Skocz do zawartości
Forum

Czy dla mężczyzn seks z inną to nie zdrada?


Gość dota_37

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem już w wieku dojrzałym- prawie 37 lat mam. Piszę tu, ponieważ już trzeci raz przytrafiła mi się taka sytuacja z mężami koleżanek. Jestem kobieta porzadna, nie ubieram, ani nie zachowuję się wyzywająco. Jestem po prostu zadbana, do brzydkich też się nie zaliczam. Od odejścia męża jestem samotna- czyli od kilku lat. W tym czasie miałam 3 sytuacje z mężami koleżanek, które spowodowały moją niechęć. Chodzi o to, ze zdarzyło mi się 3 razy, żeby mężowie bliskich koleżanek proponowali mi sex! W każdym z tych przypadków próbowałam rozmawiać z danym mężczyzną, tłumaczyć, pytałam, czy nie kochają swoich żon. Odpowiedzi zawsze były takie same- że bardzo kochają, ze nie wyobrażają sobie życia bez swoich żon! Jeden z nich dosłownie aż błagał mnie o seks- był taki zdeterminowany! Przez to wszystko musiałam ograniczyć kontakt z tymi koleżankami, oczywiście niczego im nie mówiłam, wymyśliłam inny powód, ponieważ nie chciałam niszczyć ich udanych związków prawdą o ich mężach! A związki te są bardzo udane- bo sami Ci panowie przyznali, ze niczego im nie brakuje w żonach! Czuję jakieś takie obrzydzenie do mężczyzn teraz! Powiedzcie, jak to jest- kochają żony bardzo, a nagabują samotną koleżankę na seks? Czy wg panów seks z inna to nie zdrada? Jak to rozumieć?! Bardzo żal mi koleżanek, bo myślą, ze mają aniołów w domu i niemal idealnych mężów.

Odnośnik do komentarza

Zdradzi żonę z Tobą, zakochasz się bo kobiety tak mają a jak sie wyda to Ty bedziesz tą która rozbija małżeństwo, nawet nie mów którejkolwiek bo i tak Ci nie uwierzy tylko obwini za uwodzenie. Niech szukają w agencji jak tak kochają swoje żony. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nikt swojej żony ze mną nie zdradzi, bo ja się brzydzę takimi panami i nigdy bym się nie zdecydowała na jakąkolwiek bliskość z mężem koleżanki. Koleżankom też nie mówiłam o tym, bo mają przekonanie co do wierności i cudowności swych mężów i potem jeden lub drugi mógłby na mnie zwalić, ze to ja proponowałam lub podrywałam, więc wolałam nie mówić nic o poczynaniach ich oblubieńców, tylko delikatnie ograniczyć kontakt. Jednocześnie trzymam kciuki za to, by się kiedyś wydało, by jeden z drugim wpadli kiedyś przed swoimi żonami z tym wszystkim, by one wiedziały, z kim mają do czynienia.

Odnośnik do komentarza

~dota_37
Nikt swojej żony ze mną nie zdradzi, bo ja się brzydzę takimi panami i nigdy bym się nie zdecydowała na jakąkolwiek bliskość z mężem koleżanki. Koleżankom też nie mówiłam o tym, bo mają przekonanie co do wierności i cudowności swych mężów i potem jeden lub drugi mógłby na mnie zwalić, ze to ja proponowałam lub podrywałam, więc wolałam nie mówić nic o poczynaniach ich oblubieńców, tylko delikatnie ograniczyć kontakt. Jednocześnie trzymam kciuki za to, by się kiedyś wydało, by jeden z drugim wpadli kiedyś przed swoimi żonami z tym wszystkim, by one wiedziały, z kim mają do czynienia.

W ostateczności ukrytą kamerą nagraj petenta i będziesz czysta, ale faktycznie - nie ma co się mieszać.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Myślę ,że jest sporo żonatych mężczyzn,którzy jak tylko mogą to "chwytają okazję" w myśl niepisanej zasady ,monogamia to nie dla nich...,pociągają ich atrakcyjne kobiety i nie mogą się widać oprzeć,
inni w tej sytuacji ,mają swoje zasady i nie dopuszczają się zdrad.
Pewnie zależy to też od temperamentu,a żonę to często "boli głowa",lub staje się dla nich nieatrakcyjna,niepociągająca...,
ale to tylko wymówki,jak się ślubowało wierność,to powinno się tego trzymać ,ale życie widać to weryfikuje...

