Skocz do zawartości
Forum

Agorafobia i zawał


Gość Anonim

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Dwa lata temu przeszłam zawał serca. Mało tego tego cierpie na agorafobie (jakieś 20 lat wstecz sie zaczeło, 5 lat poprawy i znów wrócilo ! ) Wtedy z tego wyciągnął mnie ktos bliski, który sam to przechodził (ale jego juz nie ma). Nie wiem jak sobie z tym teraz radzić, bo w napadzie dostaje szybkiego bicia serca i inne objawy jakie przy tej chorobie wystepują.... Jestem własciwie skazana na siedzenie w domu i tak zyje z dnia na dzień, raz na tydzień biore dawke leku i ide do sklepu, ale nie chce często naduzywać tabl. zeby sie nie uzaleznić ,a tak bym chciala pojechać np.na przejażdżke rowerem....a tu jeszcze lęk przed kolejnym zawałem... Nie umię niestety zapanować nad atakiem paniki, choć staram sie zajać mysli czym innym...to jednak przychodzi . Ostatnio dostałam nawet atak paniki jak byłam w przychodni wiedzialam, że sa tam lekarze, pogotowie, a mimo to nie dalam rady normalnie funkcjonować, podejsć do rejestracji. Najgorsze jest to, ze mieszkam sama, wszyscy sie odsuneli (na szczęście nie mam lęków w mieszkaniu), a znajomi mnie po prostu wyśmiewają koleżanka ostatnio też powiedziała mi, ze tego nie rozumie choć jej tłumaczyłam na czym to polega, wiec nie mowie juz nikomu, co przeżywam żeby wyjść, bo uchodze za wariatke. Przykre to jak ludzie których to nie dotkneło nie potrafią zrozumieć i nawet sie nie starają zrozumieć. Nie mam tez dostępu do specjalistów...owszem byłam dwa razy proszac znajomych o podwiezienie, ale po ich docinkach, że mi sie w głowie kręci itp. dałam spokoj. Pisząc to płacze.....Czy jest jeszcze dla mnie jakaś szansa ?

Odnośnik do komentarza

Witaj, to bardzo przykre, że znajomi się zachowują w ten sposób. Niestety nie zdają sobie oni sprawy (lub nie chcą), jak męczące są dolegliwości przy takim schorzeniu. Moja znajoma miała podobny problem, dlatego doskonale Cię rozumiem. Wiesz, na pewno takich ludzi jak Ty i moja znajoma jest więcej i oni też cierpią sami zamknięci w swoich mieszkaniach. Odpowiedź mi na pytanie, czy mieszkasz w małej miejscowości czy w większym mieście? Trzymam za Ciebie kciuki!

Odnośnik do komentarza

Witam i dziękuje za odpowiedź. Mieszkam w małej miejscowosci i niestety w poblizu nie ma zadnego specjalisty. Myslałam o jakims sanatorium, o terapi grupowej (może być częściowo płatne), ale nic takiego nie znalazłam oprócz Nałeczowa, a to bardzo daleko od mojego miejsca zamieszkania i z tego co sie zorientowałam to 100 - 130 zł doba, a pobyt chyba 3 miesiące .

Odnośnik do komentarza

Nie płacz, jest Ci na pewno przykro i na pewno Cię boli zachowanie znajomych. Wiele osób niestety nie rozumie chorób, które ich nie dotykają. Oni nie rozumieją depresji, lęków, agorafobii. Dla wielu osób to po prostu wymysł, ale my wiemy, ze tak nie jest. Potrzebujesz specjalistycznej opieki, musisz uczęszczać na terapię. Jeśli mieszkasz sama i nie masz na kogo liczyć z podwożeniem Cię regularnie na terapie, pojedź do psychologa bądź psychiatry, powiedz jaka jest sytuacja, że nie jesteś w stanie regularnie przyjeżdzac a na sanatorium Cię nie stać. Może lekarz zaproponuje Ci leczenie szpitalne i np. po miesiącu pobytu w szpitalu i miesięcznej terapii, poczujesz się na tyle dobrze, że będziesz mogła sama raz na jakiś czas dojeżdżać na wizytę. Może jest możliwość wyjazdu do sanatorium, które będzie refundowane? Musisz pojechać do poradni zdrowia psychicznego, porozmawiać z lekarzem, opisać cała sytuację. Na pewno znajdzie się rozwiązanie. Ten jeden raz poproś kogoś o podwózkę. Nie rozmawiajcie o agorafobii, po prostu staraj się rozmawiać o wszystkim innym tylko nie o tym. Nie tłumacz się. Skup się na sobie i zawalcz o swoje zdrowie. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...