Skocz do zawartości
Forum

Jak rozmawiać z ojcem mojego dziecka?


Gość Ganwi

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj ~Ganwi , fakt, że wreszcie zdecydowałaś się na formalne uregulowanie spraw z byłym chłopakiem, świadczy także o tym, że emocjonalnie wychodzisz na prostą - gratulacje, tak trzymaj.
Nie pamiętam już, czy kiedykolwiek wspominałaś o alimentach na dziecko, czy on płaci ci godziwe pieniądze na syna?
Oprócz ustalonych formalnie kontaktów z dzieckiem, ustal także wysokość alimentów i nie żałuj dziecku, niech tatuś buli.
Nie chcę psuć twojego dobrego nastroju, ale nie licz na to, że teraz już będzie tylko z górki.
Niestety w kwestii kontaktów z dzieckiem, wszystko zależy od niego. Owszem, wyrok sądu może go w jakiś sposób zdyscyplinować, ale jeśli on nie będzie odczuwał potrzeby regularnych kontaktów i brania udziału w wychowaniu dziecka (bo przecież kontakty ojca z dzieckiem nie powinny polegać tylko na krótkich spotkaniach i zabawach), to głową muru nie przebijesz.
Będziesz miała jednak kartę przetargową w postaci ustalonych przez sąd terminów wizyt, nie będziesz musiała godzić się na jego zmienne humory i dostosowywać się do jego widzi mi się.

Odnośnik do komentarza

Witajcie ponownie, tak w skrócie co u mnie. Czekam na rozprawę, odbędzie się na poczatku maja. Złożyłam wniosek o pełną władzę rodzicielską, alimenty i ustalenie kontaktów. Pan zapracowany i tak widuje się z synem tylko wtedy, gdy ma czas. Mało tego, jego widzenia z synem łączy z randkami z kochanką. Jak sobie pomyślę, że ona zajmuje się moim dzieckiem, dotyka je, to ciarki mi przechodzą. I niestety nie mogę z tym nic zrobić. A to boli mnie najbardziej na świecie. Jak sobie poradzić z tymi myślami? Czy jest jakiś sposób, żeby przemówić mu do rozumu? I on ma niby na uwadze dobro dziecka...

Odnośnik do komentarza

~Ganwi
Czy jest jakiś sposób, żeby przemówić mu do rozumu? I on ma niby na uwadze dobro dziecka...

...ale w jakiej kwestii chcesz przemawiać mu do rozumu?
Myślę, że po tak długim czasie od rozstania, powinnaś przestać się łudzić, że dobro dziecka jest u niego na pierwszym miejscu.
Nigdy nie było, najważniejszy jest on.
Rozumiem twoje rozterki, być może zazdrość o jego kochankę, ale uwierz, takie dupki, chętnie wysługują się kimś w opiece nad własnym dzieckiem.
Bądź pewna, że ona zrobi to lepiej niż on, przykre, ale prawdziwe i niestety nie będziesz miała na to wpływu (chyba, że dziecku stanie się krzywda, ale raczej nie masz się czego obawiać).
Problem może pojawić się wtedy, gdy dorobią się własnego dziecka, wiadomo, każda matka dba przede wszystkim o swoje dziecko.
Ale nie ma co wybiegać myślami do przodu.
Pytasz jak sobie poradzić z tymi myślami.
Pomyśl, że jest to dla ciebie korzystna sytuacja, będziesz miała wreszcie więcej czasu dla siebie, a twój synek może będzie miał ojca w większym wymiarze.
Skończył już chyba 2 latka, na pewno kocha tatę, ale i tak, ty zawsze będziesz dla niego najważniejsza.

Odnośnik do komentarza

Po prostu ciężko pogodzić mi się z myślą, że osoba przez którą wszystko się popsuło, teraz będzie zajmowała się moim dzieckiem. Choćby przez fakt, że tak mnie i synka potraktował, mógłby sobie darować takie spotkania. Usłyszałam jedynie, że"nie mam nic do gadania i on będzie robił, co uważa za słuszne". Tylko czy słuszne jest wprowadzanie dziecka od samego początku w taką chorą sytuację, przecież nowa ciocia rozbiła rodzinę... Chyba wymagam pomocy specjalistycznej :-(

