Skocz do zawartości
Forum

Presja ciąży a strach przed nią


Gość 30-stka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość 30-stka

Witam
Ostatnio myślałam ,że zaszłam w ciążę ale był to fałszywy alarm. W czasie gdy zaczęłam poważnie się zastanawiać czy nie jestem w ciąży zaczęły mnie okropnie męczyć myśli o tym jak bardzo boję się i wstydzę chodzić do ginekologa, rozbierać się badać ,rodzić, bólu, wstydu na sali porodowej nagości przed lekarzem facetem, zaczęłam się bać ,że moje ciało stanie się brzydkie porozciąga mi się skóra na brzuchu nie daj Boże przytyję jak ja to wytrzymam, że więcej obowiązków spadnie na mnie i ,że ze strony męża dostanę tylko wsparcie finansowe i nic więcej, myśli dosłownie o wszystkim nawet strach ,że mogę poronić albo urodzić dziecko niepełnosprawne także opcja , że mogę umrzeć przy porodzie.
W nocy budziłam się o trzeciej przez cztery dni rozmyślałam o tym i nie mogłam spać cały czas nerwowo czekając na okres w końcu nadszedł i poczułam ogromną ulgę. Mam 30 lat męża pracuję dorywczo na zleceniach pieniądze marne więc ogólnie nie mam pracy stałej ogarnął mnie lęk ,że nie będzie mnie stać finansowo na to dziecko. Mąż pracuje ma stałą pracę ale nie chciałabym żebrać go o pieniądze bo zapewne by mi je dał ale potem by mi to wypominał i złościł się ,że to wszystko aż tyle kosztuje. Wszyscy dookoła pytają mnie kiedy coś będzie?Jesteśmy rok po ślubie i każdy zdziwiony ,że jeszcze nie ma dziecka. Mówią mi ,że mam swoje lata i powinnam mieć dziecko wywierają na mnie presję a mnie to się nie podoba nie odczuwam jakiejś wielkiej potrzeby posiadania potomstwa. Mąż gdy się dowiedział ,że mogę być w ciąży powiedział ,,no trudno to będziemy mieli dziecko" nie przytulił mnie nie pocałował cieszę się ,że jednak nie jestem w ciąży bo gdybym faktycznie w niej była było by mi bardzo przykro ,że nie ucieszył by się z tego faktu. Czasami zastanawiam się czy dobrze zrobiłam zostając jego żoną. On jest już mocno po 30-stce a chyba nie dorósł do roli ojca a ja chyba nie dorosłam do roli matki. Sama już nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć fakt ,że mogę być w ciąży mnie przeraża a dziecko z rozsądku bo mam swoje lata a dziadki by chcieli zostać dziadkami , ciocie ciociami itd. ,że zajdę w ciążę ,urodzę i jakoś dalej się ułoży też do mnie nie przemawia. Proszę o cenne życiowe wskazówki.

Odnośnik do komentarza
Gość lili1996

moja mama mowi ze bol jest tak okropny, ze wtedy nawet juz nie myslisz o wstydzie. A dla lekarzy ogladanie rodzacej kobiety, to chleb codzienny, i nie zastanawiaja sie nad tym.
za to aby urodzic bezbolesnie i w kilka minut, wystarczy rodzic kucajac. Sila grawitacji pozwoli wyslizgnac sie malemu Skarbowi.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Nie pozwól by ktoś wywierał presję w tak ważnej kwestii.
Nie chcesz dziecka to jest w porządku.
Niedawno zmarła Maria Czubaszek jako pierwsza deklarowała publicznie, że nie cierpi dzieci. Można? Można.
Piszesz, że mąż też nie ma ciśnienia na potomka, więc po co się bawić w rodzicielstwo? Bo dziadkowie chcą wnuka!? Kiepska motywacja.
Szczególnie, że wasze relacje małżeńskie chyba nie są najlepsze, a często dziecko nie łączy tylko jeszcze bardziej dzieli parę.
Niestety sporo kobiet w wyniku właśnie nacisków z otoczenia wydaje na świat dzieci których nie chcą i nie potrafią ich pokochać. Dziecko niekochane przez matkę ma przes...ne w życiu.
Nasze Państwo też nie szczególnie wie co z tymi obywatelami robić, spodziewa się, że będą pracowali na tych starych, ciekawe tylko gdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość Katatta

Hmm ja osobiście szczerze dzieci nie lubię i nie planuje ich mieć. Ciągle słyszę że mi się odmieni albo ze kobieta jest od rodzenia. Głupota. Ktoś kto dzieci nie chce mieć ich nie powinien jeśli to jego decyzją i już

