Skocz do zawartości
Forum

Czy mam mieć do niego żal o to, że odszedł do żony?


Gość marta_41

Rekomendowane odpowiedzi

Mój facet bardzo się zmienił ostatnio, ma w tym udział jego była żona, która odkąd sie dowiedziała, że kogoś on ma, to zaczęła błagać go o powrót. No i wiele robić nie musiała, on przekreślił nasz 3,5 letni związek i powiedział, ze musi do niej wrócić, bo zauważył, ze ona sie od rozwodu bardzo pozytywnie zmieniła i mu sobą imponuje. Oni maja dzieci, ale już dorosłe, więc dla dzieci tego nie zrobił. Problem jest ze mną, bo ja nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. On z dnia na dzień przekreślił wszystko, co między nami przez 3,5 roku było, tak mnie kochał- niemal na rękach nosił, nigdy nie było sprzeczek, żyło nam sie dobrze i spokojnie i nagle- z dnia na dzień on zaczął robić sie zimny, nie dawał sie dotknąć, o seksie nie było mowy, no i się dowiedziałam, ze od pewnego czasu odczuwał wyrzuty śpiąc ze mną, bo znów zaczął myśleć o żonie, z którą się rozwiódł 13 lat temu. Ja- głupia myslałam, ze on z wiekiem stracił zainteresowanie seksem, ale wyznał mi szczerze, ze to o nią chodziło, ze od dłuższego czasu miał z nią kontakt bliższy (chyba seks) i widzi, jaka ona sie zrobiła pozytywna i że postanowił spróbować z nią jeszcze raz życia. On sobie poszedł, a ja sie czuję jak nic nie warta zabawka. Prosił mnie odchodząc, bym nie miała do niego żalu, bo to nie jego wina, co się stało, ze on nie mógł przewidzieć tego, ze żona jeszcze kiedyś zapragnie z nim wszystko naprawić. Jest ponoć szczęśliwy- tydzień już mieszkają ze sobą. Nie wiem sama, czy powinnam go winić o to, co się stało, on stwierdził, ze ludzie się rozstają i to jest normalne, ze jak nie on, to znajdę kogoś innego, a ja tak nie potrafię na to patrzeć i widzieć tego w kategoriach takich, jak on przedstawia. On mówił, ze nie czuje się winny, ze życie tak zadecydowało, a nie on i że jest w tym ... trochę mojej winy, ze całą soba się zaangażowałam, ze za mocno go pokochałam. Ale przecież on był taki szczęśliwy, kiedy mówił, ze nigdy nie czuł się bardziej kochany, ze czuje się z tym cudownie, czuje się najważniejszy, a teraz mówi, coś przeciwnego nagle, ze nie trzeba było tak mocno go kochać. Co ja mam o tym myśleć, co mnie spotkało, co myśleć o nim?, bo mam wiele sprzecznych ze sobą myśli na jego temat. Tu mi mówił, ze traktował mnie poważnie, a z drugiej strony tak z dnia na dzień ochłodził się i potrafił odejść, jakby nigdy nic. Aha i przyznał się, ze przez te 13 lat odkąd wystąpił o rozwód myslał wciąż o żonie, wspominał. Powód rozwodu mieli powazny, bo ona była przez lata z innym w związku, czyli zdrada była powodem rozwodu kiedyś. Choć to teraz dla mnie nie ma już żadnego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Czy powinnaś mieć żal? Oczywiście, facet potraktował cię jak zamiennik, ale jak dostał z powrotem oryginał to sobie poszedł.
Czy można kochać za bardzo? Można miłością zamęczyć. On woli gonić króliczka....
Większość ludzi nie chce być zakochanymi na śmierć, raczej potrzebują by wymagać od nich trochę wspięcia się na palce. Przedobrzyłaś.
Dorosłe dzieci, czy nie też nie są bez znaczenia, jednak to sentymenty i mimo wszystko więzi.

