Skocz do zawartości
Forum

Samotność i bezradność przy trudnym dzieciństwie


Gość Neko-chan

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Neko-chan

Od... odkąd pamiętam byłam taka. Każdy może pomyśleć, że nie mam doświadczenia życiowego. Wiem, że niektórzy mają gorzej, ale jak wiele osób jest, które mają cudowne życie, a go nie doceniają.
Mam 16 lat. Moi rodzice nie są razem. Przeprowadzałam się coś koło 7 razy. Nie oceniam swojego życia, jako łatwe. Od 3 klasy podstawówki mieszkam z mamą i jej mężem. Wcześniej mieszkałam kilka lat z tata, bo mama była w szpitalu psychiatrycznym. Niestety okazało się, że nie możemy dalej mieszkać z tatą, gdyż Jego ojciec bez naszej wiedzy sprzedał dom, w którym żyliśmy. Pierwsze lata mojego życia były wbrew pozorom bardzo skomplikowane. Tata odchodził, wracał...
Od kiedy mieszkam z mamą czuję się co raz gorzej. Kiedy doszłam do już istniejącej klasy w jednej z podstawówek nie czułam się tam dobrze. Oni wszyscy się już znali, a ja byłam inna. Obca. Ciągnęło się to za mną aż do końca. W 5 i 6 klasie szydzili ze mnie. Wcześniej mieszkałam na takiej.. pół wsi. Nie znałam się na panujące modzie, nie mieliśmy dużo kasy, więc nie ubierałam się jakoś modnie. Nie miałam rzeczy, którymi mogłabym się pochwalić. W tym czasie moja młodsza siostra zaczęła być oczkiem w głowie mamy. To ona była najcudowniejsza, najlepsza, najlepiej sobie ze wszystkim radziła.
Zaczęło się gimnazjum. Moim zdaniem najgorsze co człowiek wymyślił. Byłam tam sama... zawsze trochę odstawałam od grupy. Słuchałam innej muzyki, miałam różne ciuchy. Pierwsza klasa... minęła szybko. Byłam niezauważalna. Tak jest lepiej, niż gdy ktoś z Ciebie szydzi.Znalazłam jedną bliższą znajomą, która zraniła mnie, gdy tylko jej zaufałam. Niestety pod koniec 1 klasy, ktoś wymyślił plotkę, że niby rozpowiadam po szkole, że... jedna dziewczyna razem ze swoją koleżanką ćpała w kiblu. To oczywiście była nieprawda, ale młodzież musi mieć ubaw i kozła ofiarnego. Od tamtej pory się zaczęło. Śledzili każdy mój krok. Z każdego się wyśmiewali. A ja czułam się co raz bardziej osamotniona. Nawet jeśli ktoś mnie słuchał to nie starał się zrozumieć. Pod koniec 1 semestru poznałam chłopaka, który w pewien sposób nauczył mnie, by aż tak się nie przejmować tym, co mówią inni. Niestety ze strony niektórych dziewczyn dochodziło już do rękoczynów. Nie dało się spokojnie przejść korytarzem. Jedyna osoba jakiej ufałam był on. Wybaczyłam dziewczynie, która mnie zraniła i trzymałam się z nimi. Było więcej chłopaków, ale wspominam o Nim, bo myślę, ze tylko On był godny uwagi. Reszta to ... . Kiedy już myślałam, że będzie lepiej, że ktoś.. umie mnie zrozumieć On mnie zostawił. Po prawie 9 miesiącach myślę, ze wiedział jaka jestem. Od zawsze miałam niską samoocenę, a gdy wyszło, że zerwał ze mną dlatego, że chciał mieć "ładną i modną laskę" załamałam się. To było najgorsze pół roku jakie przeżyłam. Opuściłam się w nauce, nic do mnie nie docierało. Miesiąc później moim życiem stał się internet. Poznałam ludzi... Starali się mnie zrozumieć... Ale to nie to samo co bliskość z prawdziwym człowiekiem. Tak jest do teraz. Wiem, że mam depresję, ale nic z tym nie zrobię. Nie mam odwagi. Od pewnego czasu mam co raz częstsze napady jakby takiej.. paniki... czuję, że nie jestem potrzebna.. Kiedy człowiek nie może dać nic z siebie innemu człowiekowi to jest niepotrzebny. Jestem taka bezradna, czuję jak wszystko się wokół zaciska, jestem taka mała.. Chowam się, ból psychiczny jest zbyt silny... Wtedy wszystko się nagromadza... Muszę się jakoś wyżyć. Nie raz robiłam sobie krzywdę pod napływem emocji... w sumie 1 i 2 klasa to... tylko dlatego było dobrze. W miarę. Teraz staram się opanować.. Wiem, że to nie wychodzi... jestem silniejsza, ból jest silniejszy... Przywiązuję sobie ręce gdy czuję, ze atak nadchodzi. Po to by nie zrobić sobie krzywdy... Nie chcę się zabić. Boję się. Jestem tchórzem, ale samobójcy to również tchórze. Uciekają przed życiem.
Nie wiem co mam zrobić, boję się, że kiedyś emocje będą silniejsze i zrobię coś, czego nie będę mogła już żałować.

Odnośnik do komentarza
Gość rozaliam

Musisz sięgnąć po pomoc specjalisty. Powiedz o swoich odczuciach mamie i poproś, aby zabrała Cię do psychologa albo psychiatry. Nie ma się czego wstydzić, oni mogą Ci pomóc, a przecież chcesz wrócić do normalności. Masz na to wszystko szansę, tylko musisz z kimś porozmawiać, wyrzucić to wszystko z siebie.

Odnośnik do komentarza

Musisz porozmawiać z psychologiem. To pierwszy krok, aby zmienić swoje życie. Taka rozmowa moze Ci wiele pomóc. Nie tylko poprawi Twoje samopoczucie i stanie się lekarstwem na depresję, ale nabierzesz pewności siebie, docenisz siebie, dowartościujesz. Chłopak, który zerwał z Tobą, bo woli modną dziewczynę, nie jest wart Ciebie. Ubrania to nie wszystko. Ty jesteś inteligentna, wrażliwa, po Twojej wypowiedzi widać, że jesteś dużo dojrzalsza niż Twoi rówieśnicy. Wykorzystaj to. Możesz być kim zechcesz masz całe życie w swoich rękach. Umów się na spotkanie z psychologiem, wydobądź z siebie swój potencjał. Skup się na nauce, rozwijaj się w swojej pasji jeśli takową posiadasz. Kiedy pójdziesz do szkoły średniej, przekrocz próg pewna siebie. Bądź odważna, otwarta, uśmiechnięta. Nie pozwól, aby powtórzyła się sytuacja z gimnazjum. Na pewno będzie ciężko, ale spróbuj nawiązywać znajomości, daj się poznać taką jaka jesteś, a jesteś wspaniałą dziewczyną. Pokaż innym jaka jesteś naprawdę. Pokaż, że szczęście jest Ci pisane. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...