie zrealizuję swoich życiowych celów, będę jak każdy. A tego zdecydowanie chcę uniknąć - nie chcę być jak każdy! Chcę mieć fajne życie.

Ale kim ja jestem? Narcyzem? Socjopatą? Mam depresję? Mam nerwicę? Nie wiem sam. Może miałem depresję lub nerwicę wcześniej i nieleczone narobiły mi szkód w psychice? I nie oczekuję tu odpowiedzi. Chcę tylko, żeby mi ktoś powiedział gdzie się zwrócić z tymi problemami. Od razu powiem, że pieniądze mam, a nie chcę, żeby rodzice się dowiedzieli. Chcę pójść do kogoś, gdzie ich obecność nie będzie wymagana.

Bo to jest temat rzeka. To co napisałem, to zaledwie ułamek tych wszystkich rzeczy.

Odnośnik do komentarza

"Ale tego unikam, bo mam plany. Chcę być wolny, robić karierę, rozwijać się, sypiać co noc z inną. Boję się, że związek pociągnie mnie w dół, nie zrealizuję swoich życiowych celów, będę jak każdy. A tego zdecydowanie chcę uniknąć - nie chcę być jak każdy! Chcę mieć fajne życie."
-Takie masz plany, marzenia i je konsekwentnie realizujesz.
Kiedyś przeczytałam, że każdy kto osiągnął ogromny sukces, jest socjopatą. Nie ogląda się na innych, nie współczuje, tylko twardo idzie do celu.
Pasowało by to do twojego zachowania. Może już zacząłeś realizować swój plan?

Jakie znaczenie ma to, czy miałeś depresję, czy nerwicę, skoro ten stan minął?
Może to tylko okres dojrzewania, nic więcej?
Czy będziesz miał fajne życie? Jeśli rajcuje cię bycie co noc z inną, to może ci się udać.
Większość ludzi jednak pragnie mieć kogoś kochanego, komu może zaufać. Kogoś bliskiego, kto udzieli wsparcia w potrzebie. Ty będziesz sam.

Odnośnik do komentarza

lonleyson, witaj!

Co jest poniżającego w skorzystaniu z pomocy i wsparcia, jakie oferują anonimowe telefony zaufania?

Napisałeś, że jesteś nieletni. Ile masz dokładnie lat? Zgodnie z ustawą o zawodzie lekarza, osoba poniżej 16. r. ż. nie jest zdolna do wyrażenia świadomej zgody na leczenie, pełną odpowiedzialność ponosi jego przedstawiciel ustawowy (zwykle rodzic). Powyżej 16 r. ż. potrzeba zgody zarówno przedstawiciela ustawowego, jak i niepełnoletniego pacjenta. W tej sytuacji proponuję porozmawiać z rodzicami. Wcześniej możesz np. skorzystać z rozmowy ze szkolnym psychologiem albo udać się do Centrum Interwencji Kryzysowej. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

"Co jest poniżającego w skorzystaniu z pomocy i wsparcia, jakie oferują anonimowe telefony zaufania?" - zabrzmi to jak wywyższanie się (i to nawet będzie wywyższanie się), ale to nie moja liga. Wspomniałem, że podejrzewam się o narcyzm, prawda? ;) Absolutnie uwielbiam siebie, czuję i mówię, że jestem najlepszy, nie czuję przed nikim respektu. Ubieram się elegancko, w szkole zacząłem sobie radzić z innymi wręcz idealnie, bo stałem się dominatorem. Oceny świetne, z nauczycielami luźno rozmawiam, bo nie traktuję ich jak "bogów" jak to zwykle ludzie robią. Nawiasem mówiąc jestem ateistą, sformułowałem nawet zdanie "Bóg jest jeden - ja nim jestem". Nie obchodzi mnie niczyje zdanie, nawet rodziców (ale z tym mam problem - każdego mogę olać, ale nie ich... I z tym czuję się źle, dlatego chcę się wyprowadzić, żeby nie krzywdzić).

