Skocz do zawartości
Forum

Jak wybaczyć zdradę męża?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Poszukuje dziewczyn, kobiet ktore wybaczyly swoim mezom zdrade. Ja o zdradzie swojego meza dowiedzialam sie 3 miesiace temu. Na poczatku postanowilam ratowac malzenstwo, z wielu powodow, ale im dluzej to trwa tym jest gorzej ze mna. Codziennie placze, mysle o nich itd. Juz nie wiem co mam zrobic!!! Chcialabym porozmawiac z kims kto przeszedl to samo pieklo. Z gory dziekuje za pomoc :)

Odnośnik do komentarza

Nie jestem kobietą, ale pozwolę sobie zabrać głos jako ta osoba z odwrotnej sytuacji na tym polu.
Z doświadczenia i wielogodzinnych dyskusji ze zdradzonymi kobietami na ten temat śmiało mogę powiedzieć, że to zadanie z reguły jest awykonalne.
Małżeństwo po zdradzie to związek dwojga obcych ludzi, gdzie paradoksalnie byliśmy przekonani o znajomości własnego partnera "na wylot".
Tu koronnym dowodem na to jest jednak powiedzenie, że wzięliśmy ślub nie z partnerem, a z Jego wyobrażeniem w Naszej głowie...

Jak się człowiek dowiaduje co zrobiła najbliższa "niby" osoba to chce się zniknąć.
Walnąć gdzieś w koncie i wyć.
Nie je się, nie śpi, czepia się wszystkiego co tylko daje jakąś namiastkę normalności związku.
Nie zdając sobie sprawy, że to uczucie właśnie i emocje kierują nami w tej chwili.
Często poniża się do granic możliwości.
I nie ma innej wersji jak to przeczekać.

Moje ulubione zdanie, które mocno trzeba sobie zapisać w pamięci,brzmi :
o miłość się nie błaga... !

No niestety, bardzo znikoma ilość ludzi wierzy i stosuje się do rad napisanych na różnych portalach.
Większość mając świadomość, do czego to może doprowadzić i tak podąża swoją ścieżką.
Po prostu do pewnych decyzji musimy dojrzeć a nasza wiara jest przeogromna.
Popełniamy mnóstwo dziwacznych błędów.
Rozum krzyczy jednak NIE ale serce i tak ściska.

Dopiero po pewnym czasie, kiedy stajemy się cieniem samego siebie, wypruci z emocji, dociera do nas prawdziwy obraz tego, co się stało .
Dobrze kiedy będzie to parę miesięcy i jest jeszcze odrobina siły i silnej woli aby odejść,
gorzej kiedy przyzwyczajamy się do sytuacji, pogrążamy się coraz bardziej i trwa to latami.
Wtedy zmiany w naszej psychice zachodzą na tyle ogromne, że jest później mało realna szansa na normalne życie.

Bo 90 procent ludzi i tak chce pożywić się jeszcze tą odrobiną nadziei. Nigdy nie wiem co jest gorsze, czy przebywanie z taką osobą, czy życie w niewiedzy i kołaczących się myśli, co teraz moja "ukochana/y" robi.
Ale jedno jest pewne - trzeba wszelkimi sposobami się starać oddzielić serce od rozumu. Porównywać, co mówi a co robi Twój mąż/żona.

Pewnie zdarzyło się Wam nieraz,
że tłumaczyliście ją/jego wybielałeś, myślałeś, że jest inna/y, bo obojętnie co się stało, to wiąże was przecież jeszcze miłość. A tak naprawdę podświadomie wiedziałaś/eś, że to jest czysty absurd, bo to co robi nie pokrywa się w faktach.

Jednak serce, ta odrobina nadziei wmawiają nam że jest inaczej. Po prostu chcemy w to wierzyć że jest inaczej,
więc oszukujemy samych siebie.
To, że Twój związek to fikcja i nic z tego nie będzie to fakt oczywisty. A ci co twierdzą inaczej, są niepoprawnymi optymistami albo masochistami.

Więc albo pogodzisz się z tym, co się stało, będziesz żyła w układzie na zasadzie każdy sobie rzepkę skrobie i układasz sobie życie równolegle z kimś innym, bo łączą was rybki, dom, wspólna firma itp., albo odchodzisz i układasz sobie życie z dala od męża. Innej alternatywy nie ma niestety.