Odnośnik do komentarza
Gość 30-stka

Ja nie mówię ,że nie chcę ich mieć w ogóle ale tak sobie myślę, że nas nie stać i będzie to też biedowanie a ja nie chciałabym ubierać siebie i dzieci w lumpeksie i kombinować jak do końca miesiąca dotrwać kiedy widzę ,że innym się lepiej powodzi mają nowe mieszkania niektórzy nawet budują sobie domy, chodzą w firmowych ubraniach, jedzą dobra rzeczy, jeżdżą na wycieczki itd. U nas na pomoc finansową ze strony rodziców nie ma co liczyć mój ojciec nie żyje a matka ma 1000 zł emerytury i w kółko jej brakuje, rodzice męża nie są bogaci a w dodatku są skąpi, nasze dziadki nie żyją ja robię na zleceniach za psi grosz mąż lubi robić pieniądze ale tylko dla siebie i oszczędzać, oszczędzać aż do bólu tak więc na pomoc finansową nie mamy na kogo liczyć :( Każdy mówi ,że nie ma pieniędzy ale zawsze stać go jakimś dziwnym trafem na to czy na tamto a u nas niestety bez zmian z tymi pieniędzmi :(

Odnośnik do komentarza
Gość 30-stka

Przeżyłam spore rozczarowanie i smutek na jego reakcję na tą wieść poczułam takie jakby odrzucenie z jego strony więc nawet gdybym była wtedy w ciąży to czułabym się jeszcze gorzej takie uczucie jakbym co najmniej dostała z liścia. Nie wyobrażam sobie dnia gdy faktycznie będę w ciąży w przyszłości dla mnie by to oznaczało bycie 2 w 1 mężatką a zarazem samotną matką dziś nie jestem gotowa na taki krok a dziecko jako pocieszenie w tej sytuacji sprawy nie załatwia. Kiedyś będę musiała chyba mieć dziecko z rozsądku bo tak trzeba żeby nie być samemu w Wigilię przy świątecznym stole :( ale miałam inne wyobrażenia o rodzinie i mężu niestety rozczarowałam się. Zastanawiam się czemu niektórzy mają takie ładne zdjęcia rodzinne czy ciążowe i tą radość na nich widać czy są tacy szczęśliwi naprawdę? czy tylko tą radość udają pozując do zdjęcia? Jak to jest?

Odnośnik do komentarza

Może zacznij sobie szybko przypominać, dlaczego wyszlaś za mąż za swojego męża. Na razie jesteś tak bardzo mężem, jego reakcją zaskoczona, że jego skąpstwo, oszczędność, nieczułość rozsnuwają takie myśli, że nic ,tylko od chłopa odejść.

Jesteście młodym małżeństwem i zacznij myśleć, jak w Twoim małżeństwie rozpalić jakiś płomień, jakąs radość, jakieś zadowolenie z tego, że jesteście razem. Jak bedzie Wam ze sobą dobrze, to przygoda pt.rodzicielstwo, bedzie Wam obojgu niosło fascynację i radość.

Dziecko chyba najmniej jest potrzebne do wigilijnego stołu. Dziecko jest uzupełnieniem rodziców, którzy się kochają. Jak kochasz swego męża, to kazdy rys małżonkowy znaleziony w dziecku, Cię zachwyca. Jak mąż kocha żonę, to rozczula go, jak stara się ona o ich potomstwo. Jak podgląda czulości jakich żona nie szczędzi maluszkowi, to chodzi i się uśmiecha pod nosem, że w tym pokoju to takie słodkie buziaczki lecą, albo się burzy i pokrzykuje, żeby w końcu nim się zająć. Oboje wyczekują jakie pierwsze będzie słowo: mama czy tata. Mama uczy dziecko wymawiac imię taty, a tata uczy dziecko wymawiać lub choć osłuchiwać sie z imieniem mamy.

A o pieniądze zawsze można się klocić. Nieważne czy są dzieci, czy nie. Im mąz jest młodszy to do pewnych wydatków jest elastyczniejszy a z czasem bedzie jeszcze większym dusigroszem. Jesli ze względu na dziecko martwisz się o pieniądze, to teraz poprzez rodzicielstwo powinnaś przyzwyczajać go do tego, że dzieci kosztują.
Niemniej ani stół wigilijny ani pieniądze nie powinny być przyczynkiem do powoływania na świat dziecka.

Bardziej gorących relacji małżeńskich życzę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...