Skocz do zawartości
Forum

Czy powinienem walczyć o kobietę, która mówi, że nie kocha


Rekomendowane odpowiedzi

Mam na imię Andrzej i mam 29 lat. Z zawodu jestem marynarzem i moja praca wiąże się z 4 miesięcznymi wyjazdami, po których 4 miesiące jestem w domu. Od 5 lat jestem w związku z moją obecną żoną, małżeństwem jesteśmy od roku ale wspólnie mieszkamy i żyjemy prawie od początku znajomości. Mój związek niestety chyba dobiega końca bo po ostatnim powrocie z morza żona oświadczyła mi, że już nic do mnie nie czuje i nie kocha mnie. Sytuacja dla mnie wyjątkowo zaskakująca, gdyż nic na taki obrót spraw nie wskazywało. Wydawało mi się, że nasze małżeństwo jest wręcz idealne, mieliśmy jeszcze bardzo niedawno wiele wspólnych planów na przyszłość, bardzo dobrze się rozumieliśmy. Byłem przekonany, że nasz związek będzie trwał do końca życia. Żona również jeszcze kilka tygodni temu zapewniała mnie, że jest szczęśliwa, z resztą na taką zawsze wyglądała. Pierwszego dnia po moim powrocie pomimo wyraźnej przychylności, która trwa nadal - mieszkamy nadal razem - żona powiedziała, że "się rozpadła i nie może się poskładać", że mnie już nie kocha, że pośpieszyła się ze ślubem, stwierdziła też, że musi coś zmienić w swoim życiu bo stoi w miejscu (od dłuższego czasu ma problemy zawodowe, ciężko pracuje w kierunku innym niż wykształcenie, mocno poniżej swoich kwalifikacji). Stwierdziła także, że wiele rzeczy udawała i o wielu mi nie mowila dlatego moglem miec wrazenie, ze wszystko jest dobrze, że wcale się dobrze nie rozumieliśmy, nie mieliśmy zbyt wielu wspólnych zainteresowań itp. Z moich obserwacji wynikało coś zupełnie odwrotnego a nawet znajomi często stawiali nas za wzór jeśli chodzi o zgodność, dopasowanie i nie tylko. Mam takie wrażenie, że żona zaczeła bombardować całą naszą przeszłość, wypominając co jej we mnie przeszkadzało, co jej się nie podobało, zmieniając nagle zdanie i twierdząc, że nie żyło nam się razem wcale tak dobrze, że na ślub jednak nie była gotowa a także, że zaczęła niszczyć z jakiegoś powodu na oślep wszystko dookoła. W mojej ocenie to zwrot o 180 stopni bo zawsze z tych rzeczy była zadowolona i w widoczny sposób szczęśliwa. Pomimo całego zajścia żyjemy nadal razem i razem spędzamy czas a nawet sypiamy razem ale mimo tego żona z chlodem stwierdza, że "tak właśnie czuje i nic na to nie poradzi". Ja jestem w szoku ponieważ kompletnie nie spodziewałem się takiego obrotu spraw, cały swój czas i ostatnie lata poświęciłem na budowanie tej rodziny, cały czas poświęcałem rodzinie w związku z czym nawet znajomych pozostało niewielu. Mój świat się rozpadł a w zasadzie został zniszczony kilkoma zdaniami.
Zona zaproponowała, że może powinna skorzystać z pomocy psychologa ponieważ to może pomóc w jakąkolwiek stronę - odbudować związek albo pomóc go zakończyć, niestety z rozmowy wyczuwam, że żona decyzję już podjęła.
Co powinienem zrobić w tej sytuacji? skorzystać z pomocy psychologa, zaakceptować decyzję żony i zacząć przygotowywać siebie i otoczenie na odejście.

Odnośnik do komentarza

Koniecznie iśc na terapię dla par. Jesli w grę nie wchodzi inny mężczyzna, to po prostu morze wychodzi Ci bokiem w sensie ,że rozłąki sa czasem fajne, bo ogień uczuć wraca, ale czasem i to nierzadko demotywujące. Piszesz,że zona ma niesatysfakcjonującą i męczącą bardzo pracę, wraca do pustego domu, nie ma z kim się odstresować, przegadać czasem sytuacji, nie ma kto jej rozchmurzyć. Może pragnęła dziecka, a teraz myśli sobie, że jeśli tak slabo sobie daje radę ze soba samą to macierzyństwo z tatą na dalekich rejsach będzie jeszcze bardziej nieudane. Ile może przeżyla dni, pięknych sobót, gdzie koleżanki sie stroily i leciały gdzieś z mężem a ona tylko w laptop lub telewizor.

Oczywiście jak jesteś w morzu to za darmo Ci tam nie placą i pewnie czasem nie masz czasu sie podrapać w... Chciałbyś, żeby się cieszyła, że nie pracujesz za średnią ktajową, tylko Twoje zarobki dają nadzieję na wygodne życie. Chcialbyś aby przebolala te samotne dnie i noce, bo jak wpadniesz do domu to będziesz staral sie jej oddać z nawiązką straty. Ty w końcu tez jesteś uboższy o rozkosze kobiecego ciała w tym samym stopniu jak ona jest zaniedbana przez Ciebie. Tylko ona to może określać w brakach w kategorii emocjonalnej, a Ty jako facet w kategorii bardziej cielesnej.

Zastanów się, może robileś bląd w stylu: jestem wlaśnie, wrócilem stęskniony i chcialbym być dopieszczony i doceniony. Może ona czekając na Ciebie myslala, jak on już wroci to nareszcie poczuję się doceniona i dopieszczona, A Ty wracałeś jako bohater i nie zauważleś jakiś jej potrzeb?
Może ją frustruje, że ona cięzko pracuje i jakieś grosze zarabia a Ty pracujesz tylko 6 mies w roku a o wiele więcej pieniedzy za swoja wiedzę i pracę otrzymujesz?

Pewnie zeznaje prawdę, że nie zawsze Ci wszystko mówila, bo może nie chciała Cię ranić, martwić, zawracać głowy jak wiedziała, że Ty masz na statku cięzko. Teraz wpadła może w jakąś depresję, płaci za swoja powściągliwośc?

Poszukaj wypowiedzi żon marynarzy i komentarzy innych na dany post, może Cię oświeci o co może chodzić.

http://forum.gazeta.pl/forum/w,1182,123915183,123915183,zona_marynarza_czy_moze_byc_szczesliwa_.html
http://www.zonamarynarza.pl/2014/06/jak-nie-zwariowac-czyli-kodeks-zony-marynarza/

Poszukaj sobie coś ,co może do Was pasuje, przeczytaj głośno, zapytaj co ona uważa na takie opinie. Może zrozumiesz o co jej chodzi.

Jęsli nie jakis facet sie przyplątal do Waszego związku, to oczywiście nic nie odpuszczaj tylko walcz. Jej marazm , jej rozczarowanie sa wynikiem Waszego zycia w rozlace. Trzeba to np. na terapii par rozpracować.

Powodzenia życzę i jakoś wierzę ,że się dogadacie.

Odnośnik do komentarza

Przecież ewidentnie widać,że dopadla ją jakaś depresja.
Czasem jest tak,że facet nie powinien pracować na morzu, bo jego psychika jest słaba i nie radzi sobie z rozląką. Czasem jest tak, że kobieta nie nadaje się na marynarzową, ale to raczej wtedy, gdy z nudów szuka innego towarzystwa męskiego. Raczej nie wtedy gdy wszystko neguje, gdy przez 5 lat umiała i chciała byc lojalna i czuła. To wygląda na jakąś depresję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...