3maj się. I przemyśl wszystko to co Tobie napisałem, na chłodno, bez emocji.
Bo gdy włączają się emocje- wyłącza się myślenie

Odnośnik do komentarza
Gość innaaaaaa

Czy w waszym małżeństwie się nie układało, że doszło do zdrady ? Czy mąż walczy o zaufanie o Ciebie i o wasze małżeństwo ? Czy był to ,, jednorazowy wyskok ,, czy może długotrwały romans. To są bardzo ważne szczegóły. Napisz coś więcej na ten temat, wówczas ludziom będzie łatwiej się wypowiedzieć.
Zdradę da się wybaczyć, ale jest to długotrwały proces. Przede wszystkim zależy od okoliczności jakie do tego doprowadziły.
Przed Tobą długa droga i wiele łez, może też nie obędzie się bez terapii małżeńskiej. Czy chcesz przez to wszystko przechodzić ? Czy jest jeszcze co zbierać, czy kochasz męża i jesteś pewna, że on kocha Ciebie, czy chcesz podjąć walkę o wasze małżeństwo ? Sama sobie zadaj te pytania. Każdy to przechodzi w inny sposób. Jedni się rozstają inni wybaczają i nadal żyją ze sobą, jeszcze inni pozostają w związku ale do końca życia mają żal do męża / żony i nie potrafią zapomnieć. Najważniejsze jest to czego Ty teraz chcesz.

Odnośnik do komentarza

Tak jak juz wspominalam o zdradzie dowiedzialam sie 3 miesiace temu. Dostalam dlugiego smsa od TEJ dziewczyny.Maz potwierdzil wszystko co napisala, jednoczesnie tlumaczac mi ze on zerwal z nia kontakt 4 miesiace temu bo postanowil zostac ze mna i z nasza 3 letnia coreczka, kiedy powiedzial jej o tym ona zaczela mu grozic ze go zniszczy.Od samego poczatku widze ze maz sie stara, moze to naiwne ale widze ze tez to przezyl, ze zaluje. w tej chwili mam dostep do jego telefonu, telefon ma wlaczony gps zebym mogla sprawdzac gdzie jest. Zmienil sie bardzo, dba o mnie i corke, naprawde widze ze sie stara. Problem tkwi w tym ze tak jak napisal kolega wyzej rozum soje a serce swoje :( czytam i wiem ze sa osoby ktore wybaczyly zdrade mezom, tylko w dalszym ciagu nie wiem czy ja potrafie ja wybaczyc. I tak miotam sie pomiedzy zostaniem z nim ( bo corka , bo budowa, bo go kocham) a opuszczeniem go, bo bol ktory mi zadal jest nie do wytrzymania i jeszcze ta zlosc jak mogl mi to zrobic ;( ostatnio intensywnie mysle o terapii.

Odnośnik do komentarza

Wejdź na Net kobiety.pl dział Nasza społeczność, wątek "kobiety na zakręcie".
Tam znajdziesz pomoc i wsparcie Dziewczyn w tej materii, póki jeszcze tli się w Was światełko nadziei.
Mnie tam jeszcze znają jak coś :)

Odnośnik do komentarza

Cześć, ja mam za sobą epizod ze zdradą męża (kilka lat temu) i nadal jesteśmy razem. Mimo wszystko jestem w tej chwili w życiu szczęśliwa. Przez kilka miesięcy po tym jak się dowiedziałam było ciężko, łzy, nieprzespane noce, kolejne lampki wina, poczucie braku bezpieczeństwa, brak wiary w siebie. Ale z tego da się wyjść, potrzeba tylko czasu, a przede wszystkim chęci z obu stron. On MUSI żałować i MUSI się bardzo starać żeby wasza wspólna przyszłość miała sens. Idźcie razem do psychologa, choć na jedno spotkanie. To oczyszcza i zbliża do siebie. A Ty idź do sklepu, kup sobie piękną sukienkę, załóż szpilki i pończochy (dodają pewności siebie) i uwierz w swoje możliwości i w to, że jesteś wartościową kobietą. Żadna bździągwa kradnąca mężów nie jest warta Twoich łez.

