Skocz do zawartości
Forum

Jestem załamana kłamstwem męza


Gość mickie

Rekomendowane odpowiedzi

Witam prosze o rade mam problem z moim męzem.Jesteśmy malżenstwem od 20 lat.Od 6 lat pracuje zagranicą sam a ja go co miesiac Dwa odwiedzam tam.Wczoraj mąz poinformowal ze jedzie do kolegi Holendra na wekeend..ponoc maja tam zrobic sobie grila taką małą imprezkę..w gronie kolegow Nic nie miałam przeciwko temu.Lecz gdy dzis na wieczór mąz do mnie zdzwonił aby porozmawiac ..zapytałam mu sie jak było on mi powwiedzal ze duzo eypili i nocowal u kolegi ..pytalam czy były kobiety on odpowiedzal ze tak ..nawet pröbowały go poderwac a on niby byl taki nieugięty i nie dał sie na nic namöwic...Gdy mąz skończyl zemną rozmowę .przez przypadekb.nie wyłaczył sluchawki no i usłyszałam rozmowę mojego męza z jego kolegą.Jak sobie opowiadali o tej imprezie okazało sie z rozmowy ze był całkowicie z innymi osobami niz mi pisał.Zdenerwowałam się tą informacja poniewaz poczułam sie oszukana przez męża.Zaraz zadzwoniłam do niego on nie chcial sie przyznac..ale go postraszyłam ze zadzwonie do jego kolegów i osobiscie sie dowiem gdzie on był wiec potwierdził ze tak byl w innym towarzystwie niz mi wczesniej pisał.Jestem załamana? Jak mam teraz zachowac sie wobec męza ? Udac ze wszystko jest ok.nic sie nie stało okłamuj mnie dalej..czy wyciągnąc jakies konsekwencje? Dodam jeszcze ze takie sytuacje nie są pierwszymi bo wczesniej miały miejsce.?Powoli ograniczam zaufanie do męża.prosze o radę? Załamana ;)

Odnośnik do komentarza

Mało małżeństw wytrzymuje tak długie rozstanie, mam nadzieję, że będziecie wyjątkiem.
On tam żyje jak kawaler, do tego presja kolegów by się wyluzował, też robi swoje.
Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdybyście znowu byli razem.
Awantury nie wiele pomogą, wręcz przeciwnie, mogą sprawę pogorszyć.

Odnośnik do komentarza

Tak planujemy byc razem tam...ale to nie powód aby mąz mnie okłamywał A co ja mam powiedziec tez jestem sama w polsce z synem..wokól mnie tez są ludzie mam koleżanki kolegów..ale jednak tak sie nie zschowuje jak on.Nie wiem co robic ? Jakie konsekwencje z jego zachowania wyciągnąc aby zroxumial swój błąd?Czy zerwac z męzem kontakt?na jakis czas?moze da mu do myślenia?

Odnośnik do komentarza

>Jakie konsekwencje z jego zachowania wyciągnąc aby zroxumial swój błąd?Czy zerwac z męzem kontakt?na jakis czas?moze da mu do myślenia ?

Wg mnie to trochę zależy od tego jakiego gatunku to było kłamstwo - bo samo to ze był "z innymi osobami" niż Ci mówił - to jeszcze mało znaczy i brzmi enigmatycznie :-).
Zrobił konkretnie coś nie tak?

Odnośnik do komentarza

Czy zrobił cos ? okłamał mnie! i to juz kolejny raz z kolei...!! Czyli mam mu odpuscic udac ze nic sie nie stało?a w srodku czuje złosc..i jest mi przykro z tego powodu ze mąz po 20 latach msłzenstwa nie jest zemna szczery.

Odnośnik do komentarza

No ok, okłamał, ale kłamie się zazwyczaj w jakimś celu i z jakiegoś powodu. .
Bo z tego co piszesz to wynika ze tak ot sobie powiedział ze był z Tomkiem i Basią a był z Frankiem i Kasią i tyle:-)
A może po prostu to drugie towarzystwo wg Ciebie było z jakichś względów niewłaściwe i on o tym wie, dlatego skłamał. A jeśli tak, to czemu nie chcesz żeby chodził tam gdzie poszedł i ewentualnie robił to co robił.

