Skocz do zawartości
Forum

Moje problemy (nie wiem jak to lepiej nazwać)


Gość arbuzo

Rekomendowane odpowiedzi

Hej. Może trochę o sobie opowiem a następnie przejdę do sedna mojego problemu.
A więc, mam 16 lat, jestem wysoką, nawet niczego sobie dziewczyną i mam lekką nadwagę. Interesuję się polityką, kulturą wschodnią i historią - to tylko parę z moich zainteresowań. Rysuję i lubię grać w gry komputerowe.
Okazyjnie gram w koszykówkę i jeżdżę na rowerze.
Szukam pomocy w sprawie mojego byłego związku.
Dwa lata temu miałam chłopaka, pierwszego i jak na razie jedynego chłopaka w moim życiu. Zranił mnie bardzo, a przez moje urazy z mężczyznami (uciekłam gwałcicielowi, tata prawie alkoholik, brat alkoholik, niedoszły rozwód rodziców z winy taty, brak miłości ze strony taty i jego względem mnie bym była dorosła od dziecka) nie potrafiłam mu wybaczyć. Odrzucałam jego starania w zdobyciu mnie, bo czułam się nic nie warta, a potem zszedł się z moją najlepszą przyjaciółką, która zaczęła mnie traktować jak największego śmiecia.
Po trzech latach w końcu mu wybaczyłam, ale teraz jest źle, bo przez moją nerwicę i problemy senne zaczynam mieć przejawy rozdwojenia jaźni. Przestaję kontrolować to co robię, cały czas o nim myślę (zwłaszcza wieczorami), płaczę po nocach, że nie mogę nic zrobić, żeby mi to wybaczył. Bardzo mam ochotę sobie coś zrobić, żeby zwrócić na siebie jego uwagę. Smutno mi jest bardzo, bo go przestaję obchodzić. Przez cały czas próbowałam wypłukać z siebie te emocje, wlewając nienawiść, ale to tylko robi ze mnie pustą, cierpiącą osobę. Miejsca pustki próbuję zapełnić celami ponad moje siły, ideami etc. Doszłam do wniosku, że wszystko co dotąd robiłam, było głównie, żeby pozyskać od niego pochwałę i uznanie. Trudno jest mi opisać to co czuję, bo mam wrażenie, że nie da się opisać tak złych uczuć, tak czystymi słowami.
Jeżeli ktoś spotkał się z takim czymś, miał podobną sytuację - bardzo proszę o pomoc, boję się, że pewnego dnia zrobię coś, czego nie powinnam.

Odnośnik do komentarza

arbuzo, rozumiem, że czujesz się podwójnie zdradzona, bo nie dość, że rozstałaś się ze swoim chłopakiem, to na domiar złego on zaczął się spotykać z Twoją najlepszą przyjaciółką. Nie rozumiem jednak, dlaczego po jakimś czasie nagle zaczęło Ci zależeć na chłopaku? Najpierw go odrzucałaś, a gdy teraz układa sobie związek z kimś innym, to Tobie nagle zaczęło zależeć i zabiegasz o jego uwagę i uznanie. To trochę na zasadzie psa ogrodnika: "Sam nie zje i drugiemu nie da". Wiem, że rozstania bolą. Masz prawo czuć się źle. Proponuję jednak odrobić lekcję życia, wyciągnąć wnioski na przyszłość i zainwestować w nowe relacje, bardziej satysfakcjonujące. Skoro chłopak odszedł, nie walczył o Ciebie, a do tego związał się z Twoją przyjaciółką, to najwidoczniej oboje nie zasługują na miano Twoich przyjaciół. Odpuść ich sobie i skup się na sobie. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Nie wszystko rozumiem.
Masz 16 lat. Dwa lata temu rozstałaś się z chłopakiem, który cię zawiódł / 14 lat/
Po trzech latach mu wybaczyłaś?!
Czyli to wszystko to takie dziecięce miłości?

Czemu nagle , po latach zaczęłaś rozpaczać?
Czemu nie idziesz na przód, tylko wracasz do dzieciństwa?
Skąd ten żal? Może wyrzucasz sobie, że się z nim nie przespałaś? Albo odwrotnie?
Może sama nie wiesz czego chcesz, jak powinnaś postępować?