Odnośnik do komentarza

Trudno doradzić w takiej sytuacji, bo nikt nie może żyć za Ciebie z konsekwencjami Twojej decyzji, nie ważne, jaka ona będzie. Z jednej strony trudno Ci żyć dalej z mężem, z drugiej wciąż wiele was łączy i widzisz, że się stara. Może powinnaś dać sobie trochę przestrzeni? Wyjechać na tydzień albo chociaż kilka dni, odpocząć od stresu. Moim zdaniem, jeśli chcesz iść na terapię, to nie sama, a z mężem. Macie małe dziecko, ale Wasza córeczka na pewno widzi, że coś jest nie tak i kłopoty w związku rodziców bardzo się na niej odbiją, więc choćby ze względu na nią powinniście jak najszybciej wypracować jakieś rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza

Ja swojej pierwszej zonie nie wybaczylem zdrad,nie mielismy dzieci i sie z nia rozwiodlem bo jak ktos ma kur...stwo we krwi to bedzie zdradzal.Potem poznalem moja obecna zone jestesmy juz pare lat po slubie mamy coreczke i jest idealnie.

U ciebie jest inaczej maz ci sie przyznal do wszystkiego widzisz ze sie stara probuje odbudowac twoje zaufanie widac ze to ciebie i dziecko kocha..moim zdaniem powinnas dac mu szanse jak zobaczysz ze znowu cos nie tak skladaj pozew i sie nie zastanawiaj ale narazie wytrwaj i sie nie poddawaj.

Odnośnik do komentarza

Ja bym chyba spróbowała się dowiedzieć dlaczego w ogóle zdradzał, bo z tego co piszesz to nie był jednorazowy skok w bok.
Chciałabym wiedzieć czego być moze zabrakło, co się stało że do tego doszło.
I wtedy mogłabym mniej więcej wiedzieć czy jest szansa ze to się sklei,oraz co być może ja mogę poprawić.
Oczywiście zakładając ze odpowie szczerze.
Wiadomo ze nie chodzi o branie na siebie winy, jeszcze tego brakowało, ale jednak zdrada czasem z czegoś wynika.
To jak z wrzodem- jak nie przetniesz, nie wyleczysz.

I Tak ogólnie facet to jednak inny gatunek człowieka, wzrokowiec i jakby nie patrzeć samiec, nie zaprogramowany na monogamię.
Oczywiście to okropne co zrobił, jednak niekiedy "ta druga" potrafi usidlić i wykorzystać słabość.
Zeby to zrozumieć może obejrzyj film "Obsesja" z Beyonce Knowles, nie dla rozdrapania ran, ale dla spojrzenia jak to może wyglądać z drugiej strony.

I ja na Twoim miejscu spróbowałabym wybaczyć, zrobiłabym tak jak Ci radzi Dopelfinger1982 , bo mam wrażenie ze masz bardzo dobrego męża który raz się pogubił.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje wam wszystkimza tak szybkie komentarze. Nie ukrywam ze pomimo ze nie znam was wszystkich osobiscie wasze rady bardzo podniosly mnie na duchu. Do czerniczki: jezeli chodzi o moja coreczke to naprawde robie wszystko zeby ona nie widziala ani moich lez ani tego ze cos jest nie tak, w tej kwestii jestesmy z mezem jednomyslni. Pozatym jak juz wspomnialam maz bardzo sie teraz stara byc z nami w kazdej wolnej chwili, chodzimy na spacery razem, ostatnio nawet wyjazd na weekend zaproponowal.
Datoja masz racje to nie byl jednorazowy wyskok, z tego co wiem to trwalo ok 10-15 miesiecy , dlatego tak ciezko jest mi to przetrawic. Wiem kilka sytuacji kiedy klamal mi prosto w oczy i swiadomosc tego ze przez taki okres czasu nic nie zauwazylam jest po prostu nie do zniesienia. Jezeli chodzi o powod dlaczego to zrobil, nie ukladalo nam sie w sprawach lozkowych, przedewszystkim z mojego powodu. Ciaza, extra kilogramy, rozstepy tu i tam nie dodaly mi kobiecosci, czulam sie non stop zmeczona plus stresy zycia codziennego po prostu nie mialam ochoty i odpychalam meza. w sumie to czasem sobie tak mysle ze sama sobie na to zapracowalam. Jednak mimo wszystko, przyzekalismy sobie i nie moge zrozumiec mimo wszystko jak on mogl nam/ mi to zrobic ;( po tym jak sie dowiedzialam wyjechalam do polski na miesiac, po powrocie postanowilismy sprobowac byc razem, tylko ze ja mam takie dni kiedy nie moge sobie dac rady i one wracaja bardzo czesto i boje sie ile to jeszcze potrwa ;(