Odnośnik do komentarza

Tzn żebyśmy się dobrze zrozumiały- nie dopytuje żeby zbagatelizować Twoje obawy albo z góry sugerować rozwiązanie , tylko właśnie żeby ustalić jaki jest ciężar gatunkowy sprawy.
Bo kłamać można z rożnych powodów,nieraz błahych a nieraz poważnych i trudno tak zaraz kogoś skreślać bo skłamał, a nieraz faktycznie jest to nie do przyjęcia. To zależy.

Odnośnik do komentarza

Ja nic nie mam przeciwko temu zeby nie chodził i spotykal sie z znajomymi ..jestem zawsze na tak ..tylko poco mnie okłamal zamiast zachowac sie jak dorosly człowiek i powiedziec o tym wprost..a nie oszukiwac i wymuslac mi historyiki nie prawdziwe.Dla mnie faktem jest jego klamstwo..bo to nie pierwsze zawsze to mu pobłażałam przymykałam oko"..jeśli bede na to obojętna to będzie ciągło dalej a nawet moze przyczynic sie do dlaszych problemöw rodzinych.Jak budowac więz małzenśką na klamstwie i braku zaufania z mojej strony? a gdzie uczciwosc małzenska?Joklamywanie mnie wymyslanie historyiek których nie ma..Na szczęscie los tak chcial ze przez swoja głupote sie sam wydał? ale zbyl wielce oburzony !..Zadnych przeprosin.nic tak jak by nic sie nie stało. Wychodzi z tego ze mąz ma prawo mnie oklamywac ..robic sobie imprezki z kolegami ..czuc sie jak kawaler ...Tylko dziwne ze ja tego nie robie.owszem spotykam sie z kolezankami w polsce ale np pobiegac..kijki..nie na alkochol. Juz sama nie wiem co mam otym myslec?

Odnośnik do komentarza

Wiesz to zależy od człowieka- przecież jakby był upiardliwy to też móglby robić dochodzenie, że koleżanki, że głupoty do głowy Ci wkładają- jakby był marudny w tym kierunku, to po miło i bezgrzesznie spędzonym czasie na kijkach byś nabrała wody w usta.
Ty jesteś niezadowolona z jego sposobu spędzania czasu, to on Cię okłamuje. W tle Twego niezadowolenia są ludzie, którzy używają z nim za dużo alkoholu lub może w towarzystwie są wolne (lub pozornie wolne) kobiety i to Ci się nie podoba.

Mąż ma lużniejszy sposób bycia, Tobie nieodpowiadający. Jak jesteście razem to się do Twojego zdrowszego sposobu bycia dopasowuje, przebywacie ze znajomymi, których akceptujesz. Na odleglość ciężko jest wychować faceta, jak sam nie jest wychowany i nie potrzebuje bardziej zdrowo się odstresowywać po pracy. Zawsze Cie okłamie jak będzie chcial.
Proponujesz może nie odzywać się do niego- sprawdzić możesz. Im dłużej będziecie w rozłące tym bardziej prawdopodobna reakcja- aha, trenuje mnie, fajnie mam tym bardziej wolny czas i wolną wolę do robienia tego co mi się podoba.

Na kochanego, aczkolwiek niesubordynowanego męża jest tylko jedna rada, być na co dzień przy nim i stosować codzienną praktykę ,z ktorej Ty jesteś bardzo zadowolona, on może mniej, ale ponieważ Cię kocha to się dostosowuje.

Czyli Twoje nerwy niewiele dadzą, tylko w Tobie adrealinę podkręcą. Trzeba myśleć jak najszybciej polączyć rodzinę.