Odnośnik do komentarza

Ale jaka może być więź, jeżeli 13 lat nie było się małżeństwem, każde z nich miało swoje życie? Przecież po tylu latach, to już obcy sobie ludzie. Ja sie rozwiodłam 6 lat temu i absolutnie po tych latach nie czuję już więzi do ex męża. A co do gonienia króliczka, to sobie gonił, jak się poznawaliśmy. Potem przyszło wspólne mieszkanie- szanowałam go, kochałam, zaskakiwałam- niczego poza tym nie da sie wymyśleć mieszkając razem, a w podchody bawić sie już nie chciałam, stabilizacja była dla mnie ważna. On nie narzekał, a wręcz przeciwnie- wciąż podkreślał, zę czuje sie wreszcie spełniiony i jest szczęśliwy. Może, gdyby powiedział, ze coś mu nie odpowiadało, to bym sie zastanowiła, ale wyglądał i mówił, ze jest szczęśliwy, zę wreszcie odnalazł w życiu to, czego szukał, czyli stabilizację i spokój po burzliwym małżeństwie.

Odnośnik do komentarza

Gdybym ja wiedziała, ze on od 13 lat ciągle ją jeszcze kocha, to w życiu bym na niego nie spojrzała! W dodatku powiedział mi odchodząc, że mogę na niego liczyć... ze on pomoże mi się uporać z bólem po jego odejściu!!!!! Czy on w ogóle wie, co to sa uczucia i jak to wszystko funkcjonuje? Jakbym mogła wypłakiwać się jeszcze w rękaw komuś, kto mnie zostawił i rozdrapywać rany spotykając sie z nim! On uznał, ze mimo wszystko będziemy przyjaciółmi, ze on nie chce zrywać kontaktu. Zastanawiam się dlaczego? Czyżby chodziło o to, ze jak znów coś mu z tą swoją nie wyjdzie, to sobie przypomni o moim ciepłym domu i obiadkach? Ja sie w ogóle do niego nie odzywam, chcę całkowicie zerwać tę relację- bo dzięki temu da mi to możliwośc zapomnienia o nim! Ma jeszcze u mnie kilka większych rzeczy (meble, które kupił, a których ja nie chcę i kazałam zabrać), więc i tak będziemy sie jeszcze widzieć.

Odnośnik do komentarza

Marto
Najpierw chciałam napisać "co za ch.." !
Potem pomyślałam- no dobrze, ale przecież nie zrobił tego z premedykacją.
Rozwiódł się, minęło tyle lat, pewnie nie przypuszczał ze w ogóle jest możliwość powrotu.
A to ze o niej czasem myślał traktował jako sentyment do kogoś z kim przeżył kawałek życia, miał dzieci.
Jednak teraz zrozumiał ze tamto to było prawdziwe uczucie- no i co miał zrobić, okłamywać Ciebie?

Wiesz nie wiem czy Cie to jakoś pocieszy, ale każdy zwiazek jest ryzykiem.
Nigdy nie wiesz czy On nie zakocha się w kimś innym, albo czy nie zechce wrócić do byłej.
Tutaj podejrzana jest inna sprawa- ona zachwala się jak typowy pies ogrodnika i nie jestem pewna czy faktycznie kiedy on już będzie "cały jej"- nie pokaże mu różków.
Ale myślę z dobrze chyba robisz zrywając kontakt, bo zasługujesz na więcej niż bycie jak to kikunia nazwala "zmiennikiem" .

Odnośnik do komentarza
Gość marta_41

Ale skoro od czasu rozwodu wiedział, ze jeżeli nadarzy się okazja, to on do niej wróci, to po co szukał związku z inną kobietą? Wtedy raczej nie powinien już nikogo szukać, a trwać w tym postanowieniu samotnie, żeby nie narażać innej osoby na cierpienie. Sam wie, jak to jest cierpieć, być porzuconym dla innego, dlaczego więc postanowił postąpić tak samo, choć sam bardzo to zawsze krytykował?

Odnośnik do komentarza

Pewnie dlatego,że wtedy jeszcze nie wiedział,że jak byla żonka paluszkiem kiwnie to on dalej jest chętny do niej biec( nie miał tego świadomości i nie sądzil, że jeszcze ona go zechce). Po drugie uważa, że jak on przeżył ogromny zawód miłosny i dał radę, to Ty też dasz. Czyli wg. niego nie ma co za bardzo rozpaczać- po prostu jest innej konstrukcji psychicznej niż Ty, a ponadto nie ma teraz czasu rozkminiać Twoich potrzeb, bo już się zajął kimś innym, co innego mu w głowie. Baaardzo przykre, ale jak widać prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

Jak najszybciej pozbądź się tych jego mebli i nie oglądaj się za siebie, nie licz na niego nigdy więcej.
Paskudnie cię potraktował, a proponowanie przyjaźni jest co najmniej, dwuznaczne.
Będzie wpadał na obiadki ? A może też na seks?
A ty będziesz cierpiała i czekała...bez sensu.
Jedynie całkowite zerwanie kontaktu, pozwoli ci na na zaczęcie nowego życia.

