Skocz do zawartości
Forum

Bezradność i depresja


Gość L i l a

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Mam 32 lata, męża i dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym. Od ponad 4 lat nie pracuję, bo zajmuję się dziecmi, córka dopiero od wrzesnia pójdzie do przedszkola wiec poszukam pracy o ile znajdę w sobie odwagę na zmierzenie się ze światem. Jestem z natury perekcjonistką, dlatego też chciałąm zostać z dziećmi jak najdłużej żeby czuwać nad ich wychowaniem. Brak pracy jednak mnie boli, bo teraz straciłam juz całkiem poczucie własnej wartości i czuję że się skompromituje gdziekolwiek pójdę. Poza tym w domu jestem poprostu służącą, mój mąż nie robi nic, nie potrai nawet iść z dziecmi na spacer, bo boi się ze nad nimi nie zapanuje. Kiedy o cokolwiek go poprosze wiem, ze tego nie zrobi i robie to sama. Ponadto kiedy się zbuntuję bo czuje sie strasznie niedoceniona i przestaję mu usługiwać, on traktuje mnie jak zero, powiedzial nawet że mam niedotykać jego pieniedzy, mam tylko wydawać na dzieci. czuje się upokorzona, bo ja i tak nic sobie nie kupuje bo nie mam już za co. Najchętniej niewychodziłabym z domu, nie umiem rozmawiać z sąsiadami, bo nie chce żeby wiedzieli cokolwiek o mnie. Kiedy byłam mała matka umniejszała moje poczucie własnej wartości tłumacząc, że nie znam życia i to czego chciałam zawsze było na pozycji spalonej. Kiedy któs mnie krzywdzil z góry zakładano, że napewno na to zasłużyłam, nigdy nie miala wsparcia u rodziców. Tak wpedziłam się w jedno nieudane małżeństwo, bo matka wperswadowała mi, że zniszcze człowieka który mnie kocha a którego ja nie kochałam, skonczylo sie to rozwodem. Teraz kocham męża ale chce mi się tylko płakać, wiem, że jedynym rozwiązaniem byłoby póscie do pracy ale czemu on mógł posunąć się do tak bolesnych słow. Ja nigdy kochanej osobie bym tego nie powiedziala. Dochodzi jeszcze do tego mój lęk przed śmiercią, niedawno umarł mi niespodziewanie tato, teraz każda chwila np. jazdy samochodem mnie niepokoi, dostaje paniki przy wyprzedzaniu, bo boje się ze tak łatwo jest zginąć. Mam wizje że np wpadam do rzeki samochodem i się topię, to jest dla mnie tak realne, ze dostaję zaraz skoku ciśnienia i szybszego bicia serca, popadam w paranoje. Nachodzą mnie takie myśli czesto, bo boję się ze cos stracę. Gdy mąż nie odbierał telefonu tez wpadłam w panikę i już mnialam przed oczami ze napewno zginął w wypadku, już nawet zdążyłam się wypłakać z tego powodu zanim zadzwonił. nie wiem co sie ze mną dzieje. Jestem bazradna i krzywdzona. Nie mam nawet odwagi isć do psychologa.

Odnośnik do komentarza

Tu chodzi o Twoje zycie, szczęście i poczucie spełnienia. Nie chowaj głowy w piasek, bo tak jest łatwiej... Musisz znaleźć w sobie ta odwagę i wyraxnie powiedzieć mężowi jak się czujesz oraz jak rani Cię jego zachowanie. Musicie sobie wszystko wyjaśnić. Nie duś w sobie negatywnych emocji, bo to może Cię zniszczyć.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno myślę, że szybko powinnaś uwierzyć w siebie. Może nie koniecznie szukaj pracy ylko spróbuj coś na własną rękę, napewno Ci się uda, mówiąc że jesteś perekcjonistką. Co do męża zapewne mówił to w przypływie złość, jesteś pewna że tak myśli? Może on też ma jakiś problem i nie wie jak sobie z tym poradzić. Rozmawiałaś z nim o tym? Przestań myślec o wypadkach, znajdź sobie zajęcie, jakiekolwiek, może zacznij uprawiać sport, spróbuj to pomaga.

Odnośnik do komentarza

Musisz wyjść ze swojej skorupki, nie być małą dziewczynką podporządkowaną innym. Musisz pokazać, że masz swoje zdanie, swoje racje i swoją godność. Usiądź z męzem i porozmawiaj z nim. Powiedz, co Cię zabolało, powiedz, że czujesz się zraniona, że jego słowa Cię zabolały. Jesteście małżeństwem i powinien Cię wspierać, zwłaszcza, że nie pracujesz nie dlatego, że nie chcesz, ale dlatego, że wychowujesz dzieci, a to powazne zadanie z którym nie każdy sobie sam radzi. Porozmawiaj z nim jak się czujesz, że oprócz roli matki i żony jesteś kobietą, która ma swoje potrzeby i pragnienia. Musisz być szczera i powiedziec wprost co Cię zabolało. Jeśli potrzebujesz motywacji do rozmowy, energii, możesz porozmawiać z psychologiem. Nie ma się czego bać ani wstydzić. Umów się na wizytę do kobiety i porozmawiaj jak kobieta z kobietą. Staraj się także nie zamykać w domu. Na pewno masz swoje koleżanki i bliskie Ci osoby - utrzymuj z nimi kontakt, spotykajcie się, rozmawiajcie. Nie tłum w sobie emocji, bo będą dla Ciebie ciężarem. Musisz mówić co jest nie tak i na zasadzie kompromisu rozwiązywać problemy. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...