Odnośnik do komentarza

Każda z nas chciałaby mieć idealnego męża, a tak nie jest,
ja też nie toleruje kłamstwa,ale faceci /żeby nie było ,nie wszyscy/ z reguły są tchórzami,ciężko im się przyznać do błędu ,nie lubią się tłumaczyć,itp.

Pewnie błędnie uważał..., jak powie ,że idzie na imprezę gdzie będą młode kobiety,być może zaczniesz być podejrzliwa,wiec lepiej zataić ten fakt,jak to się mówi ..,co oczy nie widzą ,sercu nie żal.

Nie wiem jaki jest Twój mąż,ale jak będzie chciał Cię zdradzić ,to żadne Twoje kroki nie pomogą,a wieczne pretensję raczej wepchną go w ramiona innej,
czemu już sprzyja sama obecność na obczyźnie bez Ciebie.

Jest jaki jest,lubi imprezki ,będzie chodził ,tylko teraz będzie ostrożniejszy.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ale chwileczkę- przecież mąż z tego co piszesz to od razu Tobie powiedział ze pil z kolegami, ze były tez kobiety i nawet przyznał ze go podrywały bezskutecznie - tylko problem się zaczął kiedy przez przypadek okazało się ze był nie z tymi ludźmi co Ci powiedział.
Dlaczego w takim razie w ogóle skłamał?
skoro w sumie robił to samo do czego się otwarcie przyznał, tyle tylko że w innym gronie?
ja nie bardzo rozumiem o co chodzi.
Co to byli za ludzie z którymi naprawdę pił ze to taka różnica że nie chcial tego powiedzieć.

Odnośnik do komentarza

Tak praeda zgadzam z z tymi opiniami..odnośnie faktu dlaczego mąz mi nie powiedzał prawdy zr był z nnymi kolegami niz mi pisał .Bo z tymi co był to byli Polacy osoby takie toksyczne..dysfukcyjne..on był z nimi bo to koledzy z pracy , osoby ktöre negatywnie oddziaływuja na zachowanie mojego męża .

Odnośnik do komentarza

Rozumiem. To trochę może świadczyć o słabości charakteru, ze nie umie odmówić kolegom, ale niekoniecznie.
Może on nie widzi tej dysfunkcyjnosci i uważa ze przesadzasz - w sumie obiektywna ocena sytuacji tez wynika z tego jacy tak naprawdę są to koledzy i na ile bliskie relacje.
Bo wiesz, czasami facet po prostu nie może odmówić "kolegom z pracy" jeśli ma być jakoś akceptowany w środowisku, a praca to również relacje.
A faceci po pracy to nie chodzą raczej na te kijki, niestety:-)
Więc jeśli nic strasznego się nie dzieje, to ja bym się nie bawiła w mamusię nr 2.
No chyba ze faktycznie ktoś tu z czymś przegina i mąż się psuje.
Ale jeśli nie - to czasem okazjonalna wódka jest konieczna. Wszystko jest kwestią proporcji.
No i kluczowa kwestia kłamstwa- jego ocena tez właśnie zależy od tego w jakim stopniu masz racje a w jakim być może przesadzasz.