Odnośnik do komentarza
Gość Innaaaaaaa

Potrzebujesz specjalisty!
Dziecko nie ma pojęcia, że nowa ciocia rozbiła rodzinę. I nie zrobiła tego sama, tylko z udziałem Twojego męża, który wiedział co robi. Wydaje mi się, że w dalszym ciągu nie możesz zaakceptować czy pogodzić się z nową sytuacją. Twój mąż to skończony doopek i to nie ulega absolutnie wątpliwości, ale stało się i nic na to nie poradzisz. Pozostaje Ci pogodzić się z tym, i zacząć żyć swoim życiem, albo ciągle nakręcać się, zamartwiać i wyszukiwać na siłę problemów. Postaraj się wyciągnąć pozytywne wnioski z każdej sytuacji. Z dwojga złego to dobrze się stało, że Pan na tym etapie małżeństwa pokazał swoją prawdziwą twraz, gdzie możesz jeszcze ułożyć sobie życie, gdzue dziecko było / jest na tyle male, że nie odczuło aż tak bardzo całej tej sytuacji. Oczywiście nie twierdzę, że to dobrze jak Twój syn będzie wychowywał się bez ojca, ale lepsza samotna szczęśliwa mama, niż nieszczęśliwa i zdradzana ( bo pewnie prędzej, czy później by do tego doszło ). Twój mąż wybrał taka drogę a nie inną, i nie masz na to wpływu. Zrozum to w końcu.
Jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem, to spójrz na to z innej strony. Będziesz miała więcej czasu dla siebie. Jak mąż zabierze syna, to wyjdź gdzues, umów się z koleżankami, idź na zakupy, do kina, na drinka z przyjaciółmi. Zrób coś dla siebie, spełniaj się. Chcesz siedzieć i myśleć o tym, że kochanka męża będzie zajmować się Twoim dzieckiem ? To jest nie uniknione. Tym bardziej jeśli mieszkają razem, że ona będzie pomagała przy dziecku.
Szczerze ? Wolałabym taką, która akceptuje moje dziecko, a nie taką która ma wieczne pretensje i wszczyna kłótnie, że nie chce tego dziecka w swoim domu. Wyciągaj pozytywne wnioski z każdej sytuacji, i nie zamartwiaj się na zapas :)
I tak dużo zrobiłaś. Alimenty, rozwód, ustalenie władzy rodzicielskiej. Zobacz ile już jesteś do przodu. Brawo!!! Czytając Twój wątek od początku zrobiłaś ogromny krok w przód. Teraz uporaj się ze sobą, w tej chwili to najważniejsze :)

Odnośnik do komentarza

~Ganwi, zacznij patrzeć przed siebie nie oglądając się na niego.
To chyba już rok mija, odkąd on cię zostawił. Tak, to bardzo przykre, ale marnujesz sobie życie cały czas rozdrapując rany.
Rozumiem twoje rozgoryczenie i złość na niego, oraz jego kochankę, ale pomyśl inaczej. Ludzie rozstają się w różnych okolicznościach, zakładają nowe rodziny, a dzieci pozostają wspólne.
Niestety, nie możesz zabronić mu zabierania dziecka do swojego domu i stawiać veto na kontakty z jego nową partnerką.
Nie zapominaj także, że to on cię zdradzał i porzucił, a nie ona. Ona, owszem ma w tym swój udział, bo świadomie zadała się z dzieciatym facetem będącym w związku, ale główne odium odpowiedzialności za rozpad waszego związku ponosi on.
Zresztą głupia to kobieta, która pakuje się w związek z typem, który zdradza i porzuca własne dziecko, wyrzuca jego matkę, a swoją partnerkę z domu. Zapewne wierzy, że jej to nie spotka.
Do tego pozbył się was w wyjątkowo perfidny sposób, tyle, że to już przeszłość, zacznij żyć. Wyegzekwuj w sądzie godziwe alimenty i ustalenie kontaktów i trzymaj się tego orzeczenia, nie ustępuj mu. Teraz już nie będzie mógł przychodzić, kiedy znajdzie czas i na tyle, ile mu się podoba. Będzie musiał wywiązywać się z postanowień sądu.
Uwierz, dla ciebie to lepiej.
Nigdy nie nastawiaj dziecka przeciwko niemu i jego babie, bo zrobisz dziecku krzywdę. Może kiedyś, jak będzie dorosły, to opowiesz mu jak było, gdy będzie tego chciał.

Odnośnik do komentarza

Ta historia zdaje się nie mieć końca... Jestem już po rozprawie, wszystko poszło po mojej myśli, tzn. alimenty, władza rodzicielska, ustalone kontakty. Sprawa została przeprowadzona, że tak powiem, w łagodny sposób, podpisaliśmy ugodę w kwestii wychowania dziecka. A ja też chciałam sobie oszczędzić więcej nerwów, ciężkiej rozprawy, więc w sądzie nie została poruszona kwestia wyrzucenia nas z domu. Były partner przed rozprawą dostał jakiegoś olśnienia, zasypywał mnie smsami i telefonami o tym, jak bardzo żałuje tego, co zrobił i jak bardzo będzie się starał, żeby to naprawić. Z góry usłyszał: "nie ma opcji powrotu". To stwierdził, że poczeka choćby kilka lat... Od razu czułam, że ta zmiana zachowania wiąże się tylko z tą rozprawą, że w swoim zachowaniu ma jakiś cel... Powiedział, że po rozprawie mi udowodni, jak bardzo mu na mnie i synku zależy. No i miesiąc po rozprawie okazało się, że wije wspólne gniazdko z kochanką... Jak można być tak podłym i wyrachowanym człowiekiem? Żarty zrobił sobie po raz kolejny nie tylko ze mnie, ale też z synka. Boli mnie to po raz kolejny...

Odnośnik do komentarza

To jest kompletny nieudacznik ,zdradzał ciebie i chciał się pozbyć tak jak to pisałaś .Dno nie facet .Ojciec to żaden .Nie dziwię się ,że ciebie to dalej boli ,bo skrzywdził cię .Nieodpowiedzialnych facetów jest całe mnustwo ,którzy kierują się "instrumentem "pomiędzy nogami ,a nie mózgiem .Jest ciężko samej o wszystko się troszczyć gdy jest dziecko. Ale jesteś młoda to może sobie jeszcze z kimś ułożysz życie .Sama przeszłam przez kompletną wielokrotną zdradę i brak odpowiedzialności i uczciwości przede wszystkim od byłego .I nikt mi wsparcia nie dodał .Tacy są ludzie .Nie da się nawet porównać do czegokolwiek ,bo to zawsze nie będzie miarodajne do głupoty i braku wyższych cech ludzkich .

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...