Dla takich mężczyzn jest to na pewno zdrada,tylko pewnie mniejszej kategorii,bo przecież nie chcą rozbijać rodziny,tak się pewnie usprawiedliwiają sami przed sobą,
ale tu usprawiedliwienia nie ma.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Gratuluję postawy, wiele kobiet w twojej sytuacji, szczególnie samotnych, jest tak zdesperowanych, że chwytają się takiej okazji niczym tonący brzytwy w nadziei na ułożenie sobie życia, nawet kosztem innej rodziny.
Wielu kobietom nie przeszkadza obrączka na palcu, wystarczy spojrzenie, komplement i gotowe są iść na całość, a potem stękają, że nie chciały niszczyć czyjejś rodziny, no ale się zakochały...
Niestety, jest wielu mężów, którzy myślą nie tą głową co trzeba, nie doceniają życia rodzinnego, albo nawet nie zastanawiają się nad tym. Wyrywają chętne samice, żeby udowodnić sobie, że ciągle mogą i jacy to są zajebiści.
Wszystko fajnie się kręci dopóki się nie wyda, a wyda się prędzej, czy później.
Wtedy takim "samcom" spadają klapki z oczu, muszą zmierzyć się z rozpaczą żony, często jej depresją, muszą się starać, udowadniać, walczyć, a było tak pięknie.
Często dzieci są w to wszystko wciągane - jedno wielkie bagno.
Zdrajcy najczęściej nie żałują zdrady (chociaż jest wersja dla żony - żałuję, nie wiem dlaczego to zrobiłem :)), żałują przede wszystkim, że się wydało i teraz mają kłopot.
Tak naprawdę dociera do nich co zrobili, gdy tracą rodziny, gdy żona nie chce dać szansy i nie daje się nabrać na zapewnienia o miłości.
Żony tych panów prędzej, czy później staną się ofiarami zdrady, bo kto szuka - znajdzie, ale to już nie twój problem.

Odnośnik do komentarza

mnie tez nachalnie podrywała żona kolegi nawet mnie łapała za przyrodzenie a raz wepchnęła język do ust kiedy kolega szedł do kibla ale nic mu nie mówiłem, bo było by podobnie jak piszesz, a on zakochany wierny biedny baran, a jej nie tykam bo nie wiem ilu tak łapie za krocze chociaz ładna jak cholera, z resztą urwałem kontakt nie było sensu a zdrowy facet jest bezradny wobec pięknej kobiety

Odnośnik do komentarza

Wszyscy gadaja tu glupoty. Dorosnijcie w koncu. Seks dla mezczyzny nic nie znaczy. To sport. Porzadanie. Zaspokojenie roznych potrzeb. Zawsze tak bylo jest i bedzie. Dlatego w krakach rozwinietych zony przymykaja oczy na wybryki meza. Jesli szukasz takiego co nie wskoczy do lozka to powodzenia. Nie mowie ze takich nie ma. Ale tez roznica jest ten ktory odmowil dobrej okazji, a ten co sie szczyci a okazji nigdy nie mial. Sam jestem w zwiazku 8 lat, nigdy nie bylem z inna kobieta, ale czy to utrzymam, nie wiem... Problem w tym, ze kobiety nie chca rozumiec mężczyzn tylko rzadac "wiernosci" fizycznej co mnie troche zaczyna smieszyc. Bo wy jesteście inne i my inni i albo sie dogadamy albo bedziecie oklamywane i tyle.

Odnośnik do komentarza
Gość Mężczyzna
16 godzin temu, Gość prawda napisał:

Wszyscy gadaja tu glupoty. Dorosnijcie w koncu. Seks dla mezczyzny nic nie znaczy. To sport. Porzadanie. Zaspokojenie roznych potrzeb. Zawsze tak bylo jest i bedzie. Dlatego w krakach rozwinietych zony przymykaja oczy na wybryki meza. Jesli szukasz takiego co nie wskoczy do lozka to powodzenia. Nie mowie ze takich nie ma. Ale tez roznica jest ten ktory odmowil dobrej okazji, a ten co sie szczyci a okazji nigdy nie mial. Sam jestem w zwiazku 8 lat, nigdy nie bylem z inna kobieta, ale czy to utrzymam, nie wiem... Problem w tym, ze kobiety nie chca rozumiec mężczyzn tylko rzadac "wiernosci" fizycznej co mnie troche zaczyna smieszyc. Bo wy jesteście inne i my inni i albo sie dogadamy albo bedziecie oklamywane i tyle.

Traktujesz seks jako sport, twoja sprawa. Może masz kolegów z podobnym podejściem. To wcale nie znaczy, że wszyscy myślą tak jak ty. Żeby nazywać się mężczyzną, trzeba mieć kręgosłup moralny. A ten, co daje upust swojej chuci i korzysta z okazji, to  żaden mężczyzna, lecz zwykły samiec. Niewiele różni się pod tym względem od zwierząt. I tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...