Odnośnik do komentarza

Masz racje zgadzam sie z toją opinią , bardzo ona mi pomogła spojrzec na ten problem obiektywnie , bez emocji. Jednak nie usprawiedliwi to faktu ze mąz mnie okłamał.Mimo to porozmawiam z mężem i powiem aby na przyszłosc był zemną szczery."A co do jego kolegów to , powiem mężowi aby nie spotykał sie więcej w takim towarzystwie i to jeszcze po za domem."Lepiej dmuchac na zimne"Jesli bedzie chciał to niech zaprosi kolege raz na jakis czas do domu na piwo lub do Baru, niz jak to było ostatnio ze nocował u kolegów i nie wrócił na noc,bo byl taki pijany.W koncu ma rodzinę A czasy kawaleskie dawno sie skonczyły.Sa w zyciu przyjemniejsze zajecia niz spotykanie sie z kolegami na wódce.Dzękuje za opinie i pomoc w rązwiązaniu mojego problemu osobistego .pa pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję Ci że odpisałaś, bardzo się cieszę ze mogłam pomóc:-)
Przepraszam za to "śledztwo" które może Ciebie drażniło, ale to dla jasności sytuacji.
Oczywiście masz raje żeby trzymać rękę na pulsie- bo jak by nie było, co innego jak piją tylko w męskim gronie.
Ale zwróć uwagę- on nie ma problemu żeby powiedzieć Tobie otwarcie ze pił również z kobietami, a boi się przyznać ze przebywał z kolegami których nie akceptujesz.
Czyli moim zdaniem w relacjach żona -mąż to on jest szczery, uczciwy i godny zaufania, tylko obawia się Ciebie trochę jak mały chłopiec swojej mamy, na zasadzie lepiej niech nie wie o tych kolegach bo będzie zrzędziła :)
Stąd to kłamstwo.
Oczywiście masz prawo sobie nie życzyć żeby nocował gdzieś pijany dodatkowo jeśli są tam tez kobiety,
ale z tymi przyjemniejszymi zajęciami niż wódka z kolegami to wiesz- jasne ze są, z tym ze nieraz to też jest potrzebne, byle z umiarem.
Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza

~mickie
A co do jego kolegów to , powiem mężowi aby nie spotykał sie więcej w takim towarzystwie i to jeszcze po za domem."

To tak wygląda jakbyś miała do czynienia z dzieckiem..,przecież on ma swój rozum,uważam ,że mężowi można coś zasugerować ,powiedzieć co Ci się nie podoba...,
czy uważasz,że jak mu tak powiesz,jak piszesz, to on potulnie będzie Cię słuchał? Nie wydaje mi się...,w domu może i był "usłuchany",teraz sobie "odbija",nie wiem....
Nie możesz też się z nim porównywać ,bo opiekujesz się dzieckiem,masz zajęcie,jakbyś tu została bez dziecka też pewnie byś szukała rozrywki... ,nie to ,żebym usprawiedliwiała kłamstwo.

W każdym razie te pieniądze które tam zarobi nie są warte waszej rozłąki.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Też mam takie wrażenie, że traktujesz go jak małego chłopczyka, którego można skarcić i on grzecznie cię posłucha.
Teoretycznie masz rację i z tym kłamstwem i z tym, że jesteście rodziną itd.
Jednak ja doradzam ostrożność z tymi "sankcjami", bo on zaznał już swobody i może nie być taki uległy, jak był do tej pory.

Odnośnik do komentarza
Gość psychologika

albo mu ufasz albo nie. zrobil czy nie, jego decyzja i ty dochodzeniem tego nie zmienisz. staraj sie nie roztrzasac sprawy, bo to ze jestescie razem taki dlugi czas swiadczy o czyms trwalym pozdr

Odnośnik do komentarza

Znaczy się wg mnie taktowanie jak małego chłopca, to rzecz jasna nie.Ale z drugiej strony to Autorka i tak jet bardzo liberalna jeśli mąż przyznaje się bez oporu do imprezy damsko męskiej z alkoholem w roli głównej.
Oczywiście że zrzędzenie i ciosanie kołków na głowie da odwrotny skutek -ale szczera spokojna rozmowa już chyba nie, bo jak wiadomo okazja czyni złodzieja i pod wpływem, z dala od domu rożnie może być.
Po prostu żeby nie przesadzał, jako zona ma pełne prawo tego oczekiwać, dla dobra ich obojga.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z tym, co napisała ka-wa.Też myślę, że jednak powinnaś dążyć do tego, żeby być razem. Rozłąka nie służy małżeństwu,nigdy nie służyła.Wiem coś o tym, mam dość długi staż jako mężatka. Przez ponad 3 lata na początku byliśmy osobno, dzieliła nas odległość ponad 90 km. To była inna sytuacja,ale nie wspominam jej dobrze. Wiele spraw trwało w zawieszeniu.Pozdrawiam Cię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...