Odnośnik do komentarza

Myślę że jednak powinnaś uszanować jego decyzję, choć jest to bolesne. Prawdziwym mężczyzną jest zawsze ten pierwszy. A on był nim dla swojej żony przez długi czas. Taką rolę pełnił 13 lat dla swojej żony i z pewnością zna ją lepiej niż Ciebie. Oraz wychował z nią dzieci, tak więc łączą ich różne chwile. Facet logicznie kalkuluje, wie już czego może się spodziewać po tamtej kobiecie. Z pewnością nie jest to miłe dla Ciebie, ale po prostu nie jest pewny Twojej osoby.

Odnośnik do komentarza
Gość Datoja

Masz rację Autorko - jeżeli tak łatwo przyszła mu decyzja o powrocie do byłej żony i jeśli związał się z Tobą tylko dlatego bo nie mógł być z nią - skrzywdził Cię w jakimś stopniu już na starcie.

Tylko on faktycznie mógł nie zdawać sobie sprawy ze będzie w ogóle chciał wrócić dopóki nie dostał takiej szansy.
Wiesz, "tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono".
Nie bronie go, tylko myślę ze niekoniecznie musiałaś być jakoś perfidnie wykorzystana.
Ale faktycznie wygląda ze wobec Ciebie postąpił jednak jak ktoś bez jaj i bez charakteru.
Szczególnie ze nie widzi większego problemu.

Odnośnik do komentarza
Gość marta_41

Niestety, on wiedział już od początku, ze wróci, bo pytałam go przecież o to, przyznał, ze odkąd sie rozwiódł obiecał sobie, ze jak będzie możliwośc, to do niej wróci niezależnie od sytuacji. Przed związkiem ze mną miał kilka związków- 2,3 lub 4 (nie wiem dokładnie, bo kilka imion kobiet wymieniał), które się porozpadały, ale z innego powodu- on miał problem, zeby na stałe związać sie z kobietami- żeby zamieszkać wspólnie, a nie tylko dojeżdżać do nich, w efekcie czego wiem, ze dwa razy dostał ultimatum po kilku latach spotykania, ze albo zostaje na stałe, albo się rozchodzimy, wybrał odejście. Jedynie ze mną udało mu się zamieszkać na stałe, a nie tylko przyjeżdzać na kilka dni z sąsiedniej dzielnicy. Jednak i tak się rozpadło wszystko- tym razem z powodu tej żony. Gdy nie było mnie i innych kobiet, on mieszkał u matki. jest bardzo z matką związany, zawsze mówił, ze to właśnie matka jest najważniejszą kobietą w jego życiu i zawsze była, dlatego też nie wyprowadzał się w poprzednich związkach z domu, a tylko po kilka dni w tygodniu u partnerek przebywał. W naszym przypadku matka go niemal wypchnęła do mnie. Powiedziała, ze ona od lat chce, by on wreszcie po rozwodzie sobie życie ułożył, ale on tak się rodzinnego domu trzymał. Jego matka nie jest osobą zaborczą, która chciała syna przy sobie trzymać- wręcz przeciwnie, wciąż go wypychała z tego domu, mówiła, że chce, by znalazł szczęście u boku kobiety, a nie z mamusią żył. W moim przypadku się udało, bo on wreszcie się zdecydował. Teraz też ponoć mieszka u żony, ale zapowiedział, ze weekendy będzie spędzał w domu z matką. Jego matka- a mamy dobry kontakt wie, co zrobił, przejęła się bardzo, powiedziała, ze jak szybko tam poszedł, tak szybko wróci, bo to małzeństwo od początku było burzliwe i że ją wstyd za to, jak zachował się jej syn w stosunku do mnie. Nawet mnie za niego przepraszała, choć to nie jej wina przecież. On miał trudne dzieciństwo ze swoim ojcem. Ojciec był alkoholikiem, nadużywał przemocy psychicznej w stosunku do niego i jego rodzeństwa i matki- może to jest przyczyna tego, jaki on teraz jest? Ponoć jego ojciec to był człowiek bez uczuć, potrafił ranić na zawołanie, nie szanował dzieci, żony. Jego matka mi opowiadała, ze on nie miał w sobie uczuć, że był zimny jak skała- nic go nie ruszało- że nawet, jak go synowie zdenerwowali, to wziął na złość ich psa i poszedł go utopić w stawie! Tak więc On miał okropne doświadczenia z dzieciństwa. Jego matka po rozstaniu ze mną rozmawiała z nim i powiedziała mi, ze ją przeraziło to, ze on sobie nowe życie zaczął, jakby nigdy nic, że nie przejął sie mną, że tak jak poprzednio- ze związku w związek wchodził i bez problemu w ciągu jednego dnia potrafi wszystko zamknąć bez sentymentu, bez myślenia o innych osobach.