Odnośnik do komentarza

No to sprawa dość jasna- brakowało mu seksu i się wplątał,ale na pewno kocha Ciebie i córeczkę i zrobi wiele żeby was odzyskać.
Moze pocieszy Cie trochę fakt, ze mężczyźni potrafia oddzielić sferę emocjonalna od fizycznej lepiej niż my i chociaż wszystkie feministki grzmią ze zdrada to zdrada- ma ten sam ciężar gatunkowy bez względu na pleć,
to ja uważam ze w takim przypadku jak właśnie wasz można faceta trochę usprawiedliwić i naprawdę mu uwierzyć ze to Ciebie kocha:)

Odnośnik do komentarza

Teraz dopiero piszesz ze brak sexu było.....no niesety jesli facet nie mial wogle sexu to sie nie dziw ze cie zdradzil...wam kobietom sie wydaje ze sex nie jest wazny moze i dla was nie jest dla faceta jest i wlasnie przez takie wasze glupie humorki i odmawianie dzieja sie takie zeczy jak u ciebie w rodzinie.Facet ma inne potrzeby biologiczne a jak ciagle mu odmawialas to jak mial funkcjonowac pomyslalas o tym?On jest winny ale ty tez jestes winna taka prawda.

Odnośnik do komentarza

LideG
Biedny facet ;). Jak zwykle zawsze zwali winę na kobietę. Zapewnij mu seks na żądanie a i tak po paru latach dowiesz się, że Cię zdradza albo chce Cię opuścić.

Ta reguła ma odzwierciedlenie w 2 strony.
Choć z jednej strony odsetek uratowanych i swego rodzaju szczęśliwych związków "po" jest znikomy, a z drugiej jest to tykająca bomba recydywy...

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

A jak dziecko się ciebie wyprze to dasz mu drugą szansę, czy wyprowadzisz go do "Okna życia" ?
Ludzie się zdradzają jak świat światem bo nie są monogamiczni w większości. Jak puszczają hamulce popędów - kora mózgowa lub gorset moralny albo biologia przejmie władzę nad rozumem można to odebrać jako niepoczytalność albo uciąć łeb.
Płakać nie ma co bo to jest wpisane w naturę, jesteśmy ułomni- jesteśmy "jak by nie kręcił" też zwierzętami.
Zrób to co ze zwierzęciem - kwarantanna, badania na choroby weneryczne i daj mu szansę na zasadzie ultimatum jeszcze raz.... i utniesz mu łeb.

Odnośnik do komentarza

Dopelfinger powiedz mi w takim razie jeżeli sex jest jedynym co spaja związek lub powstrzymuje faceta przed zdrada, to co w takim razie z " na dobre i na złe" z " przyrzekam ze będę ci WIERNY dopóki smierć nas nie rozłączy" .Ludzie przezywają dramaty, choroby a jednak sa razem na dobre i złe. Ja nie mówię ze nie ma winy po mojej stronie, wiem ze jest, ale tak po prostu nie można.

Odnośnik do komentarza

Ja bym za bardzo nie przywiązywała wagi do przysięgi małżeńskiej,bo ludzie przysięgają ,a połowa z nich się rozwodzi,z różnych przyczyn,
z drugiej strony nie da się przewidzieć jak będzie nam się układało wspólne życie,
tak ,że nie wiem czy by było też dobre męczenie się w związku tylko ze względu na przysięgę, na pewno nie, mając chociażby na uwadze przemoc fizyczną czy psychiczną.

Tak samo brak seksu nie upoważnia do zdrady,jeden nie zdradzi ,drugi tak,nie można generalizować,wszystko zależy od człowieka,
są też takie kobiety co to prawie żaden jej się nie oprze,tak potrafią faceta owinąć wokół swojego palca ,że facet się nie obejrzy, a już jest jej...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Znam kilka par które doświadczyły zdrady z jednej czy drugiej strony. Pytanie czy można odbudować taki związek? Uważam, że wszystko zależy od stopnia zaangażowania Pani partnera w romans. Jeśli on pojmuje swoją zdradę jako błąd życiowy, myślę, że można jeszcze stworzyć wspólnie szczęśliwy związek, warunkiem jednak jest "chęć" dwóch osób do odbudowania relacji i przede wszystkim szczera rozmowa. Jeśli jedna ze stron nie pragnie tego pytanie - czy jest warto walczyć z wiatrakami? W moim związku udało się nam przetrwać pomimo przejściowych problemów. Najważniejsze jest odkryć powód "skoku" w bok i walczyć z przyczynami. Tylko niestety nie wszyscy mężczyźni potrafią uzewnętrznić swoje prawdziwe uczucia i otworzyć się. Życzę powodzenia, wiary i cierpliwości bo związku nie można odbudować z dnia na dzień wymaga to czasu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...