"Większość ludzi jednak pragnie mieć kogoś kochanego, komu może zaufać. Kogoś bliskiego, kto udzieli wsparcia w potrzebie. Ty będziesz sam." - oh, to brzmi jak wyrok. A nic nie jest przesądzone. Styl życia jaki chcę prowadzić wynika też z tego, że nie potrafię się zakochać, utrzymać związku. Nie potrafię się zakochać po poprzednim związku, będąc szczerym, to wciąż coś czuję do byłej. Jak już wspomniałem mówię o niej, że jest "Jedyną istotą, którą zdołałem pokochać bardziej od siebie". A zanim ją poznałem nie byłem takim narcyzem. Przy tej dziewczynie dojrzałem w jedną sekundę - z niedojrzałego, zabłąkanego dziecka stałem bardzo dojrzały. Wcześniej nie dobiegałem dojrzałością do rówieśników, a w tym momencie ich przerosłem. Czyli po poznaniu tej dziewczyny także nie miałem dobrego kontaktu z rówieśnikami, bo byłem ponad nich. Niestety rozstaliśmy się po miesiącu. Powód? Do dziś nie wiem. Być może po prostu za bardzo ją kochałem. Kiedy powiedziała, że to koniec - nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Po prostu życie wróciło do tego samego momentu, co przed tym związkiem. Smutne, nieszczęśliwe. Tylko, że wtedy dojrzałem. Natomiast tydzień później chyba dotarło do mnie co się stało. Nagle stałem się bardzo nieszczęśliwy, często wagarowałem. Potrafiłem usiąść w miejscu i siedzieć tak 3 lub 4 godziny. Wtedy właśnie pierwszy raz w życiu upiłem się i rodzice to widzieli, ale miałem to absolutnie gdzieś (miałem 15 lat).

W wieku ok. 20 lat chcę mieć syna. Chcę syna, ale nie chcę żony, chciałbym sam go wychować. Czuję taką potrzebę. Chcę być najlepszym przyjacielem dla syna (a nie jak ja i mój ojciec - mało z nim rozmawiam, boję się mu wiele rzeczy powiedzieć). Mam wrażenie, że skoro teraz na bieżąco widzę błędy moich rodziców, to oszczędzę wiele nieszczęścia swojemu potomkowi, będę szczęśliwy i on też. Na pewno mielibyśmy wiele wspólnych tematów. Kiedy on dorośnie ja będę wciąż młody i będę mógł dalej się rozwijać, wiele osiągnąć. Marzę, żeby następne dziecko mieć w wieku 50 lat. Narcyz by się odmłodził :) A pierwszy syn by mi pomagał przy nim.

Z racji, że nie potrafię się zakochać, traktuję kobiety przedmiotowo. Swój chłód, niemożność zakochania się rekompensuję sobie czymś takim. Tylko seks się liczy ostatnimi czasy. Natomiast nie interesuję się rówieśniczkami. Dla mnie to małe, niedoświadczone dziewczynki. Nic mnie w nich nie kręci. Często się z nich śmieję. Jako, że jestem bardzo pewny siebie, to ostatnio w kategorii zabawy traktuję to, że dziewczyny, które zachowują się niby wyzywająco nagle po kilku moich słowach stają się mega zawstydzonymi małymi dziewczynkami :) Jak wspomniałem - kiedyś nie dobiegałem dojrzałością do rówieśników, a teraz czuję, że ich przerosłem. Jedyna rówieśniczka, która wciąż mnie kręci, to moja była dziewczyna (ale tak ją kochałem, że nigdy nie myślałem o niej w tej kategorii, nigdy nie myślałem, żeby ją wykorzystać). Zdecydowanie wolę starsze kobiety (30+). Zarywam do nauczycielek, matek kolegów. Tak na prawdę, to starsze kobiety podobają mi się od 13 roku życia, ale teraz inaczej patrzę na świat, jestem odważniejszy.