Odnośnik do komentarza

Czuję się tak, jakby to on mi zastąpił wszystko, czego mi ojciec nie dał. Czułość, miłość opiekę, a później poczułam się zdradzona. Od trzech lat nie jest w stanie nawiązać bliższych relacji z chłopakiem przez to wszystko. Wyrzuty sumienia, to że nie byłam wystarczająco dobra, lęk przed utratą osoby która tak wiele o mnie wie i samo to, że się przy nim czuję spokojna sprawia, że nie daję z sobą rady. Nieważne jak bardzo bym chciała wyrzucić z siebie te uczucia, one nie odejdą. Trzy lata usiłuję to zrobić ale się pogarsza i przestaję nawet panować nad tym co robię. Mam sny w których zabijam jego i jego dziewczynę, potem sen w którym jesteśmy razem. Wieczorami już nawet nie wiem co robię, bo dzwonię sdo niego, żeby tylko usłyszeć jego głos. Coraz bardziej zamykam się na innych i nie chcę się w nic angażować. To wszystko mnie przerasta, bo ja nie chcę tych uczuć i je tłumię w sobie, nie potrafię sobie z nimi radzić. Wybaczyłam mu, bo tak mi radziła psycholog szkolna, że lepiej, żebym tak nie robiła.

Odnośnik do komentarza

Masz sny, że zabijasz? Końcówka nie będzie taka, że jesteście razem, tylko znajdziesz się w więzieniu i będziesz w małej celi, za kratami.
Pomyśl o tym.
Można hodować ból, tęsknotę, miłość, można się też odciąć od przeszłości i od nowa żyć normalnie.
Ty HODUJESZ to uczucie, podsycasz płomień, który dawno by zgasł.
Po co? Lubisz cierpieć?
Tylko ty możesz to zmienić, bo to tylko twoje myśli. Ale trzeba chcieć to zmienić.

Odnośnik do komentarza
Gość Anonimowa_77

Wydaje mi się że problem tkwi też w tym, że pociągają Cię faceci niedostępni emocjonalnie. Taką relację miałaś z ojcem i w takiej relacji obecnie tkwisz. Wcześniej nie chciałaś z nim być, ale w momencie kiedy odszedł i spichcił się z Twoją pseudo-przyjaciółką, to nagle zaczęłaś czuć do niego pociąg.
Zastanów się lepiej nad tym ile zyskujesz próbując z powrotem nawiązać z nim kontakt a ile tracisz poprzez próbę nawiązania kontaktu z kimś nowym, być może o wiele fajniejszym?
Po za tym jak można kogoś traktować jak śmiecia? Aż mnie ruszyło jak to przeczytałam. Dopóki nie będziesz szanować siebie, to inni też tego robić nie będę. I co trzeba mieć w głowie, jakie mniemanie o sobie, żeby kogoś tak traktować? Twoja była 'przyjaciółka' najwyraźniej miała problem ze sobą, sama miała o sobie niskie mniemanie, skoro ni stąd ni zowąd nagle obrót o 180 stopni i tak zaczyna Cię traktować...
Życzę Ci, żebyś wreszcie poznała kogoś bardziej interesującego i o nim zapomniała. Kto wie czy nawet przypadkiem to nie on podburzył Twoją 'przyjaciółkę' (z zemsty).

Odnośnik do komentarza

W sferze uczuciowej tez stawiamy pierwsze kroki jak w kazdej innej dziedzinie życia. Jak się uczyłaś chodzić, to nie raz upadłaś i płakalaś ale zaraz się podnosilaś, bo ciekawość świata byla tak silna, że zapominałaś o bolącej pupie.

Tak też powinno być z uczuciami. Bylaś w związku, sama odtrąciłaś kolegę, on zainteresował się przyjaciólką- zabolało. Chwilę płaczesz, przeżywasz ale rozglądasz się, wokól jest tylu interesujących innych młodych ludzi- to trzeba się spieszyć i ich poznać. Jedna znajomości będą chwilowe, inne mogą być przyjażniami na cale życie.

Może do znajomości z chłopakami włączasz jakieś bolesne relacje ze swoim tatą. Jeśli on słabo spełniał funkcję ojca a Ty mimo wszystko próbowalaś zwrócić jego uwagę na siebie i np w czymś bardzo się staralaś, żeby on to zauważyl i w duchu zyłaś emocjami- spodoba mu się, pochwali- nie ,to popłaczę sobie z żalu w poduszkę.

Chłopak to nie ojciec, a już na pewno nie były chłopak. Co z tego że się starasz w jakiś sposób dla niego- on już od dawna interesuje się kimś innym i Cebie już nie widzi. Jak nie widzi, to jak może docenić. Wokól tyle innych osób, po co po czasie oplakiwać znajomość z chlopakiem. Jak będziesz weselsza i patrząca z uwagą wokoł siebie to dostrzeżesz wielu ciekawych i interesujących ludzi.

Staraj się przede wszystkim DLA SIEBIE to będziesz i dla innych interesująca.

Pamiętaj- pierwsze koty za płoty, pierwsze śliwki robaczywki. Pierwsze miłości, to dopiero nauki w sferze uczuciowej. I trzeba przejśc przez wszystkie etapy nauczania-przedszkole, podstawowka.... Czyli najczęściej nie ma pierwszej miłości do grobowej deski o czym marzą młode panienki.

Głowa do góry i idz przez dalsze życie odważnie a wiele jeszcze ciekawych doświadczeń Cie spotka.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...