Odnośnik do komentarza
Gość Datoja

No widzisz, tym bardziej można go jakby nie było trochę zrozumieć- to ktoś po przejściach i to nie tylko małżeńskich.To straszne co przeszedł w dzieciństwie.
Ja tez uważam ze jak szybko poszedł tak szybko wróci, pytanie- do kogo i czy Ty w ogóle jeszcze chciałabyś być z takim mężczyzną.
Chociaż- powiem ci- ze podobnie jak jego matka wyczuwam ze właśnie z Toba to mógłby być szczęśliwy związek
ale pytanie- czy warto angażować się w coś takiego ???

Odnośnik do komentarza
Gość marta_41

Nie, ja już nie byłabym w stanie z nim czegokolwiek stworzyć tak bez zobowiązań- na zasadach partnerskich, bo bałabym się, że on znów potraktuje mnie przejściowo. Gdyby np. wyszedł z propozycją, ze chce się ze mną ożenić, to może bym się zgodziła, bo go kocham i tym dałby mi napewno większe świadectwo tego, ze traktuje mnie poważnie niż powrotem w związek partnerski. Ale z tego, co wiem, on nigdy nie brał pod uwagę ponownego ślubu z inną, więc w takim razie szans na powrót do mnie nie ma żadnych, bo nigdy już bym w żadne z jego pięknych słów, które słyszałam nie uwierzyła!

Odnośnik do komentarza

Wiesz każde wiązanie się z facetem który miał żonę i dzieci niesie potworne ryzyko, nawet jeśli on mówi że ona jest be to zawsze będzie dla niego ważna i oczywiście dzieci, to nic że dorosłe ale ich wspólne. Czy z Tobą rozmawiał o dzieciach?
Ale postąpił jak ostatni dupek i egoista nie liczący się z Twoimi uczuciami, potrzebami i oczekiwaniami, może dobrze że odszedł teraz a nie za 10 lat kiedy szansa na znalezienie kogoś sensownego byłby minimalne. Nie rozpamiętuj nie szukaj w sobie winy tylko kup sobie wystrzałowy ciuch, super bury weź kupelę i idź się zabawić.

Odnośnik do komentarza

Skubik
Wiesz każde wiązanie się z facetem który miał żonę i dzieci niesie potworne ryzyko, nawet jeśli on mówi że ona jest be to zawsze będzie dla niego ważna i oczywiście dzieci, to nic że dorosłe ale ich wspólne. Czy z Tobą rozmawiał o dzieciach?
Ale postąpił jak ostatni dupek i egoista nie liczący się z Twoimi uczuciami, potrzebami i oczekiwaniami, może dobrze że odszedł teraz a nie za 10 lat kiedy szansa na znalezienie kogoś sensownego byłby minimalne. Nie rozpamiętuj nie szukaj w sobie winy tylko kup sobie wystrzałowy ciuch, super bury weź kupelę i idź się zabawić.

Podpisuję się pod tym podsumowaniem i radami. W związku z wybitnie egoistycznym zachowaniem, nie ma powodu do rozpaczania. Jesteś warta faceta z większymi jajami.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Niestety całkiem sporo osób potrzebuje dramaturgii w życiu i to co wydaje się sielanką wcale ich nie zadowala.
Właśnie najczęściej to ludzie z rodzin gdzie tak funkcjonowała rodzina urodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...