Degeneruję się coraz bardziej, miażdżę wszystko po drodze. Z jednej strony zawsze chciałem taki być, ale z drugiej strony ranię tym rodziców. Nie potrafię się z nimi dogadać, chcę jak najszybciej się usamodzielnić. A to nie jest fajne, że ostatnio jedyny mój cel, to wyrwać się wreszcie z domu. Zaczynam zazdrościć tym, którzy nawet nie myślą o wyprowadzce...

Odnośnik do komentarza

lonleyson
Telefony zaufania... Nie zniżę się do
tego

No wlasnie twoja duma ,ze masz pieniadze ,wiec chcesz ze by ktos profesjonalny zajal sie twoimy problemami,mysle ze twoja obecna postawa-to zranienie twojej dumy przez byla dziewczyne,wiec odgrywasz sie na wszystkich,musisz wziasc pod uwage,ze po pierwsze jestes jeszcze nie pelnoletni,po drugie-anonimowy telefon zaufania-to takze cenne wskazowki,namiary na specjalistow itp.

Odnośnik do komentarza

Rozstaliśmy się 2 lata temu, cierpiałem cały ten czas, możliwe, że dostałem nerwicy lękowej (też poniekąd wywołało ją zażywanie Izotretynoiny). Ale to nie było leczone, może coś mi jeszcze zostało z tego... Koniec zażywania leku i ważna rozmowa z nią były tego samego dnia (pół roku temu). Podczas tej rozmowy poczułem, że...ona chyba nic już nie czuje. I wtedy brzemię ze mnie spadło, poczułem się wolny, zacząłem być tym kim jestem teraz - narcyzem. Choć w sumie do dziś jak słyszę przez telefon jej głos, to czuję się tak...dobrze, jak kończę rozmowę, to czuję się odrętwiały do końca dnia. Ostatnio mam wrażenie, że ona też coś czuje i też od tego ucieka. Bo w gruncie rzeczy jest do mnie bardzo podobna. Gdybym ją zobaczył z jednej strony chciałbym jej powiedzieć co czuję, powiedzieć jak bardzo mi jej było brak, a z drugiej strony chciałbym jej wywrzeszczeć co straciła i co ze mną zrobiła.

Odnośnik do komentarza

Nie da się zaplanować życia od początku do końca...,nie wiemy co nas czeka,
chcesz,chcesz,chcesz...,ale czy będziesz mógł,czy plan okaże się realny,nie wiadomo,
zresztą z wiekiem plany też się zmieniają.

Dobrze ,że sam dostrzegasz problem w sobie...,
możesz zgłosić się do ośrodka pomocy młodzieży,gdzie pomoc psychologiczną można uzyskać bez wiedzy rodziców,
może ktoś podpowie, zapomniałam nazwę tych ośrodków.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Myslisz ,ze przy takiej twojej postawie ona wroci,chociaz cos czuje,przeciez ty wszystkiego co sie dotkniesz-to ranisz,musisz sie przyzwyczaic do mysli,ze ona nigdy do ciebie nie wroci,myslisz o synu w wieku 20 lat,a jak urodzi sie corka,co wtedy zrobisz-wyrzekniesz sie, zranisz,musisz zmienic wlasne podejscie do innych osob,przestac traktowac jak rzeczy i musisz zaczac od wlasnych rodzicow,porozmawiac szczerze z matka,znajsc dobrego specjaliste i sprobowac sie zmienic a nie na wlasnej drodze krzywdzic wszystkich.Co do seksu,co bedzie jezeli mimo zabezpieczenia sie czyms zarazisz,przeciez takie przypadki sie zdarzaja.

Odnośnik do komentarza

+~kales
Myslisz ,ze przy takiej twojej postawie ona wroci,chociaz cos czuje

Ja nie chcę żeby wróciła, bronię się przed tym. Ona z resztą chyba tak samo. Ale gdybym się z nią widział, porozmawialibyśmy szczerze, to pewnie rzuciłbym wszystko i był z nią. A tego nie chcę - nie tak ma wyglądać moje życie. Chcę robić karierę, zarabiać, podróżować w interesach, sypiać ciągle z innymi... Nie chcę być jak każdy - mieć pracę jako taką, mieć piękną żonę i dzieci i dom z ogrodem i psem.

Kocham ją, a jednocześnie nie potrafiłbym z nią być. Ale chciałbym, żeby ktoś mnie kochał, tak bezwarunkowo jak kocham ją. Ciągle mam obawy, że skończę zasztyletowany w rowie i nikt się nie zainteresuje, nikomu nie będzie zależało. Chciałbym mieć świadomość, że jest taka osoba.

Odnośnik do komentarza

Nie chcesz byc jak kazdy,wiec nie mozesz przebolec jak ona mogla z toba zerwac,zostales zraniony,wiec w odwecie ranisz wszystkich,ktorym na tobie zalezy-ranisz,porzucasz a nawet smiejesz sie w twarz,przy takiej postawie pozostaniesz niedlugo sam i co wtedy-oczywiscie jestes przystoiny,zdolny i zrobisz kariere ale tak naprawde w srodku jestes pusty,bez uczuc,pomoz sobie i porozmawiaj z specjalista.

Odnośnik do komentarza

Już niedługo, chcesz być ojcem. Dziecko chcesz wychować sam, mieć dla niego czas itd.
Do tego uczysz się, chcesz robić karierę - i co, dziecko wstawisz do doniczki i jak kwiatek będziesz polewał? I samo urośnie?

Chcesz być sam, bez żony, jednak chcesz się z kimś związać...do tego co noc będziesz miał inną..

To wszystko się "kupy" nie trzyma!!! To mogą być fantazje pięciolatka, a nie prawie dorosłego chłopaka.
Zostałeś zraniony przez dziewczynę, nie możesz się z tego otrząsnąć, czyli uczucia masz i to silne.
Nie usprawiedliwia to jednak tego, że ranisz inne osoby. To takie chamskie i małostkowe odgrywanie się na innych.

Odnośnik do komentarza

unna-1
Chcesz być sam, bez żony, jednak chcesz się z kimś związać...do tego co noc będziesz miał inną..

Chcę być kochany, mieć osobę której będę mógł ufać, ale nie chcę być z nią związany. Trochę nierealnie i samolubnie wychodzi, ale nie umiem inaczej póki co :(

unna-1
Nie usprawiedliwia to jednak tego, że ranisz inne osoby. To takie chamskie i małostkowe odgrywanie się na innych.

Kiedy ja nie chcę ranić, czy się odgrywać... to samo tak wychodzi...

Trochę jestem ostatnio pogubiony - z jednej strony twardo stąpam po ziemi, ludzie mi zazdroszczą. Z drugiej strony zaś mam istny burdel w myślach, nie wiem co dalej robić

Odnośnik do komentarza

lonleyson][quote~kales
Moze zacznij od rodzicow i przestan ranic swoja mame nie odpowiednim zachowaniem(jesli chodzi tylko o zachowanie).

Kiedy ja nawet nie wiem kiedy i co źle robię, żeby móc to poprawić... W swoim przekonaniu wszystko robię dobrze i
jeszcze są wąty.[/quote

Podaj przyklady ostatnich nieporozumien z rodzicami.

Odnośnik do komentarza

~kales
Z rodzicami ciagle sie klocisz-wiec skad masz pieniadze.

Jestem dość roztropny, szanuję pieniądze i nigdy nie przepuszczam okazji jeśli mogę zarobić. Całe życie oszczędzam, rzadko coś kupuję. Do wielkich pieniędzy jeszcze długa droga, dlatego nie szastam.

Wróćmy w końcu do sedna sprawy, pytania, które postawiłem - do kogo się zgłosić z takimi problemami? Jeszcze tydzień jestem w Warszawie, potem wracam do siebie. A co się dzieje w Warszawie - zostaje w Warszawie ;) Dlatego chciałbym odwiedzić jakąś specjalistkę (tak, płeć żeńska, lepiej mi się rozmawia z kobietami), tylko chcę wiedzieć do kogo się zwrócić. Psychologa, psychiatry, terapeuty? Nie znam się, dlatego pytam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...